Ponieważ to pierwszy wpis, będzie dość skromnie.
Dziękuję za przyjęcie w poczet autorów, postaram się nie zawieść zaufania. Przyjście tutaj nie będzie oznaczało odejścia z kontrowersji, teksty natomiast będą publikowane tutaj i/lub tam. Czyli może się zdarzyć, że ten sam tekst będzie tutaj i tam. No.
Parę słów o sobie, dla tych, którzy mnie jeszcze nie czytali: mężczyzna przed czterdziestką, żonaty (z Panią Quackie), ojciec dwóch niesfornych synów, zwanych na potrzeby blogowe Juniorami (Młodszym i Starszym). Z wykształcenia nauczyciel polonista, ale niepracujący w zawodzie wyuczonym, tylko w reklamie. Mieszkam w Gdyni, ale swego czasu mieszkałem również w innych miastach Polski, wystarczająco długo, żeby uznać je za “swoje”.
Piszę bloga, który w większości składa się z prób literackich. Czasem dokumentuję swoje podróże, czasem recenzuję różne wydarzenia kulturalne, a czasem robię sobie jaja.
I jeszcze coś: Nom de guerre albo po prostu nick wziął się z kilku źródeł:
Po raz pierwszy użyłem go zdaje się w komentarzach na spieprzajdziadu.com i jestem pewien, że było to w okresie 2005-2007. Ponieważ mowa była tam o kaczkach, chciałem się wpisać w nurt – quackanie miało być ironiczne i odróżniać się od kwakania.
Nieco później skojarzyłem angielskie znaczenie słowa “quack”, czyli szalbierz, naciągacz, znachor. Quackie to zdrobnienie, bagatelizujące negatywne odcienie tego słowa.
A brzmieniowe podobieństwo do polskich “kłaków” jest również zgodne ze stanem faktycznym – w odróżnieniu od Taty Quackie i młodszego brata mam na głowie całkiem spore owłosienie : )))
Tyle na pierwszy raz. Raz jeszcze dzięki i do napisania/ przeczytania!
Od razu przepraszam, że nie będę na bieżąco odpowiadał na komentarze, ale mam gości w realu.
Dzień dobry:) Gość w dom….tak i cóż poradzić:)
Witamy na Madagaskarze:))) Nie wiem dlaczego jeszcze Quackie nie ukazał się wśród autorów. Kwarantanna? :)))
DobryWieczór:)) Witam serdecznie, uwielbiam quaqanie:)))
Ja jako rodowity Mazowszanin (czego nawet IPN nie podważył) zawsze zachowywałem wielką estymę dla mazowieckich zapowiadaczy, znachorów i znachorek (w szczególności znachorek ponieważ osobiście znam cztery). Tak więc nie widzę powodu aby ogólnokrajowego medyka ludowego nie zaakceptować. Witam w naszym gronie:))))))))
Stan….. dlaczego chowasz w takiej tajemnicy owe znachorki ? Opowiedz coś o nich, jesli nie jest to niebezpieczne :)))))) *
Dziękuję za powitanie. W grę wchodzi szaman świętokrzyski, wiedźmin wielkopolski lub pomorski prestidigitator, to może jeszcze nie jest ogólnopolski cudotwórca, ale się staram : )
Dzień dobry, spore owłosienie na głowie… zawsze wiedziałem, że coś nas dobrego łączy! Tyle że Pan jest Kłaczkiem blond włosów, kiedy ja… jestem po prostu wieczorową porą beznadziejnie od Pana ciemniejszy… Dla osób, które jeszcze nie znają na pamięć twórczości Pana Quackiego informacja kulturalna, bo taki w dodatku jest Ten Pan, jakby mało miał innych zalet. Ze swojej strony, dla utrzymania koniecznej równowagi, zobowiązuję się tradycyjnie pobłogosławić Zgromadzonych nieprzyziemnym brakiem wyczucia.Dziękuje się za moją uwagę, dobranoc.
Witam z opóźnieniem wynikającym z jak wyżej i bardzo się cieszę, że tutaj możemy zacząć od nowa, bez żadnych zaszłości, a jednocześnie po znajomości. Ściskam do kości!
Dobry wieczór, QuackieWitam bardzo serdecznie. Twoje wejście na Madagaskar jest najlepszą wiadomością w tym tygodniu. Co tam tygodniu, podczas całego mojego pobytu na Wyspie, niedługiego zresztą. Lepszą wiadomością było tylko urodzenie się wiedźmowego wnuczka. Nie będę ukrywał, że ciesze się już niesłychanie na Twoje teksty. Co, z drugiej strony, nakłada na mnie nowe stresy. Właśnie zabierałem się za pisanie opowiadania na jutro, gdy dopadła mnie ta szczęśliwa wieść. Teraz moja pisanina może iść sobie na szczaw. Jeszcze raz serdecznie, pozdrawiam
Hmmmmmm!
Hmmmmm? Cóż hmmmmmm, znaczy?
Jasne, że dobry, dobry wieczór, ale proszę się nie usprawiedliwiać, nie ma przebacz, niektórzy czekają na sobotę cały tydzień.PS Wiedźma ma Wnuczkę? To czemu nic o tym nie wiem? Pośpieszyłbym z radością i podzielił się moim szczęściem w życiu, a tak to zrobię to dopiero teraz, za to osobiście.Czyli wszystko trzeba czytać, od A do Z, jeśli człowiek chce być na czasie z nowo powstałym życiem.Same dobre wieści, nawet te spóźnione, jak i ja zawsze, trochę do tyłu, z przodu tylko brzuszkiem.Wszystkiego najlepszego poproszę!
:)))) a mam, nie tylko wnuczkę lat trzy, ale i świeżutkiego wnuka ! :))) Od przybytku głowa nie boli….. :)))) a nawet nie pęka … Wszystkiego najlepszego oddaję :)))
Płeć nie taka znowu ważna, można zawsze zmienić [patrz np. yo la – przyp. tłum.], liczy się ilość i jakość – tu do pary;)Dużo zdrowia dla całej Rodziny ( a jeżeli nie całej, to przynajmniej tej części, którą Wiedźma naprawdę kocha często widywać).
))) Dziękuję Yo la ….. ” płeć nieważna, ważne uczucie “… znajomo zabrzmiało i w tym przypadku prawdziwie ))
Dobry wieczór ! Witaj Quackie na naszej Wyspie….. już wiem, że będziesz pisał i w razie konieczności wystąpisz w roli zastępcy Eskulapa… :))))
Trzeba Ci wiedzieć, że soboty są panagryzoniowe….. :))) pozostałe dni…. każdy może, jak sie zdarzy :))))
Dziękuję, dobrze jest takie niuanse poznać na wstępie, bo fo pa można popełnić. Zatem w sobotę będę odkładał na później.Gratuluję powiększenia rodziny!
Panie Gryzoniu…… Twoje pisanie nie pójdzie na szczaw, bo taka roślina na Wyspie nie występuje, a przynajmniej nic o tym nie wiadomo :))))
A Pani życzymy samych radości, a właściwie utrzymania dotychczasowej:)
.. wcięło nam Gryzonia…. ))))
Dobry wieczórNie wcięło. Po prostu “esej” na jutro pisałem. W tygodniu nie miałem nastroju do pisania, więc dziś zaległości przyszło nadrobić, kosztem bieżącej konwersacji.
No gdzie na szczaw? Gdzie? W szkodę Pan idzie? Jak Pan idzie na szczaw, to ja się wypisuję przed zapisaniem i odmawiam pisania. Proszę publikować jak dotąd i w ogóle się nie przejmować moją obecnością, bo nie po to tu jestem, żeby gryzonie wygryzać. Ani kogokolwiek zresztą.
Dzięki za dobre słowo. Mój tekst jutro pojawi się. Teraz już nie ma wyjścia.
Dobranoc:)))
Cicho i sennie.. Dobranoc:)))
Strasznie zmordowałem się tym pisaniem. Zastanawiam się nad łóżkiem. Z drugiej strony. ” Pod kopułą” przeczytałem i coś starego trzeba by.
Zdecydowałem się! “Perfekcyjną niedoskonałość” do łóżka biorę. Dobranoc.
@all – wielkie zbiorowe dzięki za powitanie, i znowu muszę na dłuższą chwilę zniknąć – Junior wymaga uwagi…
A “Pod kopułą” czytał, a?
Nie – i dzięki za rekomendację, bo już z rozpaczy wróciłem do Tolkiena (co będzie prawdopodobnie miało efekt w postaci tekstu, ale o tym cyt! op!). Dobranoc!
no to poczekam cierpliwie na ten tolkienowy tekst )))))
Na prawdę idę już spać!
Zatem….. dobranoc. Zapalanie lampki jest moim przywilejem, bo to ja najpóźniej chodzę spać ))))) A lampka jest magiczna )))