Gdy zamieć wyje niczym wilk,
gdy w nocy mróz uderza,
nie zamykajcie, proszę, drzwi,
otwórzcie je na ścieżaj…
I kiedy przyjdzie w drogę iść,
a drogi – nie przetarte,
wychodząc nie ryglujcie drzwi,
zostawcie je otwarte.
Niech inni myślą: cud się stał,
A to nie cud bynajmniej!
Od żaru serca sosny żar niech
w piecu raz się zajmie…
I niechaj ciepło w ścianach tkwi,
niech noc się wyda krótka…
Nie warte funta kłaków drzwi,
marnego grosza – kłódka.
gdy w nocy mróz uderza,
nie zamykajcie, proszę, drzwi,
otwórzcie je na ścieżaj…
I kiedy przyjdzie w drogę iść,
a drogi – nie przetarte,
wychodząc nie ryglujcie drzwi,
zostawcie je otwarte.
Niech inni myślą: cud się stał,
A to nie cud bynajmniej!
Od żaru serca sosny żar niech
w piecu raz się zajmie…
I niechaj ciepło w ścianach tkwi,
niech noc się wyda krótka…
Nie warte funta kłaków drzwi,
marnego grosza – kłódka.
Tłum. Andrzej Mandalian
Autor: Incitatus
“Dwieriam zakrytym grosz cena…..” Śpiewał nie piosenki, a swoje wiersze. Był poetął….. Jak Wysocki……Obaj byli…….A może, jak i Magomajew śpiewał — ile razy zabrzmi śpiew………oni…..wracają…..
Przybliż nam postać wykonawcy. System nie przyjmował w j.rosyjskim, że o Onecie nie wspomnę:)))
Bułat Okudżawa urodził się 9 maja 1924 roku w Moskwie. Jego ojciec był Gruzinem, zaś matka Ormianką. Oboje zajmowali wysokie stanowiska partyjne. Od 1934 r. rodzina Okudżawów mieszkała w Niżnim Tagile. Ojciec awansował na stanowisko pierwszego sekretarza miejskiej partii. W 1937 roku, w ramach czystek stalinowskich rodzice Bułata zostali aresztowani. Ojciec został rozstrzelany, zaś matkę wysłano do łagru. Po aresztowaniu rodziców Bułat wraz ze swoim bratem wrócili do Moskwy, do swojej babci. Przez 3 następne lata Okudżawa mieszkał na Arbacie, gdzie też chodził do szkoły i dorabiał pracując jako statysta w teatrze.W 1940 r. Okudżawa przeprowadził się z Moskwy do Tbilisi. Po wybuchu wojny w 1941 r. Okudżawa zaczął pracować w jednej z miejscowych fabryk przemysłu obronnego. W 1942 r., po ukończeniu 9-tej klasy Okudżawa jako ochotnik zgłosił się do wojska. Został wysłany na Północno-Kaukaski Front. Był ranny. Po demobilizacji ukończył eksternistycznie 10-tą klasę i zdał egzaminy na filologiczny wydział tbiliskiego uniwersytetu.Bułat Okudżawa debiutuje jeszcze w 1945 roku. W jednej z wojskowych gazet ukazał się wiersz autorstwa Okudżawy. W 1950 roku, po zakończeniu nauki na uniwersytecie, Okudżawa został przydzielony do pracy nauczycielskiej w jednej z wiosek kałuskiego obwodu. Pracując w kolejnych szkołach Okudżawa stale pisze do lokalnej prasy.W 1956 roku ukazał się drukiem pierwszy tom poezji Okudżawy. Po tym wydarzeniu przyszły bard wrócił do Moskwy gdzie podjął pracę jako redaktor m.in. w “Młodej Gwardii”. W tym okresie Okudżawa zaczął coraz częściej śpiewać swoje wiersze pod gitarę tworząc tym samym gatunek pieśni autorskiej. Początkowo jego wykonanie piosenek nie przypadło do gustu odbiorcom, jednak z czasem słuchacze przekonali się do jego stylu. To za Wikipedią:))
.. dodam swoje trzy grosze : lubił przyjeżdżać do Polski, przyjaźnił się z Agnieszką Osiecką i ” artystycznym światem'”…..
Tak jest. I śpiewa piosenkę “Pożegnanie z Polską”:)
.. dla mnie Okudżawa ” zaistniał ” przez piwnicznego Aloszę Awdiejewa …… :)))))
Awdiejew (a mam przyjemność znać Go osobiście), śpiewa piosenki i Okudżawy i Wysockiego. No i troszkę innych też:)
Też bym tak chciała ! bo Alosza jest fajny !!!!
Fajny. Ma szczególnie dwie zalety – jest łysy i pije tyle co sikorka:)))
Dzień dobry:)))
Dzień dobry:))))
Noc jest za krótka, drzwi też nie zamykałam. :)))) Poezja śpiewana….Nie spotkałam się wcześniej z tym panem..
“…zamku cena – kapiejka..”:)))
Skoro Nadzwyczajny się jeszcze urlopuje, to już nikt na tej wyspie na porządną kawę nie zaprosi???? Chwała Ci Panie, że w poniedziałek (mam nadzieję) Stan wróci, a wraz z Nim i espresso i mentosek..:)))))
Se pogadam… W końcu z kimś inteligentnym od czasu do czasu trzeba, coby się dowartościować. Prawda??:)))))
Ptaszku Poranny….. ” sobie spiewam a muzom” brzmi równie ładnie ! :))))Sowy ino wieczorem pohukują :))))
Cię uściskam, nooo tulnę :)))) Witaj :)))) Jak samopoczucie??? Głowa nie boli????
**** nie boli…. juz grzmi i pada, więc dmuchnę do Senatora, żeby dłużej nie cierpał :))))
Kochana Dziewczyna:))) Dmuchaj, a co sił, bo tu u mnie i u Stateczka można stada kotów, nie jednego, dostać!!!:(
Poszedł na ryby, a może na grzyby.. hmmm. Wnikać nie będę…:)))))
Czajnik gwiżdże na Was … też.. :)))))
Co tu tak głośno?? Kto to tak dzioba piłuje, się zapytowywuję?? Mie sie dziś geny Potockich wzieli i odezwali. Aż tak błękitnej krwi u siebie nie podejrzewałem, tom i nieco zaskoczon!:)))
Co sobie po piłowałam.. to… moje:))))) Ostatnio cichutko siedziałam…Bardzo cichutko, powiem..:))))) Serdecznie i szczerze współczuję.. głowie, wróć, Waszym głowom.. :((( Pewnie Wiedźminka też się odezwie, ze skargą na tę samą dolegliwość…:((
Senatorze….. a któż naprawdę wie, kogo miał w drzewiw genealogicznym …. :))))
… może z tym błękitem jest tak jak z wadami : nawet jak nie widać , to coraz bardziej są :)))))
Mówisz, że lepiej tajemnic alkowy nie dochodzić?? Prawda to, jako Bóg na niebie!:)))
.:))) utkwiło mi w pamięci zdanko hrabiego, który tak spointował komentarz przyjaciela patrzącego na przystojnego lokaja : …. ” cóz chcesz, my robimy ich, a oni nas ” :)))))) , ale oczywiście nie pamiętam gdzie to czytałam…….
:))) Ponoć pewien arystokrata pytany o legendarnego lokaja swego dziada zaprowadził pytającego przed szereg portretów przodków i wskazując jeden z nich powiedział: “Spójrz, jaki przystojny mężczyzna. To po nim w rodzinie mamy tylu blondynów”:)))
i bardzo dobrze…..:)))) nie ma to jak dobra mieszanka genetyczna :)))))
I dobry malarz:)))
:)))) …gdzie jest mój jeden komentarz???? Taki był głupi , że Onet wstydził się go opublikować ???? To, to jest…. aaa dobra… Zapukajcie jak się na dobre przebudzicie :)))))
DzieńDobry:)) Allu, koniecznie znajdź i posłuchaj “Modlitwy” Okudżawy, po polsku ją wykonuje przepięknie , nieżyjący już Gustaw Lutkiewicz:))
Witaj:))) Ja ją Wam, jeśli chcecie, za parę dni przedstawię, z tym, że ja wolę inne wykonanie niż Lutkiewicza.
Witaj Senatorze:)), de gustibus non disputandum est:)))
Bez wątpienia:) A po jakiemu to, że ja zrozumiałem, choć polskiego to nie przypomina??:)))))
.bardzo chętnie Senatorze…. bo i Edyta Geppert jest wspaniała :)))))
Mam Stateczku:) w wykonaniu Edyty Geppert. Nie przypominam sobie interpretacji Lutkiewicza, ale wszystko przede mną :))) Witaj :)))PS Twórczość Okudżawy nie jest mi obca 🙂
Ba!!!:))))
Widać źle Cię zrozumiałem:(( Wyżej bowiem napisałaś, iż nie znasz tego pana, widać odnosiło się to do czegoś innego. No cóż zdarza się:))
Przepraszam:))) W tym sensie, że nigdy nie wiedziałam ( a może nie pamiętam?) jak wyglądał 🙂 Namieszałam tym wpisem, wybaczysz????? :)))
.. uroda…. co najmniej interesująca… :)))) !
Dzień dobry ! Niebo nade mną granatowe…. omruki zza horyzontu….. a miało być dopiero w nocy…..i już jest !
Wybywam nad jezioro:)) Do zobaczenia Jutro:)))
Do jutra Stateczku…. a Rybołapom nie życzy się połamania spławika ?:))))))))
Stateczek jest spiningista przysięgły i “na blachę” łapie. Wędkarzom życzy się “połamania kija”. Złośliwi dodają: – “aby nie o kolano”!:))))
:))) sporo wysiłku w to ” łamanie kija” trzeba włozyc, prawda ?:))))
I to jeszcze ile!! Człowiek wraca z tego “odpoczynku” ledwie żywy, a Stateczek to się jeszcze z tym swoim spiningiem kilometrów nabije!!:)))
ooo. myślałam, ze wystarczy rzucać tym urządzeniem, a tu jeszcze i maraton ????
A jak!! On musi chodzić i szukać gdzie ta ryba jest. O, tu powinna być! Rzuca. Raz, drugi, dwudziesty. Prowadzi przynęty z różną prędkością i na różnej głębokości. Zmienia je na inne. Guzik….:(( Człapie dalej, przez rowy, krzaki, pokrzywy, jeżyny. Znowu zaczyna… I tak dookoła Wojtek…. Dlatego ja już spininguję raz na rok:(((
to rzeczywiście jest hazard a nie sport ! :))))
A ile razy do wody człowiek wpadnie. Nad jeziorem to raczej nie grozi, ale ja do Buga razem z burtą brzegową to sam nie wiem ile razy wjechałem:)))
I to jeszcze ile!! Człowiek wraca z tego “odpoczynku” ledwie żywy, a Stateczek to się jeszcze z tym swoim spiningiem kilometrów nabije!!:)))
Zapisało dwa razy a za to w odstę pie 18 minut…… chochlik ?:))))))
A pierun jego wi!:(( Zawsze mówię, że ten wynalazek kosztuje mnie tyle nerwów co dobra bitwa:)))
:)))) !
Senatorze…. to nie jest wiadomość dla Ciebie….. mam sernik na zimno z truskawkami; świeżutko zrobiony….. ale może dasz się skusić ?:))))) *
Dziękuję. Precyzyjnie to to jest coś z białym serem, nie sernik:((
:))) ja w kwestii formalnej : Czy Ty kiedykolwiek próbowałes tego ” z białym serem ” czy dla zasady nie lubisz ?:))))))
Owszem, próbowałem…. Niestety to nie jest ciasto. Ciasto musi być pieczone. To jest coś takiego dla leniwych. Namieszać, zalać galaretką (brrrr!!) i do lodówki. A piekarnik gdzie!!?????
I się wzięła i za ten nieszczęsny “sernik” obraziła! To trzeba mieć paskudny charakter żeby nie przyjąć zaproszenia choćby i na “serrnik na zimno”:((( I jeszcze z truskawkami….. Tak co ty i zrobisz….. Poproszę kawałek:)))
:))) za ten ” sernik ” sie obraziłam??? a w zyciu śmiertelnym :)))))
Uj to dobrze Złotko, że nie. To ja już szybciutko rezygnuję z tego kawałka!:))))
.. ten wyrób ma niezaprzeczalną zaletę ! jest ZIMNY…… a wszystkie dzieciaki to lubią, :)))))) To moze lepiej zaproponuję lody Twoje ulubione, owocowe ?? :))))))
Oooooo To tak:)))) Poproszę porcję taką rzekłbym – rodzinną. No, taką że na czteroosobową rodzinę się ją liczy!:))))
fajnie…. mam tyle,:)))))) a dla mnie czekoladowe, z kawałkami zamrożonej gorzkiej czekolady …. mniam .. sernik zostanie dla małolatów :))))
.. takich jak nasz Skowronek też :)))))
Skowronek pierze!! I wiesza. I pierze. I wiesza. I pierze sobie wyrywa:)))))
.. a Ty włosy z głowy ? :)))) głupio tak jakoś, ani słowa, przecież nie założyła ” pralni domowej “? :)))))
Do zobaczenia wieczorem ? 🙂
No, ja już jestem. Gdzie inni nie mam pojęcia. Hop hop, hop hop!!
:))) przeganiam w Twoją stronę ciężkie i bure chmurzyska…. :)))
rozważam też ekspedycję ratunkową w sprawie wieszania i klamerek… a nuż któraś się zacięła >>>:((((
Mogła. A gdybyś tak skorzystała z wynalazku pana Bella. Mnie nie bardzo wypada. Przyznam, że się trochę niepokoję. Listonosz tez do mnie nie puka, a powinien:(
:)) zaraz się wszystko sklaruje….. :))) i opalona osoba zawita w całej krasie :)))))
Ona, okazuje się, sadełko sobie wysmaża, a my tu w nerwach!!! Palpitacji serca można dostać!: Chyba Jej skórę wyłoję!!
Hmmm, nie obiecuj…:)))))
Ja Tobie dobrze radze, Ty już zacznij się bać!!:)))
Zostało kawałeczek sernika???? Że zapytam nieśmiało.. :))))) tam gdzie najgrubiej galaretki, proszę.. mniaaam :))))
Proszę na jutro pogodę równie piękną jak dzisiaj..:))))) Dobranoc :)**
Dobranoc….. pochmurno, więc tym jaśniej świeci lampka:)))) spełnienia ” pogodowych” życzeń na jutro ! :)))