« Krajobraz z Rusałką Chicago »

Italia di Quacco I: Perła Adriatyku

Ruszyliśmy spod Poznania praktycznie w nocy, koło 3.00, a do tego w Czechach i Austrii obyło się bez większych korków, więc na parkingu w Wenecji na Isola Nuova zameldowaliśmy się koło 17.00 (tu oklaski dla kierowców, państwa Szlaczków, którzy zmieniali się za kierownicą). Dość szybko przeszliśmy z parkingu na przystanek vaporetto, inteligentnie ulokowany tuż przy parkingu, a stateczek, zwany tu tramwajem wodnym, przetransportował nas na przystanek Zattere, skąd do hotelu mieliśmy dwa kroki. Po zameldowaniu okazało się, że jest jeszcze czas na mały spacer… (ciąg dalszy na zdjęciach i w podpisach)

W sobotę zaś bardzo sprawnie pokonaliśmy tę drogę w odwrotnym kierunku i udaliśmy się do Toskanii – chociaż nie bezpośrednio. Gdzie się zatrzymaliśmy? Tego dowiecie się z naszego ulubionego ciągu dalszego 🙂

144 komentarze

  1. Quackie pisze:

    A do licha, dopiero teraz mogłem wejść na Wyspę.

    No to zapraszam tutaj, na pierwszą część wycieczki 🙂

  2. Tetryk56 pisze:

    Jakby się nad tym zastanowić, to te wszystkie budowle i inne statki pojawiły się na terenach wydartych mewom, wydartych siłom, często nawet bez uwzględnienia godności osobistej. Jak widać, mewy, choć uległy, nie zrezygnowały ze swoich praw i nieustannie je podkreślają…

    • Quackie pisze:

      Nie wiem, czy tak „wydartym”, tzn. czy były tam wcześniej jakieś naturalne wyspy. Ale może i tak 🙂 w każdym razie mewy trzymają się mocno.

  3. Tetryk56 pisze:

    Muszę przyznać, że w pracy hutników szkła zawsze było dla mnie coś tajemniczego: kształtowanie materiały, którego nie można dotknąć, i to w tak skomplikowane kształty…

    • Quackie pisze:

      Huta szkła z pokazami dmuchania i kształtowania jest dużo bliżej mojego stałego miejsca zamieszkania,bo w Pucku. I tam, owszem, też byłem, na podobnym pokazie. No ale jednak co tradycje z Murano…

  4. Lena Sadowska pisze:

    Kolejny słoneczny dzień minął szybko i pracowicie:)
    Spacer natomiast był spokojny, kontemplacyjny niemal. Na bosaka (obie) po jeszcze nieostygłym piasku, przy lekkim szmerku Jeziora i szeleście właśnie zaczynającej owocować trzmieliny:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

  5. Lena Sadowska pisze:

    Większość weneckich zakątków znajoma, więc z przyjemnością sobie pospacerowałam Quackowym szlakiem:)
    Z pierwszego pobytu przywiozłam dawno temu szklany abażur. W całości:)
    Przeżył wiele przeprowadzek i czasami trochę mi smutno, że teraz zdobi nie mój dom:)

    • Quackie pisze:

      Niebywałe, że w całości. Też widziałem wiele cacek godnych przywiezienia i zrezygnowałem, właśnie z takich powodów, że raczej by nie trafiły w całości do Polski. Zbyt niebezpieczna i długa droga jednak.

      • Lena Sadowska pisze:

        O! Dobry wieczór, Quacku:)

        Pisałam bezosobowo, bo myślałam, że się nie objawisz.
        Tak. Sama byłam zaskoczona własnym wyczynem:)

        Też pamiętam te wszechobecne mewy, tłuste kocury wylegujące się w oknach przykanałowych kamienic i gołębie.

        • Quackie pisze:

          Dziwna sprawa, kotów (w Wenecji) nie zaobserwowałem. Być może były, ale nie rzucały się w oczy.

          Co innego w Toskanii (ale to zupełnie inna historia, która nastąpi).

    • Tetryk56 pisze:

      Zdarzyło mi się z Rumunii wieźć do domu zestaw filiżanek z talerzykami. Dojechały cało, ostatnią rozbiłem niedawno…

      • Lena Sadowska pisze:

        🙂
        Z takich ekstremalnych zakupów pamiętam jeszcze dwie filiżanki z czeskiego szkła na prezent, które też udało mi się dowieźć w całości i do dziś cieszą obdarowaną kolekcjonerkę:)

        Ale chyba nic nie przebije szklanych bombek, które ocalały podczas ucieczki przed Rewolucją Październikową. Czterema z nich każdego roku wciąż mogę ustroić choinkę:)

        • Quackie pisze:

          Aż mi się przypomniał ten wiersz Patrona Barańczaka o porcelanie! (Znaczy akurat te bombki poniekąd mu zaprzeczają, ale to coś w rodzaju tego wyjątku, co potwierdza regułę).

          • Lena Sadowska pisze:

            Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka,
            której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu…

            Mam podobnie:) Gdy biorę w dłonie jedną z ocalałych filiżanek, przypominam sobie ten dwuwiersz:)

            Dobry wieczór, Quacku:)

            • Lena Sadowska pisze:

              Szkło, kryształ, porcelana, glina bywają bardzo inspirujące:) Lubię ich dotykać, przyglądać się fakturze, malunkom. Lubię z nich korzystać w codziennym życiu:)
              Kiedyś popełniam wiersz o ulubionej filiżance, a ilustrujący go Malarz nie mógł jej sobie wyobrazić, stworzył własną wersję, kompletnie niepodobną do tej mojej, ale też ciekawą:)

              Zawsze fascynowały mnie też na przykład piecowe kafle:)

  6. Lena Sadowska pisze:

    Jaka szkoda że już środa!

    […rekolekcji kres!
    Że ksiądz Wojtek z nami już nie jest!

    Jak to zaśpiewało mi kiedyś Smarkactwo refren pieśni pożegnalnej autorstwa podstawówkowej katechetki.]

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  7. Makówka pisze:

    Witam na nowym pięterku wykrzyczała Makówka, która z zachwytem, ale i lekką zazdrością obejrzała zdjęcia.
    Wszystko ciekawe, ale chyba jednak pierwsze miejsce przyznałabym zdjęciom z huty szkła.

    Coś padnięta jestem. Dobranoc zatem!

    • Quackie pisze:

      Ha, na zdjęciach nie ma jednej rzeczy: temperatury. Otóż tamtego dnia w Wenecji było około 36 stopni, więc na dworze wszystko nagrzane i niedotykalne – a potem okazało się, że w hucie jest jeszcze cieplej 😉 wyszliśmy po pokazie na ten upał i odetchnęliśmy z ulgą Happy-Grin

      • Makówka pisze:

        Miałam właśnie pytać jak wytrzymywaliście upał, ale widzę, że czytałeś w moich myślach i sam odpowiedziałeś.
        A zapaszek z kanałów? Znajomi mi kiedyś mówili, że wrażenia z Wenecji popsuł im upał i właśnie taki zapaszek z kanałów.

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Budząc się, opuszczamy Wenecję na wyspach i zaglądamy do Wenecji na Wyspie. A ona trwa! 🙂

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobr; pani Gieniu, poprosimy!

    Koffie

  10. Lena Sadowska pisze:

    Po fajnym prackowo dniu spacerek zafundowałyśmy sobie niedaleki, po młodej dąbrowie, jeszcze bezżołędnej, ale zielonej bardzo, pachnącej kardamonem i kolendrą:)
    Po zachodzie niebo rozchmurzyło nieco swoje oblicze, pobłyskując tu i ówdzie gwiezdnym uśmiechem. Tylko pan Księżyc ukryty, nawet na chwilę nie wyściubił półrożka:)

    Całkiem miły wieczór, Wyspo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Miły wieczór, Leno! 🙂

    • Tetryk56 pisze:

      Księżyc, księżyc, pokaż rogi… 😉

      • Lena Sadowska pisze:

        🙂
        (…)nad górami dwurogi księżyc już zachodził
        i po głębiach złociste runy blaskiem wodził.
        (Trzęsienie ziemi
        – J. Żuławski)

        Fajnie czytać że i Twój wieczór jest miły:)

        Witaj, Tetryku:)

        • Tetryk56 pisze:

          Aż szkoda, że trzeba iść spać…

          • Lena Sadowska pisze:

            Cisza była i marzyć zachciało się duszy;
            luba jakaś strętwiałość ogarnęła człeka…

            Myślałem: ziemia śpi już — i nic jej nie wzruszy,
            już zachwyty przeżyła — i nic jej nie czeka
            krom nirwany… I ducha-m ukołysał w głuszy
            rozkosznego wieczoru, — opadła powieka,
            myśleć prawie przestałem i było mi błogo,
            jakaś niemoc tuliła mą duszę niebogą….

            (tamże)

            🙂

  11. Makówka pisze:

    Dziś było dość wesołe „bagrowanie”tzn. i pływanie i trochę słońca i dużo śmiechu.
    Na jutro zapowiadają deszcz auuuu….

  12. River pisze:

    Dobry wieczór, Wyspo.

  13. Lena Sadowska pisze:

    Jutro pracka:)
    A na popracce mam chytrego laurkowego plana, więc będę się już żegnać:

    spokojnych snów, Wyspo:)

  14. Makówka pisze:

    Kuknęłam czy przypadkiem kogoś nie ma, ale…………..ciszaaaaa

  15. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jestem, ale żeby przypadkiem? 😉

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry.

    Pani Gieniu, poprosimy.

    Koffie

  17. Makówka pisze:

    Witajcie!

  18. Tetryk56 pisze:

    Jestem w domu, ale po ósmej znów się wyłączam na sieciowe spotkanie… Może być długie…

  19. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, dotarłem wreszcie do domu, komputera i Wyspy.

    To ja dzisiaj jeszcze wrzucę dobranockę.

  20. Quackie pisze:

    Kochani, ponieważ jutro bardzo wcześnie wybywam, pożegnam się już. Dobranoc!

  21. Quackie pisze:

    Dzień dobry, zaraz wybywam.

    A póki co, może pani Gienia poda, co ma dobrego.

    Koffie

  22. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jeszcze chwila, i może się obudzę. Albo obudzi mnie telefon od użytkownika…

  23. makowka9 pisze:

    Witajcie!

  24. makowka9 pisze:

    Zdalne zebranie , które skończyło się po północy,potem pogrzeb koleżanki z koła PTTK.
    Aby to wszystko odreagować prosto z cmentarza pojechałam na Bagry.

  25. Tetryk56 pisze:

    Ciekawe, czy dziś też będzie panowała cisza? Może choć jakiś wierszyk ze spacerku lub zdjęcie znad Bagrów?

  26. River pisze:

    Witam Wyspę.

  27. Lena Sadowska pisze:

    Wreszcie w domu:)
    Po wybyciu, który miał potrwać, góra, sześć godzin, a przedłużył się do dziś.
    Ale – wszystko wysprzątane, kwiatki i laurka położone, powrócone do dom, miejskie spacerowanie odbyte:) Teraz tylko się odmoczyć i odpoczywać weekendowo:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

  28. Makówka pisze:

    Ale skoro m/m to gdzie jest lampka?

    • Tetryk56 pisze:

      Pomyśleć, że ja tu uchodzę za okrutnego belfra! Overjoy

      • Makówka pisze:

        Ależ to wcale nie Ciebie miałam na myśli. To była taka aluzja do czasów dawno minionych.
        A tak serio -szukałam zdjęć z Bagrów -z dziś było tylko to jedno, a potem seria zdjęć z tego właśnie miejsca, zdjęcia, które dałam na fb, ale jednak tu już zadziałała”cenzura”(moja wewnętrzna) i wtedy mnie to rozśmieszyło.

        Chyba te nocne rozmowy + dzienne na Whats źle na mnie wpływają.

        Uwaga! Nic dzisiaj nie piłam (oprócz herbaty, soku, pepsi i wody mineralnej).

        No to napijmy się na dobry sen!

        Cheers

  29. Lena Sadowska pisze:

    Zmęczona jestem:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  30. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

    Kelnereczkę poprosimy o śniadanie i chłodne napoje.

    Kelnereczka

  31. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Słoneczna sobota przed nami.

    • Makówka pisze:

      I mam nadzieję, że będzie to miły dzień.
      Spotkanko z fajnym ludźmi w pięknej scenerii doliny Będkowskiej, pierogi i kąpiel w lodowatej wodzie.

  32. Tetryk56 pisze:

    Wybywam na wieczór.

  33. makowka9 pisze:

    Wcale nie ma upału!

  34. Lena Sadowska pisze:

    Dopopołudnie słoneczne, odrobinę wietrzne, szwendane:)
    Dalej raczej domowo, przy jakiejś robótce. Koralikowej albo wzorkowej.
    No chyba żeby jednak niedomowo;)

    Dzień dobry, Wyspo:)

  35. River pisze:

    Dobry wieczór.

  36. Makówka pisze:

    Dobry wieczór Rivierze, dobry wieczór Wyspo!

    Jestem w domu.

    To był bardzo miły dzień. Pierogi, inne smakołyki i trunki, słońce, kąpiel w lodowatej wodzie i co najważniejsze -dobre towarzystwo.
    Bardzo udane urodziny w plenerze doliny Będkowskiej.

  37. Tetryk56 pisze:

    I ja też dotarłem. idę po dobranockę.

  38. Lena Sadowska pisze:

    Miałyśmy bardzo ambitny plan spacerkowy, ale po namyśle doszłyśmy do wniosku, że zrobimy sobie DDDD;) Po krótkim miejskim spacerku na pierwszy ogień poszła Ruda – strzyżenie, mycie, czesanie, balsamowanie, ucieczka. Ruda nie pała miłością do takich zabiegów.
    Potem zajęłam się sobą.
    Teraz siedzimy sobie zgodnie na balkonie, popijamy (ta jedna) gorącą czekoladę oraz (ta druga) zimną wodę, i kontemplujemy wyglądające nieśmiało zza chmur gwiazdy:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Dobry wieczór!
      Podobno ma być dziś widać Perseidy, zaobserwujesz?

      • Lena Sadowska pisze:

        Przynajmniej spróbuję:)
        Gdyby teleskop nie był taki ciężki, to bym go rozstawiła, bo sierpień jest wyjątkowo fajnym czasem na obserwację nocnego nieba:)
        Szczególnie tu u nas. Mamy nawet piękną baśń o Sierpniowej Nocy:)

        Dobry wieczór, Tetryku:)

        • Tetryk56 pisze:

          O! Baśń? Zapoznasz nas?

          • Lena Sadowska pisze:

            🙂
            Dawno, dawno temu, gdy nadchodził sierpniowy czas, Niebo nad Jeziorem stawało się czarne i nieprzystępne. Ludzie bali się wyściubiać nosy z chałup, bo Lodowy Księżyc mroził wszystko wokoło, i tylko leśne drapieżniki umiały się przy nim poruszać.
            Na skraju wsi mieszkała wtedy bogata gospodyni, która przyjęła ubogą dziewczynkę do pasania gęsi. Jak to w baśniach bywa – gospodyni była zła, a dziewczynka dobra i pokorna. Zdarzyło się pewnego razu, że sierotka, wyczerpana nadmiarem obowiązków, zasnęła wśród bujnych traw, a stadko rozbiegło się we wszystkie strony. Szukała go też dziewuszka, nie bacząc na niewygody, ale gąski odbiegły daleko i nie mogła ich znaleźć.
            Wędrowała więc przed siebie, nawołując, a Niebo robiło się coraz ciemniejsze, aż sczerniało zupełnie. I tylko po odgłosach dziewczynka mogła się zorientować, że odeszła daleko od wsi, bo jedynym, co słyszała, był szum tańczących na Jeziorze fal.
            Szła i szła, wyczerpana i załamana, aż w oddali dojrzała nikłe światełko. Ostatkiem sił dotarła do niego i zdumiała się, widząc niewielkie ognisko.
            Przy ognisku siedziała piękna, czarnowłosa Pani, w strojnych sukniach i tkanym z najcieńszej materii szalu. Gestem zaprosiła zdrożoną sierotkę do ogniska, a gdy ta nieco się ogrzała, piękna Pani spytała ją, co robi tak daleko od domu. Dziewczynka opowiedziała o zagubionym stadku, strachu przed powrotem do złej gospodyni i lęku przed ciemnością.
            Wtedy piękna Pani uśmiechnęła się, zdjęła swój delikatny szal i rozłożyła go u swoich stóp. Dłońmi zagarnęła dogasające węgielki, ułożyła je na szalu, robiąc luźny węzełek. A potem podniosła się i z rozmachem podrzuciła zawiniątko do góry. Po chwili szal rozsupłał się, a rozżarzone węgielki utkwiły w grafitowej materii Nieba, rozświetlając nieprzeniknione ciemności.
            Piękna Pani, machnęła na pożegnanie dziewczynce i zniknęła na przyjeziornej, leśnej ścieżce.
            Zdumionej dziewczynce, dzięki blaskowi gwiazd, udało się pozbierać zagubione gąski i bezpiecznie dotrzeć do wsi.
            Od tej pory sierpniowe Niebo nad Jeziorem roi się od gwiazd, a w pochmurny czas jeszcze dziś można ponoć spocząć przy ognisku samej władczyni tych ziem – Sierpniowej Nocy:)

  39. Makówka pisze:

    Jest lampka, jest północ, więc się żegnam.

    Dobranoc!

  40. Lena Sadowska pisze:

    Po baśni na dobranoc pora się pożegnać:)

    Miłych snów, Wyspo:)

  41. Laudate pisze:

    Z lekkim opóźnieniem ( wiadomo, inna strefa czasowa 🙂 dziękuje Ci Quackie za relacje z Wenecji. Byłem tam kilka razy i nigdy nie mam dość oglądania zdjęć oraz czytania opisów tego miasta i jego prze, przebogatej historii. Tylko ptakami weneckimi mniej sie interesowałem, za to więcej kościołami i nagrobkami . Na Murano tez byłem, ale korzystałem z vaporetto, po co zaraz taksówka… I na koniec pochwała: Twój opis jest treściwy, wręcz minimalistyczny, żadnej egzaltacji i przymiotników typu „magiczny” czy „cudowny”. To lubię!

  42. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

  43. makowka9 pisze:

    Q nadal „wyjechany”?

    Wołam więc Kelnereczkę.

    Kelnereczka

  44. Makówka pisze:

    Ciszaaaa……., a ja umykam.

  45. Lena Sadowska pisze:

    Dzień, wietrzny, słoneczny, upłynął nam na okolicznej włóczędze, zakończonej sympatycznym spacerkiem pod rozgwieżdżonym niebem. Niby sierpień, a kaliny, jarzębiny, leszczyny i dęby już się stroją na przyjęcie Pani Jesieni:) Bardzo koralowo wokół, a co się owocami upiększyć nie może – choć coraz głębszą zielenią nasyca liście:)

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

  46. River pisze:

    Hyvää iltaa, Island. 🙂
    To przywitanie po fińsku. Nie mogę zduplikować przywitania po polsku.

  47. Lena Sadowska pisze:

    Jak zwykle po niedzieli – poniedziałek:) W dodatku prackowy, więc:

    miłych snów, Wyspo:)

  48. River pisze:

    Wszyscy poszli spać, to ja zamieszam, i po cichutku, po cichutku, zrobię nowe pięterko. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)