« Las, ptaki, relaks... Ptaki małe, większe i największe »

Cytat z Wyspiańskiego

Zawieszony na powietrzu
nić błękitną pająk przędzie,
nie wiedziałam wczoraj jeszcze,
że mi też błękitnie będzie.

Zawodzi lelek wśród kąkoli,
oj, lelku, lelku, oj, lelku, lelku, oj, lelku – źle,
ja go wolę, on mnie woli,
tylko to szczęście mocno boli,
oj, miły, miły, oj, miły, miły, oj, zmiłuj się.

Niebo płonie od wieczora,
gorze gwiazda na kolędę,
nie wiedziałam jeszcze wczoraj,
że ja także płonąć będę.

Jak nas to nasze szczęście boli,
oj, niebo, niebo, oj, niebo, niebo, oj, nieba skłon,
ja go wolę, on mnie woli,
tylko to szczęście mocno boli,
oj, dzwoni, dzwoni, oj, dzwoni, oj, w sercu dzwon.

Na zielonej łąki fale
wysypały się kaczeńce,
nie wiedziałam wczoraj wcale,
że mi złagodnieją ręce.

Jak nas to nasze szczęście boli,
oj, lelku, lelku, oj, lelku, lelku, oj, lelku – źle,
ja go wolę, on mnie woli,
tylko to szczęście mocno boli,
oj, miły, miły, oj, miły, miły, oj, zmiłuj się!

Z: Żywa reklama

222 komentarze

  1. Lena Sadowska pisze:

    Witam:)

    Już marcowo zapraszam na kolejne spotkanie z Agnieszką Osiecką.

    Lirycznie…
    Refleksyjnie…
    I bardzo melodyjnie.
    Głównie dzięki paraleli czyli powtórzeniom intonacyjnym, kompozycyjnym, wyrazowym i stroficznym…

    Oraz – odrobinę wiosennie:)

  2. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Poza tym, że wiersz piękny, skojarzył mi się z innym zupełnie (i tylko przez te powtórzenia) – „O leli lo” grupy Dwa plus jeden, z tekstem Ernesta Brylla:

    O leli leli leli leli leli lo
    O leli leli leli lo

    Niebieskie lata pierwszego kochania
    Gdyśmy czekali do samego rana
    Gdyśmy siebie, siebie wołali
    Gdyśmy siebie czekali

    Gdyśmy lecieli – o leli lo
    Gdyśmy płynęli – o leli leli lo
    Gdyśmy z ptakami jak z braćmi gadali
    Gdyśmy z gwiazdami niebo przepływali
    Niebo przepływali – o leli lo
    Nie było dla nas żadnego zmęczenia
    Ani zdradzenia, ani zapomnienia

    Zielone lata, dzieciństwa naszego
    Gdyśmy płynęli do nieba białego
    Gdyśmy w snach lecieli
    Gdyśmy w snach płynęli

    Gdyśmy lecieli – o leli lo
    Gdyśmy płynęli – o leli leli lo
    Gdyśmy z ptakami jak z braćmi gadali
    Gdyśmy z gwiazdami niebo przepływali
    Niebo przepływali – o leli lo
    Nie było dla nas żadnego zmęczenia
    Ani zdradzenia, ani zapomnienia

    O leli leli leli leli leli lo
    O leli leli leli lo

    • Lena Sadowska pisze:

      Dobry wieczór, Quacku:)

      Tak. To piękny wiersz.
      I znakomite repetitia:) Anafory, epifory:)
      Osobiście szczególnie właśnie lubię powtórzenia oparte na półotwartych „l” i „ł”:)
      Popatrz tutaj, też niczego sobie:

      „Pta­ko­wie kwia­to­wie
      ła­nie we­se­li
      al­le­lu­ja, le­li­ja
      ewan­gie­li.

      Ewan­gie­li an­gie­li
      świa­tu wo­ła­li:
      nie­wie­mo! chwa­le­mo!
      pła­ka­li.

      Nie­bia­nie po­la­nie
      słod­kiej świa­tło­ści
      Je­zu­sie go­łąb­ku
      mi­ło­ści!”
      („Święty Franciszek” – J. Tuwim)
      To ze „Słopiewni”:)

      Pozdrawiam:)

      • Quackie pisze:

        A, „Słopiewnie”, pamiętam, jak mnie zafascynowały w liceum. To chyba też i część motywacji, żeby potem iść na polonistykę.

  3. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wybaczcie, że tak (o jejku, jejku!) późno, ale mam dziś już nie wirek, ale tornado Weary

  4. Makówka pisze:

    Ja się witam jeszcze później (przepraszam).
    Długo spałam, a potem takie różne zawirowania były.

    Ultra skomentowała jak zawsze w samo sedno -wiersz A. Osieckiej pełen bólu szczęścia.

    Bo tak w miłości bywa, że to szczęście aż boli.

    Brawa dla Leny za wybór wiersza. Brawo!

    Aż się zadumałam, aż poczułam ten ból szczęścia, taki ból, który boli wręcz aż fizycznie.

    • Lena Sadowska pisze:

      Dobry wieczór, Makówko:)

      Obie z Ultrą macie rację, jeśli chodzi o ten „ból miłości”:)
      Podejrzewam, że tytułowa sugestia pani Agnieszki mogła dotyczyć tej scenki:):

      SCENA XVI
      / Zosia, Haneczka /
      ZOSIA
      Chciałabym kochać, ale bardzo,
      ale tak bardzo, bardzo, mocno.
      HANECZKA
      To ta muzyka gra tak skoczno
      i pewno serce tobie skacze.
      Jeszcze się dosyć, dość napłacze,
      nim go kochanie ułagodzi.
      Pociesz się, serce, pociesz, miła,
      jeszcze niejedna łza, mogiła,
      od tej miłości ciebie grodzi.
      ZOSIA
      Że to tak losy szczęściem gardzą,
      że tak nie sypią szczęściem w oczy,
      tylko tak zaraz błyski gasną,
      ledwo się w oczach świt roztoczy?
      HANECZKA
      Musisz przejść wprzódy cierpień koło;
      przejść musisz wprzódy nędzę, bole,
      a potem kiedyś będzie wesoło,
      jak ci ból serce dość nakole.
      ZOSIA
      Ja, gdybym była losów panią,
      na przykład taką, wiesz: Fortuną.
      tobym odarła złote runo,
      żeby dać wszystko ludziom tanio;
      żeby się tak nie umęczali,
      w takiem gonieniu ciężkiem, długiem:
      każden, jak więzień, za swym pługiem;
      żeby się syto nakochali,
      żeby się wszystko im kręciło:
      jakby się złote nitki wiło.
      („Wesele”)

      Pozdrawiam:)

      • Makówka pisze:

        Dobry wieczór Leno!

        Własne odczucia, uczucia nie podlegają racji.

        Ważne, aby wiersz, powieść, utwór muzyczny, obraz itd. wzbudzały w odbiorcy jakieś emocje.

  5. Makówka pisze:

    Znalazłam teraz w necie (zupełnie nie na temat).

    Kartka z kalenadarza Kalbi.

    1 marca

    Nietypowe święta:

    Światowy Dzień Tenisa
    Międzynarodowy Dzień Walki przeciwko Zbrojeniom Atomowym
    Światowy Dzień Obrony Cywilnej
    Światowy Dzień Świadomości Autoagresji
    Dzień Puszystych
    Dzień Piegów
    Zero dla Dyskryminacji
    Między­na­ro­dowy Dzień Przy­tu­la­nia Biblio­te­ka­rza
    Dzień Wiedzy o Samookaleczeniach
    Międzynarodowy Dzień Wózka Inwalidzkiego
    Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”

    Cytat dnia:
    Dwa półgłówki nie tworzą całej głowy”. -Tadeusz Kotarbiński

  6. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Wyspo:)

    Do kłopotów z internetem doszło zamieszanie niewirtualne:)
    Ale już jestem.

  7. Tetryk56 pisze:

    Do wiersza Patronki Adam Sławiński napisał ponoć muzykę. Czy ktoś wie, gdzie można ją znaleźć?

  8. Quackie pisze:

    Zadania na dzisiaj wykonane. Przerwa za trzy… dwa… jeden… już.

    • Lena Sadowska pisze:

      I super:)
      A my na spacerek zastępczy za chwilkę wyruszymy po łaciatym Miasteczku:)

      • Quackie pisze:

        Łaciatym, bo śnieg i brak śniegu?

        • Lena Sadowska pisze:

          Tak:) Bardzo chm… specyficzne wrażenia wzrokowe:)

          A z okazjonalnego spacerku zrobiła się wędrówka niemal pątnicza:) Cztery psiaki i trzy świątynie po drodze.

          • Quackie pisze:

            Już się obawiałem, że węchowe. Amazed

            Cztery psiaki, czyli że spacerek bardzo towarzyski?

            • Lena Sadowska pisze:

              Na szczęście Miasteczko wciąż pachnie Miasteczkiem:)
              Choć w zależności od miejsca – różnie. Rzeką, świerczyną, ładanem. A nawet katakumbami:)

              Tak. Dobrze, że pieski się lubią, bo sama znajomość między właścicielami czasem nie wystarcza:)

  9. Lena Sadowska pisze:

    Snów lekkich jak letnie poziomki, Wyspo:)

      • Lena Sadowska pisze:

        Dobry wieczór, Tetryku:)

        Całość wczorajszego pożegnania brzmi tak:

        „Sen był tak lekki
        Jak letnie poziomki
        Nikt go nie przyniósł
        Nie wiem kto odkrył?

        Przyszedł całkiem znienacka
        Sam urodził się pod mostem
        Górą szli ludzie na drugi brzeg
        Woda w rzece była do kostek

        W tej rzece ryby szły do źródła
        Jedna o drugą tarły łuską
        We śnie też brakowało wody
        Zmętniało całkiem wody lustro

        Górą dalej ludzie szli na drugi brzeg
        Krzyżując się w marszu z rybami
        I budzili się pod koniec drogi
        Wszyscy tak samotnie sami”
        („Sen pod mostem” – A. Ziemianin)

        Chyba pierwsza strofa najprzyjemniejsza:)

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Na jeden dzień wydobyłem się z wirków, mam coś do załatwienia w domu.

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry, ależ dzisiaj mi się trudno wstawało. Worry

  12. Tetryk56 pisze:

    A ja dziś w locie. W pracy to przynajmniej przeważnie siedzę przed komputerem i mogę ukradkiem zerkać…

  13. Lena Sadowska pisze:

    Troszkę zalatane dzień dobry, Wyspo:)
    Ale mam nadzieję, że „już za chwileczkę, już za momencik…”
    Taki odrobinę dłuższy momencik:)

  14. Quackie pisze:

    Załatwione dwie spore sprawy, do normalnej pracy wracam zasadniczo jutro, a na dzisiaj już koniec, w sensie przerwa.

  15. Makówka pisze:

    Melduję, że dofrunęłam do domu.

    Wiosna, panie sierżańcie wiosna, a przecież kalendarzowo jeszcze zima.

  16. Tetryk56 pisze:

    I ja dotarłem do domu – dosiądę się do Bożenki.

  17. Quackie pisze:

    Ja zaś z przerwy wracam.

  18. Quackie pisze:

    Miałem dość zwariowany tydzień.

    W zeszłym roku podpisałem umowę na pięć sporych zleceń, z czasem wyznaczonym do końca 2021 roku (w trakcie tego czasu kolejne terminy na oddawanie kolejnych zleceń). Zaplanowałem sobie pracę na cały ten czas tak, żeby dotrzymywać kolejnych terminów.

    Tymczasem około połowy lutego odezwał się do mnie ten sam klient, z którym mam bieżącą umowę, czy bym nie zrobił dla niego jeszcze jednego – krótkiego – zlecenia. Dobremu klientowi się nie odmawia, w dodatku to zlecenie na spółkę ze znajomą z branży, no i wziąłem. Wczoraj skończyłem I etap, więc jak widać, naprawdę krótkie, i teraz wracam do „normalnego” harmonogramu (którego ew. opóźnienie klient bierze pod uwagę w związku z ekstra zleceniem).

    Ale czy ja wiem, co jeszcze temu klientowi strzeli do głowy? Crazy Happy-Grin

  19. Lena Sadowska pisze:

    Dopiero przed chwilą udało mi się wreszcie na stałe wrócić do domu i już biegnę poczytać madagaskarskie nowinki:)

  20. Makówka pisze:

    To ja też się już pożegnam.

    DOBRANOC WYSPO!

  21. Quackie pisze:

    Północ, więc moja karoca zamienia się w dynię, stangret w szczura… jakoś tak. Umykam!

  22. Lena Sadowska pisze:

    Wyspa ukołysana pomrukiem Oceanu Indyjskiego, więc i ja się pożegnam:

    „Sen? Doprawdy? Jak dymu kółka?
    Sen zmysłowy bladej dziewczynki?
    Hebanowa lśniąca szkatułka.
    Pomarańcze i mandarynki.”

    Snów o zapachu pomarańczy i mandarynek.
    Albo tuberozy.

    Dobranoc, Wyspo:)

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry, na krzakach wróble i bogatki, a pod krzakiem czai się czarno-białe kocisko.

    • Lena Sadowska pisze:

      Dzień dobry, Quacku:)

      Dziś jestem bardziej przytomna, więc:

      „Bezlistny jeszcze drzemie las żałosny,
      Pola śpią nagie w drętwoty uwięzi.
      Wtem ptak zakwilił jeden wśród gałęzi
      I nagle cały świat pełen jest wiosny!”
      („Bezlistny…” – L. Staff)

      🙂

  24. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

  25. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak widać, c.d. następuje…

  26. Lena Sadowska pisze:

    Dzień dobry, Wyspo:)

    „Na wiosnę na wiosnę
    I moje serce i twoje serce
    Są białym winem przemalowane
    Na wiosnę na wiosnę
    Zakochani modlą się
    W Notre Dame o dobre dni
    Które będą im dane
    Na wiosnę
    Aby kwiat uśmiech przyrzeczenia
    Aby w śmiechu cień spojrzenia”
    („Na wiosnę” – J. Brel)

  27. Lena Sadowska pisze:

    Dzień mam biegany, ale wieczór będzie już raczej tylko kuchenno-wyspowy:)

  28. Tetryk56 pisze:

    A ja dotarłem do domu i podpieram oczy zapałkami…

    • Makówka pisze:

      Najlepszym rozwiązaniem jest popołudniowa drzemka.

      Ty masz powody, ale ja? Wyspałam się i cały dzień czuję się jakbym wcale nie spała.

      Bez podpierania zapałkami oko mnie boli, w głowie się kręci, serce kłuje -starość, starość…

    • Lena Sadowska pisze:

      Witaj, Tetryku:)

      To frustrujące, ale może pocieszy Cię fakt, że inni mieli z zapałkami równie traumatyczne doświadczenia:):

      „O ma­lut­kie, nie­ży­we stwo­rzon­ka
      Z brą­zo­wy­mi i z żół­ty­mi głów­ka­mi,
      Te po­ma­lo­wa­ne i te bia­łe.
      Nie­raz mal­cem, pa­trząc so­bie pal­ce,
      Za­pa­la­łem za­pał­kę po za­pał­ce.
      Dzi­siaj mu­szę śpie­wać wa­szą chwa­łę!”
      („Zapałki” – B. Jasieński)

  29. Quackie pisze:

    No to wszystko załatwione, co było do załatwienia. I przerwa, jak sądzę.

  30. Makówka pisze:

    To i ja powiem:

    DOBRANOC WYSPO!

  31. Lena Sadowska pisze:

    „Kwiaty pną się tęczowe wśród kościołów milczących –
    rosa w czarach się zbiera – kryształowych i lśniących.
    Na szafirów ocean księżyc złoty wypłynął,
    jęk się ozwał derkacza i za lasem gdzieś ginął.”

    Tymi kilkoma wersami z „Anamnezis” T. Micińskiego i ja się żegnam:
    tęczowych snów, Wyspo:)
    Dobranoc:)

  32. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Tu jeszcze neo-zima nie dotarła: +5 st. TooHot! Wink

    • Lena Sadowska pisze:

      Witam:)

      U nas minus jeden. We dnie padał śnieg na przemian z deszczem i gradem. Źle się jechało do pracy, a do domu jeszcze mniej fajnie, bo ta kasza przymarzała:(

  33. Makówka pisze:

    Witajcie!

    (wiosennie, plus 10 stopni).

  34. Quackie pisze:

    No to ja kończę dzienną aktywność i idę na przerwę.

    A po przerwie dobuduję piętro z ptaszkami. Pleasure

  35. Quackie pisze:

    Jestem z powrotem i zabieram się do roboty.

  36. Quackie pisze:

    Zapraszam na nowe pięterko!

  37. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Wyspo:)

    Dopiero dotarłam do domu.
    W dodatku obdarowana dość znaczną ilością pomarańczy, z którymi wypadałoby coś zacząć robić, więc wieczór zapowiada się taki raczej „na doskokach”: jeden doskok do laptopa trzy doskoki do garów:)

    • Makówka pisze:

      Co będziesz robić z tych pomarańczy?

      • Lena Sadowska pisze:

        Galaretki w słoiki, trochę konfitur, takich ze skórką, i może jakieś ciasto upiekę.
        A, i skórki kandyzowane, bo to pomarańcze eko, więc szkoda by było takie dobro nienawożone zmarnować:)
        Dostałam tego z siedem kilo, więc materiał jest, oby pomysłów starczyło:)

  38. Lena Sadowska pisze:

    „Jeszcze zdążę wam zaśpiewać, opowiedzieć,
    jeszcze zdążę posadzić drzewa cudowne, zielone.
    Jeszcze zdążę zapomnieć i wspomnieć, znowu nie wiedzieć.
    I znajdę czas na śmiech, rozpacz, słowo.”

    Oczywiście, tytułowe „Żegnam” jest tymczasowe, bo jeszcze niejeden utworek przed nami, a tym fragmentem chciałabym po prostu spuentować marcowe pięterko i podziękować Wam za kolejną sympatyczną podróż sentymentalną w świat Agnieszki Osieckiej.
    🙂

    A że na ptaszki zawsze jest odpowiednia pora – frunę do Quacka.
    🙂

    • Quackie pisze:

      (A już myślałem, że będą „pomarańcze i mandarynki”, pod ten podarunek Wink1 )

      • Lena Sadowska pisze:

        Mówisz – masz;):

        „Nie patrz jak ja tańczę
        Wino z siarą zgubi cię
        Nie ma pomarańczy
        Ta prywatka to nie sen

        Gdy tak dobrze bawisz się
        Nie patrz jak ja tańczę
        Nie ukrywaj łez
        Oto pomarańcze

        Tak je kochasz proszę jedz
        Nie patrz jak ja tańczę
        Oto pomarańcze

        Tak je kochasz proszę jedz
        Nie patrz jak ja tańczę
        Nie patrz jak ja tańczę
        Oto pomarańcze”
        (Nie patrz, jak…” – Perfect)

        • Lena Sadowska pisze:

          Choć osobiście uwielbiam ten wiersz Williama Carlosa Williamsa:

          Chcę ci tylko
          powiedzieć, że

          „zjadłem
          te śliwki
          które były w
          lodówce

          i które
          chciałaś pewnie
          zachować
          na śniadanie

          nie gniewaj się
          tak mi smakowały
          były takie słodkie
          i zimne”

          Sorki, że o śliwkach, ale za to w przekładzie Miszcza Barańczaka:)

          • Quackie pisze:

            Aaa, oba wiersze w punkt.

            Ten drugi przełożył również Piotr Sommer:

            Chcę tylko powiedzieć

            że zjadłem
            śliwki
            które były
            w lodówce

            i które
            ty najpewniej
            schowałaś
            na śniadanie

            Nie gniewaj się
            były pyszne
            słodkie
            i takie zimne

            Ten wiersz jest w sumie tak prosty, że nie ma za bardzo możliwości poszaleć z przekładem, Sommera jest bardzo zbliżony, ale jednak zwięźlejszy, o innym rytmie (nie żeby lepszy czy gorszy, po prostu inny).

            • Lena Sadowska pisze:

              Tak. Różnice rytmiczne chyba najbardziej rzucają się „w uszy”.
              Też często porównuję różne przekłady, ale jeśli mam coś przetłumaczyć sama, w cudze zerkam dopiero później, ponieważ bywają bardzo sugestywne i trudno się od nich uwolnić:)

  39. Lena Sadowska pisze:

    Wczoraj całkowicie ugrzęzłam w pomarańczowym świecie…
    Wyspiarze natomiast całkiem dobrze już zdążyli zadomowić się na pięterku Quacka, więc raz jeszcze dziękuję za wspólne „czytanie Osieckiej” i pozdrawiam:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)