|
||||||
Nie możemy wyświetlić tej galerii. |
Znalezione w schowku – ładne, prawda? :) Autor? No comments yet to Znalezione w schowku – ładne, prawda? :) Autor?Leave a Reply |
|||||
Copyright © 2025 Madagaskar08… - All Rights Reserved Powered by WordPress & Atahualpa |
Dzień dobry:))) Znalezione w schowku, szkoda żeby się marnowało :))))
Protestu nie widzę, nie słyszę, nie czytam :)))) Czyli?? Opublikowano… za….. zgodą :)))
Ciekawe czy autor się przyzna???
:))) A gdzie taaaam, pójdzie w zaparte!!! Jak Go znam.
Będzie miała kobita rację!!:))))
Nie wiem, czy, kobita! Wiem, że przeważnie ma rację!!! Komuś się dzisiaj sporo nazbierało! Kara musi być, nie ma lekko. Niech sobie sam wybierze, łaskawie pozwoli!
Jak na razie to ten blog ma trzech autorów! Ja się nie przyznaje!!!
Proszę mnie nie wyzwać na daremno ! Ja się po kątach nie chowam, za Tacytem i Swetoniuszem :))))))) i nie sieję ładnymi obrazkami !:)
No to autor znaczy – anonimowy!:)))
No to sliczne dzieki anonimowa Autorko lub Anonimowy Autorze. :)))) to było dobre motto na zimowy dzień. !
Czyli mamy dzień kochanej Wisławy:)PróbaOj tak, piosenko, szydzisz ze mnie,bo choćbym poszła górą, nie zakwitnę różą.Róża zakwita różą i nikt inny. Wiesz.Próbowałam mieć liście. Chciałam się zakrzewić.Z oddechem powstrzymanym – żeby było prędzej -oczekiwałam chwili zamknięcia się w róży.Piosenko, która nie znasz nade mną litości:mam ciało pojedyncze, nieprzemienne w nic,jestem jednorazowa aż do szpiku kości.
Dzień dobry ! Ładne… i wiesz Szymborskiej i ta fotka…. :)))) dzień Wisławy ? a cóż zrobimy z limerykami…. jej ulubioną formą ? :0
Witaj:))) Będziemy prezentować :)))) Rozwiń skrzydła Wiedźminko, bo ja wpadam w pianę, spóźniona deczko, dzisiaj:)))) Nie odmówię sobie niedzielnego rytuału :))))
…” jednorazowa aż do szpiku kości “…. czy dlatego ” nic dwa razy sie nie zdarza “? 🙂
I nie zdarzy…:)
Szymborska pisała ” grzeczne limeryki “….” Napoleon przed pobytem na Elbie ,Wyznał pani Walewskiej przy melbieJeseyeś co prawda PolkaI do twarzy ci parasolkaAle już cię, Manka , nie wielbię.”….. i starczy… jak dla mnie… :)))))
… a autorem tych słó jest pono KIG mój ulubiony i kpiarski :” Twórca limeryku jest romantyczny pastor ankielski Limericks,ten sam, który na wieść o smierci Stalby’a wykrzyknął :A nie mówiłem ? ostrożnie z tymi pomidorami :)))))))))))))
Do sreca w niedzielęDziękuję ci, sece moje,Ze nie marudzisz, że się uwijasz bez pochlebstw, bez nagrody,z wrodzonej pilności.Masz siedemdziesiąt zasług na minutę.Ka,żdy twój skurczjest jak zepchnięcie łodzi na pełne morzew podróż dookoła swiata.Dziekuję ci, serce moje,że raz po razwyjmujesz mnie z całościnawet we snie osobną.Dbasz, żebym nie prześniła się na wylotna wylot,do którego skrzydeł nie potrzeba.Dziękuję ci, serce moje,że obudziłam się znowui chociaz jest niedziela,dzien odpoczywania,pod żebramitrwa zwykły przedświąteczny ruch. z z “Dwukropku”….. przesłanie na niedzielę :)))))k
SERCE….. nieuważnie wpisane, a tak ważne :))))
Ważne i to jak :)))) No to masz, lubisz rano pospać:)))Czwarta nad ranemGodzina z nocy na dzień.Godzina z boku na bok.Godzina dla trzydziestoletnich.Godzina uprzątnięta pod kogutów pianie.Godzina, kiedy ziemia zapiera nas.Godzina, kiedy wieje od wygasłych gwiazd.Godzina a-czy-po-nas-nic-nie-pozostanie.Godzina pusta.Głucha, czcza.Dno wszystkich innych godzin.Nikomu nie jest dobrze o czwartej nad ranem.Jeśli mrówkom jest dobrze o czwartej nad ranem- pogratulujmy mrówkom. I niech przyjdzie piąta,o ile mamy dalej żyć.
.. myslę,że Szymborska znała te ” czwarte nad ranem “…. i niebyt dobrze Jej sie kojarzą :))) niewdzięczna pora …..
Niewdzięczna, ale zawsze lepsza niż…powiedzmy… druga:)))
Trwa ruch,jak co dzień.Może bardziej leniwie.Serce moje,służ mi jeszcze, trzeba powtarzać.Co z Mon cheri Wiedźminko? “Dzisiaj szybsi od głosu,pojutrze od światła, przemienimy głos w żółwia i światło w zająca.” Może lampeczkę czerwonego wytrawnego z Wisławą.Nie czytałem jakie trunki pija nasza Noblistka,może nie lubi wytrawnych?Senator wermuty,ja owszem,ale z wodą mineralną.Proszę nie krzyczeć,że profanacja.
A ja do Twojego wermutu z wodą dolałabym odrobinę dżinu:)))) ! tal lubię pić wermut … :)))
Mon cheri… ładna nazwa, prawda ? Ciągle czeka na Ciebie… a frezja pachnie :))))
Koniec świata, czy cós???:))))))) Worek w chmurach się rozwiązał!! Sypie, że świata nie widać :)))) Wisława mi wybaczy za umieszczenie na wątku Jej poświęconym – tę piosenkę. Zaśpiewamy ze Skaldami :))))Z kopyta kulig rwieCiągną, ciągną sanie, góralskie konikiHej, jadą w saniach panny, przy nich janosikiCoraz który krzyknie nie wiadomo na coHej, echo odpowiada, bo mu za to płacąSpod kopyt lecą skry, hej lecą skryZmarznięta ziemia drży, hej ziemia drżyDziewczyna tuli się, hej tuli sięZ kopyta kulig rwie, hej kulig rwiePatrz gwiazdy świecą w domach, nisko na dnieZ kopyta kulig rwie…Pędzi, pędzi kulig niczym błyskawicaHej, porwali te panny prosto od KmicicaZbójnik od Kmicica, zbójnik szarookiHej, z wierzchu baranica, a pod spodem smoking Będzie prawdziwy kulig!!! Pochodnie, ognisko i leśniczówka!! :))) Wiedźminko jak u Ciebie??? :)))) Wsiadaj w pociąg i…..się przyłącz:)))
Dzień dobry.Mogę All_u też się przyłączyć? Pamiętam z pięknych (hm..)lat,zwariowane kuligi.Siedzenie w dużych saniach nie było atrakcją.Najweselsze były te na końcu,spadało się “rozhuśtanym” przez współtowarzyszy ze środkowych sanek,a później bieg żeby dogonić bractwo.Pochodnie i śpiew i koniecznie grzaniec.Teraz to i w dużych popędziłbym przez las.Usłyszeć dźwięk dzwoneczków,zjeść kiełbasę z ogniska i popić piwem,właśnie piwem,niechby zimnym.
Ale się rozbrykaliście…. szybciutko dołączam, ale z grzańcem, bo piwo…. nie jest moim ulubionym trunkiem.
Ooo proszę :))) To mi się podoba, przecież mamy dwadzieścia lat, co nieee??? :))) “…ty masz dwadzieścia lat, ja mam dwadzieścia lat, przed nami siódme niego..” tak leciały słowa piosenki śpiewanej przez (?) Kasię Sobczyk, czy Karin Stanek? :))))
…Czerwono- czarni…. :))))
“… Zakochani są wśród nas, zakochani pierwszy raz, tak po prostu ,bez pamięci,zakochani….’
All-u, chciałaś Achmatową ? Oto jest, rosyjska dama , w cień bezskutecznie spychana i trochę zasmuconaTajemny mur w zbliżeniu ludzi bywaNamiętność nie pokona go ni miłość-Choćbyś do warg w palącej ciszy przywarł,Choćby z pragnienia serce ci krwawiło.Ni przyszłośc mocy tych nie zdoła przemócNi czas, co wzniosłe szczście opromieniaby obca sercu swobodnemu leniwa rozkosz ukojenia. Szaleni ci co dążą do niejkto posiadł ją – goryczą się napoiłRozumiesz teraz, czemu pod twą dłonią Tak czułą – milczy serce moje. Smutna Pani…. taki też był Jej czas, trudny i smutny
Poczytałam 🙂 Popatrz przypadek, nigdy nie spotkałam się z jej poezją, a może….tylko nie pamiętam? Warto zapoznać się, smutna..fakt
Chyba nie zapamiętałaś….. ona i Cwietajewa… to ten sam straszny czas.. a jednak pisały, jak długo mogły. Telent czasem jest wielkim obciążeniem…
A tak Cwietajewa pisała do Achmatowej : O, Muzo płaczu, najpiękniejsza z myz!O ty dziecię szalone nocy białej !Ty czarną zamieć nasyłasz na Ruś,Twe jeki się wbijaja w nas jak strzałyA my cofamy się z głuchym zdumieniemStotysięcznym co ci przysięga: AnnoAchmatowa ! to imię – wielkie tchnienie,I w bezimienna leci głąb otchłaną…………
Nie zapamiętałam 🙁 Przyznaję się, nadrabiam zaległości.Przede wszystkim osobiste dramaty, odrębne losy, różne wizje świata i olbrzymi humanizm. Obie przecież prawie rówieśniczki, okres dwóch rewolucji i dwóch wojen światowych. Poczytam, trafiłam na Jej wiersze, dzięki 🙂
Senatorze…. pozwolisz,że zacytuję ” Czy kogoś nam tu nie zawiało ?” :))))
Mnie zasadzili do pracy!:((( Przy kompie i żeby było śmieszniej pisałem pracę z historii starożytnej. Bo się dwudziestoletniemu bykowi nie chciało!!! Od szóstej rano do tej pory, z przerwą na nędzny posiłek, “popełniałem” to dzieło. Fajnie będzie jak “gałę” dostanę!:(((
nooo, po prostu zgroza….:) ekipa ratunkowa juz startuje na ratunek, a tu się okazuje, że…. ściągę się pisze za leniwych… 🙁 !
Nazwałem to ‘pracą zleconą”. dla przyzwoitości:(((
Cóż za upadek obyczajów….. a jaka epoke przyszło Ci opisywać ? :)))
Upadek republiki, a właściwie początek cesarstwa. Darowałem sobie Julka, ledwie o nim wspomniawszy, ale potem był Tyberiusz, mój ulubiony Kaligula, Neron itd. Znienawidzę Swetoniusza z Tacytem razem wziętych. Przekopałem wczoraj pól biblioteczki żeby tych dwu nudziarzy znaleźć, a że nie zaglądałem do “Roczników” już ze dwadzieścia lat to i sobie wczoraj poczytałem. I okazuje się, że wedle mej dzisiejszej wiedzy, Tacyt łgał aż się kurzyło! A ten drugi gałgan jeszcze bezczelniej!!!
Noooo to mamy komplet. Przy okazji dowiemy się kto jest największym łgarzem! No! Kogo należy skrócić o głowę, też!
“Tata cy tata cyta cytaty Tacyta”… taka rymowanka mi w pamięci utwkiła :))) Na czym przyłapałeś owych geniuszów historii ? :)))
“Sine ira et studio!” – łobuz napisał i tym się do dziś chwali, a stronniczy jest i okropeczny łgarz! Plotki zamiast faktów przedstawia, a w encyklopediach piszą, że niezwykle skrupulatnie ze źródeł korzystał, tymczasem on się powołuje na prace, które jeszcze przed jego narodzeniem zaginęły o czym nawet ja wiem! A ten drugi miglanc to swoje fantasmagorie w szaty prawdy objawionej ubiera. Pisze, że Kaligula śmiał się patrząc na całopalny stos swej babki, którą do wielkich strapień lubił przez lata przywodzić, tymczasem wiadomo, że ledwo dwa razy ją widział i to bardzo krótko!:(( Palanty za togę szarpane! A młodzież czyta i wierzy!!!
Twojemu ulubieńcowi niewiele juz może pomóc… Graves mu się ostatecznie przysłużył i odtąd szalony cesarz się nikomu nie obroni. 🙁
Kiedy on szaleńcem nie był, a jego całe postępowanie jest bardzo logiczne! Zwalczał senat, swego naturalnego wroga politycznego! To samo robili jego następcy, a i poprzednik, Tyberiusz, robił to również. Wiele “ofiar” Kaliguli żyło jeszcze po dwadzieścia, trzydzieści lat po śmierci cesarza! Państwowe pieniądze traktował bardzo poważnie, co rok rozliczał się z każdej sestercji, a swoje fantazje pokrywał z “patrimonium” – prywatnej kasy władcy. Zostawił pełny skarbiec, z którego potem Klaudiusz czerpał całymi garściami tuż po objęciu schedy!!!
były sugestie, że zapadł na schizofrenię,i stąd to dązenie do “ubóstwienia”…… a pełny skarbiec pochodził z łupienia i konfiskat… prawda,ze najbogatszych:))))
Chorował, owszem, ale nie na głowę! Bogiem nie chciał być nazywany, a wzorować się chciał na monarchiach Wschodu, źle w Rzymie, jak każda monarchia widzianych. Jest taka bardzo interesująca pozycja francuskiego współczesnego historyka Rolanda Auguet’a “Kaligula”. Warto ja przeczytać. Polecam Wydał ją PIW w latach dziewięćdziesiątych.
Zobaczę czy uda mi sie to zdobyć na przykład w Merlinie… a przeczytam chętnie…. :))))
Baterie w myszy mnie zdychają! Zanim się naładują:(((….. Dobranoc:)))***
Dobranoc ****. Do jutra 🙂
Strona główna > H > Helena MajdaniecHelena Majdaniec – “Zakochani są wśród nas” Wersja do drukuZakochani są wśród nasZakochani pierwszy razTak po prostu bez pamięci zakochaniMają po 20 latMają swój beztroski światSwoje ścieżki, które wiodą ich w nieznaneZnają tylko kilka słów, kilka marzeń ze swych snówRomantyczni, zagubieni między namiPośród spadających gwiazdOn i ona pierwszy razZapatrzeni tylko w siebie zakochaniJeszcze szczęścia swego ukryć nie umiejąTego szczęścia, które odnaleźli dziśJeszcze wierzą jeszcze łudzą się nadziejąŻe to prawda że tak zawsze musi byćZakochani są wśród nasZakochani pierwszy razRomantyczni niedzisiejsi i niemodniZakochani kilka dniZakochani tak jak myAle szczęścia się możemy uczyć od nichZakochani są wśród nasZakochani pierwszy razTak po prostu bez pamięci zakochaniMają po 20 latMają swój beztroski światSwoje ścieżki, które wiodą ich w nieznaneZnają tylko kilka słów, kilka marzeń ze swych snówRomantyczni zagubieni między namiPośród spadających gwiazdOn i ona pierwszy razZapatrzeni tylko w siebie zakochaniJeszcze szczęścia swego ukryć nie umiejąTego szczęścia które odnaleźli dziśJeszcze wierzą jeszcze łudzą się nadziejąŻe to prawda że tak zawsze musi byćZakochani są wśród nasZakochani pierwszy razRomantyczni niedzisiejsi i niemodniZakochani kilka dniZakochani tak jak myAle szczęścia się możemy uczyć od nichSzczęścia uczyć się możemy właśnie od nich