Przez rozprutą brzozową korę Spijam ciepłą, wonną żywicę, Moje wargi do warg nieskore Przenikają pnia tajemnicę.
W lesie nie ma prócz mnie nikogo, Milczy drzewne pobożne bractwo, Tylko księżyc srebrną pożogą Podpatruje ust świętokradztwo.
Uwiedziony śródleśną grozą Niepojętych w ciemnościach dwojeń, Znów […]
Najnowsze komentarze