18 marca 1984 roku, niedziela
Czytałam o procesie Kalibabki, oszusta, gwałciciela.
Dwadzieścia pięć ksiąg z aktami sprawy, każda po dwieście stron. Dziewięćdziesiąt przestępstw, stu świadków, drzwi zamknięte. Jedno, co mnie zainteresowało, to naiwność i ciągła gotowość kobiet. Dziewczątek …