« Sierpień 80 Kilka dni w Tatrach »

Czerwcowe wycieczki – spacerki…

W czerwcu nie byliśmy w żadnym nowy miejscu… oczywiście Zion, Old School Forest Preserve, Greenbelt, Moraine Hills i Mallard Lake. Przedstawię tylko krótkie migawki z tych miejsc, bo przecież znacie je z moich opowiadań dokładnie…

Nam te drobne wycieczki wydają się ekscytujące, ale opisy z nich nie są aż tak ciekawe…

116 komentarzy

  1. miral59 pisze:

    Zapraszam na nowe wycieczki – spacerki po starych miejscach. Nogi nie zabolą, a i upał nie dokuczy Delighted

  2. miral59 pisze:

    Od kilku dni zapowiadają deszcz, ale jakoś go nie widać Weary Niby bywają chmury, ale z nich jakoś nic nie pada Worry
    Może w sobotę? Ale jakoś nadzieja mi zdechła… i tak codziennie muszę podlewać ogródek Weary

  3. Makówka pisze:

    Witajcie na nowym pięterku!
    Jak zawsze brawa Brawo! dla Ciebie,brawa dla Państwa Miralkow.
    Z komórki mogę tylko zerknąć na zdjęcia, podpisów nie przeczytam, zrobię to dopiero z domu z laptopa.
    Miłego weekendu życzę!

    • miral59 pisze:

      Witaj Makóweczko Delighted
      Za brawa dziękuję w imieniu małżonka i swoim, chociaż nie jestem pewna, czy w pełni zasłużone zkwiatkiem

  4. miral59 pisze:

    Już po 5, więc chyba czas jeść śniadanko i brać się za coś Worry Tylko nie wiem od czego zaczynać…
    Chyba jednak od początku Wink
    Miłego dnia Wam życzę Delighted

  5. miral59 pisze:

    Dopiero teraz dotarło do mnie, że za dwa tygodnie będę (najprawdopodobniej) w Wyalusing State Park w Wisconsin Delighted
    Cztery godziny jazdy przed nami, ale mam nadzieję, że tym razem uda nam się popływać łódką po Wisconsin River i Mississippi River. To może być ciekawe przeżycie Happy

    • Makówka pisze:

      Miłej wycieczki Miralko.
      A my walczymy z ćmą,która zaatakowała bukszpan.

      • miral59 pisze:

        Wycieczka dopiero za dwa tygodnie, ale dziękuję Delighted
        Widzę, że mamy podobną pracę – w ogródku Pleasure
        U mnie dochodzi 9, więc na razie skończyłam. W tym upale nie da się pracować TooHot! Pot zalewa oczy i nic się nie widzi… całe szczęście już podwiązałam pomidory i opieliłam grządki. Teraz może być gorąco Happy-Grin
        Odsapnę trochę i muszę się wykąpać Wanna … cała się lepię i jestem mokra od potu… Weary

        • miral59 pisze:

          I od razu przypomniało mi się, jak taki jeden młodzieniec się skarżył – „Co za piorun?! Codziennie rano nogi myję, a pościel brudna!!!” Delighted

  6. miral59 pisze:

    Gdy pracowałam w ogródku, na parapecie przysiadły dwa młode gołębie karolińskie Delighted
    Z zainteresowaniem patrzyły co robię… były może krok ode mnie i to mi się podobało Happy-Grin
    Ale trochę mniej podobało się to rodzicom tych młodych. Zaczęli pohukiwać i młode rade-nierade odleciały. A szkoda… Sad
    Tak mi się miło pracowało pod ich bacznym okiem… Happy

  7. Max pisze:

    Ulitowałem się nad rannym gołębiem ( skrzydło ) i przygarnąłem ptaka w domowych pieleszach . Miał za domek pudełko po butach i siedlisko na parapecie okiennym . Kiedy wyzdrowiał i latał po mieszkaniu , to otworzyłem mu okno na pełną swobodę . Gołąb wyleciał , ale wieczorem walił dziobem w okno bo tam było jego pudełko na parapecie . Jakiś czas bawiłem się z tym wpuszczaniem i wypuszczaniem gołębia . Ale pewnego dnia gołąb przyleciał w towarzystwie innego , może byli już po ślubie i omal nie potłukli okiennej szyby . Musiałem szczelnie zasłonić okno i po pewnym czasie natręt już nie przylatywał . Podziękowanie Miralko za prezentowany przyrodniczy materiał . Bukiet

    • miral59 pisze:

      Jak zawsze jesteś miły, Maksiu Cmok
      A gołąb przyprowadził swoją drugą połowę, bo wiedział, że ma swoje gniazdko i tylko mu towarzysza (-szki) brakuje Delighted
      Liczył na Twoją cierpliwość w wypuszczaniu i wpuszczaniu… Overjoy
      Nie ma problemu… wybudują sobie gniazdko zanim pojawią się pierwsze jajka Pleasure

  8. Makówka pisze:

    Roboty ogrodowe,towarzyskie pogaduszki u sąsiadów i tak minęła sobota.

  9. Makówka pisze:

    To i ja się pożegnam.
    Dobranoc!
    Tetryku kiedy relacja z wyjazdu?

  10. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Miralko:)

    Twoje pięterko w tonacjach blue:)
    Moje serce skradł pan Łuszczyk. Pewnie przez sentyment, bo też miałam kiedyś włosy w takim kolorze:)
    U mnie również ptasio – udało mi się „pozbyć” ostatniego gołębia z balkonu. Trochę pajacował, dreptał po barierce, udając, że jeszcze nie umie latać. Pewnie bym mu uwierzyła, gdybym chwilę wcześniej nie przegnała go niechcący z parapetu okiennego:)
    Mam nadzieję, że to był ostatni lęg w tym roku.

    Pozdrawiam:)

    • miral59 pisze:

      Witaj Leno Delighted
      Miałaś niebieskie włosy? Czy tylko pasemka w tym kolorze?
      Łuszczyk wdzięczył się do nas, jak w zalotach…
      Z gołębiami problemy częste… są bardzo towarzyskie i lubią zakładać gniazda w pobliżu ludzi Wink
      A nawet, jak to opisywał Maksio, mogą zamieszkać w ludzkich mieszkaniach – o ile się im na to pozwoli Overjoy
      Ten z Twojego balkonu, może faktycznie nie był jeszcze lotny Thinking Podlatywał na małe odległości, ale nie czuł się na siłach na dłuższy lot. Na Twoim balkonie czuł się bezpieczny…
      I muszę Cię zmartwić… jeśli to był gołąb miejski, to zakłada on nawet do pięciu lęgów rocznie… także jeśli ta para uznała Twój balkon za dobre lęgowisko, nie pozbędziesz się ich tak szybko Pleasure
      Chyba że zastosujesz pewne (bezpieczne dla ptaków) środki uniemożliwiające tym ptakom ponowne założenie gniazda. Happy
      Pozdrawiam również, cieplutko i serdecznie Delighted

  11. Lena Sadowska pisze:

    Podeszczowe dobry wieczór, Wyspo:)

  12. miral59 pisze:

    Dopiero teraz dopadłam do komputera. Na obiad wymyśliłam coś głupiego – knedle ze śliwkami, a jest to trochę pracochłonne, chociaż smaczne Delicious Potem trzeba było posprzątać i znowu zrobić bałagan w kuchni, robiąc sałatkę szwedzką na zimę. Co prawda ogórków mam w tym roku niewiele, ale zawsze trochę ich jest i trzeba coś z nimi zrobić Delighted
    Znowu mam te białe muszki, które niszczą pędy ogórków. Coś mi się w środku przewraca, gdy o nich myślę Angry Pryskałam już różnymi świństwami, niby od tych muszek, ale jakoś żaden nie jest skuteczny. Ogórki niknął w oczach… Sad
    Kwitły tak pięknie Approve Myślałam, że będę ich miała jak w ubiegłym roku… narobię przetworów ile wlezie. Nawet nazbierałam trochę słoików na ogórki… a tu nic z tego Disapproval Wszystko poszło przez te małe muszki Angry

  13. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to była u nas burza Happy-Grin
    Taka prawdziwa, z ulewnym deszczem (nie muszę podlewać ogródka 😀 ), z błyskawicami i piorunami Delighted Było super!!!
    Co prawda teraz na zewnątrz „parówa”, taka typowa sauna, ale co tam! Klimatyzacja chodzi i jest ok. Happy-Grin

  14. miral59 pisze:

    Mąż robi gofry, a ja o tej porze nie jem… i tu mam dylemat – jeść czy nie jeść? Oto jest pytanie… Thinking
    Ale chyba zjem, bo jestem łakomczuch Wink

  15. Eliza F, pisze:

    Bardzo miło dzień mi się zaczął Happy-Grin Tetryk wrócił Fala

  16. Eliza F, pisze:

    Jak jeszcze wróci Mistrz Q albo da znać ,że jest dobrze ? Wtedy Wyspa wróci do normalności i na to czekam Tears

  17. Makówka pisze:

    Witajcie!

  18. Makówka pisze:

    Widzę,że na Wyspie ruch się zrobił…
    Wyludnienie jej nie grozi.

  19. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wyspany, wykąpany, pranie się kręci, śniadanko się trawi a kawa stygnie. Piękny dzień!

  20. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Po wczorajszym deszczu dziś piękna pogoda Delighted
    Może nie należy chwalić dnia z rana (jest u mnie 7:30), ale w takie zabobony, to ja nie wierzę Happy-Grin
    Pewnie się gdzieś wybierzemy, bo i temperatura ma być znośna („tylko” 27C) Delighted

  21. Makówka pisze:

    I tak weekend się skończył.Czas zabrać się za czynności przygotowujące do wyjazdu.
    Ciemno ,ani gwiazd,ani księżyca.
    Jeszcze nocny spacer po Zarabiu…

  22. Lena Sadowska pisze:

    Całkiem przyjemniutkie, dwudziestostopniowe dobry wieczór, Wyspo:)

  23. Makówka pisze:

    Makówka poczuła się śpiąca „nie wiedzieć czemu”, a teraz już wiem -pada deszcz.
    I jeszcze grzmi.

    DOBRANOC!

  24. miral59 pisze:

    Wybraliśmy się najbliżej, bo mąż nie czuł się najlepiej. Coś mu ostatnio ciśnienie skacze, a puls spada… powinien wybrać się do lekarza, ale czy uda mi się tam go wygonić? Thinking
    Na razie sam próbuje sobie poradzić… tylko jakoś nie za bardzo mu to wychodzi… rozkurczowe ma ponad 100 (skurczowe ma w granicach 160), a to nie jest dobrze…

    • Makówka pisze:

      To jest BARDZO niedobrze i koniecznie powinien iść do lekarza.
      Wiem, że lepiej być zdrowym, unikać lekarzy i nie zażywać żadnych lekarstw, ale…

      • miral59 pisze:

        Ja to bardzo dobrze rozumiem, ostatecznie pracowałam w szpitalu ponad 15 lat. Sama unikam lekarzy ile i jak się da, ale jak muszę, to idę. Leków też nie biorę, chyba że muszę… także rozumiem jego opór, ale w tym przypadku trzeba coś zrobić, bo taki stan nie może utrzymywać się za długo – to może być niebezpieczne…

    • Tetryk56 pisze:

      Jak się nie da kijem, to może marchewka da radę? Obiecaj mu cukierka albo coś, ale niechęć do medyków trzeba przełamać (choć osobiście bardzo go rozumiem…).

      • miral59 pisze:

        Na cukierka go nie wezmę, bo słodyczy praktycznie nie je… Wink
        Ale niechęć przełamać muszę… jeszcze nie wiem jak… coś wymyślę…

        • Makówka pisze:

          Na strach. Twój o jego. Albo poproś dzieci, aby go przekonały.
          Kiedyś mój ojciec nie chciał iść do szpitala. Mamie nie udało się go przekonać, zadzwoniła po mnie.
          Przyjechałam i …zgodził się.
          Powiedział ” robię to DLA CIEBIE”, bo mnie o to prosisz.

          • miral59 pisze:

            Mówiłam mu, że się martwię o niego, że to może być coś poważnego i że nie chcę przez jego upór zostać wdową… jedynie zaczął ukrywać jakie ciśnienie zmierzył i mówi mi, że wszystko w porządku…
            Syn nie ma na niego takiego wpływu. Ciotka (siostra męża) wystarczająco namieszała między nimi. A córka mieszka w Colorado… nie wiem czy coś da rozmowa telefoniczna. A na razie (z tego co wiem) przyjechać nie może…
            Krótko mówiąc – jestem w kropce. Ustawicznie pracuję nad nim, ale delikatnie, żeby się nie zawziął…

  25. Makówka pisze:

    Deszczowo witam Wyspiarzy!

  26. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ten deszcz znakomicie usypia — spałem jak kamień. Dobrze, że jeszcze nie musiałem wstawać do pracy! Pleasure

  27. Makówka pisze:

    Ciszaaaa na Wyspie…
    Makówka domowa wypija herbatę i wychodzi na deszcz „w gości”.
    Wieczorem będę.

  28. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, jestem.

    Z Warszawy pojechaliśmy z przyjaciółmi ich samochodem do Wiednia, zabawiliśmy tam jedno popołudnie i wieczór, stamtąd do Toskanii, gdzie zostaliśmy tydzień, wyskakując do Sieny, Pizy, Montepulciano, Volterry, Cinque Terre, Florencji i Monteriggioni, następnie przejechaliśmy do Wenecji, którą zwiedzaliśmy przez końcówkę jednego dnia i początek następnego, po czym dojechaliśmy do Ołomuńca, a stamtąd dzisiaj rano już do Warszawy i pociągiem do Gdyni.

    Uf.

    Muszę trochę ochłonąć po podróży.

  29. Eliza F, pisze:

    Witaj Q Happy-Grin

  30. Makówka pisze:

    Wróciłam do domu, patrzę, a tu Q wrócił!

    Fala

  31. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  32. Quackie pisze:

    Dzień dobry, idę zobaczyć, co tam w pracy.

  33. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Od jutra do pracy… no to jeszcze sobie pospałem. 🙂

  34. Makówka pisze:

    Pochmurne (chwilowo bez deszczu) dzień dobry!

  35. Makówka pisze:

    Wychodzę. Mimo deszczu. Wrócę…nie wiem kiedy.

  36. Tetryk56 pisze:

    Zapraszam na tatrzańskie pięterko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)