« Lajkonik: Reedycja. Odc. 17 Nie będę dorosły »

Sąsiedzi

Jestem szczęśliwą posiadaczką maleńkiego domku w Głuszy. Okolica cudna – las wokół, jezioro pod nosem i paru sąsiadów znanych od stu lat.
Wśród nich jest para niepowszednia.
Ona – na oko wagi ze sto pięćdziesiąt kilo, wielka, o wdziękach tak obfitych, że mogłaby obdzielić niewielką osadę – poważnie niedowidzi. Mąż nazywa ją Kindziorkiem, my z respektem – panią Kingą. Pani Kinga jest posiadaczką basu, któremu chrypka tylko dodaje uroku.
On – równie wysoki, ale dla odmiany przeraźliwie chudy, piszczy falsetem i – niewiele słyszy. Na imię ma Centuriusz. Kindziorek zwraca się do niego per Centuszka.
Miejsce, w którym się te nasze włości znajdują, nie nadaje się ani do uprawy, ani do żadnych tego typu wyczynów, więc ludzie głównie łowią ryby, pływają, na czym kto ma, i opalają się.
Woda niesie, dróg w pobliżu nie ma, więc jeden drugiego słyszy, czy chce, czy nie.
Ostatnio byłam mimowolnym świadkiem rozmowy między Kindziorkiem a Centuszką.
Kindziorek łowił ryby na pomoście, Centuszka w domku oglądał wiadomości – wiem, bo ryczało okrutnie.
Gdy na górze zaległa cisza, przerwał ją sznaps-basik Kindziorka:
-Centuszka! Kawkie mnie zrób!
-Co ci zrobić, Kindziorek? Co zrobić? – zapiszczał Centuszka.
-Kawkie mnie zrób! I śmietanki nalej! Śmietanki! Słyszysz? – chyba wszyscy w promieniu stu kilometrów słyszeli, tak krzyczała.
Po, może, dziesięciu minutach schodzi Centuszka z góry i wykrzykuje z dumą:
-Ja tobie, Kindziorek, kawkie zrobił! Ja i śmietanki nalał, choć ty nie prosiła!


201 komentarzy

  1. Lena Sadowska pisze:

    Witam i zapraszam na kolejną opowieść z życia wziętą:)

  2. Quackie pisze:

    Dobry wieczór!

    Po pierwsze: dowiedziałem się, że istnieje takie imię jak Centuriusz Wink1

    Po drugie: przypomniała mi się legendarna rozmowa dwóch niedosłyszących przekupek z okolic Żywca, cytowana zawsze przez Tatę Quackie w podobnych okolicznościach:
    – Skądeście?
    – Piętnoście!
    – Po wiela to prosię?
    – Z Przyborowa!

    A po trzecie: to ciekawe, że pani domu na rybach, a pan domu woli inne rozrywki, w większości znanych mi przypadków jest dokładnie odwrotnie!

    • Lena Sadowska pisze:

      Dobry wieczór, Quacku:)

      Ja długo nie wiedziałam, od czego „ta” Centuszka jest:)

      Kiedyś jechaliśmy ze znajomymi i zięć pyta teściową:
      -Ma mama ocet w domu?
      -Do domu, do domu!
      -Mama to ma chyba watę w uszach!
      -A mam z pół butelki…

      To jest para, która ma totalnie na wszystko wywalone:)
      Razem pływają na ryby, razem walą browce, on ją wozi starą wueską, na którą ona ledwo daje radę wsiąść:)

  3. Lena Sadowska pisze:

    Żegnam się już tutaj: dobranoc, Wyspo:)

  4. Makówka pisze:

    Skończyłam rozmawiać z siostrami z USA na WhatsApp i szybko zajrzałam na Wyspę.

    Ubawiona opowiadaniem Leny idę spać.

    Dobranoc!

    • Lena Sadowska pisze:

      „A po nocy przychodzi dzień…”, więc dzień dobry, Makówko:)
      Cieszę się, że poszłaś do „óżeczka” w dobrym nastroju.

      • Makówka pisze:

        Dzień dobry Leno!

        Na dobry nastrój złożyło się parę rzeczy:
        -mogłam zjeść kolację
        -porozmawiałam z „amerykańskimi siostrami”
        -ubawiłam się Twoim opowiadaniem i ogrzałam ciepłem relacji między Kindziorkiem i Centuszką.

  5. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Po nocy spędzonej w szpitalu, czuję się strasznie zmęczona TiredOpowiadanie Leny rozbawiło mnie Delighted Jak Mistrz Q też nigdy nie słyszałam imienia Centuriusz Pleasure

    • Lena Sadowska pisze:

      Dzień dobry, Miralko:)

      Fajnie, że udało mi się wywołać Twój uśmiech:)

      Ja też spotkałam tylko jednego człowieka o tym imieniu:)

  6. miral59 pisze:

    Po wielu badaniach stwierdzili u mnie raka mózgu…Chyba będę żyła krtócejniż planowałam Wink

    • Makówka pisze:

      Miralko!

      Misio

      Cmok

      Napisz coś więcej czemu pojechałaś do szpitala, co się działo?

      Żadne tam krócej!

      • miral59 pisze:

        W zasadzie nic się nie działo, Makóweczko. Chciałam tylko sprawdzić, czy po tym czwartkowym upadku nie zrobił mi się jakiś krwiak, który mógłby się „odezwać” za jakiś czas. I to było głównym powodem wizyty w szpitalu. Pan doktor , który mi robił rezonans magnetyczny chciał wezwać jakiegoś tam specjalistę, ale ja nie chciałam czekać… chciałam do domu Pleasure Poprosił o telefon do męża .Nie wiedziałam o co mu chodzi, więc sama zadzwoniłam i oddałam lekarzowi telefon. A on tak postraszył męża, że gdy wracaliśmy do domu mężowi ręce się trzęsły i tylko z trudem mógł prowadzić samochód.A przecież rak mózgu wcale nie oznacza, że lada moment będę umierać Jeszcze ładnych parę lat mogę pożyć Wink Na wszystko trzeba patrzeć z optymistycznej strony Happy

        • miral59 pisze:

          Przy okazji dowiedziałam się, że ten rak w mózgu, to przerzut z jakiegoś organu, ale nie wiedzą z jakiego. Musieliby porobić jakieś tam dodatkowe badania. Ale po tej jednej nocy w szpitalu mam serdecznie dość wszelkich badań Distort Krótko mówiąc nie ma się czym przejmować Delighted Będę żyła do samej śmierci Delighted

          • Makówka pisze:

            Ale my (i nie tylko my zapewne) chcemy, aby to do samej śmierci trwało wiele lat!

            A skąd wiedzą, że to przerzut? Proponowali PET? Biopsję guza?
            W opisie jest sugestia, jaki to guz tzn. jak go nazwali?

            Łoj, przepraszam, ale martwię się. A jestem z tych, co lubią wiedzieć, potem dopytywać, sprawdzać itd. I sugerować lekarzom często, zanim oni o czymś pomyślą, gdyż lekarze walczą o zdrowie wielu pacjentów, nie tylko moje.
            Mam nadzieję, że Twoja rodzina (mąż, dzieci) zadbają o to, abyś poszła zrobić dalsze badania.

            Przepraszam, że podchodzę do Ciebie tak emocjonalnie, ale…wszak Wyspa jest Kotwicą, a Wyspiarze Przyjaciółmi.

            • miral59 pisze:

              Gadali do mnie po angliczańsku, więc nie wszystko do końca zrozumiałam, ale ten”brain cancer”, to było proste.Po rezonansie magnetycznym, stwierdzili, że to jest przerzut. Widocznie rak pierwotny daje inny obraz niż przerzut… Nie znam się na tym, ale chyba lekarz odczytujący wynik badania wie co mówi. Mam zamiar zabrać do tego szpitala swego syna. On po angielsku mówi lepiej niż po polsku… mam nadzieję, że zrozumie czego ode mnie chcą

    • Lena Sadowska pisze:

      Witaj, Miralko:)

      Nie wiem, co napisać, bo wszelkie wyrazy współczucia nie wydają mi się adekwatne do sytuacji…
      Może więc tyle, iż mam nadzieję, że to operowalne/usuwalne paskudztwo, którego szybko się pozbędziesz i będziesz mogła o wszystkim zapomnieć, za co bardzo mocno trzymam kciuki.

    • Tetryk56 pisze:

      Miralko droga, nie porzucaj nadziei! Może uda się zoperować albo wyhamować! Trzeba wierzyć – wiem o kilku ludziach, którzy żyli jeszcze długo po takim rozpoznaniu. Lęk i stress tylko mogą pogorszyć sytuację…
      Trzymaj się!

    • Makówka pisze:

      Miralko!

      W pierwszym odruchu zszokowania informacją dałam misia i napisałam mało konkretnie.

      Przypominam, że moja diagnoza guza w kanale pnia mózgu była w 2015 roku, czyli jednak parę lat upłynęło.
      Guz nieoperacyjny, potraktowany jedynie cybernożem, ale jak wiesz ja jednak nadal uparcie żyję, chodzę na wycieczki, jeżdżę na nartach i…piję wódkę na imprezach.
      Da się? DA SIĘ! Szczególnie w USA, gdzie nowoczesna opieka medyczna jest na dużo wyższym poziomie jak w Polsce.

      Jakbyś chciała porozmawiać konkretnie jestem chętna. Może być priv (jak wolisz) np. Messenger lub WhatsApp; skype już nie mam.

      Jakieś konkrety -jaki guz, jaka lokalizacja? Nie jestem lekarzem, ale doświadczonym w tych sprawach pacjentem, który po diagnozie czytał, dopytywał i sam mówił lekarzom „to może by tak spróbować?”. Może mogę coś doradzić? No i służyć przykładem, że z guzem można żyć.

    • Wyimaginowany pisze:

      Szybkiego powrotu do zdrowia, Miralko. Siły, która będzie ku temu potrzebna, cierpliwości, wytrwałości oraz niemalejącego pozytywnego nastawienia, każdego kolejnego dnia. Misio

      • miral59 pisze:

        Diękuję Lordzie W. Jestem pewna, że będzie dobrze Delighted Będę się martwić jak będzie czym. Na razie to tylko rozpoznanie

  7. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj na szczęście żadnego śniegu (poza resztkami wczorajszego).

    • Lena Sadowska pisze:

      Dzień dobry, Quacku:)

      W trakcie dosklepowego spaceru skostniały mi palce u rąk. A trwał zaledwie mały kwadransik (czyli taki do piętnastu minut; duży kwadrans trwa trochę ponad tę piętnastkę, ale nie przekracza dwóch;)).

  8. Makówka pisze:

    Deszczowo witam!

  9. Lena Sadowska pisze:

    Rozsłonecznione, choć lekko mroźne (-1) dzień dobry, Wyspo:)

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Tak późno, bo wirek mocniejszy niż zwykle…

    • Lena Sadowska pisze:

      „Z dołu do góry
      Z góry na dół
      Z ciemności w słońce
      Z ciszy w krzyk
      Wirowanie i spadanie
      Wirowanie i spadanie
      Ruch, magnetyczny ruch”

      U Kory było falowanie, ale z wirowaniem też jest nieźle;)

      Dzień dobry, Tetryku:)

  11. miral59 pisze:

    Dziękuję Wam za wsparcie Pleasure

    • Max pisze:

      Jeśli mogę , to zalecał bym Miralko , abyś sprawiła sobie ,lub kupiła poduszeczkę wypełnioną nasionami białej gorczycy . Koniecznie białej , bo jest i czarna . Biała gorczyca wytwarza biopole w podczerwieni ,bliskie biopolu naszego ciała . Ten specyfik korzystnie wpływa na nasze dolegliwości w miejscu przyłożenia . Na poduszeczce można sobie drzemać . W literaturze medycznej są bardziej dokładne opisy . Przećwiczyłem to na sobie i chodzę bez laski dzięki poduszce z białą gorczycą . Pozdrowionka . Bukiet

  12. Quackie pisze:

    Dzień dobry, no to po pracy dzisiaj. I jutro dzień wolny, więc pewnie będzie mnie więcej.

    Natomiast na weekend wyjeżdżam do teściowej, wracam w niedzielę po południu, a w niedzielę w nocy wyjeżdżam do rodziców, pociągiem. I wracam w czwartek bladym świtem, a w międzyczasie nie wiem, czy będę w zasięgu sieci, więc pewnie mnie nie będzie na Wyspie.

  13. Lena Sadowska pisze:

    Bo na spacerek teraz idzie, oj, idzie sie…:)

  14. Tetryk56 pisze:

    Z tych wirków i innych emocji nie odniosłem się do opowiedzianej scenki!
    Jesteś wrażliwą obserwatorką (żeby nie powtarzać „czułą narratorką” 😉 ), opowiadanie jest zabawne i przyjemnie się je czyta. Ale najfajniejsze w nim jest przedstawienie dwojga niemłodych i niezbyt już sprawnych ludzi, którzy, akceptując swoje słabości, potrafią cieszyć się życiem i równocześnie wzajemną życzliwością dla nich tak naturalną i oczywistą, że aż prawie niedostrzegalną. Życzliwość jak powietrze! Wspaniałe.

    • Lena Sadowska pisze:

      🙂

      Dziękuję.
      Lubię przypatrywać się bliźnim. Może stąd ta, wspomniana przez Ciebie, „czułość narracji”:)
      Cieszę się, że „moi” bohaterowie zostali tak pozytywnie ocenieni, bo naprawdę są sympatycznymi ludźmi. A fakt, że udało mi się to uchwycić i przekazać, oznacza, że i ja niczego nie sknociłam;)

  15. Lena Sadowska pisze:

    Już po spacerku:)

    Borze Wszechlistny, jaki ziąb jest! Nawet Psiuła się trzęsła w tym swoim wiosennym futerku:)

  16. Quackie pisze:

    Dopiero wróciłem z niespodziewanego spotkania, już idę po dobranockę!

  17. Quackie pisze:

    Umykam, dobranoc wszystkim!

  18. Lena Sadowska pisze:

    Dobranoc, Wyspo:)

  19. Makówka pisze:

    To i ja umykam.
    Dobranoc!

  20. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Co tak człapie w śnieżnej chlapie?
    Cień Tetryka tu przemyka…
    Czy się zbudzi pośród ludzi?
    Wciąż się łudzi, wciąż się łudzi…

  21. Quackie pisze:

    Dobry, i znowu słońce, na dobry początek tego przeplatania.

  22. Makówka pisze:

    Zimowo witam!
    U mnie pod oknami całkiem biało. I to nie żart primaaprilisowy!
    Albo właśnie żart = wiosna sobie zażartowała z nas?

  23. Makówka pisze:

    W Krakowie też biało i cały czas sypie.
    Do popotem, wrócę wieczorem.
    Teraz jadę przez zasypany Kraków.

  24. Lena Sadowska pisze:

    „Wiecie, co było pierwszego kwietnia?
    Kokoszce wyrósł wielbłądzi garb,
    W niebie fruwała krowa stuletnia,
    A na topoli świergotał karp.

    Żyrafa miała króciutką szyję,
    Lwią grzywą groźnie potrząsał paw,
    Wilk do jagnięcia wołał: „Niech żyje!”,
    A zając przebył ocean wpław.

    Tygrys przed myszą uciekał z trwogi,
    Wieloryb słonia ciągnął za czub,
    Kotu wyrosły jelenie rogi,
    A baranowi – bociani dziób.

    Niedźwiedź miał ptasie skrzydła po bokach,
    Krokodyl stłukł się i krzyknął: „Brzdęk!”
    „Prima aprilis!” – wołała foka,
    A hipopotam ze śmiechu pękł.”
    („Prima aprilis” – J. Brzechwa)

    Pierwszokwietniowe dzień dobry, Wyspo:)

    Dzionek miałam pracowity i skończyłam swój sutaszyk:) Hip, hip, hura!

    • Tetryk56 pisze:

      Witaj! Jakbyś jeszcze pokazała zdjęcie, to moglibyśmy zarówno podziwiać pracowitość i precyzję, jak i dowiedzieć się, co to jest sutaszyk Wink

      • Lena Sadowska pisze:

        🙂

        Na razie udało mi się zmniejszyć rozmiar i umieścić zdjęcia w Bibliotece:)
        Teraz muszę wybyć z Psiułką. Jak wrócę, wezmę się za wprowadzanie w życie nauk z Twojego wykładu, Tetryku:)

  25. Quackie pisze:

    A ja na przerwę właśnie!

  26. Max pisze:

    Pierwszego kwietnia w PRL-u . Czemu jesteście tacy smutni towarzyszu sekretarzu ? Aaa ,bo miałem proroczy sen … A co wam się śniło ? Śniło mi się , że jestem na zebraniu partyjnym i budzę się i faktycznie – jestem na partyjnym zebraniu ! I nikt mnie nie obudził ! Moja kariera jest przechlapana …. Thinking

  27. Makówka pisze:

    Dwa spotkania i teraz wracam do domu.
    Pogoda paskudna.

  28. Tetryk56 pisze:

    Jak już rozmawiamy o zdjęciach, to w bibliotece jest narzędzie do kadrowania i przeskalowywania 🙂

    • Lena Sadowska pisze:

      Tak. Już się do tego dogrzebałam:)
      Ale nie chciało mi zapisywać zmian. Pewnie czegoś nie klikłam:) Może doszukam się następną razą:)

      • Tetryk56 pisze:

        Przeskalowywanie nic nie daje, jeżeli w komentarzu używasz parametru width — obrazek jest wtedy przeskalowywany ponownie do zadanej szerokości w trakcie ładowania…

  29. Quackie pisze:

    Kochani, ponieważ jutro rano wybywam, jak zapowiadałem, to dzisiaj będę powoli już uciekał.

  30. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  31. Makówka pisze:

    Pochmurno i zimowo witam Państwa!

    • Lena Sadowska pisze:

      Dzień dobry, Makówko:)

      Kwietniowych niespodzianek ciąg dalszy: zazwyczaj to u nas śnieg miewamy do maja:) Czasem nawet możemy podziwiać żółto-czerwone tulipanowe kobierce na tle bieli:)

  32. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Po zakupach i po śniadanku Delicious
    Co tam pogoda!

    • Lena Sadowska pisze:

      Lista moich dzisiejszych działań jest dłuższa, ale tradycyjnie też rozpoczęta poablucyjnym śmiadankiem i harbatką:)

      Podobno pogoda to rzecz względna, najważniejsze, gdy „w sercu ciągle maj”;)

      Dzień dobry, Tetryku:)

  33. Makówka pisze:

    Ponieważ zrezygnowałam z wycieczki jestem domowa.

    Miałam więc czas obejrzeć dzieła rąk Leny.

    Uwielbiam tego typu biżuterię. Mam trochę korali, kolczyków z wełny i noszę to mieszając ze srebrem np. wełniane kolczyki i korale, a do tego srebrny pierścionek albo inaczej dowolnie -taki miszung.

    Jestem pełna podziwu dla zdolności i pracowitości Leny.

    Brawo!

    • Lena Sadowska pisze:

      Dziękuję, Makówko.

      To pewnie podoba Ci się też biżuteria w stylu boho.
      Ty mieszasz style, ja – techniki, bo najważniejsze – nie nudzić się w trakcie robienia:)

  34. Lena Sadowska pisze:

    Słoneczne i całkiem ciepłe (+5) dzień dobry, Wyspo:)

  35. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin Miałam nadzieję, że się gdzieś wybierzemy, a tu trzeba siedzieć w domu Weary Nawet nie mogę się wziąć za robotę, bo mąż na mnie krzyczy, że powinnam odpoczywać, ale, do pioruna, ile można?

  36. Lena Sadowska pisze:

    Tetryku, chyba na patronackim placu boju zostaliśmy tylko my, masz jakiś pomysł?

    • Tetryk56 pisze:

      Szukałem czegoś primaaprylisowego, ale ta twórczość jest tak pełna żartów, że trudno coś wybrać wg tego kryterium…

      • Lena Sadowska pisze:

        Och! Świąt w kwietniu do wyboru, do koloru:

        01 kwietnia – Dzień Ptaków
        02 kwietnia – Dzień Książki dla Dzieci
        04 kwietnia – Dzień Zwierząt Bezdomnych, Dzień Wiedzy o Minach
        05 kwietnia – Dzień Leśnika i Drzewiarza
        07 kwietnia – Dzień Bobrów
        07 kwietnia – Światowy Dzień Zdrowia
        08 kwietnia – Międzynarodowy Dzień Romów
        12 kwietnia – Międzynarodowy Dzień Dzieci Ulicy
        12 kwietnia – Światowy Dzień Czekolady
        14 kwietnia – Dzień Gapienia się w Niebo
        16 kwietnia – Dzień Ochrony Słoni
        18 kwietnia – Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków
        20 kwietnia – Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy
        22 kwietnia – Dzień Ziemi
        23 kwietnia – Światowy Dzień Książki
        24 kwietnia – Dzień Zwierząt Laboratoryjnych
        25 kwietnia – Dzień Walki z Malarią
        25 kwietnia – Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem
        27 kwietnia – Dzień Lekarzy Weterynarii
        28 kwietnia – Dzień Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia w Pracy
        30 kwietnia – Dzień Sprzeciwu wobec Bicia Dzieci
        😉

  37. miral59 pisze:

    Wczoraj byłam z synkiem w szpitalu. Dzwonili do mnie rano i mówili, że mogę się starać o dofinansowanie.Zapytałam ile będę musiała zapłacić. Kobieta powiedziała mi. że nie jest z departamentu rachunków, ale z tego co widzi w papierach,to ponad cztery tysiące…W zasadzie moglibyśmy zapłacić, ale skoro da się załatwić, że nie musimy, to ja jestem za Wink No i pojechałam z synkiem rozejrzeć się w sytuacji. Są widoki na pozytywne załatwienie tej sprawy Delighted

  38. Makówka pisze:

    Co taka ciszaaaa?
    Jadę do teatru…paaaaa.
    Teatr zamiast wycieczki dziś.

  39. Tetryk56 pisze:

    Zapraszam wszystkie dzieci (mogą być także nieco przerośnięte 😉 ) na nowe pięterko.

  40. Lena Sadowska pisze:

    Dziękuję wszystkim za sympatycznie spędzony czas na nobelonowym pięterku i pędzę do Tetryka nie dorosnąć:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)