« Makówka z KOD-em w Sejmie Z cyklu "Trzy kobiety, trzy ptaki." »

Żeby ci czasem nie zaszkodziło

Lepiej nie mów nic – przemęczysz język,
a to organ bądź co bądź niezbędny,
aby dziarski wydobywać z siebie śpiew;

grzbietu też nie prostuj – to zły sposób,
łatwo może ci trzasnąć kręgosłup,
trwaj w zgarbieniu i tyraj za trzech;

nie oddychaj zbyt swobodnie – przepona
może ci się nadwerężyć, a to ona,
właśnie ona produkuje zdrowy śmiech
.

263 komentarze

  1. Lena Sadowska pisze:

    Witam na kolejnym patronackim pięterku.
    Dziś wiersz z tomu Ja wiem, że to niesłuszne z 1977 roku.

    Miłej lektury i interesujących refleksji:)

  2. Makówka pisze:

    To zanim wypowiedzą się fachowcy od poezji ja napiszę moje laickie, makówczyne i osobiste.

    Lepiej nie mów nic – tak robię od piątku.
    Grzbietu też nie prostuj -od piątku głównie leżę.
    Nie oddychaj zbyt swobodnie -chciałabym, ale się nie da, bo z oddychaniem też mam problem.

    Ale, ale ja tak chwilowo posłucham i mam nadzieję tylko chwilowo.

    Innymi słowy, wiersz coś w sam raz dla Makówki, dziękuję Leno!

    Chyba zrobiłam przesadną egocentryczną nadinterpretację?

    • Lena Sadowska pisze:

      Proszę bardzo, Makówko.
      Jak widać – prawdziwą poezję można czytać w wieloraki sposób i każdy znajdzie w niej coś, co do niego przemówi.

  3. Quackie pisze:

    Ha. Czuję się nieco zaskoczony, raz, że nie kojarzyłem, a dwa, że właśnie wiersz z zaskakującą, przewrotną puentą – niby oportunizm, niby ora et labora w wydaniu PRLowskim, a jednak – oszczędzaj przeponę, żeby się zdrowo uśmiać. Poeta wiedział, że najlepszym, najskuteczniejszym sprzeciwem jest śmiech.

    Z tą myślą (i uśmiechem na ustach) umknę już. Dobranoc!

    • Makówka pisze:

      Śmiech jako sprzeciw jest dobrą metodą nie tylko na PRL lub PIS. I nie tylko w polityce. Jest dobry na wszystko.
      Dziś do kolegi na WhatsApp opisałam siebie tak:
      „nie może mówić, niedosłyszy…”

      • Lena Sadowska pisze:

        Tak, bywają sytuacje, w których tylko śmiech może nas uratować🙂

        • Makówka pisze:

          Oj tak. Im bardziej się boję, tym bardziej się wygłupiam. Tak zawsze robiłam w szpitalach co wywoływało najpierw zdziwienie lekarzy, pielęgniarek, a potem życzliwość.

    • Lena Sadowska pisze:

      Zaskoczenie mnie cieszy, bo daje możliwość pogimnastykowania umysłu:)
      Tak, to wiersz zbudowany na kontrastach.
      Ironia, prześmiewczość dwóch pierwszych zwrotek i ta zupełnie serio wygłoszona konkluzja o śmiechu.
      Podoba mi się Twoje odwołanie do Benedyktynów, bo ja także pomyślałam o szyderczym kaznodziejstwie, czytając ten wiersz po raz pierwszy:)

      Dziękuję, że zaczekałeś i życzę dobrej nocki, Quacku:)

  4. Makówka pisze:

    To i tu dobranoc.

  5. Lena Sadowska pisze:

    Też odpływam powoli do krainy snu:)

    Miłej nocki, Wyspo:)

  6. Quackie pisze:

    Dzień dobry, zaraz umykam do lekarza, mam nadzieję, że szybko się uwinę, bo robota czeka.

    Żebyż to kawa mogła pomóc w tym „szybko uwinę”!

    Tak czy owak, pani Gieniu, poprosimy.

    Koffie

    • Lena Sadowska pisze:

      Ranek był z lekka poherbacony, co zaowocowało jaką taką przytomnością umysłu:)

      Dzień dobry, Quacku:)

  7. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wczoraj niestety nie dotrwałem… It was a hard day night
    Gierkowsko okres PRLu był czasem, w którym umowność głoszonych ideologii stawała się coraz bardziej oczywista, na co śmiech stanowił naturalną reakcję.

  8. krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Bardzo dobry / pouczający wiersz… Brawo!

    Nie znałem go wówczas (PRL), nie znałem w czasach PIS (PRL – reaktywacja)…
    The-Incredible-Hulk
    Myślę, że nigdy nie będę musiał go cytować…

    Nie przyjmuję bowiem potencjalnego PONOWNEGO powrotu PIS do władzy (PRL – imperium kontratakuje)

    • Lena Sadowska pisze:

      Witaj, Krzysztofie:)

      Dziękuję. Cieszę się, że mój wybór wydał Ci się interesujący.

      Oby czasy koalangu nigdy nie nastały.

  9. Makówka pisze:

    Bezgłosowe i pochmurne witajcie!

  10. Makówka pisze:

    cisza…
    A ja wkrótce myk…na wycieczkę…taaa do lekarza.

  11. Lena Sadowska pisze:

    Śródczwartkowe dzień dobry Wyspo:)

    Ranek z przyległościami dość intensywny, popołudnie zapowiada się spokojniej, więc pewnie będę zaglądać na wyludnioną Wyspę aż do spacerku:)

  12. Lena Sadowska pisze:

    Nad Miasteczkiem Szalone Wichrzysko rzuciło się w tany z Wietrzycami z taką pasją, że na głowy przerażonych przechodniów sypią się z porozrywanych sznurów lodowe korale:)

  13. Tetryk56 pisze:

    Siedzę na zebraniu online i czasami zerkam…

  14. Quackie pisze:

    Ufff, dzień pod koniec burzliwy, szczegółów oszczędzę. Ale pracowo udany.

    Już lecę po dobranockę.

  15. Tetryk56 pisze:

    Już po. Szybko poszło! Pleasure

  16. Lena Sadowska pisze:

    Posnułyśmy się po Miasteczku, popędzane przez Wichrzysko, hamowane przez Ślizgawicę… Niebo obłoczne od czasu do czasu błysnęło gwiezdnym okruszkiem. I tyle naszego:)

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

  17. Makówka pisze:

    Będę umykać. Psychicznie zmęczył mnie dzisiejszy dzień.

    Dobranoc!

  18. Lena Sadowska pisze:

    Na poetyckim pięterku pora na wierszorynkę:):

    Ponad głowami i ponad słowami
    Ponad domami i ponad dymami
    Ponad dachami i ponad oddechami
    Zapada noc
    (Hymn wieczorny
    – St. Barańczak)

    I ja także mówię już: dobrej nocki, Wyspo:)

  19. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Noc minęła spokojnie. A mogłaby jeszcze chwilę potrwać… 😉

  20. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzień się zaczyna z umiarkowanym optymizmem, czekam jeszcze na ważny telefon, żeby mieć jasność w pewnej sprawie.

    W oczekiwaniu chętnie bym się napił kawy.

    Pani Gieniu, poprosimy.

    Koffie

  21. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

  22. Lena Sadowska pisze:

    Jak sieć czarnych pajęczyn
    wiszących na mokrych gałęziach drzew
    w ciszy lutowej nocy
    śpiewa wolno, dźwięczy, unosi się
    z dalekich zarośli i skał
    szeptem źródlanej wody.
    (Pierwszy wiosenny deszcz
    – V. Ekelund
    tł.: R. Mierzejewski)

    Takie sobie nieco mżyste jużdomowe dzień dobry, Wyspo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Trzeba jednak daleko odlecieć od ruchliwego Krakowa, aby lutowy wiatr i deszcz śpiewały w zgodnym duecie, niezakłócanym hałasami miasta.
      Ale i taki wieczór może być dobry, owiany mgiełką poezji!

      • Lena Sadowska pisze:

        Albo mieć szczelne okna;)
        Miasteczko jest specyficzne – pełne enklaw, do których odgłosy miasta zdają się nie docierać, a zmrok wchłania je nawet w bardzo ruchliwych obszarach:)

        Dzień dobry, Tetryku:)

  23. Laudate pisze:

    Dziekuję, Leno za przypomnienie Barańczaka. Wierszyk sarkastyczny i przewrotny, ale za to właśnie tego pana lubimy. Zdrowego śmiechu nam nie zabrakło w obecnych czasach. A przecież jest się z czego śmiać, nawet jeśli nie trzeba już tyrać za trzech.

    • Makówka pisze:

      I za miskę ryżu?

    • Lena Sadowska pisze:

      Proszę bardzo:)
      Przez najbliższy rok przynajmniej raz w miesiącu będziemy pana Barańczaka aplikować, skoro już został wyspowym patronem:) Gdybyś miał ochotę włączyć się do tej zabawy, na pewno nikt z Wyspiarzy nie postawi veta:)
      Tak, też uważam, że wiele w tym wierszu przewrotności i puszczania oczka do odbiorcy, choć wszystko podszyte jednak troską humanisty, która empatyzuje przekaz, pozwalając tyranie mniej kojarzyć z tyranem, a śmiech czyni sympatycznym, nie – okrutnym:)
      Uważam ten wiersz za dość niezwykły w twórczości naszego patrona, bo przeważnie Barańczak posługuje się szczegółem sytuacyjnym, co, zresztą, świetnie mu wychodzi:)

      Dzień dobry, Laudate:)

  24. Tetryk56 pisze:

    Wieczór z wizytą. Do zobaczenia! 🙂

  25. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzień finalny, udało się skończyć przekład i odesłać do wydawnictwa, jeszcze będzie przechodził kontrolę vel konsultację merytoryczną i redakcję, ale generalnie już z lżejszą głową będę leciał na urlop 🙂

    Na przerwę teraz.

    • Lena Sadowska pisze:

      Cieszę się razem z Tobą:)

      Witaj, Quacku:)

    • Makówka pisze:

      To już jutro? Na jak długo?

      • Quackie pisze:

        Na tydzień, Makówko. W sobotę 10.02 mam zamiar być z powrotem.

        To znaczy oczywiście biuro podróży lekutko oszukuje, bo wylot jest jutro planowo koło 13.30, przylot koło 19.10 czasu lokalnego, więc z tego pierwszego dnia niewiele zostaje, a potem z powrotem wylot 8.05 czasu lokalnego, czyli z ostatniego dnia też niewiele zostaje, ale to niestety stała praktyka.

        • Makówka pisze:

          Tak. Sprowadza się to do 5 dni. Chyba że trafi się tak, że wylot późno wieczorem. Tak mieliśmy na Teneryfie. Pokoje trzeba było opuścić o 12, ale już z walizkami czekaliśmy w hotelu przy basenie.
          Niektórzy grali w brydża, inni pobiegli „do miasta”, a taka na ten przykład Makówka siedziała w basenie. Inni byli zaskoczeni „to, co zrobisz z mokrym kostiumem?”. „Zapakuję w woreczki i wsadzę do walizki „

          • Quackie pisze:

            Tak, małżonka też tak robi w takich przypadkach. Tyle że tym razem nie będzie miała okazji (podobnie jak jej nie miała kilka ostatnich razy).

        • Lena Sadowska pisze:

          Udanego pobytu, Quacku:)

    • Tetryk56 pisze:

      Wypocznij, odpręż się, wracaj szczęśliwie i zadowolony! 🙂

  26. Lena Sadowska pisze:

    A teraz na spacerek:)

  27. Tetryk56 pisze:

    Wróciliśmy! Dzieci ugościły nas kreolsko-portugalskimi daniami i serią zdjęć z wyprawy przez Atlantyk. Trochę im zazdroszczę! 🙂

  28. Lena Sadowska pisze:

    Całkiemmiłopospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Miasteczko odprowadzało nas mżawką, Las przywitał skrzypem gałęzi i kropelkowymi pacnięciami, Jezioro kusiło cichym szelestem trzcin:)
    A w drodze powrotnej zaczął sypać śnieg:)

    • Quackie pisze:

      Tutaj też mżawka i mokro, ale śniegu – może na szczęście – nie ma.

      Niemniej wyczuwam taki nastrój, mokro i tajemniczo.

      Dobry wieczór!

      • Lena Sadowska pisze:

        Nastrój raczej listopadowy, jak w dramacie maeterlinckowskim;)

        Dobry wieczór, Quacku:)

        • Quackie pisze:

          Ale wiesz, opis raczej taki pozytywny, te pacnięcia, to kuszenie…

          • Lena Sadowska pisze:

            Przeczuciowość może być pozytywna:)
            Tak jak listopad:)

            • Quackie pisze:

              Och. Z takim nastrojem, jak piszesz, kojarzy mi się „Dolina Muminków w listopadzie”.

              • Lena Sadowska pisze:

                „Dolina…” najbardziej kojarzy mi się z wędrówką Włóczykija, bo tego bohatera zawsze lubiłam najbardziej:)
                Pamiętam (mniej więcej) nawet takie zdanie:
                Czasami Włóczykij rozstawiał namiot i pozwalał dniom płynąć tak, jak chcą:)

                • Quackie pisze:

                  Och, tak, jak najbardziej! Nie pamiętam tego cytatu, ale Włoczykija oczywiście tak. I towarzyszący mu nastrój.

                • Lena Sadowska pisze:

                  🙂
                  Zmykam. Dobrej nocki, Quacku:)

    • Tetryk56 pisze:

      Nastrojowo! 🙂

      • Lena Sadowska pisze:

        Chwilę mi zajęło, ale znalazłam:):

        Wietrzyk skrzydlaty
        O świcie
        Wstrząsł, zbudził kwiaty…

        Rozbłysło nagle w przestrzeni,
        I na błękicie
        Światło się stapia i mieni
        W tysiąc barw, blasków, odcieni,
        O świcie.

        W drzew wierzchy drżące
        O ranku
        Strzeliło słońce.
        Zielone wina oploty
        W cienistym ganku,
        Na skroń mi trzęsą pył złoty
        I sączą słodycz pieszczoty,
        O ranku.

        Padły już rosy
        O zmierzchu
        Na wonne wrzosy,
        Legł cień na krętej ścieżynie;
        Tylko u wierzchu
        Drzew światło błądzi i ginie
        W liści szemrzącej gęstwinie,
        O zmierzchu.

        Błysły gwiazd oczy
        O zmroku,
        W niebios przezroczy.
        Zgasł dzień w błękitnej głębinie.
        Tylko w mem oku
        Blask się ulotny przewinie,
        I łza cichutko popłynie
        O zmroku…
        (Nastrój
        – E. Bogdanowicz)

        Dobry wieczór, Tetryku:)

  29. Lena Sadowska pisze:

    Mili Wyspiarze, jestem dziś wypompowana, zostawiam Was więc z taką wierszorynką:

    w świetle lamp filujących
    człowiek był zadomowiony
    mocniej w radości
    głębiej w trosce
    cienie rozchwiane
    odchodziły wracały rosły
    słowa były cieplejsze
    cichsze
    dom kołysał się
    odpływał z kopciem i kołyską
    (W świetle lamp filujących
    – St. Różewicz)

    i życzę miłej nocki:)

  30. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!
    Szerokiej drogi Quacku!

  31. Quackie pisze:

    Dzień dobry przelotne, owszem, dopinamy popręg i juki, ale to nie znaczy, że nie znajdzie się jeszcze czas na kawę 🙂

    Poprosimy Weekendową Panią.

    Kelnereczka

    • Lena Sadowska pisze:

      Dzień herbacianą nutką rozpoczęty, a Tobie, Quacku, bezpiecznej podróży i wielu sympatycznych wrażeń:)

      Dzień dobry:)

  32. Makówka pisze:

    Witajcie!
    Szerokiej drogi i udanego wypoczynku Quacku!

  33. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Quackie’s w podróży, czym my, ostańcy, osłodzimy sobie weekend?

  34. Lena Sadowska pisze:

    Niby ciepło, a za oknem Wiejba Okrutna hula z Poświstuchem Szalonym pospołu:)
    A w domku cieplutko przytulnie i pachnąco:)
    Czy jeśli napiszę, czym pachnie, zgadniecie, co mi się (to nie musi być jedna potrawa:)) warzy na kuchni?
    Wokół unosi się woń majeranku, wędzonej papryki, drożdżowego zaczynu i rumu.
    Rude drepce z kąta w kąt, nerwowo przebierając łapkami, ale wszystko to kątki okołokuchenne, więc strategicznie bardzo:)

    Kucharzowosobotnie dzień dobry, Wyspo:)

  35. Lena Sadowska pisze:

    I jeszcze słów kilka na (dla Was) ugruntowanie dobrego humoru i (dla mnie) zachętę:

    Najwyborniejszy chleb z cudnej, jasnej i w miarę wypytlowanej mąki, ktemu dobrze wykwaszony i dobrze upieczony. Nie zbytnie mały, nie zbytnie wielki. Chleb, do którego ciasta drożdży albo kwasu nie leją, bywa słodki. Ciasto także nie ma być bardzo rzadko rozczynione, nie zbytnie też gęsto i twardo. Drożdży i soli w miarę przydać. Przytem ma być w przestronnym piecu pieczony i przestronnie sadzony nie do nagłego i zbytniego gorąca.
    (Zielnik Szymona Syreniusza
    )

    🙂

  36. Lena Sadowska pisze:

    No to odpływamy z zacisznej Wyspy ku Wietrznym Krainom:)

  37. Lena Sadowska pisze:

    Las całkiem ładny, biało jeszcze na ścieżkach i polankach, ale wśród nagich gałęzi wiatr wygrywał swoje niepokojące melodie i przepłoszył nas dość szybko:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

  38. Lena Sadowska pisze:

    Leny pięterko, więc go samopas stara się nie zostawiać:)
    Ale że z każdego szczytu trzeba kiedyś zejść, to po wierszorynce:

    Czarna chmura, chmurę goni,
    Na zachodzie grzmi i łyska,
    Blada lampka w murach błyska;
    Lutnia, na dobranoc dzwoni…
    (Dobranoc
    – K. Antoniewicz)

    też się pożegnam:

    miłej nocki, Wyspo:)

  39. Makówka pisze:

    Makówce zawiesił się laptop.

    Dobranoc!

  40. Makówka pisze:

    Witajcie!

  41. Makówka pisze:

    Napisałam wcześniej dłuższe powitanie, zaprosiłam kelnereczkę, ale wystąpił błąd serwera.
    Może teraz się uda?

    Kelnereczka

  42. Makówka pisze:

    No to umykam, bo ileż można gadać z samym sobą?

  43. Quackie pisze:

    Kochani, w dużym skrócie: dotarłem z przygodami, niekoniecznie zabawnymi, opiszę w relacji po powrocie, no ale jestem na miejscu, wszystko na razie we względnym porządku, słońce i wiatr, niewiele chmur.

  44. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Niedziele mają to do siebie, że poranki zaczynają się później! 😉

  45. makowka9 pisze:

    Pozdrawiam z Mogilan.Deszcz pada,auuu

  46. Lena Sadowska pisze:

    Baaaardzo przelotne dzień dobry, Wyspo:)

  47. Makówka pisze:

    Ależ leje rozpaczliwie:)

  48. Lena Sadowska pisze:

    Dzień niezwykle absorbujący, pełen zdarzeń tyleż ciekawych, co spodziewanych:)
    Spacer dźwięczny bardzo i rozkroplony:)

    Rozdeszczone dobry wieczór, Wyspo:)

  49. Lena Sadowska pisze:

    I nieubłaganie nastaje czas wierszorynki:)

    Ostatni błysk zachodu gasł.
    Wiatr westchnął, zcichł. Dzień się dopalił.
    Z za chmur miesięczny spłynął blask.
    I zadźwięczała pieśń z oddali.
    (Przekłady
    ; z A. Błoka – J. Liebert)

  50. Lena Sadowska pisze:

    I ja umykam. W ramiona sira P. tym razem:)

    Miłej nocki, Wyspo:)

  51. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

  52. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nowy dzień nam kapie z nieba a wiatr jakby z Miasteczka się urwał…

    • Lena Sadowska pisze:

      całą nockę galopował
      po wądołach po parowach
      wreszcie przygnał do Krakowa 😉

      Dzień dobry, Tetryku:)

      • Tetryk56 pisze:

        Wstrząsnął chmury, wstrząsnął smogiem
        Ścichł na moment tuż przed progiem
        Złamał gałąź gdzieś za rogiem…

        Dobry wieczór, Leno! 🙂

  53. makowka9 pisze:

    Deszczowo witajcie!

  54. Makówka pisze:

    Wszyscy pewnie po śniadaniu, ale dzień bez Gieni i to jeszcze deszczowy poniedziałek?
    Gienia ma wszystko i na pierwsze śniadanie i na drugie.

    Koffie

    • Lena Sadowska pisze:

      Głodno wszędzie! Mokro wszędzie!
      Czyż z wałówką kto przybędzie?
      Cóż to chlupie tam za śmiałek?
      To Deszczowy Poniedziałek!

      Dzień dobry, Makówko:)

  55. Lena Sadowska pisze:

    Przywitałam się, przemierzyłam schodki trzy, nastawiłam papu…
    Mogę zająć się tym, co tygryski lubią najbardziej.
    Ale będę zaglądać:)

  56. makowka9 pisze:

    A ja utknęłam w korku.

  57. Lena Sadowska pisze:

    Trochę mi zaglądanie nie wyszło, ale już jestem na tę dospacerkową godzinę:)

  58. makowka9 pisze:

    Wracam z kolorowych rozmów przez szary ,mokry Kraków.

  59. Tetryk56 pisze:

    Dotarłem do domu. Za chwilę pomyślę o dobranocce.

  60. Lena Sadowska pisze:

    Nocką ciemną wyzerowało:) Wiatr, śnieg, deszcz, grad i termometr:)
    Las senny, jakby odpoczywał po ostatnich swawolach pani Aury. Jezioro cichutko pośpiewywało do wtóru szepcącym szuwarom, a chmury kłębiły się nad tym wszystkim i nie chciały odpłynąć, jakby i one delektowały się nastałym spokojem:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

  61. Makówka pisze:

    Kochani do Walentynek jeszcze parę dni!

    Serducho

    • Lena Sadowska pisze:

      A po drodze tłusty czwartek;)

      Dobry wieczór, Makówko:)

    • Tetryk56 pisze:

      Koty w marcu, w maju psy – zawsze MY! 😉

      • Makówka pisze:

        Za czasów słusznie minionych wisiał na AGH kiedyś plakat
        „Lenin w październiku”.
        Jakiś dowcipny student (lub studentka)
        dopisał/dopisała
        „A koty w marcu”.

        Było robione dochodzenie w tej sprawie. Tetryku słyszałeś o tym?

        • Tetryk56 pisze:

          Słyszałem, ale to nie moja sprawka! 😉
          W podobnym duchu w początkach stanu wojennego do bojowego grafitti „Zima wasza, wiosna nasza!” ktoś dopisał „…a lato Muminków”.

  62. Lena Sadowska pisze:

    Miała być nieco inna, ale skoro jest zapotrzebowanie na taką przedwalentynkową, to – proszę:):

    Wieczór blade księżycowe oko
    Zasnuł mgły ociężałą powieką,
    Wiatr śród ciszy zajęczał głęboko
    I z westchnieniem uleciał daleko…
    Już śpi wszystko snem głuchym w tej porze;
    Już okryte cieniami nocnemi
    Góry cicho przypadły do ziemi
    I śpią…
    Tylko szepty miłosne topoli,
    Co się z dębem nagadać dowoli,
    Gałązkami splątana, nie może, —
    Wciąż drżą…
    (Z: Na łonie natury
    – L. Belmont)

  63. Lena Sadowska pisze:

    I na mnie już pora.
    Przed jutrzejszym bieganiem należy nieco ponieruchomieć:)

    Miłych snów, Wyspo:)

  64. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Sny były miłe, skończyły się jakby za szybko! Nie zdążyłem się z topolą nagadać, buuu…

  65. Makówka pisze:

    Witam Państwa!

  66. Makówka pisze:

    Ciszaaaaa?

    Ja już w domu po knuciu biurowym, za chwilę -knucie wirtualne.

    • Lena Sadowska pisze:

      A przede mną właśnie całkiem przyjemna chwilka – odprężająca kąpiel mleczno-różana i filiżanka mocnej waniliowej herbaty z kropelką lipowego miodu:)

      Dobry wieczór, Makówko:)

  67. Tetryk56 pisze:

    Knujem takoż.

  68. Lena Sadowska pisze:

    Jużufffdomowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Dzień biegany tak bardzo, że nie było czasu, by przysiąść choć na chwileczkę. Jedyna pociecha, że ten galopady po miękkim śniegu, bo sypało bez przerwy:)
    Wieczorem płatki zamieniły się w krople, ale tylko w Miasteczku. Spacerowałyśmy więc sobie wśród srebrnych puszystości pod nami, nad nami, i wokół nas też:) A na pożegnanie Las pięknie rozjarzał się marznącymi na gałązkach perełkami, gdy tylko musnęło go światło reflektora:)

  69. laudate pisze:

    Proszę Szanownych Bywalców, ponieważ robi się późno, wyszedłem na chwilę z kryjówki, aby ogłosić, że na nowym pięterku lada chwila pojawi się opowiadanko. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach, oczywiście.

  70. Makówka pisze:

    Ja się pożegnam, jutro muszę wcześnie wstać i niestety nie idę z plecakiem, ale z teczką pełną głupich papierków.
    Piętro wyżej zajrzę jutro.
    Dobranoc.

  71. Lena Sadowska pisze:

    To najpierw zostawię wierszorynkę:

    Miasto śpi już. Przechodnia spóźnionego kroki
    budzą głusze drzemiące pod arkad sklepieniem:
    zagrzmi echo i leci i kona westchnieniem
    nad Aarą rozbite o czarne opoki…

    Księżyc w wązką ulicę otuloną cieniem
    wpadł i zajrzał pod arkad łuki. Tum wysoki
    zadrżał w świetle i żyje, — a nad nim obłoki
    płyną, jakby aniołów rzesza. Nad strumieniem

    most się wygiął w powietrzu sztab żelaznych żebrem;
    w dole woda tajniki podsłuchane gada,
    które siostrom zwierzała Alp Dziewica blada…

    Księżyc miasto zalewa promienistem srebrem —
    cisza — tylko uliczne źródła i fontanny
    pluszczą, szemrzą i krzą się, jęk wydając szklanny.
    (Bern w nocy
    – J. Żuławski)
    🙂

  72. Lena Sadowska pisze:

    Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo i sympatyczne komentarze, i zaraz udaję się na pięterko Laudate:)

    A żeby lampka nie czuła się samotna, mówię też:

    miłej nocki, Wyspo:)

  73. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Happy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)