Odwiedziło nas

  • 283
  • 72 646
  • 82 895

Kalendarz

wrzesień 2010
P W Ś C P S N
« sie   paź »
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930  
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Samokrytyka

Spróbuję wziąć się za bary z tekstem z niedzieli, który dziwnym zrządzeniem losu, wyparował do atmosfery. Mam nadzieję, że bez szkody dla warstwy ozonu, otulającej Ziemię.

Postanowiłem, nie oglądając się na literki cdn.,opowiedzieć o tym zdarzeniu, ponieważ to jest historia najnowsza, o dzikach później będzie. Starożytna poczekać jeszcze może.

 

Było tak.

Pisałem już o zamiłowaniu mojej Żony do pięknych kwiatków, rosnących sobie na rabatkach. To wielkie zamiłowanie. Potrafi Ona krążyć pomiędzy rabatkami i kilka razy dziennie dopieszczać swoje kwiatki. A to wyrwie chwaścika, a to nawozem roślinki podleje. Wieczorne podlewanie, to rytuał cały.Mała koneweczka, woda ze zbiornika o temperaturze otoczenia i inne szykany.

 

Wszystko jest ładnie i pięknie do chwili porycia rabatki przez kreta. Taki mały, podziemny wiercipięta, potrafi błyskawicznie zryć ziemię, gdy z zapałem gania dżdżownice, tuż pod powierzchnią ziemi  mieszkające. Powierzchnia rabatki, to jeszcze najmniejszy problem, dwa ruchy grabkami i wygląda po staremu.

Gorzej gdy tunele tuż pod korzeniami kwiatków przebiegają. Nim się człowiek zorientuje, to kwiatek wysycha, z powodu korzeniowej wentylacji, przez kreta spowodowanej.Kwiatki podkopywane przez kreta podsychają, nim ratunek zostanie im udzielony i wyróżniają się na tle kwiatków nie podkopanych. No mniejsze są. Szczególnie widoczne to jest na sąsiadujących ze sobą rabatkach, z których tylko jedną kret odwiedził. Gdy patrzę na kwiaty rosnące na wizytowanej przez kreta i porównuję z roślinami na rabatce wolnej od wizyt, to Sienkiewiczem myślę od razu: „ …rzekłbyś, że chorągiew na psach siedzi … „. Tak się różnią kwiatki wyglądem.

 

Żona, ze smutkiem w oczach, walczy ze skutkami działalności szkodnika, a ja zabieram się za walkę ze zwierzakiem. Puste butelki na kijkach wbitych w ziemię umieszczałem, żeby wiatrem bujane, trzęsły się i poprzez kijki, drgania do ziemi wędrowały, w celu straszenia kretów. Guzik to dało. Krety nic sobie ze straszaków nie robiły, a sama rabatka dziwnie wyglądała,najeżona pustymi flaszkami. Butelki z kijkami, won.

 

Raz udało mi się dostrzec ruchy kreta kopiącego tunel.Ciachnąłem w to miejsce szpadlem i wydostałem zwierzaka na powierzchnię. Bardzo był zdziwiony i kilka sekund pozostawał w osłupieniu, nim rzucił się do ucieczki. Złapałem, do wiadra i procesją wynieśliśmy łup za mostek, rzeki nie przepłynie, wszak. Po kilku dniach, znów są ślady działalności kreta. Wrócił?Ale jak?

 

Nowy sposób. Pułapka na krety. Taka pułapka to po prostu kawałek rurki z tworzywa sztucznego, o średnicy porównywalnej ze średnicą krecich korytarzy. Końce rurki zamykane są blaszanymi zapadkami, działającymi w taki chytry sposób, że kret do rurki wejść może, ale samodzielnie wyjść, już nie. Pułapkę taką starannie umieszcza się w krecim tunelu, wiedząc, że kret chodzi po korytarzach wcześniej wykopanych, zabezpiecza z wierzchu czarną folią i zasadzka gotowa. Kilka razy dziennie trzeba tak zastawianą pułapkę kontrolować, czy coś się nie złapało.

Wystarczy postukać w rurkę, jak kret się złapał, to na pewno się poruszy, a taki ruch można usłyszeć. Piszę kilka razy dziennie sprawdzać trzeba pułapkę, żeby zdążyć uwolnić złapanego, nim zginie w matni. Wyciąga się wtedy pułapkę i wraz z uwięzionym w niej kretem, niesie się za mostek i  tamdopiero zwraca wolność chwilowemu więźniowi. Kret bowiem pod ochroną jest.Kilka takich procesji odbyliśmy.   

 

Teraz przejdę do samokrytyki właściwej.

W niedzielę, 22 sierpnia zauważyliśmy świeże ślady pobytu kreta na jednej z rabatek. Szybko umieściłem pułapkę w tunelu, przysypałem ziemią czarną folię zabezpieczającą pułapkę od góry i zająłem się koszeniem trawnika, całkowicie zapominając o kontrolowaniu zasadzki. Dokładnie tydzień później, w ostatnią niedzielę sierpnia, patrzę ci ja na kwiatki i widzę kawałek czarnej folii z ziemi wystający.


Natychmiast przypomniałem sobie o pułapce z poprzedniej niedzieli. Lecę szybko, wyciągam folię, potem wyszarpuję z ziemi samą pułapkę, w duchu myśląc, żeby się tylko nie złapał i nawet nie muszę do środka zaglądać. Aromat roznoszący się z plastykowej rurki, dawał odczuć rozmiar tragedii.

 

Krecik musiał złapać się w tym samym dniu, w którym zasadzkę na Niego uczyniłem. Z dużym smutkiem wytrząsnąłem nieżywe ciałko i zakopałem w Jego naturalnym środowisku. Do dziś mi smutno, że tak pokpiłem sprawę. Sklerotyk.

 

Przyznaję się do winy, Wysoki Sądzie i  proszę mnie ukarać zgodnie z obowiązującym prawem. Zobowiązuję się jednocześnie do takiego używania pułapki, w przyszłości,aby nigdy już do podobnie tragicznego zdarzenia nie doszło. 

 

 

No comments yet to Samokrytyka

  • ~all_a

    Dzień dobry:))) aaa.. gdzie Gospodarz wątku???

  • all_a

    Zaszył się.. gdzieś, bo nie ulotnił:))))

  • all_a

    Krecika żal, bo on nie podgryza korzeni roślinek, nie wyjada kwiatowych cebulek:( Nornic nic, a nic i gdybym mogła zastawiłabym takową pułapkę na nie… !!!

  • all_a

    Moja Mama miała również wielkie zamiłowanie do kwiatów jak Twoja Żona. Świtem bladym już na ogrodzie była. Chwasty czy trawka nie miały z nią szans:)))Dzisiaj mija 8 rocznica.. odkąd odeszła. Jadę odwiedzić. Oboje.. Przy okazji spojrzeć na rodzinny dom, który przeszedł już w obce ręce. Po latach żałuję, że jednak nie zatrzymałam go, a mogłam..

  • all_a

    :)))) Butelki na kijach odstraszają tak skutecznie jak moje ustrojstwo, które zakupiłam za całe 90 złotych polskich + 4 sztuki baterii R20 – do tanich nie należące:))))

  • all_a

    No dobrze… z pola bitwy wczoraj nie zwiałam. Nie lubię niespodziewanych gości, choćby najsympatyczniejszych i nic na to nie poradzę. Znaczy.. starzeję się:( trudno, czas najwyższy z tą myślą się oswoić:))))

    • gryzon

      W dobie powszechnej dostępności do usług telekomunikacyjnych, zjawienie się u kogoś bez telefonicznej zapowiedzi, jest postępowaniem staromodnym z lekka. Syn, jak do nas wpada reaguje ze zdziwieniem na wyrzut o niezapowiedzeniu się. -Wysłałem mali’a, przecież.Ja pocztę przeglądam mocno nieregularnie. Zresztą syn, to nie komornik.

  • all_a

    Hmm… kto pierwszy się zjawi, ten wodę na kawę wstawia…iii co?? Pusto, Gospodarz potraktował mnie jak intruza.. kawą nie poczęstował, dobrym słowem nie przywitał:(( Se idę. Wypiję w samotności, zaciągając się po.. same pięty /??? Wiedźminko../ :))))

    • gryzon

      No tak. Dostałem za nieswoje.

      • all_a

        A co! Się należało. Nie ma.. to, tamto. Porządek musi być:))))*

        • gryzon

          Czytać nie umi? Przecież napisałem, że za nieswoje!

          • all_a

            ???? Jakie nieswoje ???? No może i nie umi:))))) ze zrozumieniem:)))))

            • gryzon

              A pamiętasz, Skowronku Miły, jak uczyłaś mnie zegarem posługiwać się?

              • all_a

                Pamiętam:))) I co???? :))))

                • gryzon

                  A to, że jest, w tym zegarze, taka opcja, która pozwala opublikować tekst o dowolnej porze, dowolnego dnia. Moje trzy ostatnie ukazały się o godzinie 05:55. To nie przypadek, to perfidia.

                • all_a

                  Hmm, a przed publikacją wcisnąłeś na zegarze – publikuj natychmiast(?) Jeżeli wcześniej przygotowuję do publikacji, obojętnie tekst czy filmik ustawiam zegar i dopiero zapisuję. Wyciągając temat ze schowka sprawdzam zegar, jeżeli akurat godzina lub dzień nie pasuje, zmieniam ustawienie na zegarze na takie jakie mi w danej chwili odpowiada i dopiero klikam na – publikuj 🙂

                • gryzon

                  A ja nie. Ustawiłem wczoraj czas publikacji i reszta sama się działa. Podsumowując, tekst ukazał się, a jego autor jeszcze w pościeli.

                • all_a

                  Jesteś szczęściarzem, a Onet jest dla Ciebie wyjątkowo łaskaw:)))) Bo, że tak zareaguje prawidłowo liczyć nie można:))) Parę razy mnie już zawiódł:( Gratuluję i odwołuję wszystko co.. zarzutem było:)))

                • gryzon

                  To mamy jasność. Onet, będąc takim łaskawym obecnie, nie zmazał przykrości, które onegdaj mi uczynił. Cenne jest, że się stara.

  • all_a

    Samokrytyki nie będzie, rachunku sumienia również nie! O!! :)))

  • gryzon

    Dzień dobryTyle komentarzy od samego ranka, widać, ze mocno się za wyspą stęskniłaś. To, o dezercji, żartem było. Nie można ulubionego miejsca, w więzienie przekształcać.

  • gryzon

    Pogoda będzie chyba sprzyjająca pobytowi na świeżym powietrzu. W tej chwili słońce podnosi się leniwie ponad linie horyzontu, temperatura 12,1°C, ale ma rosnąć. Opady zabronione!

  • all_a

    Aaa niech się witają na drugiej stronie:)))) Zaraz się muszę ulotnić. Słoneczko wychyla się zza lasu nieśmiało, trzeba dzionek wykorzystać do ostatniej minuty:)))

  • all_a

    Do zobaczonka :))) Później, jak szczęśliwie wrócę.. Papa? :))))

  • gryzon

    Ładny dzień zapowiada się, grzechem więc byłoby siedzenie przed monitorem. Jadę na wyspę. Jak Napoleon, z jednej, na drugą. Temperatura wzrosła do 57,2°F. Spodobał mi się ten fawrenhajt.Do później i miłego, do tego później.

  • stan_zwyczajny

    Dzień dobry. To już teraz wiem co mnie ciemną nocą spać nie dawało. Byłem przekonany, że to moje niesforne koty a tu okazuje się, że to głośne rozmowy na wyspie. Tak więc i ja muszę złożyć samokrytykę ponieważ niesłusznie obsobaczyłem kotki. Chyba w ramach przeprosin muszę zakupić im świeżej wołowinki, którą uwielbiają:)))))))))

  • ~wiedźma

    Dzień dobry ! no tak….. sympatycznie mi się śniło…… i proszę , to rzeczywistość ! :))))

  • ~wiedźma

    … a Senator i Stateczek sie jeszcze nie pokazali 🙁

  • Incitatus

    Dzień dobry:)) Przez kilkanaście dni będę zjawiał się dość późno i mocno nieregularnie. Mam nadzieję, że wybaczonym mi to będzie:)

  • ~all_a

    Wiedźmineczko /?? ślicznie/ :))) Smakuje wolność???:)))PS Jak się czuje pani S i dziedzic nazwiska??

  • ~Yo la

    Dobry wieczór, czyli czego dowiedzieliśmy się dziś o Wujku.Po pierwsze – KILLER. Po drugie – pijak. Po trzecie – palacz. Po czwarte – i jaki to ma być przykład dla Rodziny??? Dobrze, że dzieci nie mam, bo by miały. Co za tym idzie istnieje dalekosiężne prawdopodobieństwo, że z takim inwentarzem upodobań głosował na wrogów Narodu, i to całego. I co ja powiem dzieciom? Nie że swoim, dzieciom kolegów po fachu, przez których (to znaczy kolegów) rozumiem przyszłe pokolenia…Z ostatniej chwili – muszę awaryjnie się wyłączyć, ale chyba jeszcze wrócę na skargę.

    • ~wiedźma

      Witaj Yo la ! w zastępstwie Gryzonia Cię zapraszam, byś całkiem nieawaryjnie wrócił…… Wuj się za Tobą stęsknił, a my razem z nim :))))

      • ~wiedźma

        .. a ta awaria jest duża, czy całkiem mała ? i jak długo potrwa ?:)

        • ~Yo la

          Dobry wieczór, już jestem, czego jak zwykle nie można oczywiście powiedzieć o Autorze.Awaria rodzinna. Ze szczegółami? Bardzo proszę. Generalnie jestem chowany na angielskim świństwie, ale czasem mnie najdzie i proszę Żonę o coś z patriotycznego garnka. I tak oto doszło do wykipienia rodzimej fasolki po bretońsku na połać kuchni, a że kuchenka na prąd, to wolałem wyłączyć korkiem dostawę energii, by już nikogo bardziej w domu nie pokopało. Wiem, banał, ale za to jaki smaczny!Pozdrowienia, Wiedźmo, na razie się Wam poprzyglądam.

          • ~wiedźma

            … to była awaria nieduża, a ja poczułam się ciut jak żyjątko :))))) przez co nam sie przyglądasz ? mozliwości jest kilka :))))Też Cię pozdrawiam…. cieplutko i sympatycznie 🙂

    • gryzon

      Dobry wieczór, Yo laUkładasz gryzonowe puzzle, jak czytam. Ja yolowe układałem pierszy. Z pieszczotliwych określeń, jak morderca, złodziej, palacz, to ostatnie najbardziej mi się podoba. Taki palacz, to pali cały czas, aby ludziom i zwierzętom ciepło w zimie było. Więcej o mojej osobie poczytać można okupując grzędę, a i tak wyżej siędę. Ale próbuj, lubię pardwę. Pan nie?

  • ~wiedźma

    Gryzoniu ? łapałeś dziś krety? :)))

    • gryzon

      dobry wieczór, Droga WiedźmoNie, kretów dziś nie łapałem, nie pojawiły się nowe ślady ich działalności, nie było więc potrzeby. Nie wiedziałem, że poród był ” chirurgiczny “. Nie lubię chirurgów. Wszystko dobrze?

      • ~wiedźma

        Tak, jest dobrze……. a Yo la się zapowiedział, tylko nie wiadomo kiedy …… masz ćwiczenia z cierpliwości do Siostrzana :))

        • gryzon

          No właśnie. Czuję się testowany i to przez Bretończyka. Lepiej mi się trafiało.

          • ~Yo la

            I jeszcze, dobry wieczó,r zapomniałem Panu dołożyć, że ma w zwyczaju składać samokrytykę, a wiadomo kto składa i na czyj karb.Nic dziwnego, że Pana pokochałem jak swój swego, choć skromnie dodam ,żę gdzież mi do Pani.Macham raptownie i uciekam, Pan ma mordercze upodobania w oczach!

            • ~wiedźma

              … i oto Yo la w komara przemieniony :(((( !

            • gryzon

              Bardzo mi to schlebia, że lubią mnie osobniki lepsze ode mnie. Samokrytykę, w dawnych, słusznie minionych, latach, składało się aby przetrwać. Lepsza taka publiczna spowiedź była, niż wycieczka na białe niedźwiedzie. W czasach bieżących ateiści publiczną samokrytykę składają, dusze chcąc oczyścić. A Pani rechocze z wyższych pobudek. PS Zostań jeszcze, celowo Ciebie nie zamorduję. Krecik padł przypadkiem. A owady to nie ludzie, wszak.

              • ~Yo la

                Ja owad??? Czy Pan wie kim ja jestem i kim bym mógł być? Mogę Panu podać każdziuteńki telefon do wroga, który szybciutko Panu zaraz zaświadczy, że wzlatuję na zamówienie ze swobodą zaprzeczającą doczepionej nadwadze, nie mam z nią zresztą nic więcej wspólnego.

                • gryzon

                  Owadoznawcy znają takie kurioza. Trzmiel takie dziwo się nazywa i według słów ekspertów, z powodu nadwagi, latać nie powinno. Trzmiel lubię pasjami. Nic Ciebie nie grozi.

                • ~Yo la

                  To dobrze doznać odrobiny spokoju przed zbliżającym się – z najlepiej żoną – błogim snem. Jednym słowem odlatuję, ale nie na zawsze.Kłaniam się dobranocnie i postaram częściej.PS Ale cały czas Pan za mną tęskni?

                • gryzon

                  Czy tęsknię? Pani to potrafi obrazić człowieka, jak słoń w składzie. Strzelam focha. Mimo to, dobijaj do Wyspy, kiedy tylko masz ochotę

                • ~Yo la

                  To teraz już naprawdę uspokojony; dobranoc Panu, dobranoc Pani, całej reszcie nie mówię nie.

                • gryzon

                  Ale ze mnie prostak. Małżonki Pańskiej nie pozdrowiłem. Pozdrawiam serdecznie Ciebie, Żono Yo la. Śpij dobrze.

                • ~Yo la

                  Pan się nie wygłupia, zupa jej wykipiała, kto wie, może jeszcze będzie za słona. Sam Pan rozumie okoliczności i że w związku (małżeńskim) wyjątkowo nie przekażę, bo się jeszcze rozwydrzy.Ja oczywiście z kwiatami dla Pańskiej Małożonki, angielskimi, nie to co Pan.

                • gryzon

                  Małżeństwo to ciągła walka na kompromisy. W ramach tych właśnie kompromisów, warto czasem za słoną zupę spałaszować z dużą łapczywością. Wieczory wtedy będą bardziej, ze tak powiem, przyjacielskie. Moja Żona taka mała nie jest, po prawdzie.

  • ~all_a

    Cichutko powiem, nie przeszkadzając /mogę?/ Dobry wieczór… Iiii.. odfrunę.. do jutra.. Dobranoc:)))PS “Mówię do ptaka: muszę lecieć, a…ptak macha do mnieinstrukcją obsługi” :))))

  • gryzon

    Wieczór późny nagle się zrobił. Monitor obejrzał już dokładnie moje uzębienie, co oznacza koniec internetu na dzisiaj. Idę do łóżka. Dobrej nocy, dla Wszystkich.

  • ~wiedźma

    Dobranoc….. zapalona lampka przyjazna jest i motylom :)))) !

Leave a Reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>