Odwiedziło nas

  • 509
  • 49 751
  • 82 895

Kalendarz

grudzień 2010
P W Ś C P S N
« lis   sty »
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Rozdział drugi….. część pierwsza :)

 cmok 

Miesiąc przeleciał chyżo od czasu, jak Steńka widziała hrabiego Zenona, miesiąc od owej pamiątkowej chwili w lesie dobrojewskim.Dziwna i niepojęta zmiana stała sie w niejod tej chwili. Ona, wesele całego domu,, “Słoneczko”, jak ją dowcipnie przezywał ojciec, stała się dla rodziny obojętną, nieuchwytną, jak jakaś nieodpowiednia zagadka. Co w niej sprawiło tę zmianę, nie wiedziała sama.Snuła sie jak cień filigranowy dawnego słońca po ciemnych, starych komnatach dworku doryckiego, jak głos mogilny puszczyka, jak bielmo własnej prababki . smutek 

Nieraz o zachodzie miesiąca stawała w onie, podając białe ciałozimnym uściskom nocy, w białym gieźle i złotym diademie włosów na czubku głowy. Czasem, bywało, uśmiechnęła się z nagła, klasnęła w dłonie i biegła do pokoju matki, gdzie pod łóżkiem stała zakuta skrzynia z kosztownościami rodu. Wtedy zza piersi wyciągała maleńki kluczyk i śmiejąc się cichutko, jak dzwonek, stroiła się w nie do srebrnego miesiąca, czyli księżyca.

Tak ! kochała! – Czuła to teraz wyraźnie, ale co kochała ? Czy to zycie swoje młode, a tak bujne, które oddech jej zapierało, uganiała konno na Rodrygu przez pola i wąwozy ? Czy ten ogród dyszący pod czarną przeponą nocy ? Czy swoje młode, opalowe ciało o aksamitnym glansie ? Czy może włsy swe przepaścisto – miedziano – płowe, które w przegubach i skrętach zwrotnych spływały jej wzdłuż stosu, zakrywając ją niby płaszczem ognia – czy też ? Czy też ? Nie, ona nie może, cóż znowu, przecież jest kobietą, a nie dzieckiem, żeby kochać mężczyznę i do tego jeszcze hrabiego ? – szaleństwo. Nigdy! przenigdy! raczej spalić sie ze wstydu, a potem rzucić w lustrzaną taflę jeziora bladoniebieskiego w lila mgle nocnej – ach, umrzeć , i to raz na zawsze, by nie wstać więcej.

Albo być uratowaną i wybawiona przez miłość Zenona – szeptał jej zły duch w usta.

Precz, czarcie ! – wołała żegnając się z nim znakiem krzyża – Precz !

Nikt by w takich chwilach nie poznała dawnej Steńki, młodego źrebaka, uganiającego konno na Rodrygu przez padoły i kurhany leśne.Wyglądała teraz jak westalka, święta dziewica, pilnująca swego ognia namiętnoci, aby nie zgasł nadaremnie.

Pewnego wieczora, gdy tak stała, kapiąc się w księżycu i we własnych myślach, drzwi skrzypnęły cichutko i do pokoju weszła pani Dorycka obarczona liste.

– Nie spisz jeszcze, Steńku ? A ot ! dobra nowina dla mojego kociaka: wyobraź sobie dziecko, co za honor nas spotyka. Hrabina Kotwicz ma zaszczyt zaprosić nas do siebie na jutro na ogromne polowanie, które urządza z powodu bliskich zaręczyn swego jedynaka z baronówną Świdrypajło. Dziwię się nieco – trzepała skwapliwie – bo panna ani taka ładna, ani nazwisko nie takie piękne, tylko tyle, że straszna bogaczka, a dla tych magnatów pieniądz to czas, to nazwisko, to wszystko.

Ale, Steńku – zatrzymała sie nagle – co tobie, dziecko jedyne? Tyś blada jak ten księżyc zamglony za chmurami, ty mdlejesz!  Jezu Chryste ! Ja po doktora !…….

 groza 

Magdalena Samozwaniec.

No comments yet to Rozdział drugi….. część pierwsza :)

  • ~wiedźma

    Dzień dobry:)) Tym razem Steńka ujdzie z życiem :)))))

  • Quackie

    Będzie Offftopic z grubej rury – Lech-Juve 1:1 i Lech przechodzi do fazy pucharowej!!! Boisko bardziej przypominało stok narciarski niż cokolwiek innego… Ale chłopaki dowieźli rezultat i grają dalej – a JUVE ODPADA!!!

  • ~all_a

    Dzień dobry:))) Panna mdleje z rana, ooo.. pardon z wieczora, a Lech dokonał sztuki nie lada:))) Śpicie, a ja idę powalczyć z.. łopatą.. Oddam parę ton białego szaleństwa za darmo.. Są chętni???:)))

  • ~all_a

    Dla jasności – odkopałam się:( i zaraz jak ta Steńka padnę zemdlona…O! Proponuję niebodze wziąć się za łopatę, a wszelkie afekty miną bezpowrotnie:))) No może nie wszystkie, wściekłość na cymbała odśnieżającego drogę, który notorycznie zasypuje wjazd…. wrrrrrrrrrrrrrr x 100 :((

  • ~all_a

    Aha, gdyby ktoś cierpiał na brak zajęcia, to zapraszam gorąco.. do mnie:))) Widoki przepiękne, co tam Disneyowskie bajki :)))

  • ~all_a

    Noo! Odtajałam, dzioba po piłowałam, mogę się spóźnić do pracy. I niech mi ktoś spróbuje …:))))

  • ~all_a

    Stan!!! Dojechałeś???!!!

  • korab1

    DzieńDobry:)) Powalił mnie “aksamitny glans” :)))))))))))))))))))))))

  • Quackie

    Dzień dobry. No i spełniły się prognozy, za oknem wygląda coraz bardziej jak wczoraj wieczorem na stadionie Lecha Poznań.

  • ~wiedźma

    Dzień dobry ! ” puchowy śniegu tren ” ( styl zobowiązuje )… dotarł w nocy i do mnie…… szczęśliwie bez szaleństwa. 🙂

  • ~Markiz de Mumia

    ” Oplotła go rzęsami w talii, aż nim gibło w kierunku odwrotnym. I zaczął kwilic, jak dziecie, zapomniane przez pedofila”Trzeba iść z postępem, a nie zagladac do staroci

  • Incitatus

    Och, życiż ty, życiż!! Dzień dobry:)))

  • Quackie

    Suchajcie, suchajcie! Wysypałło się, co się miałło wysypać, przejaśnienie jest, śniegu leży dobre 30 cm., a nawianego nawet do pół metra. Zima, kurka lodowa!

    • Incitatus

      Witaj:) Lep bałwana!!

      • Quackie

        Nie muszę lepić. Przyszedł właśnie jeden bałwan ze szkoły (Najjunior), spóźniony, cały w śniegu. Rzeczy na kaloryfery, młody od razu w piżamę i pod kołdrę, karnie szlaban na przyjemności. Pociągnął nosem, mruknął “Opłaciło się” i poszedł do wyra.

        • Incitatus

          Mądre dziecko! Tylko okrutników za rodziców ma:(

          • Quackie

            Jakbym teściową słyszał. We czwartki chodzi na dodatkowe zajęcia – plastyczne, i nie dla chorej ambicji rodziców, tylko dla własnej przyjemności (już czwarty rok), zajęcia zaczynają się o 15:00, w domu był 15:20 w stanie nie nadającym się do użytku, wymagającym osuszenia etc. Mam go jeszcze po głowie za to pogłaskać? ; )

            • ~wiedźma

              hmmm. ” każdy ma prawo przynajmniej raz dziennie okazać się matołkiem “…..:)))) Twoje dziecko też :))))

            • Incitatus

              O rany!! Dzieciak ma prawo od czasu do czasu wytarzać się w śniegu, utytłać w błocie i jeszcze cieszyć się z tego jak prosię w deszcz!! Toż to dziecko, nie kadet z Korpusu Paziów!:( Ty nigdy się nie spóźniłeś? Ja sam ile razy zapędziłem się w “pociąganiu za konsekwencje”, tyle razy długo i głęboko zastanawiałem się, czy nie przesadzam tym razem i zwykle – najczęściej zbyt późno – dochodziłem do wniosku, że znowu przesadziłem i okazałem się kolejny raz bardziej katolicki od papieża! Też niejeden raz przyszedłem do domu jedynie z grubsza człowieka przypominając:)

              • Quackie

                A oczywiście, że tak. Za każdym razem robiłem to ze świadomością konsekwencji i z pokorą je przyjmowałem : )

              • ~wiedźma

                Masz rację Senatorze…. dorzucę jeszcze, że to przesadnie czyste dzieci są najbardziej narażone na wszelkie alergie :((

                • Quackie

                  Ha, no właśnie alergię to on ma, mimo że jako drugie, młodsze dziecko nigdy nie był zmuszany do przesadnej czystości (po pierwszym już wiedzieliśmy, co potrafi dziecko). Akurat w tym przypadku to kwestia genów, po ojcu znaczy. A ja przez dłuuugi czas nie wiedziałem, skąd mnie się wzięła alergia, aż moja Mama na tzw. starość zaczęła dostawać raz na jakiś czas przeróżnych objawów.

              • Quackie

                A druga sprawa to kwestia W CZYM się idzie tarzać na śniegu – mamy specjalistyczną odzież narciarską, która w takim przypadku pozostawia przynajmniej zawartość nietkniętą, a jak polazł w szkolnych ciuchach, to nie dość, że rzeczy do suszenia/ prania i suszenia, to jeszcze sam mógł się przeziębić!

                • ~wiedźma

                  w zasadzie rozumiem Twoją irytację….. ale to prawo dziecka być nierozsądnym !:)))

                • ~wiedźma

                  .. mój małolat, będąc w wieku Twego Najjuniora… wybiegł mi kiedyś na spotkanie…. im blizej był, tym mniej mi było do smiechu…. gdy dotarł, okazało sie, że błoto wylewa mu sie z kaloszy, a cały wygląda, jakby go kto w kałuży poturlał:)))) …. tylko sapnęłam i pogoniła dziecko do domu w celu gruntownego wyprania :)))

                • Quackie

                  No cóż, jeżeli było to na wakacjach… A w pobliżu był szlauch z wodą… Świeciło słoneczko i było to wszystko na luzie i bez planów na najbliższe pół dnia – to sądzę, że nie miałbym uwag : ) Ale upieram się przy swoim, że w środku roku szkolnego, między jednymi zajęciami, a drugimi, w momencie, kiedy po przemoczeniu i wychłodzeniu Junior może zachorować etc. – niefajnie jest.

        • ~wiedźma

          :)))) tak hartowała się stal….:)))

          • Quackie

            Oby, oby, bo jak się rozhartuje, to będzie na złomie leżał ; )

            • ~wiedźma

              … a jak brat ? nie zaszkodził Mu ten mecz ? 🙂

              • Quackie

                Auć. No więc rozmawiałem w międzyczasie z Mamą Q., i zeznała, że zaczął dzisiaj dzień od wizyty w szpitalu, ponieważ nie czuł końców palców u nóg od wczoraj. Na szczęście nie odmroził ich sobie całkowicie, tylko przemroził poważnie. Zdaje się, że już wszystko wraca do normy : )

  • ~wiedźma

    Cichytko dokoła, więc i ja cichutko zapalam swoją lampkę i szeptem mówię : dobranoc :))))

Leave a Reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>