Pod nami czarny step się palił,
Czerwone słońce szło za las
I tylko myśmy trzej zostali.
Choć osiemnastu było nas.
Poległa reszta i została
W ciemnościach zimnych wiecznie już
Pod wsią co nazwy już nie miała,
Na bezimiennych stokach wzgórz.
Kapały z góry krople rakiet
We mgle je topił blady świt,
Kto przeżył dnie i noce takie
Ten nie zapomni póki żyw.
Ten nie zapomni, nie zapomni
Płonących żywym ogniem zbóż
Pod wsią co nazwy już nie miała,
Na bezimiennych stokach wzgórz.
W powietrzu wyły ich Junkersy,
Żelazem bił nas ogień dział
I musieliśmy umrzeć pierwsi
Lecz kiedy w okop czołg się wdarł
Kompania znowu się zrywała
Jakby do szturmu wiatr ją niósł
Pod wsią co nazwy już nie miała
Na bezimiennych stokach wzgórz.
I choćby nie wiem gdzie nas gnało,
Powraca myśl co noc, co dzień
Do tej ziemianki co została
Gdzie rozstrzelanej sosny pień
Wciąż pamięć będzie powracała
Do szturmu w cieniu białych brzóz.
Pod wsią co nazwy już nie miała
Na bezimiennych stokach wzgórz.
(Przekład Incitatus)
Dmitri Hvorostovsky – tak zapisanego (po wielkich trudach) znalazłam na YT
Zobacz na yt Album Deja vu /Hvorostovsky&Krutoy/
:)))))) Dzień dobry ! :)))) stał się cud pewnego razu i to ja jestem pierwsza…….. czy ktoś potrzebuje trochę blasku słonecznego ? :)))))
… a mróz iście syberyjski ……. szczęśliwie drzewa to wytrzymają :))))
Phi.. raptem – 21… Nie takie mrozy się pamięta:)))))
Hihi!:)) “W sierpniu urodził się szakal, we wrześniu spadły deszcze. Takiej pogody jak dzisiaj – rzekł – nie pamiętam jeszcze..” R. Kipling
PS Cóż to, Acani nie w piance??:)))
:)))) Toż to dzisiaj nie niedziela:))))))
Nie??? To po co ja wczoraj się kąpałem???:((
??? W piątek??? W sobotę .. mogę zrozumieć:))))))
No właśnie! I teraz mam “nadróbkę”!!:)))
“częste mycie skraca życie “….. a na pewno hoduje alergie :))))))
“Wielcy ludzie żyją w brudzie” Pierszoklasista
:)))) taka zima u mnie zdarza sie raz na kilkanaście alobo i -dziesiąt lat ! :)))))…… najlepiej pamiętam tę, z powodu której maturę zdawałam dopiero w czerwcu :)))))
Tutaj na Śląsku też niezbyt często tak jest jak w tym roku, ale za to tam u mnie to ponad dwadzieścia stopni w dzień. Rano dziś było – 23! Mam meldunki!:))
Pamiętam jak Mama opowiadała, że pewnej zimy… spali i spali.. i co się przebudzili to ciemno. Dopiero.. przystawienie lampy do okna uświadomiło, że zasypani śniegiem.. są powyżej okien:))), a wcale nie były niziutko. Ten Mamy rodzinny dom nadal stoi i ma się całkiem dobrze:))) Ciepły, drewniany.. Się rozmarzyłam..:)))) za drewnianym domkiem, nie śniegiem powyżej okien:)))))
Ponad dwumetrowe zaspy nawiane przez jedną noc to dla mnie rzecz znajoma.:))
A drewniany dom??:))))
W takim się wychowałem. Dopiero kiedy miałem czternaście lat Ojciec murowany postawił:)))
Dzień dobry:))) Trzeba znaleźć piosenkę o Syberii. Wiedźminko, pytałaś co to za Chorostowskij. To ten przystojny, obdarzony pięknym głosem pan:)))
:)))) no i tą sławną czupryną :))))))))
Tak sobie wyobrażam włosy Geralta z Rivii!:)))
aaatam…… najsławniejszy wysokoczoły nazywał się Julisz Cezar :))))))
Nie da się ukryć, że Julek nielichą sławę zyskał. I za co, za rzucanie kośćmi??:((
:)))) fraszka mi sie przypomniała : ” Kości zostały rzucone, Rzekł mąż, rzucając chdą żonę “:))))))))Julek rzucił własciwe kości we właściwym momencie….. spryciarz:))))
I tylko ten Brutus….:(
te włosy wyglądają jak srebrne……. a Geralt miał białe :))))
W 1999 miał jeszcze ciemne, bez oznak siwizny:)))) Popatrz jak równiutko posrebrzały i to jest ten urok:))))
Ogólnie gośćiu jest przystojny. Może dlatego, że do mnie podobny??:)))
:)))) W…”Młodym my byli” … Ma coś, faktycznie:))))))
Ami na spacerze próbowała iść na trzech albo na dwóch łapkach….. zimno jej było i sama ciągnęła do domu …. to też ewenement :))))))
Trzeba było od małego uczyć w butach chodzić:))))
🙂 Piesek płci nadobnej, tedy na szpilkach:)))
:)))))))))))))))))))))))*** ja jego Pancia:))))))))))))))))
:))) cóż , zawsze mozna obcasem wbić się w śliską nawierzchnię :))))).. tylko nogi póxniej jakoś bolą :)))))
Właśnie!!:))))
Wiedźminko:)))))) ja już widzę jak obie drobicie po oblodzonej kostce.. ulicami mojego górskiego miasteczka…:)))))))) Co ja poradzę.. że wyobraźnia….:))))))))))
Hihi….. też bym się obśmiała, gdybym do Twojego miasteczka wybrała się zimą w szpilkach na spacer :)))))))
Wredna zima!:(((
Piękne lato, będzie:)))))
Dzień dobry:))))) Piękny widok za oknem … i ten błękit dawno niewidzianego nieba:))))) Chu, chu cha.. :))))) Ciekawe jak akumulator, jęknie… czy…Nie, nie.. .pieszkom nie będzie:)))))
“Na pych” blaszankę!:)))
:))))) ostatnio t była pralka…….. silnik wymontowałes ?:))))))) *
🙂 Nowoczesne samochody nie dają się zapalić “na pych”, ale kiedyś nieraz swego blaszanego rumaka tak uruchamiałem:)))
:)))) Nic tylko baterie pod pachę i… do domu:)))) Tak odkąd pamiętam mój sąsiad robi:))))
Nanosiłem się ja tych akumulatorów:)))
Sąsiad właśnie grzeje przewody dmuchawą, bo mu paliwo zamarzło.. Mój na szczęście odpalił bez problemu, hurrrraaa:)))))
No cóż, widać ma diesla i letnie paliwo mu sprzedali! Biedak:(
Słoneczko znakomicie poprawia nastrój….. tak dawno go nie było :))))
Pięknie świeci. Już wczoraj sporo go było, ale dziś to dopiero się śmieje!:)))
:))) naraziłąm się kotce, bo za długo czekała na wpuszczenie do domu :(((…. kot naprawdę umie zrobić oburzoną minę :))))))
DzieńDobry:)) Z kolei mnie naraził się pies, domagając się stanowczo spaceru o 2.30!!! Musiałem się ubrać ciepło i iść:)))
Dzień dobry:)) To i tak do wytrzymania. Ja od paru lat koło czwartej rano muszę kotkę karmić!:((
Witaj….. i zrobił to dla kaprysu czy jednak z istotnej potrzeby ?:)))))
Potrzeba była bardzo “istotna”:))))
:)))) zacności psinka :))))) duuuży głask ode mnie :)))))))
Umie! I to jeszcze jak, a tak żałośnie prosić potrafi, że człowiek najpierw jego nakarmi, a dopiero w drugiej kolejności własne dziecko!:))
…. :))))))) i wcale nie musi głosno miauczeć, żeby mnie obudzić……. to tak jak z malutkimi dziećmi….. właściwa wysokość dźwięku stawia na nogi ?:)))))
Moja Pusia dwa razy drapnie w cokolwiek i ja już na baczność stoję!:( Oczy mi się ledwie otwierają ale karmię potwora, bo jak jej nie dam to awantura na dwadzieścia cztery fajerki i wszyscy w domu na nogach!:)))
Hmmm… Rozpuszczona jak… jej Pan:))))))))
:))) słusznie pwiadają, że jaki pan, taki kram :)))))))
:))))))) podwójnie prawda :)))) !
:))) słusznie pwiadają, że jaki pan, taki kram :)))))))
Jak najbardziej.. słusznie:))))))
Pan jest bardzo zdyscyplinowany:)))
…i w nocy nie podjada..:))))
Te parę razy…..:((
Wyż ” Teodoryk ” nad Polską……. Stateczku ? jak myślisz, wystarczy imion do nazywania zjawisk przyrody ? :))))
Teodoryk był królem Ostrogotów, jezeli ograniczymy się do królewskich imion, może zabraknąć:)))
Utrupił Odoakra i praktycznie wykończył cesarstwo zachodniorzymskie, prosię jedno:((
Po pierwsze, cośta zrobili z blogiem, że mnie ekranu wszerz nie starcza? Po drugie, jesteście Pani Wiedźmo i Panie Senatorze szczęściarzami, jako posiadacze kotów. Musiałam polubić wzorek szachownicy na poziomie żołądka. O 3-4 nad ranem wskakuje mi tam Tygrys i rysuje “pieszczotliwie”, dopominając się karmienia. Lato, wiosna, jesień, zima – od 11 lat, z przerwą na ostatnie 8 dni, kiedy to moje mićki załapały jakiegoś zjadliwego wirusa. Chyba wolałabym być sama chora. Coś okropnego. Nie jadły, nie piły, zasmarkane i strasznie biedne. Mam nadzieję, że to już koniec gehenny, bo ostatni – Maciuś – dziś wreszcie przełknął kawalątko pokarmu. Uważajcie na milusińskich, kot, pies, czy wnusia/a, tak samo boli, nie wiedziałam, już wiem. Ale mamy piękną zimę, jak ja to lubię. Mróz, słońce, zero wiatru …Kudy tam latu do zimy:)))) Nie wierzycie, poczekamy do lata:)))) Pozdrawiam Wszystkich ciepłolubnych – zimęlubna.
To jest tak zwany ‘koci katar”, paskudna wirusowa choroba. Kot musi mieć spokój, ciepło i dużo wody, choć pije niechętnie. Trzeba szczepić zwierzaczka taką grupa szczepionek, wśród których jest chroniąca przed tym świństwem:)
Najgorsze było to, że one nawet pić nie dawały rady. Wirus zaatakował im pyszczki i gardziołka. I świadomość, że ja sama im go przywlekłam, bo moje kanapowce kontaktu ze światem nie mają, tylko przeze mnie. A ich mamcia i babcia (Misia – w biurze urzędująca kicia – tak) walczyła z chorobą jeden dzień. Nawet weterynarze byli załamani. To pierwsza choroba moich kociaków, oby ostatnia. Będzie dobrze. A zima niech trwa i wybija co ma wybić. Naprawde lubię prwawdziwą zimę, co nie znaczy, że nie lubię umiarkowanego lata:))
Witaj Bo….. trzymam kciuki za rekonwalescencję Twojej gromadki. To bardzo dobra wiadomość……:))))))) *Bardzo się boję tej kociej grypki, bo leczy sie ją bardzo trudno….. Moja najukochańsza koteczka, już jako sędziwa dama, nie wyszła z tego…..:((((((….
Witaj Bo.. :)))) Wiedźminka postanowiła… obszar Madagaskaru poszerzyć :))))) i oczywiście, jak przystało na Czarodziejkę, się Jej udało:)))) Lubię zimę… Gdy nie marznę:)))) Drapię Twoją gromadkę za uszkiem, po kolei.. może nie poczęstują mnie tym samym:))))))
Witaj Śliczna:) Pogiglałam je za uszkiem od Ciebie, odmachały mi ogonkami, chyba są zadowolone:))) Za oknem biało i minus 16. A mogło być – 30. Jest się z czego cieszyć, póki co. W III RP przestały wreszcie awariować rury z ciepłem:))) Dobrze jest, a lato przyjdzie w swoim czasie:) Miłych snów*:)
:)))) Dzięki..:)))) Miłych i bez … budzenia:))))*
… no popatrz Bo…. posłuchałam Twojej rady, kicia ma stale suchą karmę w miseczce a ” mokre” dostaje rano i wieczorem….. jakos mnie po nocy nie budzi do karmienia….. :))))))…
Wiedźminko!!! Ćwiczysz piruety ???? W szpilkach..:)))))
Ćwiczy! :)))))
Dobranoc:)))
Noo lekka przesada..:))))) O tej porze(??) to nawet ja nie padam (!!! czasem) :))))) Śpij, śpij…. nie będę Cię budzić..:))))
Wygląda na to, że zostałam sama na posterunku… Poczekajcie:)))) się Wam odwdzięczę!!! O !!!! :)))))
Tylko mi nie mów, że zaśniesz na biurku, o 14,59:))))
:))))))))))))
..”Śpijmy oboje – i duch i ciało, niech żadne nie wie, co się z nim działo!”…Dobranoc:))))
… wróciłam z wieczornego spaceru a tu ??? sypialnia i nic więcej…. :(((
.. jeszcze trochę poczekam z zapalaniem lampki…… :)))))
Nikt się nie pojawił, więc zapalam lampkę i też idę spać…… w mroźną noc lepiej schować się pod kołderkę :))))))
Dobranoc :))))))