Archiwum autorskie: 

Kochać bliźniego

Kiedyś o wolność walczyło się inaczej.

Nigdy nie było się szczególnie rozpolitykowanym dzieckiem, głównie dzięki staraniom dorosłych pragnących jak najdłużej utrzymać swoją jedynaczkę z dala od brudów tego świata.
Było się za to dobrą koleżanką, więc nie potrafiło się odmówić …

Z panopticum

W bambusowym chińskim kiosku,
Co barwami oczy wabi,
Siedzi strojna w zwój jedwabi
Uśmiechnięta Chinka z wosku.

Skośnem okiem równo mruga
Krzywiąc szyję swą woskową,
A na drążku nad jej głową
Sennie buja się papuga.

Lalka trzyma wachlarz pawi
I

Wesoły Deszczyk

Jak niegdyś Danae
(że wspomnę dla przykładu)
przez życie me całe
mam skłonność do opadów.
Byle spadł
deszcz lub grad –
milszy mi jest świat.
Gdy dach mi przecieka –
podstawiam ja naczynka.
I już mnie urzeka
kropelek sonatinka:
Plim

Nie kłamała…

Ćwiczenia. Rozmowa Doktora X. ze studentką L.:
– Pani Leno, przepraszam, ale czemu nie korzysta pani z szatni na czas zajęć?
– Panie doktorze, ja już nigdy z tej szatni korzystać nie będę…
– Ależ dlaczegóż to, pani Leno?
– …

Sierpniowy dzień

Kiedyś szczęście pachniało inaczej.

Przeważnie nie liczyło się czasu. Trwoniło się go z niefrasobliwością godną tych kilku lat, które się już przeżyło.
Każdego ranka patrzyło się na świat z niezachwianą pewnością, że dzień przyniesie coś miłego i rwało się do …

Rybio

Spotkała nas dziś dosyć sympatyczna przygoda.
Dzień zapowiadał się średnio upalny, więc postanowiłam wybrać się nieco dalej niż zwykle – nad maleńkie jeziorko, którego brzeg jakby stworzony został do wodnych harców. Nie znaczy to, że gdyby dzień był upalny – …

Pieśń o lecie

Czas pachnieć lipowym alejom!
Już lato! Już lato!
Ogórki i jabłka stanieją!
Już lato! Już lato!
Przycichły ulice bez dzieci –
już lato! Już lato!
Jak leci ten czas, jak on leci!
Już lato!
Z rzek słońce dobywa mielizny,
wciąż

O, contrain…

O, contrain je m’emboulle,
Taquilosse, comme ou jalle?
O, cotrain, polissoule,
O, madame, coulon valle!
Il est trosque, il est bouge,
A ma creve qui pis vrai.
O, madame, o, tonuche
O, madame, o tomb rain!

Oko trę, że mam

Moc

Zawsze byłam towarzyska, więc przez nasz dom wiecznie przewijali się jacyś ludzie.
Gdzie poznałam Maciusia – nie pamiętam. Za to samego Maciusia zapomnieć nie sposób.
Już w podstawówce chłopisko wyróżniało się wzrostem, ale w liceum nie było chyba większego faceta …

Spacerek

Nie jest wielką tajemnicą, że nie znoszę miejskich spacerów z Psiułką, unikam ich więc jak ognia, kiedy tylko się da i wybywam w plener.
Nie zawsze jednak okoliczności pozwalają na trzykrotny wyjazd za miejskie opłotki.
Tak też było wczoraj.
Z …

Pieśń o wiośnie

Kto sprawił, że ptaszek zaśpiewał?
To wiosna! To wiosna!
Że krzewy zakwitły i drzewa?
To wiosna! To wiosna!
Kto tyle uczynił zieleni?
To wiosna! To wiosna!
Na ławkach rozrzucił tych leni?
To wiosna!
Kto smutki roztapia i śniegi?
Kto sypie

Wielkanoc

Kiedyś Wielkanoc nadchodziła inaczej.

Zawsze lubiło się ostatnią niedzielę karnawału. Nie tylko ze względu na moc smakołyków i odwiedziny krewnych. Wiedziało się, że kilka dni później nastąpi długo wyczekiwana wyprawa do lasu.
Od samego rana wyglądało się przez okno i …

Sąsiedzi

Jestem szczęśliwą posiadaczką maleńkiego domku w Głuszy. Okolica cudna – las wokół, jezioro pod nosem i paru sąsiadów znanych od stu lat.
Wśród nich jest para niepowszednia.
Ona – na oko wagi ze sto pięćdziesiąt kilo, wielka, o wdziękach tak …

Życie, życie jest nobelon (1)

*
– Co jest?
– No wiesz… nobelon…
– Chyba nowelą…
– A co to jest nowelom?
– A co to jest nobelon?
– …
Autentyk podsłuchany kiedyś w sklepowej kolejce.

Jako się rzekło, od niejakiego czasu dworkuję.
Polega to …

Haiku

Opadły kwiat
Wrócił na gałąź?
To był motyl.

Moritake (1472-1549)
tł. Czesław Miłosz

Addio, pomidory!

Minął sierpień, minął wrzesień –
znów październik i ta jesień
rozpostarła melancholii mglisty woal…
Nie żałuję letnich dzionków –
róż, poziomek i skowronków,
lecz jednego, jedynego jest mi żal…


Addio, pomidory!
Addio, ulubione!
Słoneczka zachodzące
za mój zimowy stół!
Nadchodzą

Soczelnik

Kiedyś Objawienie Pańskie wyglądało inaczej.

Na ten dzień czekało się z utęsknieniem, bo wszystko z nim związane od pierwszej minuty było niezwykłe.
Poprzedniego wieczora szło się do siebie bez ociągania, wskakiwało do łóżka i gasiło lampkę. Wsłuchiwało się w odgłosy …

Fraszkowo

Nagrobek muzyka

Wszystko tłumaczy myśl tu wyryta:
Oto jest jego najlepsza płyta.

Nagrobek lekomana

Z prochu był powstał, w proch się obrócił,
Do końca życia prochów nie rzucił.

Nagrobek policjantki

Kiedy ze trzy wieki miną,
Znowu będzie twardą gliną.

Nagrobek

Jedni piszą wiersze piórem…

Jedni piszą wiersze piórem,
na maszynie drudzy klepią –
ci pomysłów mają furę,
inni – z trudem rymy lepią,
ci znowu pisząc oczy mrużą –
a ja, a ja, a ja – piszę wiersze
różą, różą.

Jedni piszą wiersze głową,

Panowie, szanujcie artystki

Panowie, szanujcie artystki:
chórzystki, solistki, statystki,
tę dziewczynę, którą piłą
kraje w cyrku ktoś na pół,
i tę panią, co z sufitu
leci prosto głową w dół.

Bo artystka tym odróżnia się od żonki,
że pojmuje różne fumy, różne mrzonki,