Elegia
o Tuwimowskiej metodzie
przekładania Puszkina
“Tam przy zatoce dąb zielony,
Złocisty łańcuch okuł mu pień,
A na łańcuchu kot uczony
Bez przerwy krąży w noc i w dzień”.
Króciutki, prosty ten czterowiersz
Raz Tuwim skomplikować chciał,
Lecz nic nie zdziałał, bo się dowiesz,
Że rym mu w ucho prztyczka dał.
Daremnie gdzies nad ” łukomorzem”
Za ogon kota ciągnął bard,
Daremnie słowa kroił nożem,
Rozwalił mu się domek z kart.
Prózno się miotał w rymów tańcu,
Spod dębu do jawora lazł:
Sam przykuł szyję swą na łańcu…..ch!ch!ch!…
Słow nie chciał szyku zmienić raz…
Więc zwinął łańcuch się jak kobra,
Kot miaucząc, w strachu uciekł hen,
I został tylko dziwny obraz
Dantejskich takich oto scen:
Zielony jawor przy ztoce,
Złocisty n nim łańcuch – wąż,
A biedny Tuwim dnie i noce
W krąg na łancuchu chodzi wciąż……
***
Julian Tuwim osobiście

Dzień dobry ! :))) o mękach tłumaczy sam Tuwim opowiedział….. ja tylko skromnie się z dedykacją podłączę :))))
… bowiem jest to wyraz hołdu Senatorze :))))
Dziękuję:)) Prawdę mówiąc to tłumacz ze mnie marny. Prozę bez problemu, wiersze trudniej. Zawsze walczy we mnie chęć najwierniejszego przełożenia, tak toczka w toczkę, z chęcią delikatnego dostosowania treści do wymogów języka polskiego i z walki tej raz jedna strona, raz druga, troszkę poharatana wychodzi. A wszystko przez ruchomy akcent w rosyjskim. Łatwiej poradzić sobie z językiem, gdzie akcent jest stały, ot, jak we francuskim.
:)))))) ! jaie jeszcze masz ukryte talenta Rumaku ?:))))
Umiem jeszcze polować:((
Noc dobra i dobranoc zarazem. A co to za nocne podchody? : )))
… dobrze się ukryłeś Kwaku…myslałam, że samotnie stoję na warcie :))))
To ja oprócz Dobranoc:)), którego i tak już dziś nikt nie zauważy, podaruję Wam Dzień Dobry.:))
Niech więc będzie Dobry :))))
Alakazaam-information found, problem solved, tahnks!
ODocuP , [url=http://hdifrdvfenpg.com/]hdifrdvfenpg[/url], [link=http://wwncbrclwvzd.com/]wwncbrclwvzd[/link], http://lrtfmtyabffo.com/
7ai0oP volbttzhmcah
zT0QET , [url=http://dsekslhedrhc.com/]dsekslhedrhc[/url], [link=http://rgptvsxrzblj.com/]rgptvsxrzblj[/link], http://gqodatcyfbir.com/
Dzień dobry! Bibamus!!! 🙂 Gratuluję pięknej rocznicy:))) Przepiękna wyspa,oaza spokoju i niech tak zostanie na wieki:) Pozdrawiam Wszystkich:)* Proszę o wybaczenie ale obowiązki wzywają.
Dzień dobry:))) Piracie Wiedźminka nam stół sprzątnęła, nic to.. pewnie butelka bąbelek gdzieś się uchowała:))) Od rana na dobry początek dnia:)))
Witaj Piracie…. to prawdziwa przyjemność znów Cię zobaczyć :))).. proszę częściej wpadać :)))
Jak nic Morfeusz Wiedźminkę opuścił:)))
Buuuu… cóż począć, kiedy pan M. woli Ciebie :))))
Dbam o niego:))))
Dzień dobry:))) Wiedźminko, kiedyś za Puszkina wziął się pewien polski tłumacz i owo słynne “Moj diadia połen czesnych prawił, kagda on uże zaniemog, w lombard sud’bu swaju pastawił, nic łuczsze wudumat’ nie mog..” przełożył tak oto:”Mój dziadek pełen praw moralnych, kiedy zupełnie już zaniemógł, w lombardzie los zastawił własny, lepszego nic wymyślić nie mógł..” Prawie wiernie, choć niezupełnie. Wiersz ten, ta fraza, wpadła w oko rosyjskiemu tłumaczowi polskiej poezji i ten postanowił rosyjskim miłośnikom polskiej poezji ją przybliżyć. Przełożył więc na z polskiego na rosyjski opatrując datą przekładu.. Po kilku latach pewien Polak, młody miłośnik rosyjskiej poezji współczesnej, znalazł tę zwrotkę w jakimś rosyjskim czasopiśmie i dawaj ją na polski…Po paru takich tłumaczeniach z języka na język ostatecznie brzmi to na dziś tak :”Na wierzbie wiszą zgniłe gruszki, na katar bierzcie aspirynę, a w grobie się przewraca Puszkin, z Eugeniuszem Onieginem..”:)))
Przepiękne to Senatorze :))) A ten wierszyk Tuwima ” chodziła ” za mną dłuuugo już :))))
Autoironia Tuwima ma mnóstwo uroku:)))
Dzień dobry ! Przepraszam głodnych i spragnionych…. schowałam wszystko do lodówki :))))…. przysięgam, że nie zjadałam sama :))))
…bębelków też nie wypiłam…. :)))) a szkoda ich ! :)))
Ogólnopolskie DzieńDobry:))
Witaj Stateczku :))) Bąbelki czy biały rum ?:))) wszystko schowałam i mam :))))
Może być biały rum, do czarnej herbaty bez cukru z plasterkiem cytryny:))
Bardzo proszę :))) mam filizanki o stosownej pojemności …na zdrowie Stateczku :)))
Dzień dobry zatem wszystkim – i sorki, że przez czas jakiś będę mało aktywny w dyskusji; trochę roboty się nawarstwiło :^ |
Nikt nie posłuchał ważnego ostrzeżenia Stana :))).. dbamy i PKB , kazdy wg swoich sił i możliwości :))) Czy to nie jest patriotyzm praktyczny ?:))))
No, wczoraj się nie przemęczałem zbytnio : )
Wczoraj ? czasem przecież trzeba odetchnąć , a tu była skromna, ale jednak impreza :)))) *
Nu, bratcy, spróbujmy pokonać Tuwima!”U łukomoria dub zelionyjZłataja cep’ na dubie tomI dniom i noczju kot uczonyjWsio chodit po cepi krugom…”
Zespół w zespół damy sobie radę z Łękomorzem!:)) A właściwie Łąkomorzem, a jeszcze bardziej właściwie Ługomorzem!!:)) Proszę jaki wybór!!
Porucznik Dub i jego złote epoletySzwejkowi(licentia poetica) się nie podobająwięc napuszcza wytresowanego kotana tych, co za wielkich się mają!!!
Cześć Stateczku:)) Ty mnie tu nie kołuj tylko kombinuj jak tu temu Tuwimu dołożyć:))
Wolę Hulkę-Laskowskiego od Tuwima, choć jego “Cicer cum caule” drukowane w “Problemach” wysoko sobie ceniłem:))
Ty bierz się za bary z Łękomorzem!:)
Hehe, trochę za dobrze znam sprawę tego przekładu (i towarzyszący jej artykuł Tuwima), żeby tak na świeżo podejść, ale spróbujmy:Koło mierzei dąb zielony,Łańcuch mu złoty oplata pień,A po łańcuchu kot uczonyW krąg chodzi, czy-li noc, czy dzień.Wcale mi się nie chce wstać i sprawdzić u Tuwima, czy on też nie proponował takiego wariantu jako jednego z możliwych, a mogłem zapamiętać w przepaściach podświadomości i się zasugerować. Footnote: mierzeja pojawiła się jako efekt skojarzeń: łukomorje, łuk wchodzący w morze, mierzeja; poza tym gdzie mierzeja, tam i zatoka albo zalew.
Eee, w sumie na przekład u góry nie spojrzałem, a to zbyt podobne – i ten rym pień-dzień. De zimna wołowa, że tak powiem. W wolniejszej chwili spróbuję jakoś inaczej :^ P
Jan Brzechwa poradził sobie tak:”Jest nad zatoką dąb zielony,Na dębie złoty łańcuch lśni;I całe noce, całe dniWędruje po nim kot uczony;Zwróci się w prawo – śpiewa pieśni,A w lewo – bajki opowiada….” A Łękomorze spryciarz opuścił. Nie zaliczamy mu:)
…iii rymy poprzestawiał – z ABAB na ABBA!
Poprzestawiał, bo tak Łękomorze ominął, spryciula:) No to co, próbujesz??:)
Ja zacząłem od ” W nadmorskich łąkach dąb zielony…”:)) c.d.n.
Ale to niezbyt zgrabnie, niezbyt dokładnie, a zresztą po polsku powinno być raczej “wśród nadmorskich łąk zielony dąb..” I sprawa się skomplikowała:)
Nooo… Ja bym jednak przestawił rzeczowniki i przymiotniki, to daje od razu inny rytm: “Wśród łąk nadmorskich dąb zielony” – ta TA taTAta TA taTAta
Dzień dobry dziś:)) Ja mam nawyk z innego języka. Zauważyłeś chyba jak moje orzeczenia na końcu zdania lądują:)
Cześć Quackie:)) Litentia poetica Ci się odezwała:) Tu bracie ciężko tak będzie, bo gdzie łuk to i strzały!:) Łukomorie to od łąk, nie od łuku:)
: ))) Oj, odezwała się. No nic, tak bywa, jak w pośpiechu się podchodzi do tematu >:^ P
Nawet nie spróbuję, :)))) w końcu tu są fachowcy :))))
i przysługuje mi odpoczynek po intensywnych babiogodzinach :))))
Witam po raz drugi!:)) Spokojnie, mamy czas, ja nie odpuszczę:))
Miiii ?????? czy Ty masz serce?:((
Serce??!! A skąd! Ja nawet płuca nie mam!!:))
ale płuca są do pary, choć nierówne:)
To ja nie mam obu!! Pusto w sobie mam!!:))
Onie… zombi to Ty nie jesteś ! Za nic w świecie :)))
:))) Pierś też ma jedną:))))
Ale za to jaka to klata!!:)))
Senatorze… zwracam uwagę, że pierwsza szóstka już jest :))))
Już ją biorę na oko!!:))
Na poezji znam się jak kura na pieprzu, na rosyjskim takoż, ale “łukomorie” to dla mnie morze łąk. U łukomoria, to mniej więcej: na skraju morza łąk … zielony stoi dąb, i złoty łańcuch na tym debie, tam dniem i nocą tresowany kot, chodzi łańcuchem wytyczonym kręgiem. Ale wiersza z tego zrobić bym nie umiała:(((Senatorze, a łańcuch przytroczony do debu jednym końcem, na drugim przypięty doń kot, czy może oplata drzewo jak wąż, a kot swobodny po nim spaceruje? No i jak poradził sobie imć Tuwim, bo nie chce mi się szukać przekładu, a jeśli kiedyś nawet czytałam, to już nic a nic nie pamietam?:)No i kto chodzi spać z kurami???:)
Na temat hipotetycznego sposobu umocowania łańcucha na dębie była cała seria ilustracji w jednym z wydań wzmiankowanego artykułu, ale nie mam tego pod ręką : (
Bo…. kot był “uczonyj”…. to może znaczyć tresowny, ale…. widział kto kiedy wytresowanego kota ? :)))
Uśmiechnij się :” Nad brzegiem morza dąb zielony, Wokoło dębu złoty płotek, Tuwim się kręci rozdrażniony I woła: miau, chodź tu kotek. A kotek mruga i niedosłyszy, Na Puszkina wciąż sie sierdzi. Za to, że chciał łowić myszy Do łańcucha go przytwierdził “. :))))
Skowronku !! Kajś TY ?
Pracuję..:))) Wiedźminko, ciężko:)))
Wnuka mnie przywieźli i tego małego kaszojada też!:(( Do jutra, jeśli przeżyję:(
Twarda sztuka z Ciebie, dasz radę:))))
Pech czy szczęscie…. nie zawsze wiadomu ? Wiadomo…. tylko można się zmęczyć…… :)))))
To ja sobie spokojnie poczekam uśmiechając się do p.Juliana P))) “Leżę, wyciągam się i ziewam. Stary ja jestem, ale jary: jak tęgi łyk pociągnę z czary,to śpiewam..” O! :)))
O! Sokrates tańczący :))))) !
Zawsze się w głos śmieję gdy go czytam:)))
“Rypcium pipcium chodź Ksantypciu!A muzyka gra ! ” :)))
:))))))) “Patrzcie ludzie, patrzcie, gapie, od Ksantypci wały złapię, że tak we mnie wszystko drga..A ja sobie hopsasa!” :)))
Dobranoc:)))
…. aaaa, aaaa.. były sobie kotki dwa..:)))
🙁 już te koteczki dadzą Senatorwi do wiwatu :)))..
…A ty płotem, kociugo, chwiej, a ty kotem, płociugo, hej! :))) Dobranoc:)))
Dobranoc…. noc wietrzna i deszczowa, niech ją rozjasni światełko lampki :)))
Dobranoc! Miłych snów – naturalnych, nie pędzonych na straganie w dzień targowy : )
Kwaku… mam “Pegaz dęba”…i podrzucę dla zabawy ten czterowiersz:” Zelona wierzba nad bajorem, do wierzby przywiązany sznur,Na sznurze rankiem i wieczorem ( por. ” Powrót taty”)Wciąz chodzi w krag uczony ( knur, tur)….”
A teraz juz naprawdę dobranoc…. :)))
Dzień dobry:)) Jakoś przeżyłem:) Co mnie kiedyś podkusiło z tym rozmnażaniem się:(
Dzień dobry! Ale trzeba było całej nocy, żebyś się Waszeć odchwycił! : )
Witaj:)) Kamieniem twardym ją przespałem:)
Dzień dobry ! Wcale nie… paskudnie listopadowo za oknem…. (
Witaj Wiedźmineczko:)) Za zawieją tęsknisz, ja wiem!:)))
Prawdę mówiąc, to tak….. bo ta szaruga wcale mi sie nie podoba:( Śnieg rozjaśnia świat, choć przysparza mnóstwa kłopotów 🙂
Czy Skowronek odleciał do ciepłych krajów ? nawet sie nie przywitał ….
… jakis taki głupi początek dnia bez porannego świergotu 🙁 ….
Faktycznie, niewiele rzeczy nastraja optymistycznie, a najbardziej pesy- jest widok za oknem. Czy podziała rozgrzewająco prośba o zarezerwowanie na jutrzejszy fajfoklok miejsca dla pana Ignacego? : )))
Przepraszam, ale odkładam na czas jakiś publikację Lajkonika. All_a, wiedźma, Incitatus – przeczytajcie, proszę, pocztę, jeżeli jeszcze tego nie robiliście.
A, nawet już nie trzeba do poczty : ((((((((((
Ano nie!:(((