Chciałem poskarżyć się Bogu
na świat złowrogi i niecny;
Jakby nie dość było problemów,
Bóg okazał sie nieobecny.
Bóg chciał pomówić ze mną
(Śmiejcie sięs śmiejcie, nieszczęśni)
I też mnie niestety nie zastał,
W każdym razie — mojej większej czę ści.
Autor : Robert Frost; tytuł :Niecałkiem obecny ; literówka w tytule, ale dlaczego ten wiersz ? Nie wiem….. :))))))
Słoneczej, acz niepielielnie gorącej niedzieli; po całości tym razem :))))
no tak…. niepiekielnie miało być…. idę po kawę…… zapraszam :)))))
Starożytni nie mieli tego problemu, ich Bogowie byli na wyciągnięcie ręki. My musieliśmy przydzielić obowiązki poszczególnym świętym, temu ból zębów, temu strażaków, innemu pomyślność zbiorów. tylko czy ci święci o tym wiedzą i się tym przejmują???Ps. Witaj Czarodziejko w piękny i słoneczny dzień:)))
Się wtrącę – “Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga powinni pokazać listy uwierzytelniające” Julian Tuwim
W porządku Senatorze, tylko kto uwierzytelni podpis Bogów???
Ststeczku… tym się trudnią kapłani…. :)))) ! wszyscy… od początku świata :))) a wyobraźnię mieli nielichą trzeba przyznać, zwłaszcza w kwestii bogactwa i majestatu :))))
… oraz sposobów oddawania czci :((
Właśnie, to jest szczególnie dochodowy monopol:))W każdym wyznaniu!
Kawka??? Skorzystam, czemu nie:))) A przy okazji: – ” Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył. No – trochem świństwa od siebie dołożył”. Jan Izydor Sztaudynger
:))))) Celne spostrzeżenie…nie ma to jak wolna wola :))))))
.. a mówili dobrzy ludzie :” Nie bądź taki szybki Bill,wstrzymaj się na parę chwil,przestań działać jednostajnie, porozmawiaj o Einsteinie,nie bądź taki szybki Bill….. :)))))
.. to było do mnie i mojej niepoprawności :)))))
.. już jest 26 stopni; po południu będzie 30 jak nic:((( … nie wyjdę z domu do wieczora …..
Jedyne 24 i więcej słupek rtęci już nie naciągnie. Ciepły wiaterek…, jest super..:)))) Trzeci weekend od maja bez deszczu, i jak tu nie być szczęśliwym??? :))))) “Słońce w górach łazi… i tak sobie marzy…” ..:))))
.. sympatycznie, moja czcicielko ciepełka i słońca….. jak najwięcej takich dni :)))))
Jej to dobrze, “słońce sobie łazi”. A jak ja w taki upał łazić nie mogę???:(
Cię dźwignę :)))))
Tu gorąco, że można kota dostać:(
:))))) moja kotka leży brzuszkiem do góry i swobodnie macha łapkami….. a ja nie wychodzę z domu, bo zbyt gorąco….. mam dużo zrozumienia dla Ciebie….. :))))
:)))) ciekawe czy All_a też leży brzuszkiem do góry na huśtawce ?:)))))
Na dowolnie wybranym… i oponką w górę, też :)))) Phi.. już tylko 22 🙁 Aaaa leniwy… okropnie… :)))))
aaa, dobrze Ci tak; a ja wkladam powiewną ztke i idę pospacerować z Ami….. chyba już można :)))
… ja sie zapłaczę… powiewna szatka to całkiem coś innego…. :(((((
” Buria mgłoju niebo krojetWichry snieżnyje krut’ja To kak zwier,r ana zawojet To zaplaczet kak dietia….” Ech kiedyż, ach kiedyż??:)))
Się przypomni, się przypomni, a pamiętliwą nie jestem.. :)))))
Piękny dzionek z niebem… “jak oczy blondynki”??? :))))) Się pożegnam, bo czas spakować tornister.. na jutro :)))) “Ach czułymi, przemiłymi snami, zasypiałem z nim gasnącym o poranku, w snach dawnymi bawiąc się wiosnami, jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką..” Dobranoc kochani:))))***
Się melduję nieco sponiewierany ale wciąż na chodzie. Lodówka opustoszała więc chyba udam się do nocnego alibo do CPN-a po jakiegoś Ciechana, albo co?! Witam Was najserdeczniej i z radością wielką!:)))))))))))
Dobranoc ….. lampkę ” przeciw wrózbom złym, przeciw magii kart…’ juz zapaliłam i spokojnej nocki zyczę…. albo i niespokojnej jesli będzie interesująca :)))))
a już myślałam, że to twoja twórczość…ale to nic,,,ważne, że wiersz jest bardzo wartościowy…pozdarwiam i zapraszam : http://www.mojachoroba.blog.onet.pl