…i mamy 1 czerwca, to wybór może być tylko jeden! 🙂
W czasie deszczu dzieci się nudzą
W czasie deszczu dzieci się nudzą,
To ogólnie znana rzecz.
Choć mniej trudzą się i mniej brudzą się,
Ale strasznie nudzą się w deszcz.
Do flaszeczek złapią muszek,
Wypuszczają puch z poduszek
Żyletkami krając je
i śpiewając słowa te:
„W czasie deszczu dzieci się nudzą,
To ogólnie znana rzecz.
Choć mniej trudzą się i mniej brudzą się,
Ale strasznie nudzą się w deszcz”.
Nie pogardzą również gratką,
By drzemiącym dopiec dziadkom;
Podpalają brody im
Wraz z refrenem tym:
„W czasie deszczu dzieci się nudzą,
To ogólnie znana rzecz.
Choć mniej trudzą się i mniej brudzą się,
Ale strasznie nudzą się w deszcz”.
Nieraz też i cała chatka
Zajmie się od brody dziadka,
A choć ją ugasi straż,
Czy to stąd nie płynie aż,
Że w czasie deszczu dzieci się nudzą,
To ogólnie znana rzecz.
Choć mniej trudzą się i mniej brudzą się,
Ale strasznie nudzą się w deszcz.
Więc tu trzeba by zalecić
W czasie deszczu nie mieć dzieci,
A już jeśli one są,
To uważać strasznie, bo
W czasie deszczu dzieci się nudzą,
To ogólnie znana rzecz.
Choć mniej trudzą się i mniej brudzą się,
Ale strasznie nudzą się w deszcz.
(milusińscy)
Ta piosenka towarzyszy mi od dawna. Jak sięgnę pamięcią, Rodzice śpiewali ją przy okazji deszczu i nudy, a i cytaty weszły na stałe do domowego repertuaru. Przy okazji, czy określenie „milusińscy” w stosunku do dzieci nie zostało rozpropagowane właśnie przez tę piosenkę? Poza tym przez lata miałem wrażenie, że samo „milusińscy” w oryginale śpiewa Mieczysław Czechowicz, podczas gdy w rzeczywistości to po prostu Jerzy Wasowski!
Dzisiaj lało i grzmiało, co prawda nikt się nie nudził, ale też od dawna nie jesteśmy dziećmi, więc też i ta piosenka nas nie bardzo dotyczy.
Ta piosenka jest dla mnie takim przykładem na bycie dzieckiem przez całe życie.
W Krakowie o godzinie 10 też trochę padało.
Makówka siedziała wtedy na ławce pod parasolką, prowadziła bardzo miłą rozmowę i odkrywała w sobie …nastolatkę.
Miejsce było hm…jak na osobę niedawno pogryzioną przez psa …
No dobra -była to ławka w parku dla psów.
Akurat w drodze na Rajsko to było jedyne miejsce, aby przeczekać padający deszcz.
Potem wyszło słońce i poszliśmy na Rajsko zgodnie z wcześniejszym planem.
Dziecko -Makówka nie nudziła się, ale może dlatego, że jednak takie podrośnięte dziecko ze mnie?
I może dlatego, że dzieciom łatwiej jest zapomnieć o krzywdach, chociaż na chwilę?
O krzywdach nie tak łatwo.
Został uraz. Zaczęłam się bać psów.
Ale skoro siadłaś w parku dla psów – to może na chwilę chociaż zapomniałaś?
Nie było ludzi, nie było psów. No i nie siedziałam przecież sama.
W czasie deszczu trójka chłopaków odwiedziło koleżankę w pewnej wsi . Dorośli byli w pracy , nie było dziadka z brodą , ale w domu był duży kot . Dzieci próbowały ubrać łapy kota w łupiny orzecha włoskiego , ale zachowanie kota nie dawało powodów do zadowolenia . Nie powiodły się tez próby z przywiązaniem do kociego ogona baloniku . Powiódł się tylko pomysł najstarszego Tadzia , aby kota podpalić . Znalazła się benzyna i wreszcie kot jak rakieta wyskoczył prze otwarty lufcik i po drabinie wskoczył pod dach chałupy w której była tylko stara babcia .Chałupa stanęła w ogniu ,babci udało się uciec z pierzyną w bezpieczne miejsce , a rodzice dzieci bez sprzeciwu odbudowali chałupę trochę lepszą od tej , która sie spaliła .Ile złego może spowodować padanie deszczu ?
Rany, a co z kotem?
Straszna historia, teraz rozumiem świętego Mikołaja, musiał przeżyć coś podobnego, że potem zdecydował się zaopatrywać dzieci w gry i zabawki, żeby się nie nudziły (np. podczas deszczu).
Dodam jeszcze , że kot przeżył tę przygodę i nie zmienił gospodarza
Uff. Widocznie skasował jedno z dziewięciu żyć
Znakomicie dobrana piosenka!
Oj, dawno już się nie nudziłem. Czyżbym się oddalał od dzieciństwa?
Może dawno nie padało? Makówka pisze, że u Was troszeczkę i rano?
Kochani!
Trzymajcie kciuki jutro. Boję się, że chirurg będzie chciał mi jutro grzebać skalpelem w ręce.
Będziemy trzymać!
Ale jestem pewien, że nawet jeżeli podejmie taką decyzję, to uzasadnioną. I wykona robotę dobrze.
Bądź dzielna! To się znajdą i dzielnik, i może nawet iloraz! 🙂
Dobry wieczór, Makówko:)
Będę trzymać, żeby nie było takiej potrzeby:)
Dobry wieczór Leno!
Cieszę się, że już jesteś!
Ale ja bardziej;)
Stęsknione dobry wieczór, Wyspo:)
Dziękuję wszystkim za troskę.
Przykro mi, że moja nieobecność tak Was zaniepokoiła.
Po prostu w miejscu, w którym byłam, praktycznie nie ma internetu.
🙂
Ha, odnalazłaś się!
Idę szukać białych plam na mapie zasięgu, żeby zobaczyć, gdzie też mogłaś się znaleźć!
Byłam w Puszczy Białowieskiej, Quacku:)
Aa, tak, to w takim razie zrozumiałe.
Dobrze, że wróciłaś!
Dobry wieczór, Tetryku:)
Też się cieszę:)
Powrót obfitował w pogodowe niespodziewanki – złapały nas deszcz, grad i burza. Burza była najgorsza, musiałam stawać i uspokajać wyjącą Psiułkę, bo ona bardzo boi się grzmotów. Przeczekałyśmy najgorsze na przydrożnej, leśnej polance, ale to opóźniło przyjazd o dobrą godzinę:)
Dobry wieczór, Quacku:)
Świetny wybór:)
Dowcipnie i jakże prawdziwie:)
Wydaje mi się, że słowo „milusińscy” jest sporo starsze. Mam wrażenie, że natknęłam się na nie u romantyków, bodaj czy nie u A. Fredry…
Pewna nie jestem, ale tak coś mi świta…
I nie wiem, czy zauważyłeś, że dziś to określenie częściej jest stosowane przy nazywaniu zwierząt, synonimiczne z „ulubieńcy” (czworonożni, zresztą:)).
Umykam! Dobranoc wszystkim!
Też się już pożegnam, bo dzień był wyczerpujący nieco:
dobrej nocki, Wyspo:)
Dobranoc Państwu!
Witajcie!
Dziś wszystkie kciuki ku Makówce! Niech stanie się zdrowie!!!
Witam Was!
Dzień dobry, zaspałem okrutnie!
Jestem w domu. Dziękuję Wam za kciuki. Chirurg na szczęście nic nie nacinał, a jedynie zdrapał strupek, czyli otwarł ranę i potem ponaciskał.
Powiedział, że nie wygląda to na beztlenowce, a podwyższone pewne wyniki leukocytów mogą być reakcją na szczepienie na wściekliznę.
Jest podejrzenie GANGLIONY pourazowej, co sugerowałoby uraz ścięgna.
Na 6 czerwca mam termin na USG tej dłoni.
Jeżeli pacjent chce żyć, to medycyna jest bezsilna…. 😉
Pacjent chce żyć korzystając z życia!
Jeszcze dwa dni antybiotyk, a potem…
I już bardzo proszę, aby bodaj przez jakiś czas była mała przerwa w kłopotach.
Dobry wieczór, Makówko:)
Też trzymałam w przerwach między układaniem kwiatów. Na szczęście, jak piszesz, wystarczyło:)
No to po pracy, o dziwo mimo zaspania i kiepskiego startu udało się nawet wyrobić normę.
A teraz przerwa.
Pospacerkowe, zziębnięte odrobinkę dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór.
A ja dzisiaj ze wszystkim jestem spóźniony. Tak jak klocek domina, który przewraca następne, jedno zaspanie poranne ustawiło cały dzień.
🙂
Czasem trudno być sobie samemu szefem:)
Do snu ukołysał mnie nocny deszcz. Padał, gdy się obudziłam. Zeszłam na dół i przez okno wyjrzało piękne słońce, więc mój dzień poszedł jak z płatka:)
Brzmi cudownie!
🙂
Przeczytałam swój komentarz i uśmiechnęłam się na tę florystyczną nomenklaturę, bo właśnie dziś zaczęłam zabawę z żywicą i kwiatami:)
Podświadomość to dziwna rzecz…
Ładne kwiatki!
Mało spałam no i się denerwowałam przed wizytą u chirurga – i oto teraz padam na nos.
DOBRANOC!
Spokojnej i szybko gojącej!
Dobrej nocki, Makówko:)
To ja lecę układać przedżywiczne ikebany:)
Układaj!
Zauważyłam, że powiedziałam dobranoc równocześnie z lampką!
Może to dobry znak?
Spałaś spokojniej?
Tak! Dobrze się wyspałam.
Umykam rączo, może jutro nie zaśpię?
Doczasnych snów, Quacku:)
Kwadrans na odbąbelkowanie żywicy wykorzystam na życzenie:
dobrej nocki, Wyspo:)
Witajcie!
Piątek, słoneczny – same dobre wiadomości! 😉
Spokojnego dzionka. Nie zaspałem!
Słonecznie witam!
Dzień dobry
Wpadłem na moment z wizytą.
Witam wszystkich obecnych
O, witaj!
Tęskniliśmy trochę…
Cześć cześć!
Witaj Krzysztof!
Miło, że zajrzałeś:)
Dobre popołudnie. Nie ma to jak wstawać na czas, wtedy można się wyrobić z pracą, zakupami, i jeszcze skończyć o tej porze
Około 18.00 wybywam na przerwę, a do tej pory będę.
Na dłuuuugą przerwę?
No, pewnie do 21.00 zleci.
Jestem i już będę. Domowo wyspowa.
Byłam na małym spacerze na Rajsku, choć przy takiej pogodzie wolałabym na Zarabiu albo bodaj Bagrach.
Szłam asfaltową drogą obok rzędu domów i nagle z krzaków wyskoczył na mnie z jazgotem pies. Na szczęście był w kagańcu, poczułam tylko uderzenie w rękę.
Dawniej pewnie bym zapomniała o czymś takim za 5 minut, a teraz natychmiast rozbolała mnie głowa.
Przyjemniutko czerwcowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dobry wieczór, niemniej tutaj nieco chłodny.
Tu 16 stopni. Też może nie tropiki, ale da się już siedzieć na tarasie i nie grabieć:)
Albo rozgrzało mnie sprzątanko…
Teraz +18, a w dzień był upał.
Letnia pogoda była.
Witaj, Makówko:)
U nas też było bardzo ciepło. Nareszcie:)
Witaj Leno!
Mnie dziś dusza się rwała na Bagry.
Ale ciało (pogryzione) mogło se tylko pospacerować.
Co się odwlecze, to nie uciecze – Maczku:)
Może pocieszy Cię fakt, że ja – zamiast korzystać z pięknej pogody – pół dnia sprzątałam:( Jak zaczynałam, nic nie zapowiadało takiego słońca, a że z wiekiem moja pruska natura coraz bardziej daje znać o sobie, nie mogłam tego zostawić w połowie i wybyć:)
Nie mam pruskiej natury i mam bzika na punkcie słońca, więc pewnie zostawiłabym w połowie i pobiegła na słońce, gdyż słońce w naszym klimacie nie zawsze jest, a porządki nie zając.
Wolałam wybyć po wszystkim:)
Nie znoszę porządków, więc staram się robić je całościowo i mieć spokój:)
Dobrej nocki, Wyspo:)
Witajcie, tutaj słońce pełną gębą, co prawda temperatura nie rozpieszcza. Za chwilę jadę na większe zakupy, poza tym dzisiaj będę, w krateczkę może, ale generalnie tak.
Deszczowo witam!
Oo, no popatrz, to się odmieniło. Dzisiaj u nas słonecznie.
Witajcie!
Dziś znów jestem w niedoczasie 🙁 Późno wstałem i po zakupach i śniadaniu nawet nie miałem czasu włączyć komputera. Teraz jadę knuć na Plantach – rocznica wyborów i rozgłaszanie wczorajszego sukcesu OKW.
Knuj! („Gdy na tronie siedzi… król”)
Jakby się kto pytał, idę oglądać finał Roland Garros, tzn. finałowy mecz Igi Świątek z Coco Gauff. Jak nie będę mógł wytrzymać napięcia albo w przerwach będę wpadał
A ja knuć.
Iga Świątek wygrała mecz i cały turniej, w znakomitym stylu
Udaję się na przerwę!
Dobry wieczór 🙂 Skoro jesteś Quacku na przerwie to przesyłam info o wiedzy młodego pana o dzisiejszym wojsku . W teleturnieju : Jeden z dziesięciu padło pytanie : Jak nazywamy przestrzeń wykorzystywaną przez wojsko na rózne ćwiczenia ? Padła odpowiedż : Batalion ! . Kiepsko będzie z nami w razie potrzeby …
Ba, tak jest na każdym szczeblu!
Zasłyszane ostatnio:
Poranna odprawa w Ministerstwie Obrony Narodowej.
– Melduję, panie ministrze, że w czasie ćwiczeń Wojsk Obrony Terytorialnej zginęły ortaliony żołnierzy – zameldował głównodowodzący.
– O Boże! – wykrzyknął minister i skrył twarz w dłoniach.
Milczał dłuższą chwilę, wreszcie ukazał oblicze o czole pooranym troską, spojrzał na dowódcę Wojsk Obrony Terytorialnej i zapytał:
– Ile to jest ortalion?
Ortalion , Batalion , może jest coś szczególnego w wojsku dla końcówki -lion ?
To możliwe. To sięga głęboko w historię, nawet jak pisownia była nieco inna: „Nazywam się Milijon – bo za miliony kocham i cierpię katusze” – napisał Wieszcz.
Męczennik
-Cierpię za miliony! –
płakał, siedząc w celi.
-Jakbym nie dość wycierpiał
od watah wierzycieli!
😉
A to już nie Mickiewicz, ale celne, mam nadzieję, że osoby, które tak zarządzają publicznymi pieniędzmi, tak właśnie skończą, tj. w celi.
Nie, to Sadowska. Dzięki:)
Drzewiej też z ową wiedzą w wojsku różnie bywało:)
Opowiadał mi Tata, że na jednym z wykładów prelegent w stopniu majora wypalił:
-Woda wrze przy dziewięćdziesięciu stopniach!
Wśród słuchaczy zaszemrało i jeden cicho sprostował:
-Ale woda wrze przy stu stopniach…
Na co pan major sięgnął po notesik, pochylił się, przekartkował rzeczony, po czym wyprostował się i zawołał gromko:
-Macie rację, żołnierzu – woda wre przy stu stopniach, a dziewięćdziesiąt to kąt prosty!
😉
Dobry wieczór, Panowie:)
Dobry wieczór!
Jeszcze króciutko o meldunku : Panie pułkowniku , melduję , że podzas mojej słuzby nic waznego nie zaszło ,tylko zdechł pies . Zdechł ? A co mu było ? Nażarł się mięsa końskiego . Końskiego ? Tak , końskiego , bo jak palił się sztab ,to strażacy zajezdzili konia na śmierć ! Sztab sie palił ? Tak ! I wy meldujecie , że nic ważnego nie zaszło ? Melduję ,że jak przekazałem taką wiadomość , to wyjął pistolet i palnął sobie w łeb ! Pułkownik podobno po tych słowach osuną sie na ziemię
Był też taki dowcip o hrabim zaczynający się od wiadomości, że zdechł pies, a kończący przewróconą świecą na trumnie pani hrabiny:)
A ja wracam z knucia.
Pospacerkowo-wciążpracusiowe dobry wieczór, Wyspo:)
Dziś dwa porzonne spacerki i siedemnaście wyszmulanych elementów 🙂
Dumna-m, choć wszystkie dziewięć kończyn nas boli:)
Wszystkie dziewięć…? Czeaj, liczę…
Ta dziewiąta to …ogon psiuni?
Trafiony-zatopiony:)
Dobry wieczór, Makówko:)
Dobry wieczór Leno!
…I?
Też Ci wyszło pięć u Psiułki i cztery moje?
🙂
Psiuła tak się wyspacerowała, że nawet nie ma siły tą piątą merdać:)
Merdam swoim – wyobrażonym!
Quacku!
Tu mogą zaglądać dzieci!
Ale chodziło o ogon wyobrażony przez Quacka, a nie przez ciebie!
OGONKIEM! Z kości ogonowej, nie inaczej!
A Ty Tetryku skąd wiesz co ja sobie wyobraziłam?
Czytasz w mojej wyobraźni?
Lubię sobie poczytać przed spaniem!
Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej, Quacku;)
Merdam jeszcze intensywniej!

Też pożyczę wszystkim dobrej nocki i wracam do szmulania:)
Dobranoc, Wyspo:)
Spokojnej. To i ja zmykam.
Dobranoc Wyspo!
Witam!
Mgliście jakoś…
Dźbry. Trochę nieoczekiwanie się obudziłem i już nie mogę zasnąć.
Pozdrawiam że Szczawnicy.
Picie w Szczawnicy?
Mgła się skończyła?
Witajcie!
Niedziela — nareszcie! — zapowiada się leniwie. Za godzinkę wpadną do nas dzieci, a poza tym nic na działkach się nie dzieje…
Pięterko już spore, więc zapraszam na kolejne — może nie dla wszystkich ciekawe, a może warte rzucenia okiem…