Był klucz i nagle nie ma klucza.
Jak dostaniemy się do domu?
Może ktoś znajdzie klucz zgubiony,
Obejrzy go — i cóż mu po nim?
Idzie i w ręce go podrzuca
jak bryłkę żelaznego złomu.
Z miłością, jaką mam dla ciebie,
Gdyby to samo się zdarzyło,
nie tylko nam: całemu światu
ubyłaby ta jedna miłość.
Na obcej podniesiona ręce
żadnego domu nie otworzy
i będzie formą, niczym więcej,
i niechaj rdza się nad nią sroży.
Nie z kart, nie z gwiazd, nie z krzyku pawia
Taki horoskop się ustawia.
Wisława Szymborska
Właśnie ktoś nam próbuje zabrać klucz do naszego państwa… Czy można to lepiej zilustrować?
„…Na obcej podniesiona ręce…” -bardzo to złowrogo brzmi.
Na ile te wybory były trochę pisane cyrylicą? No i jednak też z ambony?
W każdym razie sprawa już jest przesądzona…
Dzień dobry
kolejne 5 lat w czarnej żopie?
Ile tak jeszcze można?
Na razie 2,5 roku w szarej…
Dobranoc!
Witajcie.
Ręce mi opadły, może jakoś wysiorbię tę kawę bez użycia?
Pani Gieniu, dobrze, że pani jest. Poprosimy.
Witajcie!
Dziś o wiele właściwiej brzmi niż „dzień dobry” 🙁
Witam!
Witajcie po południu, praca wykonana, mimo że w biurach pomiędzy II i I piętrem wylała kanalizacja, więc trzeba było na gwałt ściągać faceta z biura na II p. (bo go nie było), a zaraz potem hydraulików, którzy w ekspresowym tempie się uporali z wylewem. Ale to obejmowało latanie z piętra na piętro, włącznie z piwnicą.
Wszystko jednak udało się ogarnąć. Włącznie z zakupami – rano, jak wracałem z badań (nb. jutro równie rano do lekarza).
A teraz na przerwę.
Dobranocka.
Na złość i na przekór nastrojowi. Tanecznie?
Snów z lepszych lat.
Nie umiem tanecznie. Wysłuchałam przemówienia Kaczyńskiego (rząd „techniczny”), potem Tuska (wotum zaufania dla rządu) i wkleję tu wiersz, który oddaje to co teraz czuję i myślę.
Jeden Naród, Dwa Plemiona
Krzysztof Daukszewicz
Jeden naród, dwa plemiona, dookoła jeden kraj,
Lecz nad każdym inne niebo, nie każdemu raj.
Kto, z którego nie odgadniesz, bo ten sam w nich tkwi niedosyt,
Kiedy idą po ulicy, identyczne mają nosy
Kolor skóry jednakowy i podobnie są ubrani,
Kiedy z knajpy wypełzają, są tak samo narąbani.
Ale kiedy dziób otworzą, już nie mili, nie usłużni,
Po modlitwie ich nie poznasz, po beretach już odróżnisz.
Jak kobiety, jak niewiasty, jak rodzinne ich ognisko,
W jednym żyją po bożemu, w drugim mają w poprzek wszystko.
Nawet myśli, nawet czyny, w jednym żadna krwią nie broczy,
W drugim kiedy są pod krzyżem, nawet Pan Bóg nie podskoczy.
Żadnym gestem ich nie zbliżysz, żadnych dobrych słów nie znajdziesz,
Tu każda dziwka, kiedy daje, a potem święta, kiedy zajdzie
Jeden naród, dwa plemiona, w nich mężczyźni w życia matni,
Coraz bardziej pogubieni, coraz bardziej delikatni.
Każdy jakieś brzemię dźwiga, jakąś niedomkniętą bliznę,
Cierpią wszyscy, ale jedni cierpią tylko za ojczyznę
Jak rozpoznać, kto jest który, tu wystarczy tylko chwila,
Jedni stoją tam gdzie ZOMO, drudzy stoją koło grilla.
Zapamiętaj: dwa plemiona. Gdybyś tutaj kiedyś zboczył,
Jedno owinięte w całun, drugie objął car północy.
Jedni kondukt za konduktem, traktem bitym, drogą polną,
Drugim, chociaż tacy sami, w tych pogrzebach iść nie wolno.
Jedno, co je tutaj łączy, to podobna woń wychodków,
Jeśli kiedyś tutaj trafisz, nie ryzykuj stać pośrodku.
Jeden naród, dwa plemiona, dookoła jeden kraj,
Lecz nad każdym inne niebo, tylko w którym raj?
Jużtakieraczejusiądnięte dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór. Ja niestety dzisiaj się obudziłem o 4.30 i już nie mogłem zasnąć, a potem po piątej sprawdziłem wreszcie wyniki i sen mię odleciał, ale w związku z tym (oraz jutrzejszą poranną wizytą u lekarza) nie posiedzę dzisiaj 🙁
To śpij dobrze, Quacku:)
Dla jednych niepowetowana strata, dla innych niefrasobliwie podrzucana bryłka żelaznego złomu…
Nawet pisać mi się nie chce…
Witaj, Tetryku:)
Umykam, dobranoc!
Dobranoc Quacku!
Dobrej nocki, Wyspo:)
Dopiero dotarłem do domu. Dobrej nocy!

Spokojnej nocy!
Dobry wieczór!
Widzę, że na Wyspie jedna wielka stypa. Trzeba pamiętać, że nie ma tego go złego, co na dobre by nie wyszło…
Dobry wieczór Rivierze!
Na dobre to może wyjść za kilkadziesiąt lat, nie wcześniej.Teraz nie widzę „dobrej strony”.
Dzień dobry



Nie trać nadziei
Być może właśnie TO jest potrzebne nam – jak szczepionka na wirusa?
Być może po przetrwaniu kadencji pana N. społeczeństwo NIGDY WIĘCEJ nie zagłosuje na prawicowych oszołomów?
Co więcej – być może – po tej kadencji zrezygnujemy W OGÓLE z instytucji prezydenta?
Po ostatnich ekscesach pana D oraz spodziewanych ekscesach pana N. społeczeństwo może dojść do wniosku, że nie stać go na kolejny kabaret za WŁASNE PIENIĄDZE?
Ostatnio – po raz pierwszy od kilku lat – usłyszałem głosy, że prezydent nam – Polakom – jest właściwie niepotrzebny…
Coś, co jeszcze 10 lat temu byłoby nie do pomyślenia
Tak więc… może to nas (społeczeństwo) czegoś nauczy na przyszłość?
Kto wie?
Jeszcze jedno!

Nikt tak dobrze nie zareklamował gdańskiej dzielnicy Siedlce jak pan Karol N. z panem Jerzym Ż.
Jako były mieszkaniec TEJ dzielnicy czuję się z tym podbudowany
A bloki na ul. Zakopiańskiej jeszcze nigdy nie były tak często fotografowane jak w trakcie kampanii wyborczej
Hmm. Jednak mam wrażenie, że jakaś przeciwwaga dla większości parlamentarnej>rządu powinna być. Niekoniecznie w postaci urzędu prezydenta – abstrahując zupełnie od TEJ koalicji, TEGO rządu i TEGO prezydenta.
Ale może tą przeciwwagą powinno być coś innego? Senat (z innymi kompetencjami, np. takimi, że jego veto mogłoby być obalane większością 2/3 głosów Sejmu)? Ale też się słyszy co wybory, że Senat też jest zbędny. No to może jakiś Sąd (Najwyższy)? Albo jeszcze inne ciało?
Wszelkie „bezpieczniki” można obejść jak się ma dużą władzę i zamyka usta niepokornym.
Witajcie, zaraz wybywam na zapowiadaną wizytę, ale jeszcze poproszę panią G. Jak zwykle.
Kawy nie odmówię
Witam!
Za oknem pochmurno, w duszy -tak samo.
Witajcie!
Pracy po kokardkę, kawę wypiłem w locie…
Wyszło słońce, Kraków zakorkowany…
Tutaj mieliśmy burzę (na szczęście koło południa, kiedy już dawno byłem w domu), po czym znów jest słonecznie.
A ja wypracowałem normę i zmykam na przerwę.
Tu też była burza
Dobranocka.
Dzisiaj relaksująco.
Snów lepszych niż wczoraj.
Wtorek głównie prackowy, zakończony mocno zakrapianym spacerkiem, który, przesunięty o trzy kwadranse do przodu, byłby cudnie rozsłonecznioną przechadzką:) Ale wtedy nie miałybyśmy takich wystrzałowych fryzur;)
Jużbezdeszczowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór! Jak to dobrze, że już trochę (wirtualnie) się znamy, inaczej mógłbym się pomylić i uznać, że mocno zakrapiany spacerek oznaczał trasę pokonywaną zygzakiem! 😀
A fryzury chętnie bym zobaczył, skoro takie wystrzałowe, w ostateczności tylko jedną (może być Ruda).
To się nazywa samoograniczenie!
Od rozrywkowego krzaczka do krzaczka:) Tu słoiczek, tam puszeczka…
Jutro postaram się wstawić, bo dziś już nie mam siły walczyć z przegrywaniem zdjęć:)
Dobry wieczór, Quacku:)
No proszę, słoiczki i puszeczki, zupełnie bezalkoholowe!
Kochani, coś mnie dziś morzy. Dobrej nocy!

Dobrej nocki, Tetryku:)
Spokojnej!
Też będę zmykać, bo dziwnie zmęczona wsumieniewiemczym jestem:)
Spokojnej nocki, Wyspo:)
Spokojnej!
Miłe spotkanie przy soczku i ciasteczku -apteka -knucie wirtualne…
Była i burza i słońce:)
Dobranoc!
Spokojnej i Tobie. Też już się na dzisiaj pożegnam.
Witajcie!
Dzisiaj ma być pogodnie – do czasu, aż zrobi się burzliwie. Za oknem.
Tym bardziej do czasu trzeba wykonać maksimum prac. A w tym celu można się wspomóc kawą.
Dlatego wielce uprzejmie poprosimy naszą nieocenioną panią Gienię!
Witajcie!
A jednak się kręci! 😉
Dzień dobry
Róbmy swoje…

Tylko szkoda, że kolejne 5 lat w kocioł…
Czy MY dożyjemy momentu kiedy w kraju nad Wisłą będzie wreszcie NORMALNIE?
Prawda? Chociaż na chwilę…
Oby nie była to chwila, w której stan obecny stanie się normą…
Nie nie, dlatego przecież tęsknimy za normalnością, że jej nie mamy 🙁
Nie mam siły tęsknić, nie mam siły analizować, dziś nie miałam nawet ochoty na łyk wolności.
Po pracy, norma wykonana. Parę spraw poza tym również, jak zwykle 🙂
I na przerwę.
Dobranocka.
Dzisiaj klasyka, o mercedesie, kolorowym telewizorze i tak dalej. Sam głos, ale jaki!
Snów kolorowych!
Oh Lord! Can you give me a president of my dreams? 😉
No więc właśnie!
Pora zmykać. Dobrych snów, Wyspo!

Spokojnej. Również umknę, bo mnie morzy…
Dobranoc!
Dzień dobry w czwartkowy poranek. Nie miałam siły odzywać się od poniedziałku… Już po wietrzeniu Gutka. Zapowiada się kolejny, burzowy dzień. Spokojnego dnia Wyspo
I wam wzajem! 🙂
Witaj Boguśka!
Ja też NADAL nie mogę wykrzesać z siebie energii.
Witajcie!
Dzień tak piękny, że obudziłem się przed budzikiem…
Witajcie. Tak mnie zmorzyło, że nie obudziłem się na pierwszy alarm, ten, który budzi mnie na łyknięcie lekarstwa. Dziwne.
No ale drugi – ten na wstawanie – już zadziałał.
Widzę, że kawa już jest 😉 to może pani Gienia przywiezie coś do kawy? Poprosimy!
Słonecznie witam!
Witam po południu, miło słyszeć, że u Krakusów zaświeciło słońce 🙂
Załatwiłem wszystkie sprawy z wyjątkiem jednej, ale to przez paskudne traktowanie klienta (schowanie istotnej informacji o godzinach funkcjonowania placówki dość głęboko).
Jutro nadrobię, mam nadzieję.
A na razie na przerwę.
Dobranocka.
Dzisiaj tak, skoro coraz bliżej lato astronomiczne i coraz cieplej.
Chwilowo pada, więc niekoniecznie gorąco.
Snów letnich, a może nawet NIECO cieplejszych?
Dzionek średnioprackowy, a czas jakoś przeciekł, może przez tę samą dziurę w niebie, co deszcz:)
Międzyburzowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór, to dzisiaj mamy podobnie z dziurami między burzami. Mam nadzieję, że miałyście tyleż słoneczka pomiędzy, co i tutaj.
Popołudniu było całkiem znośnie:)
Dobry wieczór, Quacku:)

Edit: udało mi się przesłać zdjęcie
Dzień dobry! Nieco nastroszona, niemniej wciąż piękna! 😀
Przekazałam Rudej.
W odpowiedzi zażyczyła sobie przesłania Ci
Dobry wieczór, Quacku:)
Dobry wieczór, bardzo dziękuję!
Zawsze pod wieczór pojawiają się tematy, odciągające i od Wyspy, i od spania. Mieliśmy tu wichurę z kanonadą grubego gradu, tak silną, że otworzyła nie dość dokładnie zamknięte okno…

Ale wreszcie można iść spać. Dobrych snów, Wyspo!
Spokojnej i dobranoc! Tutaj tylko deszcz pod wieczór.
Tak mi zleciao dopopółnocy:)
Dobrej nocki, Wyspo:)
U mnie też była burza, ale bez gradu.
Dobranoc!
Witajcie, za oknem pięknie, z tej strony jak zwykle 😉
Jutro wybywam, w niedzielę wracam, dzisiaj jestem. W weekend za tydzień mam tylko niewielkie, lokalne spotkania.
Pani Gieniu, poprosimy z zaopatrzeniem!
Witajcie!

Dziś mamy Regionalny Dzień Wytapiania Tłuszczyku! 😉
Słonecznie witam!
Uff! Resztki mnie dotarły do domu 😉
Witajcie po pracy, dzień b. udany, jak tak dociągnę do końca, to może się uda zdążyć ze wszystkim (bo za chwilkę wpada mi jeszcze redakcja poprzedniego przekładu do przejrzenia).
Właśnie skończyło lać (a nawet grzmieć), więc troszkę się ochłodziło, co dobre, bo było naprawdę parno i duszno. Znaczy, listopad trochę mało płynnie (nie licząc deszczu) przeszedł w lipiec.
A ja przechodzę na przerwę.
Dobranocka.
Po portugalsku zdarza się rzadko, no to dzisiaj będzie.
Melancholijna piosenka o metaforycznym morzu z prawdziwym morzem w tle.
Snów morskich!
Wciążupalne dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry i tutaj. Czyżby czekała Was jeszcze burza? Tutaj było bardzo ciepło tuż przed.
To całkiem możliwe…
U nas przez chwilę mocniej powiało, ale na tym się jak dotąd skończyło.
Dziś był upał i „póki co” nie było burzy.
Na stres i przygnębienie najlepszym lekarstwem jest dla mnie pływanie.
Problemy od tego nie znikły, ale łatwiej mi myśleć, że „będzie dobrze”.
Mhm, i pływałaś – już? To nie trzeba czekać do św. Jana?
Trzeba czekać aż woda będzie dość ciepła. Dziś i wczoraj -była.
W środę pływałam pierwszy raz, ale wtedy dało się krótko, bo była taka dość chłodna.
Dobrej nocy, Wyspo! Dobrych snów i (jeszcze lepszych) perspektyw!

Spokojnej!
Padnięta jestem, więc:
spokojnej nocki, Wyspo:)
Dobrej, spokojnej nocy!
Dobranoc wszystkim, również umykam!
Dobry wieczór!
Miałem wczoraj i dziś małe kłopoty z wejściem na wyspę, ale już sobie poradziłem. Zapraszam na nowe pięterko.