Archiwum autorskie: 

No to bum!

Dawno, dawno temu w pewnym kraju nastał czas zamachów terrorystycznych, podkładania bomb w miejscach publicznych, wysyłania straszących listów…
Słowem – panowała totalna psychoza.

Wracaliśmy z Kolegą do domu pociągiem.
Znaleźliśmy wolny przedział.
Po jakimś czasie dosiadł się jakiś jegomość. Potem …

Wiktoryna

Czy pomyślałby kto, kiedy matusia słabować zaczęła, że z takiej oto przyczyny się to działo, że na świat przyjść miała ona – Wiktoryna?
Kiedy już wiadomym się stało, co za przypadłość matusię zgnębia, tatko tylko się za głowę łapał, że …

Mili panowie, mili panowie, mili panowie Em…

Działo się to w czasach, gdy pan Władza na literkę Em resztki władzy absolutnej jeszcze posiadał.

Kolega Brata na swojej, niestety, nieogrodzonej posesji zrobił ognisko.
Uczestnicy w większości dowody już mieli, raczyli się więc piwkiem. Z umiarem. Bezdowodowa reszta, w …

Runą…

Runą i w łunach spłoną pożarnych
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne…
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku
W lechickiej ziemi Orzeł Polaków…

O, jasne słońce, wodzu Stalinie!
Niech sława Twoja nigdy nie zginie…
Niech nas jak orły powiedzie z gniazda
Pięcioramienna

Żyzność sierpniowa

O blade matki rumianych dzieci, o żyzne, dumne, radosne matki,
pójdziecie zrywać soczystość wiśni w dłonie od pieszczot dziecięcych gładkie,
pójdziecie w skwarze święcić sierpniowo serc urodzajnych żyzne pokłosie,
pójdziecie boso rzeźbić stopami rozpuchły, tłusty, skibny czarnoziem.
Widziałam usta (jak

Uczta wakacyjna

Na ta­le­rzu sza­rym zie­mi, ma­lo­wa­nym w zie­leń tra­wy,
Mam sa­łat­kę, przy­rzą­dzo­ną z kwia­tów won­nych i ja­skra­wych,
I z na­czy­nia w kształ­cie słoń­ca, któ­re for­my swej nie zmie­ni,
Leje lato na nie cie­pły i zło­ci­sty miód pro­mie­ni.

W in­nej mi­sie z

Poezji! Ty nad poziomy…

Nie powiem, żebym była jakoś przesadnie rozpieszczana (nie – że przez facetów, bo tu to ostatnio zupełna pustynia, ale nawet) przez mojomiasteczkowych dysydentów, ale od czasu do czasu ktoś tam sobie o mnie przypomina i bywam. Zapraszana. Tu i ówdzie. …

O świcie

O świcie płowieją latarnie
i przepadają tajemnice
mgła poranna wtedy
odsłania swe mleczne żagle
i wszystkie kobiety świata
są nagle
o kroplę rosy prawdziwsze

Romuald Mieczkowski
Z: Wirtuozeria grubo po północy
STK 1991…

Medytacje

Pegaz dziś się na mnie dąsa
i beze mnie zwiał w zaświaty,
jestem sama i roztrząsam
świata tego problematy —
uwikłałam się w oploty
scholastycznych wątpliwości:
czy miłuję cię z głupoty,
czy głupieję od miłości?

Lans lans lans

Jak wiadomo – lubię różne precyzyjne robótki. Kiedy więc skontaktowała się ze mną koleżanka i poprosiła o pomoc – zgodziłam się chętnie. W paru słowach wyjaśniła, że uczestniczy w projekcie i spytała, czy nie zrobiłabym jej kartek i nie umieściła …

Pascha

Kiedyś żonkile kwitły inaczej.

Pewnego dnia po prostu wstawało się, wchodziło do kuchni i mrużyło oczy od dosytu kanarkowego blasku. Podbiegało się do parapetu i nie mogło się powstrzymać, by nie pogłaskać delikatnych żonkilowych płatków. Wsadzało się nosek w kielichy …

Wyjaśnienie II

Żeby rzecz wyjaśnić wreszcie
tak czy owak, tak czy siak,
kiedy spytasz: «Czy mnie kochasz»?
powiem tobie: «Nie i tak».

Powiem tobie po namyśle,
nie na oślep, byle jak,
Mówiąc »Nie» — rzecz jasna skłamię,
by nie skłamać mówiąc «Tak».

Miszcz

O Maciusiu już kiedyś pisałam.
Prócz „mocy magicznej” mógł się chłop poszczycić szczególnym talentem do wplątywania się w sytuacje rodem z munchhausenowskiej rzeczywistości.
Nie wspominałam wcześniej, ale Maciuś był zawołanym sportowcem.
I z tego właśnie okresu pochodzi ta historia.

Po …

Majme

Kumiro swe w dłoniach dzierżąc, wędrowała Wesi przed siebie, pustacie piaszczyste pokonując, zgliszcza po niedawnym kataklizmie oglądając i rzeki ogniowe, co się jeszcze wypalić nie zdążyły, omijając. A choć żmudna to była wędrówka – nie ustawała ani na chwilę. Żar …

Goście, goście…

Konwersowałam sobie właśnie w najlepsze ze Smarkactwem, gdy zadzwonił telefon.
Numer nie był mi znany, ale że odezwała się biznesowa komórka – odebrałam.

– Cześć! Poznajesz, kto mówi? – usłyszałam męski głos.
– Nie poznaję – odpowiedziałam i szczęka mi …

Ubakit

Kiedy się to działo i czy w ogóle zdarzyło, trudno dziś powiedzieć, ale i tak być mogło, że kiedyś zamiast zieloności cudnych, kolorowości bujnych i Stworzeń sobie wzajemnie przychylnych, jak ziemia długa i szeroka, na jej powierzchni inne całkiem Światy …

Panteistycznie

Nie objawił mi się żaden bóg
w gorejących
i ognistych
krzakach,
nie przemawiał do mnie
pożarem
i nie wzywał mnie
płomieniście —
odnalazłam go w krzaku
bzu,
gdy w kiściastych
krocił się znakach,
rozpoznałam go najzieleniej, gdy przez mokre wołał

Sanna

Kiedyś kulig wyglądał inaczej.

Jeśli tylko spędzało się Boże Narodzenie w domu, wiedziało się, że drugiego dnia będzie sanna. Odkąd tylko oswoiło się z trudną sztuką dreptania na własnych kończynach, uczestniczyło się we wspomnianym wydarzeniu z entuzjazmem i nieopisaną przyjemnością.…

Gołoledź

Pokropił deszczyk drogi
i mrozek je nawiedził –
spełniając tym wymogi
powstania gołoledzi.
Nareszcie sen się wyśnił –
kierujmy więc uwagę
na miły widok bliźnich
tracących równowagę.

Gołoledż, ach, gołoledź!
Któż większą radość zna?
Oj, nie da nam zramoleć
gołoledź,

Biznes

Dla nikogo z moich znajomych nie jest tajemnicą, że param się różnorakim rękodziełem.
Któregoś razu zawitała do mnie koleżanka po ASP i zobaczyła kilka z tych moich rękoczynów, po czym bardzo usilnie zaczęła mnie namawiać, bym poszła z tym …