
Kumiro swe w dłoniach dzierżąc, wędrowała Wesi przed siebie, pustacie piaszczyste pokonując, zgliszcza po niedawnym kataklizmie oglądając i rzeki ogniowe, co się jeszcze wypalić nie zdążyły, omijając. A choć żmudna to była wędrówka – nie ustawała ani na chwilę. Żar …