” Do gusłów zatem i czarodziejstw sławnych
Skrzętnie się baba natychmiast udaje:
Cyrkuł na ziemi kreśli z liter dawnych,
Szepce pod nosem, dzikie rzeczy baje,
Rzuca pęk ziółek czarami zaprawnych,
Zżyma się, siada, znów powstaje.
Nim zaś te wszystkie gusła uczyniła,
Dziewięc się razy wkoło okręciła.
Okropnym głosem straszy okolice,
Mocarstw piekielnych ku pomocy wzywa.
Na wielowładnej rozkaz czarownice
Jęk się okropny spod ziemi dobywa;
Lucyper z swojej rusza się stolice
I trzoda duchów podziemnych pierzchliwa;
Gwiazdy swych spuszczać przestały promieni,
Księżyc się krwawą posoką rumieni.
Zjadłe padalce i gadziny piszczą,
Żmije się na jej czołgają skinienie;
Drży ziemia, ognie piorunowe błyszczą
A jakby zginąć miało przyrodzenie ,
Wzmaga sie coraz burza, wiatry świszczą,
Stuletnich dębów wzruszają korzenie.
Dzielniejsze zatem guślarstwa zaczyna
I zwykłym czarty sposobem przeklina “
Myszeis, VII 65 – 88
Co to są diabły ? “Duchy niematerialne z waporów ziemskich utworzone”….. Ks. Bohomolec oblicza, że jest ich 15 miliardów, kabaliści zaś skromnie twierdzą, ze na każdego śmiertelnika przypada tylko 11.000 diabłów – tysiąc z prawej strony, a dziesięć tysięcy z lewej.
” Nieskończoną litanię imion, przezwisk i epitetów miał w Polsce ów duch nieczysty. Więc generalia: diabeł, szatan, bies, czart, demon, lucyper, napaśnik, kusiciel, pokusa, kaduk, gniewnik, kusy.”
… bardzo ładne imiona miały diablice : Dziewanna, Marzanna, Wenda, Jędza, Ossoria, Chorzyca, Merkana…… :))))
panowie diabli mieli imion mnóstwo… że wymienię kilka: Opses, Loheli, Latawiec, Rozwod, Harab- Mysliwiec, Kozyra, Gajda, Strojnat, Rozbój, Odmieniec….. :)))
Skąd to wszystko wiem ? “Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie i Czarna msza”… napisał, wybrał i przypisami opatrzył Julian Tuwim. :))))
A zatem …. dzień dobry i miłego dnia, nawet, jesli jest to czartowski poniedziałek :)))))) !
No i proszę….. zadać się z siłami nieczystymi, to połkną niedzielę :))))
…Koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie, koncert co babim latem odpłynie…:)))) Czartowski dała Wiedźminka :)))) Zabierając mi neta i strasząc poniedziałkiem:))))
aż tyle nie mogłam :)))) !
Sama tego chciałaś Czarodziejko. Zmuszon jestem zacytować ten sam utwór:Pieśń DziesiątaGdybym był królem lub jaśnie wielmożnym,Chciałbym mieć serca sług albo poddanych.Miłość powszechna czyni człeka możnym,Stawia w korzyściach nieoszacowanych.Na cóż się przyda rozkazywać trwożnym?Czyliż nie lepiej mieć obowiązanych?Skarby, oręże wszystko to rzecz płocha;To grunt, gdy sługa pana swego kocha.Ciężka rzecz dostać poddanych życzliwych,Zraża podległość prawo rozkazania.Już się przebrało na sługach poczciwych,Sama nierówność wstrętem od kochania.Hardość w zamysłach swoich popędliwychSądzi na oślep i płocho nagania.Pan wszystkim winien, wszystkim w odpowiedzi.Dlaczegóż winien? Bo najwyżej siedzi.Takie nieszczęście dobrych królów czeka.Nie był w ich liczbie Popiel rozpieszczony;Sam wojnę zaczął, a z placu ucieka.Nieprzyjacielskim zbliżeniem strwożony.Patrzyć się nawet na bitwę z dalekaNie śmie, twierdzami choć ubezpieczony.Zemdlony pracą, strudzony w ucieczce,Upił się miodem i zasnął na beczce.Twardym snem zdjęty, stojący przed sobąWidzi otrutych stryjów orszak smutny.Byli ci niegdyś narodu ozdobą,Nieprzyjaciele władzy absolutnéj.Przybliżają się okryci żałobą:Poznał swe dzieło monarcha okrutny,A gdy przejęty strachem ledwo dyszał.Taką do siebie przemowę usłyszał:„Zniewieściałego ojca godny płodzie,Cnoty najmniejszej nie mający znaku,Ty, któryś wojnę wypowiedział wodzie,Największy swego królestwa pijaku,Cierpisz, a przecie, niemądry po szkodzie,W piwnicyś osiadł i pijesz bez braku.Gdy cię obżarstwo do tego przywiodło,Nie warteś zginąć, tylko śmiercią podłą.”Wtem postawione zwierciadło postrzega.Patrzy… aż nowe stoją w oczach dziwy.Zląkł się długiego następców szerega,Każdego obraz uważa prawdziwy.Z miodu się pierwszy Piast, książę, wylęga,Za nim syn idzie, odważny i chciwy,Toż dalsi, jedni śmieli i potężni,Drudzy rozpustni, gnuśni, niedołężni.Trunkiem się wielkie dusze upodlały:Leszków i Mieszków on na złe przemienił,Bolesław, z męstwa okrzykniony Śmiały,Miodem kijowskim cnoty wykorzenił,Poległ na uczcie Przemysław wspaniały,Gdy się w Rogoźnie do kufla nie lenił,Kazimierz Wielki! a przecie kwaterkąŁykał miód smaczny w Łobzowie z Esterką.Olbracht w Krakowie berdyszem raniony,Gdy się pijany uwijał po rynku,Stefan, ów Stefan! — dziełami wsławiony,Połknął śmierć w Grodnie z ustawnego szynku,I nasz Władysław, słusznie uwielbiony,Przecież pedogry dostał w upominku.Każdy w pijaństwie dziwne rzeczy broił,August zaś Polskę do reszty rozpoił.Porwie się ze snu na poły zmartwiały,Słyszy na górze coraz większą wrzawę,Obiega zamek, zwołuje dwór cały,Chcąc jakążkolwiek mieć z nimi rozprawę.Próżne okrzyki echa powtarzały,Każdy z nich inną wziął przed się zabawę,Wszyscy się dawnych obietnic wyrzekli,Wszyscy w nieszczęściu od pana uciekli.:***
Biskup… sam pono za kołnierz nie wylewał…..:))) i słusznie rzekł, że winien ten, kto najwyżej siedzi….
DzieńDobry:)) Niebo ze względu na klimat, piekło ze względu na towarzystwo!
Stateczku……:)))*
Dzień dobry ! :))) Niedziela dziś i słonko świeci…. Stan, nie ma espresso ? :)))
Wystraszyłam Skowronka ? :))))
.. “Oj dana, dana, … nie ma szatana, a świat realny, jest poznawalny, oj dana “:)))))
Hi,hi, a jakże:)))) W sobotnie popołudnie o poniedziałku??? Lekka przesada, z jakich ziółek napar wczoraj piłaś??:))))))
:))) hoho…. ziólka ci to tajemne, nie każdy zdzierży ich moc :)))) ! … miętą a szałwią pachną :))))
Stan ? Nic nie mówisz o chórze Aleksandrowa…… nadal taki wspaniały ? :)))
Jak co najmniej Organy Oliwskie:)))
Uszami duszy słyszałeś Stateczku ?:))))
Zwłaszcza te basy………….szerokie i głębokie jak Wołga………..
Wiadomość dla Yo li….. goniec nie wrócił wcale, ani FAILED, ani innej wieści… moze już masz wiadomości ?
Dzień dobry, nie mam, niestety. Napiszę dziś raz jeszcze, a może wcześniej Wuj wpadnie sam pomachać nam łapką przyjaźnie, będzie raźniej i tak jak nas uprzejmie dotychczas przyzwyczajano.Ducha nie gaście, jesteśmy w ukrytej kamerze.
Dzień dobry się i z Panem. Liczę na Wuja przynajmniej tak bardzo, jak na Pana!
Sam znikam czasami, tym bardziej rozumiem Wuja, ale tęsknota nie ma chyba w sobie hipokryzji,stąd nawoływanie.Dzień dobry może być lepszy, ale nie jest, bo natychmiast stałby się własnym wrogiem.Dzień dobry
Dzień dobry Panie Yolinek:) Chodzi o to, że Pański Wuj był uprzedzony o zwyczajach panujących na Wyspie. Bo..stąd nie wolno znikać bez słowa:) Jeśli ktokolwiek dzień jeden nie pojawia się choćby na moment /jeden komentarz/ wszczynane są poszukiwania. Wynalazek pana B do tego służy:) Może Gryzonik odpoczywa od nas – ma przecież prawo, ale..(..).. Również obowiązkiem było choćby kłamstwo banalne zostawić… W postaci komentarza:) Chcę wierzyć, że nie choroba…trzyma Go z dala od Wyspy.
Niech ręka boska broni Wuja przed chorobą, oby to był tylko odpoczynek, każdemu się przydaje jesienne zwolnienie tempa.Pozdrowienia dla zwalniających i gnających przed siebie
.. więc czekamy na dobre wieści i usmiech Gryzonia 🙂
Czekamy, nawet CZEKAMY WIELKIMI LITERAMI.A ja tradycyjnie i przyjaźnie na Wuja tęsknie zaszczekam: hauuuuuuuuuu…
Dzień dobry. Tak słyszałem kiedyś, że na każdego diabła znajdzie się jakaś czarownica, co go potrafi okiełznać.
Dzień dobry:)) No proszę, ile zacnych czartów na jednego śmiertelnika przypada.. Zastanawia mnie wszakże, czy jeśli czasami “diabli mnie biorą”, (a biorą!!), to zespól w zespól całą swą zgrają, czy też jakowąś jej cząstką jeno? I chciałbym też wiedzieć, któren to akurat za gardziel podczas onejż operacyi mnie srodze dławi??!!
Dzień dobry! Akurat to wiadomo: “W zachodnim kręgu kulturowym zjawisko także jest znane. Nocny demon, zjawa lub strzyga, siada na piersiach i utrudnia oddychanie. Taki atak jest przerażający, rzadko jednak wyrządza jakąkolwiek szkodę. Tymczasem na Dalekim Wschodzie często kończy się śmiercią. W Japonii taki rodzaj śmierci znany jest jako pok-kuri, Filipińczycy nazywają ją bangungot lub batibat, zaś tsob tsuang to określanie stosowane przez członków grupy etnicznej Hmong zamieszkujących Wietnam i Laos. W Tajlandii istota nawiedzająca śpiącego to phi am lub „wdowi duch”. Przychodzi, aby kraść dusze młodych mężczyzn. Niektórzy z nich, aby obronić się przed zjawą, malują na noc usta szminką. Duch bierze ich za kobiety i zostawia w spokoju. “I jeszcze:”W przekazach ludowych mara to demon, diabeł, duch człowieka zmarłego nagłą śmiercią, np. samobójcy. Zgodnie z ludową wiedzą, marą zostawała też po śmierci czarownica, wiedźma czy zatwardziały grzesznik. Czasami za marę uznawano żywego człowieka, np. czarownicę, siódme lub najmłodsze dziecko w rodzinie, albo osobę o zrośniętych brwiach czy jakimś wyraźnym defekcie urody. Bywała nią dusza, która opuszczała ciało śpiącego człowieka, aby swawolić, rozkoszować się wolnością. Chociaż zwana była najczęściej marą, imion miała bez liku. Mówiono o niej strzyga, zmora, dusiołek, w Anglii określano ją mianem “starej jędzy”, w Wietnamie zaś “szarym duchem”. Jedni widzieli ją jako wychudzoną, starą wiedźmę z obwisłymi piersiami, z ciałem zarośniętym włosiem niczym zwierz. Inni znowu jako rozkładającego się, cuchnącego stęchlizną trupa lub ponętną kobietę czy też jako przystojnego starszego pana, w szlacheckim kontuszu z kapelusikiem i kopytami zamiast nóg. Nie ograniczała się jednak do postaci ludzkich, nachodziła ludzi jako łasica, ropucha, pies, szczur. Niekiedy stosowała sprytny kamuflaż – zmieniała się w dowolną rzecz, szczotkę do włosów, widły. Bez względu jednak na imię, wygląd, region występowania, taktyka dręczenia ludzi była zawsze bardzo podobna. Najczęściej sadowiła się na piersi ofiary, aby ją dusić, gryźć, szarpać za włosy, pić krew.”
niezmierzon ajest ludzka wyobraźnia…. :)) współczesne fantasy, to w gruncie rzeczy niewinna bajka w porównaniu z tymi osiągnięciami :)))
Mnie normalnie zatkało!!! Pocieszyć mogę się jedynie fragmentem jakże optymistycznej piosenki “.. nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać..”:))
.. moze Wilkołek albo Węsad ? :))) I sam pomyśl…. jeden diabeł, to za mało…. muszą koniecznie występować zgrają ?:))))))
A słynne zawołanie “kupą, mości panowie”, azaliż ma im być obce??!!:)))
W prezencie ten wierszyk Senatorze :)*——————————————————————————–DUSIOŁEK Szedł po świecie Bajdała,Co go wiosna zagrzała -Oprócz siebie – wiódł szkapę, oprócz szkapy – wołu,Tyleż tędy, co wszędy, szedł z nimi pospołu. Zachciało się Bajdale,Przespać upał w upale,Wypatrzył zezem ściółkę ze mchu popod lasem,Czy dogodna dla karku – spróbował obcasem.Poległ cielska tobołemMiędzy szkapą a wołem,Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnąłI ziewnął wniebogłosy i splunął i zasnął. Nie wiadomo dziś wcale,Co się śniło Bajdale?Lecz wiadomo, że szpecąc przystojność przestworza,Wylazł z rowu Dusiołek, jak półbabek z łoża. Pysk miał z żabia ślimaczy -(Że też taki żyć raczy!) -A zad tyli, co kwoka, kiedy znosi jajo.Milcz gębo nieposłuszna, bo dziewki wyłają! Ogon miał ci z rzemyka,Podogonie zaś z łyka.Siadł Bajdale na piersi, jak ten kruk na snopie -Póty dusił i dusił, aż coś warkło w chłopie! Warkło, trzasło, spotniało!Coć się stało, Bajdało?Dmucha w wąsy ze zgrozy, jękiem złemu przeczy -Słuchajta, wszystkie wierzby, jak chłop przez sen beczy! Sterał we śnie BajdałaPół duszy i pół ciała,Lecz po prawdzie niedługo ze zmorą marudził -Wyparskał ją nozdrzami, zmarszczył się i zbudził. Rzekł Bajdała do szkapy:Czemu zwieszasz swe chrapy?Trzebać było kopytem Dusiołka przetrącić,Zanim zdążył mój spokój w całym polu zmącić! Rzekł Bajdała do wołu:Czemuś skąpił mozołu?Trzebać było rogami Dusiołka postronić,Gdy chciał na mnie swej duszy paskudę wyłonić! Rzekł Bajdała do Boga:O, rety – olaboga!Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?——————————————————————————–BOLESŁAW LEŚMIAN: WIERSZE
Mnie już Pan Leśmian swoimi neologizmami srodze się kiedyś naraził:)))
Hmm.. więc mylnie uważam, że lubisz Leśmiana ? Pamiętam, że cytowałeś wiersz o dziewczynie …. :)))))
… lubię tego Dusiołka, a liryki Leśmiana są wspaniałe :)))))
… powinnam napisać erotyki :)))))
Pewnie, że lubię i to bardzo!! Próbowałem go wszakże kiedyś naśladować w tworzeniu nowych słów i marnie mi to wyszło, tedy słusznie twierdzę, że mi się naraził!!:))
Idę na spacer z wnuczką! … i jest pierwsza szóstka Senatorze ! :)*
Zanim słońce wzejdzie….:((
Moja mała panienka wprawiła mnie dziś w podziw…. pięknie siedzi na kucyku, plecy prościutkie i chwyta rytm konika :)))) będą z niej ludzie:))))…..
.. i była niepocieszona, ze nie może jechać na prawdziwym dużym koniu…… który spłoszył się dźwiękiem gazu nagrzewająącego powietrze do balona i został odprowadzony do stajni:((
:))) jej ułański pradziadek miałby uciechę patrząc na taką ” amazonkę “……. :)))
Mój wujeczny dziadek (mąż siostry babci, obecnie R.I.P.) był kawalerzystą i czynnym koniarzem – w całym domu było pełno akcesoriów, rozetek z zawodów, domowych utensyliów w “końskim” stylu. Co prawda pod koniec życia wiek mu już nie pozwalał jeździć, ale dla koni miał zawsze czas i uczucie.
.. koniarze tak mają…. :))) wiem coś o tym…. :))))
zabawne, ale moje dziecko nie chciało koni, bo nie lubiło ich zapachu :)))
Może to alergia była? Szef Taty Quackie miał syna, który nie mógł się zbliżyć do stajni, bo źle się czuł; zdarzyło się nawet kiedyś, że zemdlał na sam zapach konia.
to jest możliwe …… nie zmuszałam dziecka, bo i po co 🙂
Mój dziadek, ojciec mego Ojca też był kawalerzystą, – służby mocno czynnej, że tak powiem – jeno formacji (swego czasu) w Polsce krótko spotykanej:)
Senatorze ? możesz bliżej o tej formacji ? :)))
Ależ naturalnie. Była to 1 Armia Konna, z rosyjska do dziś w Polsce zwana Konarmią i dowodzona, jak wiemy, przez kozaka Siemiona Budionnego. Dziadek służył w niej od grudnia 1919 r. Walczył m.in pod Kastorną z wojskami Denikina. Napisałem, że ta formacja była w Polsce krótko, nie napisałem, że nie była polska:) Cóż, moi dziadkowie służyli w wojskach, które walczyły przeciw sobie. Ale, jak widać, jeden drugiego na długość szabli nie spotkał. Ten drugi nosił karabin i “szary strzelca strój”:)
Być koniem to nie lada sztuka!!:)))
.. zwłaszcza sławnym koniem….. jedynym w świecie :))))*
Koniem, nie bójmy się tego słowa, na Stanowisku!
Tak jest, a szczególnie w naszym kraju, gdzie w zwyczaju jest pysk moczyć aż do błogiej szczęśliwości:) I teraz wyobraźcie sobie – ludź ma nogi zaledwie dwie, a jak narzeka gdy mu się pałętają – to co może powiedzieć koń??!!:))
I pomyśleć, że ludzie mogą śpiewać “Gdybym ja miał cztery nogi…” – najwyraźniej nie wiedzą, co mówią!
Brak konsultacji najwidoczniej:))
Wiedźmineczko!!! Duma mnie wzięła i rozparła!!:)))*
O mamo moja….. ale Cie nie zajeździłam ?:))))) *
🙂 Dychawiczna już ze mnie szkapa…..ale cwałem jeszcze pójdę:))
:)))) sie sprawdzi… myslę, że niedługo :))))) !
Ludzie!! Jak pokonać paraliżujący strach??!!!
… może odczynić uroki ?:))))))
Dobranoc…. zapalam lampkę, niech świeci i odpędza demony, czarty i inne duchy nieczyste:))))))