« Goose Lake Praire - Heidecke Lake Sierpień 1988 »

Contenuti czyli spis treści

To nie będzie przesadnie długi wpis, raczej sygnał, gdzie byłem i co robiłem, kiedy mnie nie było tutaj.

Otóż więc wybraliśmy się najpierw pod Poznań do znajomych, zostawiliśmy u nich nasze jeździdełko, po czym w czwartek bladym świtem ruszyliśmy do Wenecji. Udało się znakomicie, byliśmy u celu przed zakładanym czasem, co pozwoliło nam przejść się jeszcze na wieczorny spacer po mieście (do św. Marka i z powrotem). Następnego dnia popłynęliśmy na Murano, gdzie zwiedziliśmy muzeum szkła oraz obejrzeliśmy pokaz produkcji szklanych cudeniek, a zakończyliśmy dzień podobnie jak poprzednio.

W sobotę rano przeskoczyliśmy do Toskanii, do niewielkiego zameczku, w którym zamieszkaliśmy (ale nie w całym zameczku, każda rodzina miała swój apartament), a kiedy nie chłodziliśmy się w basenie (temperatury sięgały 36-38 stopni), jeździliśmy po okolicy i zwiedzaliśmy: a to Sienę z katedrą i centralnym placem, a to San Gimignano z wieżami, a to Montepulciano z piwnicami winiarzy, a to Montalcino jak wyżej. Części planów nie zrealizowaliśmy jednak ze względu na wspomniane upały.

W następną znów sobotę przejechaliśmy z Toskanii nad jezioro Ledro, w pobliżu o wiele większej Gardy. Tam temperatura była już o wiele znośniejsza, więc jeździliśmy sporo po okolicy: Arco, Limone sul Garda, Riva del Garda, Malcesino z wjazdem na Monte Baldo i nie tylko. Wczoraj wróciliśmy stamtąd do Polski, znów nieco przed czasem, co pozwoliło nam od razu przejechać do siebie do Gdyni.

Wnioski są takie, że im dalej na południe, tym cieplej, co niestety dość logiczne – i na zwiedzanie tamtych okolic należy jednak jeździć o nieco innej porze roku. A poza tym oczywiście Włochy są krajem pięknym, ze znakomitą kuchnią, w tym również winem 🙂

Na razie z aparatu zgrałem 2200 zdjęć, po odsianiu nieciekawych, powtórek i niedoskonałych technicznie zostało ponad 1700, z których muszę wybrać rozsądną liczbę… Co trochę potrwa. Na razie więc tyle!

133 komentarze

  1. Quackie pisze:

    To bardzo skrótowy opis, na razie mogę ewentualnie rozwinąć to i owo w komentarzach, na ile zdołam.

  2. Quackie pisze:

    A, ciekawa rzecz, po tych dwóch tygodniach z okładem zacząłem gestykulować jak miejscowi 🙂 czyli nie tylko akcent się łapie, ale i różne inne rzeczy.

    • River pisze:

      Oni tak gestykulują, ponieważ włoski jest dość ubogi i muszą sobie pomagać rękami. 🙂

    • Lena Sadowska pisze:

      Kiedy pierwszy raz uczestniczyłam we włoskiej rodzinnej kolacji, myślałam, że biesiadnicy się biją, a oni po prostu – rozmawiali 🙂

      • Quackie pisze:

        Tak, czasami trudno się zorientować.

        Znam również podobną anegdotę o Chińczykach; obserwator z zewnątrz myślał, że się kłócą, a tymczasem jeden opowiadał drugiemu dowcip.

        • Lena Sadowska pisze:

          🙂
          Pamiętam taki żart-zagadkę:
          Czym się różni polska restauracje od żydowskiej?
          W żydowskiej widzi się jedzących ludzi, a w polskiej – słyszy 😉

          Dobry wieczór, Quacku:)

  3. River pisze:

    Witam Quacku.
    Z opowiadania zapowiada się na fajne pięterko, sporo wrażeń na pewno było.

  4. Tetryk56 pisze:

    Ty miałeś znakomity wyjazd, my mamy szansę na świetne fotoreportaże! 🙂
    Swoją drogą 77% udanych zdjęć to wskaźnik bliski mistrzostwa!

  5. Quackie pisze:

    Dobranoc, umykam również!

  6. Lena Sadowska pisze:

    Oho.
    Aperitif całkiem smakowity, więc czekam na rozwinięcie:)

    Dobry wieczór, Quacku:)

  7. Lena Sadowska pisze:

    Jako się wspomniało piętro niżej – jutro pracka od rana, więc i tu mówię już:

    spokojnej nocki, Wyspo:)

  8. Quackie pisze:

    Dzień dobry, zdążyłem już być na badaniach i zakupach, czas najwyższy na panią Gienię.

    Poprosimy!

    Koffie

  9. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Pracka dopada i tutaj, ale zajrzeć można 🙂

  10. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

    Miałeś super wakacje Quacku!
    Wyspa zyska serię ciekawych reportaży, hurra!

  11. Makówka pisze:

    Reportaże, zdjęcia to wartość, ale najważniejszą wartością jest to co przeżyłeś, doświadczyłeś, zobaczyłeś.

  12. Makówka pisze:

    Jestem na Zarabiu i słucham szumu Raby.

  13. Makówka pisze:

    A teraz jestem na tarasie w Stróży i patrzę na chmurki i słońce, które chowa się za góra.

  14. laudate pisze:

    Zaiste spis treści. Aż dziw, że aż tyle pięknych miejsc zdołałeś posmakować! Gratuluję wycieczki – Italia to miód na moje serce. Liczę na obszerniejsze relacje.

  15. Lena Sadowska pisze:

    Nocny huragan, pojony intensywnym deszczem, nie zmęczył się do rana, więc cały dzień ostro wiało, przepłaszając każdą nieśmiałą inicjatywę jeszczelipcowego słońca:)
    Spacerek w charakterze żagli (czy innego nadętego płótna) przetrwałyśmy bez większych uszczerbków, z gracją unikając spadających żołędzi, szyszek, gałęzi i bógwieczegojeszcze:)
    Mimo wszystko zadowolone, nawet nieco rozbawione, dzielnie domaszerowałyśmy do gracika i ruszyłyśmy, nie dając się porwać podmuchom na otwartym szosowym terenie. A Miasteczko przywitało nas delikatnym szmerkiem nagle ścichłego, przysypiającego w koronach wiatru:)

    Całkiemznośniewietrzne dobry wieczór, Wyspo:)

  16. makowka9 pisze:

    Dobranoc !

  17. makowka9 pisze:

    A lampka?

  18. Lena Sadowska pisze:

    Wiatr, po krótkiej drzemce, wzmógł się i moją senność również:)

    Spokojnej nocki, Wyspo:)

  19. makowka9 pisze:

    To skoro jest lampka to… GoodNight

  20. River pisze:

    Dobry wieczór, Wyspo.

  21. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Z nowym optymizmem w nowy dzień! 🙂

  22. Makówka pisze:

    Witam!
    Dopiero teraz,bo byliśmy u sąsiadów na kawie,kompocie z jabłek świeżo zerwanych i ciasteczkach.
    Gienia taki kompot też ma.
    Koffie

  23. Makówka pisze:

    W tym roku na basenie nie byłam.
    No to byłam.Korzystsjac że zniżki,że po godz.17 jest taniej.

  24. Makówka pisze:

    Gdy wracasz lekko zmarznięta po kąpieli i właśnie chcesz zrobić ciepłą herbatę,a tu…awaria prądu i nie wiadomo jak długo potrwa.

  25. Lena Sadowska pisze:

    Po ciężkoprackowym dniu zawirowany spacer okazał się tym, czego było nam potrzeba:)
    Nad Jeziorem szalało wietrzysko, ale w Lesie było dość zacisznie, chwilami nawet słonecznie. Pachniało nadchodzącym sierpniem, brzęczało jeszcze lipcowo:)

    Późnowtorkowe dobry wieczór, Wyspo:)

  26. Tetryk56 pisze:

    Wylazłem z zooma. Biegnę po dobranockę…

  27. Makówka pisze:

    Dalej pozbawiona prądu Makówka mówi dobranoc.

  28. Lena Sadowska pisze:

    Spokojnych snów, Wyspo:)

  29. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Przed nami kolejny gorący dzień. Może myśl o zimnym piwie pozwoli dotrwać do 15-tej?

    • Makówka pisze:

      Ja wolę zimnego arbuza skropionego cytryną.
      A po obiedzie basen

      • Quackie pisze:

        Oo, słyszałem o następującym triku z arbuzem: bierze się arbuza, robi niewielką dziurkę, wielkości gwintu od butelki, następnie w dziurkę tę wsadza się do góry dnem butelkę dobrego wysokoprocentowego alkoholu, i całą konstrukcję wsadza do zamrażarki. Po pewnym czasie (kilku godzinach?) wyciąga się ją, a arbuza kroi w kostkę. Ponoć wspaniale smakuje i ubzdryngala 😀

  30. Quackie pisze:

    Dzień dobry, niespodzianka nie była przykra, ale, właśnie, nagła.

    Już jestem.

    Pani Gieniu, może dzisiaj coś zimnego na dzień dobry? Frappe? Crema cafe? Espresso i tonic?

    Koffie

    • Makówka pisze:

      Dla mnie dobre śniadanie i herbatę.
      Ciepła herbatę,bo teraz u mnie jeszcze chłodno.Wszak jestem w lesie.

  31. Makówka pisze:

    Witam słonecznie!

  32. Quackie pisze:

    Po pracy, całkiem obiecujący początek nowego zlecenia (w sensie objętościowym).

    I na przerwę.

  33. Makówka pisze:

    Koszenie, grabienie,obiad,chłodzenie się w Rabie, pływanie w basenie,kolacja na tarasie i tak oto minął dzień.

  34. Tetryk56 pisze:

    A ja dopiero co wróciłem z knucia… Chyba mi to weszło w nawyk Thinking

  35. River pisze:

    Dobry wieczór.

  36. Quackie pisze:

    Po dłuższej przerwie wracam i zaraz idę po dobranockę.

  37. Lena Sadowska pisze:

    Po ciepłym, słonecznym dniu, który oglądałyśmy głównie przez okno, spacer – po sosnowym młodniaku, pod rozgwieżdżonym niebem – bardzo:)
    Dookoła pachniało, nad głowami ciemniało, pod stopami szeleściło. A na koniec zostałyśmy obdarowane kilkunastoma promiennymi uśmiechami wybujałych wysoooko nad krzywy płotek słoneczników:)

    Gwiezdną porą dobry wieczór, Wyspo:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór. Trochę szkoda, że głównie przez okno, ale wrażenia z wieczornego spaceru wydają się wynagradzać to oczekiwanie? Słoneczniki bardzo lubię! (Zwłaszcza skubać i jeść 😉 )

      • Lena Sadowska pisze:

        Właściwie czas prackowy tak galopuje, że trudno mówić o wyczekiwaniu:)
        Po prostu nagle robi się pora wieczornego spaceru i dopiero, gdy wysiadamy z gracika, uświadamiamy (a szczególnie ta, której godziny umykają) sobie, że do tego właśnie cały dzień tęskniłyśmy:)

        Słoneczniki – piękne, tajemnicze i pożywne:)
        A płatki też lubisz? Można je jeść na świeżo albo ususzone:)

        • Quackie pisze:

          Pojęcia nie miałem w kwestii płatków, muszę spróbować (chociaż te przekwitnięte tacki z ziarnami sprzedają zwykle bez płatków 🙂 ). Czy płatki ozdobnych słoneczników też są jadalne?

          • Lena Sadowska pisze:

            Tak, płatki ozdobnego (czyli bulwiastego) też są jadalne. A także – korzeń:)
            Świeże płatki można dodawać do mięs, sałatek, jogurtów, itd.
            Z suszonych – robić herbatki. Działają przeciwgorączkowo, są skuteczne przy kłopotach z trawieniem i łagodzą bóle reumatyczne:)

            • Quackie pisze:

              Coś dla mnie 🙂

              Ponieważ pani Quackie b. lubi słoneczniki ozdobne, widzę tu potencjał estetyczno-konsumpcyjny 😀

              • Lena Sadowska pisze:

                Na pewno jest jakiś sposób, by korzystać z topinamburowych bulw i płatków bez uszczerbku dla urody słonecznika… 😉

                • Quackie pisze:

                  Albo po tym, jak ta uroda już minie, wykorzystać płatki do herbatki!

                • Lena Sadowska pisze:

                  Żartowałam:)
                  Jeśli uchwyci się ten pierwszy moment przekwitania, gdy płatki już odrobinę zwiędły, ale jeszcze nie ciemnieją, to są pełnowartościowym surowcem:)
                  Zapomniałam wcześniej napisać, że liście też są jadalno-herbatkowe:)

                • Quackie pisze:

                  Coraz lepiej 🙂 zaraz się okaże, że ten słonecznik to jak kokos (jest taka scena chyba w „Robinsonie Kruzoe”, kiedy Piętaszek na prośbę Robinsona prezentuje rozmaite pożytki z palmy kokosowej).

                • Lena Sadowska pisze:

                  🙂
                  Prawie.
                  Łodygi można dorzucać do kompostu, a z łusek zrobić odżywkę dla innych kwiatów:)

    • Tetryk56 pisze:

      Te krzywe płotki ostatnio cię atakują! 🙂
      Swoją drogą, gdybyś urządzała chatynkę, na pewno nie otaczałby jej krzywy płotek…

      • Lena Sadowska pisze:

        Nie da się ukryć – rzucają się w oczy 😉
        Cóż… i Miasteczko, i okolice mają już swoje latka:)

        Ale najchętniej widziałabym jednak płotek drewniany. Jestem zaprzysięgł(ą?)ym wro(żką?)g(ą)i(ą? nią?)em ogrodzeń z siatki i metalowych żerdzi:)
        A tak w ogóle – skąd wiesz o chatynce? Zaczęłam o niej na poważnie przemyśliwać całkiem niedawno…

  38. makowka9 pisze:

    Dobranoc!

  39. makowka9 pisze:

    Mam nadzieję,że lampka wkrótce będzie…
    Please

  40. Lena Sadowska pisze:

    Jutro czwartek wyzwań więc będę się już żegnać:

    miłych snów, Wyspo:)

  41. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Czwartek, prawda. Zobaczymy, jak mocno nas zwyzywa 😉

  42. Quackie pisze:

    Dzień dobry, tutaj też ciekawie (w sensie wyzwań).

    Dobrze by było zacząć dzień od czegoś na wzmocnienie i kawy.

    Pani Gieniu, poprosimy!

    Koffie

  43. makowka9 pisze:

    Witam!

  44. makowka9 pisze:

    Niestety pada,auuu.
    Akcja ratowania bukszpanu zrobiona tylko częściowo niestety.

  45. makowka9 pisze:

    Deszcz,deszcz…nie lubię.

  46. makowka9 pisze:

    A u Was jak?
    Słońce?

  47. Lena Sadowska pisze:

    Czwartek zawziętym zawezwał wyzwaniem;)
    Łatwo nie było, ale promienny uśmiech pierwszosierpniowego dnia ocieplał atmosferę i poprawiał nas(choć było nas więcej)troje:)
    Zaraz spacerek, mam nadzieję – wyciszający, kojący, relaksujący.

    Dzień dobry, Wyspo:)

  48. Quackie pisze:

    No, robota wykonana, wizyta okresowa u lekarza zaliczona (co prawda poprzednia pacjentka siedziała 1h 20 – organizacja tych wizyt to nie jest najmocniejsza strona tej przychodni).

    A teraz na przerwę.

  49. Lena Sadowska pisze:

    Jeszcze kwestia patronacka – czy ktoś? Coś?

    Bo ja mogę ale dopiero po powrocie ze spacerku:)

    To się zastanówcie, a my – umykamy:)

  50. makowka9 pisze:

    Czas zamykać chatkę i umykać do Krakowa.

  51. Quackie pisze:

    A przy okazji zapraszam na nowe, patronackie pięterko 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)