W Krakowie zawsze jest co zwiedzać. Nie zamierzam jednak zaprowadzić Was na Wawel, na Rynek Główny itd. Opiszę natomiast Muzeum, w którym sama do tej pory nie byłam. Zachęciła mnie do tego moja przyjaciółka z USA (o siostrach Ewie i Dance pisałam już nieraz na Wyspie).
Zapraszam do Nowej Huty.
Budowę miasta od podstaw rozpoczęto w 1949 roku. Pierwotny pomysł wybudowania nowego miasta (aby ten okropnie elitarny Kraków stał się „miastem pod Nową Hutą”) upadł i 1 stycznia 1951 roku Nowa Huta została przyłączona do Krakowa jako jedna z dzielnic.
Decyzję o budowie największego w Polsce kombinatu metalurgicznego podjęto 17 maja 1947 roku. Dawna Huta im. Lenina zmieniała potem nazwę.

W zabytkowych wnętrzach dawnych budynków Centrum Administracyjnego Huty im. Sendzimira przygotowane są trzy trasy turystyczne: zabytkowe wnętrza budynku Z, schron w budynku S, w którym zlokalizowane było Stanowisko Dowodzenia oraz schron typowy w budynku Z. Zwiedzać można tylko z przewodnikiem. Byłyśmy dołączone do grupy Anglików, więc przewodnik oprowadzał w języku angielskim, specjalnie do mnie mówił parę słów wyjaśnienia. Jednak mnie nie było trzeba tłumaczyć czym była np. RWPG, natomiast zwiedzanie było dla mnie zanurzeniem się we wspomnieniach z lat mojego dzieciństwa albo zobaczeniem po raz pierwszy jak wyglądało centrum dowodzenia i schron.
Nie bawiąc się w zbędne opisy pokażę poniżej parę zdjęć.












Dla jednych sentymentalne wspomnienia z czasów dzieciństwa, dla innych to już historia.
Teraz proponuję trochę historii bardzo odległej -spacer na Kopiec Wandy
Zbudowany prawdopodobnie ok. VII – VIII wieku. Wedle legendy jest mogiłą Wandy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wanda_(legendarna_ksi%C4%99%C5%BCniczka)
Kopiec zwieńczony jest marmurowym pomnikiem projektu Jana Matejki, ozdobionym kądzielą skrzyżowaną z mieczem oraz napisem „Wanda”.

Teraz podejdźmy pod inny pomnik upamiętniający wydarzenia, które dobrze pamiętam i do których mam ogromny sentyment.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_Solidarno%C5%9Bci_w_Nowej_Hucie

Z Nową Hutą nieodłącznie wiążę się ogromny pomnik Lenina.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_W%C5%82odzimierza_Lenina_w_Nowej_Hucie
Poniżej miniaturka w restauracji „Stylowa”.

Jadłyśmy tam całkiem dobry obiad w przyzwoitej cenie. Miejsce to też ma swoją historię.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Restauracja_Stylowa_w_Krakowie
Na koniec zwiedzania Huty spacer wokół Zalewu Nowohuckiego. Oddano go do użytku w 1957 roku jako miejsce rekreacji m.in.dla pracowników Kombinatu, więc jest to też miejsce mocno związane z historią Nowej Huty.
Stoi tam pomnik.

Wykonał go w 1977 roku młody rzeźbiarz Stanisław Małek jako dar dla Nowej Huty.
Rzeźbę z metalu artysta wykonywał w hali huty im. Lenina. Nosi nazwę „Wzlot” albo „Wznoszenie” co miało symbolizować chęć wzlatywania wyżej, wyzwolenie.
(Obrazek wyróżniający -zdjęcie z Internetu. Wybrałam go, gdyż użyte tam jest określenie „miasto Nowa Huta” o czym wspominałam na początku).
Razem z moją amerykańską przyjaciółką Danką zapraszamy do zwiedzania Nowej Huty. Ostatni mój wpis opisywał jak zwiedzałam okolice Warszawy z jej siostrą -Ewą.
Zdjęcie zostało zrobione 17 lipca 2025 w dniu przyjazdu Danki do Krakowa.
Dobry wieczór! Bardzo dziękuję za ten wpis, wiedziałem – dość ogólnie – że istnieje coś takiego jak Nowa Huta i że miało być „robotniczą przeciwwagą” dla konserwatywnego Krakowa, ale szczegóły zawsze coś wnoszą.
Nie miałem np. pojęcia o istnieniu tego zalewu. Czy kiedykolwiek na nim pływałaś? Tak jak na Bagrach czy jeszcze gdzieś w pobliżu, gdzie Ci się to zdarza?
Wnętrza i detale jak z filmu z czasów PRL – biurko sekretarki jak z filmu albo serialu Barei albo któregoś z „O7 zgłoś się” 🙂
Kiedyś pływałam, ale to raczej taki teren na spacerki, mało kto się kąpie. Do niedawna był zakaz. Bagry to co innego -tam są plaże, ratownicy itd. No i dla mnie daleki dojazd nad Zalew Nowohucki
A widzisz, zakaz, nie wiedziałem. No ale skoro zakaz, to i dla ludu pracującego Nowej Huty kiepska ta rekreacja 😉
W czasach „ludu pracującego Huty” było to kąpielisko. Ja mam na myśli, te lata niedawne.
Znalazłam takie zdjęcia archiwalne jak Zalew wyglądał w latach 60-tych.
https://lovekrakow.pl/galerie/zdjecie/id/131539#photo
Widać na tych zdjęciach, że w tamtych latach była tam plaża, kąpielisko.
Aha, doskonałe świadectwo czasów. Na następnym zdjęciu (klik w prawo) dwóch panów moczy kije, ciekawe, czy faktycznie coś się tam dało złowić.
Mam też zdjęcia jak teraz ten Zalew wygląda, ale nie da się pokazać wszystkiego w jednym wpisie.I zawsze wtedy jest co pokazać w komentarzach.
Mam wrażenie, że część zdjęć – z dorosłymi i dziećmi brodzącymi w wodzie wśród wyższych, piaszczystych brzegów – jest z okresu napełniania tego zalewu. Ale nie jestem pewien, czy wtedy by tam już wpuszczono ludzi.
Mam takie zdjęcie z 12.08.23. Tam na środku są fontanny.
Wtedy chyba pływaliśmy, to była taka wycieczka z kołem PTTK kiedy po kąpieli poszliśmy zwiedzać dworek Matejki.
A jeśli chodzi o sytuację z lat 60-tych to w moich czasach szkolnych nigdy tam nie byłam. Jako dziecko kąpałam się w Rudawie, Kryspinowie albo na Zarabiu.
Te wnętrza i detale, o których myślisz to dla mnie nie sceny z filmów, ale z mojego dzieciństwa. Jeszcze nie dawno miałam w domu TAKI telefon.
Ciekawsze dla mnie było wyposażenie schronów, centra dowodzenia itd.
W sumie z mojego też – jeszcze. W instytucie, gdzie pracowali Rodzice, też takie wyposażenie bywało. Zresztą, jaki był wybór w PRL, wszystko było podobne.
Realia Nowej Huty są mi dość dobrze od lat znane, ale przyznam się, że nie zwiedzałem tras turystycznych w Hucie im. T. S. (dawniej W. I. L.) 😉
Realia -tak, wszak jesteśmy to samo pokolenie.
Ale w środku nigdy nie byłam i jednak ogrom i wyposażenie tych sal robi wrażenie. Tym bardziej że dotyczy czasów siermiężnego socjalizmu.
Te marmury, ozdobne parkiety, strop imitujący stropy zamku na Wawelu, kryształowe żyrandole. A na zewnątrz w tamtych czasach…
Takie kiczowate bogactwo dla wybranych.
Taa, „strop imitujący stropy zamku na Wawelu” – jak nie można było zburzyć albo zdemolować (bo jednak zabytek), to trzeba było spróbować dorównać, przewyższyć albo wręcz zaćmić. To czytelna intencja.
Tak. Dlatego zwiedzanie tego było dla mnie ciekawe, bo jednak nie wiedziałam, że dygnitarze partyjni spotykali się ongiś w pomieszczeniu, które miało „udawać” wnętrza Wawelu. Trochę mi się przypomniały kiczowate wnętrza kasyn w Las Vegas, a tam pobudowana Wenecja, Rzym, Paryż itd. W Las Vegas stał też ogromny pomnik Lenina z taką imitacją „obsrania” przez gołębie.
Znakomite z tym Leninem w Vegas! 😀
Byłam tam trochę lat temu, ale jednak pamiętam, że to była ogromna imitacja pomnika. Chyba właśnie tego z Alei Róż w Hucie.
Zmykam, jutro druga i ostatnia część dyżurowania w Sopocie!
Miłego i owocnego dyżurowania!
Skoro Zalew Nowohucki zainteresował Quacka na dobranoc zdjęcie z 12.08.23 z tegoż Zalewu.
Dobranoc !
A dziękuję, bardzo ładne grążele! 🙂
Witajcie w tę niespieszną niedzielę. Wstałem nieco wcześniej, bo muszę jeszcze zdążyć w parę miejsc przed dyżurem.
Poprosimy kawę i coś niewielkiego do niej!
Dzień dobry Państwu!
Witajcie!

Ja dla odmiany dziś nigdzie nie dyżuruję, dlatego witam się dopiero po śniadanku 🙂
Czyżbyś planował dziś odpoczywać Tetryku?
Nie, nie planuję. Odpoczywam 😉
Racja! Planowanie to też jakiś wysiłek. Zatem miłego „robienia nic”!