… a zimno:( bo ja jestem ciepłolubna i wiadomo nie od dziś!!!!! No! :))))) Pan i tak za chwil kilka będziesz malkontentem :)))))))) Phi, iiii wcale się nie boję:)))) Pana :))))))
No tak Stateczku… następczyni Edith Piaff po prostu śpiewa….. wspólczesne panie jeszcze wykonują gimnastykę ” artystyczną ” na estradzie….tchy im nie staje to i pojękują :))))))
Dzień dobry:))) Przekonałem się, że przysłowia są jednak mądrością narodów, a szczególnie jedna mądrość ludowa: “cieszy się jak prosię w deszcz!!”. Ja się właśnie cieszę!!!
Dzień dobry, All_aW dniu wczorajszym koleżanka Wiedźma poinformowała mnie, że nie darzysz specjalną estymą moich „kuzynów”, nornicami zwanych. Podejrzewam, że uczucie to spowodowane jest zamiłowaniem tego zwierzątka do drążenia tuneli w ziemi rabatek, przez co korzenie roślin ozdobnie tam rosnących, poddawane są niepożądanej wentylacji. Pozwolę sobie, w ramach paciorków dla „tubylców”, przedstawić sposób, w jaki ze szkodami czynionymi przez nornice, małżonka moja poradziła sobie. Ulubionym kwiatkiem mojej żony jest begonia stale kwitnąca. Przez lata na rabatce nie wszystkie rośliny były stale kwitnące. Powodem były korytarze drążone przez małe gryzonie pod korzeniami begonii. Roślinki obumierały. W tym roku zapadła decyzja: sadzimy begonie na zwykłym miejscu, ale tym razem w doniczkach. W ten to chytry sposób nornice nie maja dostępu do korzeni kwiatków, które to kwiatki kwitną w tym roku obficie i w dodatku kwitną wszystkie. Podaję to rozwiązanie z nadzieją, że się nada.Pozdrawiam
Dzień dobry To kompromisowe rozwiązanie zapewnia zwierzątkom wolność w penetracji gruntu, jak również chroni je przed trutką, poprzednimi laty obficie im serwowanej. Także myślę, że i tak są do przodu, przy tym rozwiązaniu. Ślimaka, czy innego pędraka znajdą sobie gdzieś indziej. Pozdrawiam
Witaj Gryzoniu:))) o tym samym kiedyś pomyślałam, warto spróbować, chociaż te małe szkodniki potrafiły z koszyków, w których sadziłam tulipany, też cebulki powyciągać. Okropnie się rozpanoszyły, tam gdzie lżejsza gleba, jak kury rozdrapują i wyjadają cebulki:( Powiem Ci, że ja się już poddałam, bo (!) i tak stałam na straconej pozycji. Szukałam z nadzieją na różnych forach w necie, że może jakiś ogrodnik amator podsunie skuteczny sposób, ale nic z tego. Ponoć najlepszym straszakiem jest kot. Tylko gdzie znaleźć pracowitego kota??:))))Też bardzo lubię begonie, to śliczne kwiaty i mało wymagające:) Miałam ich zawsze mnóstwo, w tym roku ani jednej, a wszystko przez wiosnę zimną i mokrą, która skutecznie zniechęciła /pierwszy raz / do sadzenia kwiatów doniczkowych. Piękne jest begonia królewska, a i te rabatowe są niezwykle urokliwe:)) Pozdrowienia dla Żony:)
No tak, cebulki są cennym łupem nornic. Słyszałem o cebulkach w ochronnej siatce. Stalowej siatce. Stali chyba nie przegryzą ząbkami? Z plastikiem radzą sobie znakomicie. Nornica złapana w pułapkę na kreta, potrafi ogryźć tworzywo sztuczne dookoła metalowego elementu pułapki i jak się jej da dużo czasu na takie gryzienie, to jest w stanie uwolnić się. Kret nie dokona takiej sztuki. Sadzonki begonii kupujemy co roku nowe. Zimowanie nie bardzo nam wychodzi. Dziękuję za pozdrowienia dla mojej zony. Przekażę
Sprytne:))) Ja po pierwszych przymrozkach zbierałam donice z begoniami do piwnicy /nie wysadzając bulw/ pod koniec marca leciutko podlewałam, tak raz na tydzień:) Wynosiłam dopiero w maju mając pewność /nigdy naprawdę jej nie ma/, że mrozik już się nie pokaże. Troszkę opóźnione były do tych nowo zakupionych, ale za to dłużej obficie kwitły:) Czy Żona lubi róże?
Ja tak dobrze nie znam się na kwiatkach, ale coś podobnego do begonii zimuje w piwnicy. Nie są to na pewno te zawsze kwitnące, które pierwszy raz w doniczkach na klombie siedzą. Żona lubi róże. Zwłaszcza eksperymenty na nich. Stara się ukorzenić wszystkie w hołdzie otrzymane. Z niezłymi osiągnięciami. Po niespodziewanie ostrej zimie, część krzaczków wymarzła, niestety.
To tak jak moja Mama :))) Tato zawsze śmiał się, że patyka wsadzi, a kwiat wyrośnie:))) Macie duży ogród ??? Przepraszam, że pytam, ale my tu ociupinkę o sobie wiemy :))) Np. Senator sadzi tuje, które następnie podrzyna, Wiedźminka hoduje kwiaty na balkonie 9 piętra, w skrzynkach, które lubią spadać:)))) bo nie fruwać:)))) Stan też o ile pamiętam hodował pelargonie angielskie, tylko nie wiem czy przetrwały od wiosny do końca lata:)))) Stateczek?? Stateczek nie wiem, nigdy się nie przyznał, ale wiemy, że uwielbia spacery po swoim ulubionym lasku z czteronożnym przyjacielem:)))
Dzień dobry ! Senatorze…. jest jeszcze jeden pozytywny aspekt tego rozwiązania : konsumcja nam rosnie i PKB ! Masz pojęcie ile dodatkowych doniczek trzeba będzie wyprodukować ?:))))) Jestem za.:)))
Zostawiaj mu w miseczce mleko i wodę. Możesz także mięso, zje do ostatniej okruszyny, a z innymi zwierzakami się dogada. U mnie w zgodzie i koty i jeże żyją:))
Senatorze kochany, a skąd ja mam wiedzieć gdzie legowisko ma jeż? Przecież zanim on zrozumie, że ja dla niego stołówkę szykuję, to miska będzie pusta, bo kanapowi wtranżolą:))) Jeżeli raz wyniuchają, to będą stałymi bywalcami, a dla jeżyka i tak nic nie zostanie.
Zostanie, żaden kot nie wytrąbi szklanki mleka to raz, a dwa – jeża widać jak sobie wędruje, lękliwy nie jest, rzuć mu pod nos kawałek surowego mięsa, znajdzie, nie ma obaw:))
Kot nie wytrąbi, ale pies tak:))) Widziałam tę dość szybko tuptającą kolczatkę w dzień. Zasuwał spod tarasu w stronę żywopłotu. Jakie ślady zostawia jeż?? Dziś naleję całe pół litra, niech stracę, ale malibu mu nie doleję, ani mi się śni:))))!
Stan!!! Niecnoto:)))) Żyjesz??? :)))) Ekipę poszukiwawczą zmontuję zaraz, albo jeszcze gorzej, bo sama na to dziewiąte(?) się piechotą wybiorę, szykuj więc mentoska :)))))
Dzień dobry:) Rozkoszny chłodek,na nornicach się nie znam,ale widziałem dzisiaj jak pod hipermarketem dreptały sobie,takie dziwne czubate ptaszki i sprawdziłem,że to dzierlatki [super nazwa] z rodzaju skowronków,czego to mieście spotkać nie można :)))))
Pod Auchanem na Kołbaskowie,jak popadało to w dole zrobiło się oczko wodne i pływaja tam stada kaczek,dziki chodzą sobie i widziałem raz lisa,normalnie wieś,a do centrum 10 minut,ale ptaszki były superowe :))))
Witaj:)))) Kiedyś ponoć dzierlatek w mieście było mnóstwo:)))) Co to się porobiło, ale skoro spotkałeś, znaczy, nie wyginęły:))))) A tak na poważnie; nie widziałam w swojej okolicy czubatki, chociaż różnego rodzaju ptaszki odwiedzają mój ogród, Mam szczęście mieszkać blisko lasu mieszanego, stawiku, stawu i rzeczki:)))) Są chyba sikorki czubatki. Prawda? Zaraz sprawdzę:))))
Nie, nie mam:))) Całkiem spokojny dzionek. Deszczyk pada z przerwami i taki zdrowy dla roślinności, tylko chłodno. Słupek doszedł jedynie do 16°, ale co tam.. co pospałam to moje:)))) Puściło wczorajsze napięcie, wreszcie:)))) To ja już trzecie kisiłam, pyszne wyszły, jeszcze ze cztery pewnie w lodówce mam:)))) PS Nie na zimę zapasy ?? :))))
Dzień dobry:))) Zawitała pierwszy raz na wyspę (?) :)))
Była pierwszą piosenkarką zachodnią, która wystąpiła w Chinach, a był to rok 1986, aż się wierzyć nie chce..
4.
Dzisiaj nikt nie będzie narzekał, marudził na zbyt wysokie temperatury, prawda???!!! A mnie jest zimno, o! :))))
Dzień dobry:))) Zimno, w taką piękną pogodę??:)))
… a zimno:( bo ja jestem ciepłolubna i wiadomo nie od dziś!!!!! No! :))))) Pan i tak za chwil kilka będziesz malkontentem :)))))))) Phi, iiii wcale się nie boję:)))) Pana :))))))
Nikt się mnie nie boi:(( Jak tu żyć??
… Się siebie.. Się.. nie boisz.. Się bać??? Siebie:)))))PS “Miszcz” j. polskiego.. :)))) Panie Miodek Pan nie zaglądasz na wyspę, na szczęście:)))))))
Też miałam taką fryzurkę :)))))
… ” na pazia”… tez się tak czesałam :))))!
DzieńDobry:)) Nie jestem marudą, lecz zwróćcie uwagę, iż niegdyś piosenkarki śpiewały, dzisiaj w większości pojękują jedynie:)))
Nie Jesteś Stateczku marudą..:))))) Dlatego tak lubimy wracać do “szczenięcych” lat, jak to niegdyś śpiewała p. Irena Jarocka:))) Witaj :)))
No tak Stateczku… następczyni Edith Piaff po prostu śpiewa….. wspólczesne panie jeszcze wykonują gimnastykę ” artystyczną ” na estradzie….tchy im nie staje to i pojękują :))))))
Ciekawa, bardzo ciekawa jestem czy się Nadzwyczajny odnajdzie po wczorajszym szaleństwie:)))))
..lub szaleństwach:))))
Dzień dobry:))) Przekonałem się, że przysłowia są jednak mądrością narodów, a szczególnie jedna mądrość ludowa: “cieszy się jak prosię w deszcz!!”. Ja się właśnie cieszę!!!
Się proszę cieszyć, tylko dlaczego ja mam raptem 15° ??? Tego załamania to ja w ogóle nie rozumiem i… dlatego się nie załamuję jako optymistka:))))
15 stopni…. Może za karę??!!:)))
Jaką karę i za co?? Grzecznie pytam!!! Przecież widać i słychać:))))
Za co?? Już dobrze wesz za co!!:)))
??? Hmmmm… a chcesz gołąbka?? Pyszniutki… mniam:)))))
Gołąbka…..kaczka większa – nie masz??:)))
Ma, Wiedźminka:)))) ponoć w buraczkach nawet :))))
Buraczki są be!!:((
Przyjemnie mokro i chłodno….. :))) tez sem rada:))))
… tylko ie wiem czemu Ami nie chciała spacerować :))))
Nie lubi mycia łap z rana:)))) Prysznic Stan lubi, tylko nie wiem czy z rana:))))
Dzień dobry, All_aW dniu wczorajszym koleżanka Wiedźma poinformowała mnie, że nie darzysz specjalną estymą moich „kuzynów”, nornicami zwanych. Podejrzewam, że uczucie to spowodowane jest zamiłowaniem tego zwierzątka do drążenia tuneli w ziemi rabatek, przez co korzenie roślin ozdobnie tam rosnących, poddawane są niepożądanej wentylacji. Pozwolę sobie, w ramach paciorków dla „tubylców”, przedstawić sposób, w jaki ze szkodami czynionymi przez nornice, małżonka moja poradziła sobie. Ulubionym kwiatkiem mojej żony jest begonia stale kwitnąca. Przez lata na rabatce nie wszystkie rośliny były stale kwitnące. Powodem były korytarze drążone przez małe gryzonie pod korzeniami begonii. Roślinki obumierały. W tym roku zapadła decyzja: sadzimy begonie na zwykłym miejscu, ale tym razem w doniczkach. W ten to chytry sposób nornice nie maja dostępu do korzeni kwiatków, które to kwiatki kwitną w tym roku obficie i w dodatku kwitną wszystkie. Podaję to rozwiązanie z nadzieją, że się nada.Pozdrawiam
Znaakomite rozwiązanie, na dodatek można w listopadzie przenieść ogródek do domu i mamy kwiatki cały rok:))Tylko co z nornicami???
Witam:)) Jak to co? Trzeba z ręki dokarmiać!!
Dzień dobryTen gatunek begonii mało dosyć nadaje się do domowej hodowli, ale inne roślinki, jak najbardziej.Pozdrawiam
Przechowujesz przez zimę w chłodnym miejscu czy kupujesz nowe rośliny??:)
Dzień dobry:)) A zwierzątka głodne:((
Dzień dobry To kompromisowe rozwiązanie zapewnia zwierzątkom wolność w penetracji gruntu, jak również chroni je przed trutką, poprzednimi laty obficie im serwowanej. Także myślę, że i tak są do przodu, przy tym rozwiązaniu. Ślimaka, czy innego pędraka znajdą sobie gdzieś indziej. Pozdrawiam
🙂 Coś ten kompromis dla jednej ze stron znacznie wygodniejszy!
Tak to już z kompromisami bywa. Niestety.
Witaj Gryzoniu:))) o tym samym kiedyś pomyślałam, warto spróbować, chociaż te małe szkodniki potrafiły z koszyków, w których sadziłam tulipany, też cebulki powyciągać. Okropnie się rozpanoszyły, tam gdzie lżejsza gleba, jak kury rozdrapują i wyjadają cebulki:( Powiem Ci, że ja się już poddałam, bo (!) i tak stałam na straconej pozycji. Szukałam z nadzieją na różnych forach w necie, że może jakiś ogrodnik amator podsunie skuteczny sposób, ale nic z tego. Ponoć najlepszym straszakiem jest kot. Tylko gdzie znaleźć pracowitego kota??:))))Też bardzo lubię begonie, to śliczne kwiaty i mało wymagające:) Miałam ich zawsze mnóstwo, w tym roku ani jednej, a wszystko przez wiosnę zimną i mokrą, która skutecznie zniechęciła /pierwszy raz / do sadzenia kwiatów doniczkowych. Piękne jest begonia królewska, a i te rabatowe są niezwykle urokliwe:)) Pozdrowienia dla Żony:)
No tak, cebulki są cennym łupem nornic. Słyszałem o cebulkach w ochronnej siatce. Stalowej siatce. Stali chyba nie przegryzą ząbkami? Z plastikiem radzą sobie znakomicie. Nornica złapana w pułapkę na kreta, potrafi ogryźć tworzywo sztuczne dookoła metalowego elementu pułapki i jak się jej da dużo czasu na takie gryzienie, to jest w stanie uwolnić się. Kret nie dokona takiej sztuki. Sadzonki begonii kupujemy co roku nowe. Zimowanie nie bardzo nam wychodzi. Dziękuję za pozdrowienia dla mojej zony. Przekażę
Sprytne:))) Ja po pierwszych przymrozkach zbierałam donice z begoniami do piwnicy /nie wysadzając bulw/ pod koniec marca leciutko podlewałam, tak raz na tydzień:) Wynosiłam dopiero w maju mając pewność /nigdy naprawdę jej nie ma/, że mrozik już się nie pokaże. Troszkę opóźnione były do tych nowo zakupionych, ale za to dłużej obficie kwitły:) Czy Żona lubi róże?
Ja tak dobrze nie znam się na kwiatkach, ale coś podobnego do begonii zimuje w piwnicy. Nie są to na pewno te zawsze kwitnące, które pierwszy raz w doniczkach na klombie siedzą. Żona lubi róże. Zwłaszcza eksperymenty na nich. Stara się ukorzenić wszystkie w hołdzie otrzymane. Z niezłymi osiągnięciami. Po niespodziewanie ostrej zimie, część krzaczków wymarzła, niestety.
To tak jak moja Mama :))) Tato zawsze śmiał się, że patyka wsadzi, a kwiat wyrośnie:))) Macie duży ogród ??? Przepraszam, że pytam, ale my tu ociupinkę o sobie wiemy :))) Np. Senator sadzi tuje, które następnie podrzyna, Wiedźminka hoduje kwiaty na balkonie 9 piętra, w skrzynkach, które lubią spadać:)))) bo nie fruwać:)))) Stan też o ile pamiętam hodował pelargonie angielskie, tylko nie wiem czy przetrwały od wiosny do końca lata:)))) Stateczek?? Stateczek nie wiem, nigdy się nie przyznał, ale wiemy, że uwielbia spacery po swoim ulubionym lasku z czteronożnym przyjacielem:)))
Dzień dobry ! Senatorze…. jest jeszcze jeden pozytywny aspekt tego rozwiązania : konsumcja nam rosnie i PKB ! Masz pojęcie ile dodatkowych doniczek trzeba będzie wyprodukować ?:))))) Jestem za.:)))
All_a powinna wystapić do Unii o dotację w ramach ochrony przyrody ?:)))))
Zostaje jeszcze ten jej prywatny jeleń!:))
ooo. jeszcze i jeleń… oprócz sarenki :))))) Całe prywatne zoo :))))
Hi,hi.. mam jeszcze jeża:))))) Fajny jest:)))))
.. zostawiasz mu mleko w miseczce ?:)))))
Myślisz??? O tym nie pomyślałam:( Tylko co ze zwierzakami sąsiadów?? Toż i oni będą stałymi gośćmi w moim królestwie:))))
..”Drepcze poprzez lasu gąszcze,łapie myszy, węże, chrząszcze…Gdy zimowe przyjdą dni,zagrzebany w liściach śpi…”
Zostawiaj mu w miseczce mleko i wodę. Możesz także mięso, zje do ostatniej okruszyny, a z innymi zwierzakami się dogada. U mnie w zgodzie i koty i jeże żyją:))
U Ciebie tak, ale ja nie mam terenu ogrodzonego:( Chyba, że późnym wieczorem, gdy udomowione leniuchy wylegują kanapy:))))
Spokojnie, jeż na kota nie napadnie, a ten też nie durny pancerną bestię zaczepiać – będzie zgoda, uwierz:)
Senatorze kochany, a skąd ja mam wiedzieć gdzie legowisko ma jeż? Przecież zanim on zrozumie, że ja dla niego stołówkę szykuję, to miska będzie pusta, bo kanapowi wtranżolą:))) Jeżeli raz wyniuchają, to będą stałymi bywalcami, a dla jeżyka i tak nic nie zostanie.
Zostanie, żaden kot nie wytrąbi szklanki mleka to raz, a dwa – jeża widać jak sobie wędruje, lękliwy nie jest, rzuć mu pod nos kawałek surowego mięsa, znajdzie, nie ma obaw:))
PS Jeż jest nocnym drapieżnikiem, moje łażą tak od 21-szej!:))
Kot nie wytrąbi, ale pies tak:))) Widziałam tę dość szybko tuptającą kolczatkę w dzień. Zasuwał spod tarasu w stronę żywopłotu. Jakie ślady zostawia jeż?? Dziś naleję całe pół litra, niech stracę, ale malibu mu nie doleję, ani mi się śni:))))!
Drobniutkie, odcisk czerech wachlarzowato ustawionych palców:)
Znajdź na trawie:(
Dzień dobry:)) Może jakąś wytwórnię otworzymy i już nie tylko Stan będzie PKB podnosić??:))
no proszę …. przedsiębioczość w narodzie aż kwitnie :)))))) Polak potrafi ! to z czasów modnego obecnie Gierka ?:)))))
A pewnie, że potrafi:))
Stan!!! Niecnoto:)))) Żyjesz??? :)))) Ekipę poszukiwawczą zmontuję zaraz, albo jeszcze gorzej, bo sama na to dziewiąte(?) się piechotą wybiorę, szykuj więc mentoska :)))))
Dzień dobry:) Rozkoszny chłodek,na nornicach się nie znam,ale widziałem dzisiaj jak pod hipermarketem dreptały sobie,takie dziwne czubate ptaszki i sprawdziłem,że to dzierlatki [super nazwa] z rodzaju skowronków,czego to mieście spotkać nie można :)))))
Gdzie spotkałeś te dzierlatki ? rzadki to ptaszek :))))
Pod Auchanem na Kołbaskowie,jak popadało to w dole zrobiło się oczko wodne i pływaja tam stada kaczek,dziki chodzą sobie i widziałem raz lisa,normalnie wieś,a do centrum 10 minut,ale ptaszki były superowe :))))
Witaj:)))) Kiedyś ponoć dzierlatek w mieście było mnóstwo:)))) Co to się porobiło, ale skoro spotkałeś, znaczy, nie wyginęły:))))) A tak na poważnie; nie widziałam w swojej okolicy czubatki, chociaż różnego rodzaju ptaszki odwiedzają mój ogród, Mam szczęście mieszkać blisko lasu mieszanego, stawiku, stawu i rzeczki:)))) Są chyba sikorki czubatki. Prawda? Zaraz sprawdzę:))))
Też lubię dzierlatki. I to jeszcze jak!:))))
Ulżyło mi!:))))) Zdrowy:)))))!!!!PS Nie włączę sprzętu….:)))))
Burzę masz w okolicy ? bo u mnie przestało padać, ale pewnie tylko na trochę:)))) dłonie mi pachną koprem i czosnkiem…. ogórki się kiszą :))))
Nie, nie mam:))) Całkiem spokojny dzionek. Deszczyk pada z przerwami i taki zdrowy dla roślinności, tylko chłodno. Słupek doszedł jedynie do 16°, ale co tam.. co pospałam to moje:)))) Puściło wczorajsze napięcie, wreszcie:)))) To ja już trzecie kisiłam, pyszne wyszły, jeszcze ze cztery pewnie w lodówce mam:)))) PS Nie na zimę zapasy ?? :))))
już na zimę 🙂 ale mój dostawca dba o mnie i przynosi po 3 kg ogórków, więc trwa to dość długo ….. pasuje mi to :)))
bo mam i inne zajęcia :))))
Dobranoc:)))
No to spokojnej, bo chłodna jest:))) Dobranoc:)))PS Miłego przebudzenia:)))
Dobranoc….. zapalam lampkę w tę nareszcie chłodną noc :))))) spokojnego snu :))))