« Pod Żninem, nad jeziorem Eskapizm i pech »

Russell Military Museum.

Jak już wspominałam, 4 lipca wybraliśmy się do Russell Military Museum. Muszę przyznać, że odniosłam nie najlepsze wrażenie… dla mnie (i nie tylko, bo mąż zgadza się ze mną w 100%) to taka nietypowa składnica złomu. W typowej są różne rzeczy, w tej były głównie militaria…

Zaczęliśmy od budynku… tragedia! Normalnie, to wszystkie rzeczy zgromadzone przez muzealników, są w jakiś sposób wyeksponowane. Tu wszystko było zwalone na kupę. Kierunek zwiedzania był zaznaczony taśmami i sznurami i momentami trzeba się było przeciskać bokiem, bo nie było jak przejść. Gabloty z różnymi akcesoriami, przemieszane ze stojącymi eksponatami sprawiały wrażenie wielkiego misz-masz. Na dokładkę trzeba było wracać tą samą drogą, bo nie było wyjścia (zagrodzone kolejną taśmą)…

Jedyne co „połaskotało mnie po sercu”, to polska flaga w pierwszym rzędzie innych flag i „Pismo Święte” wydane w Wisconsin w języku polskim… chociaż trudno mnie nazwać religijną osobą…

Na zewnątrz było nie lepiej… niemal wszystkie eksponaty pokrywała gruba rdza… farba łuszczyła się haniebnie, śmigłowce miały pourywane śmigi, przewody sterczały niemal wszędzie… nie wiem… czy nie można było zadbać, żeby to wyglądało porządnie? Jak w normalnym muzeum? Wspominałam muzeum w Cantigny Park. Tam wszystkie eksponaty służyły do budowania atmosfery… miało się wrażenie bycia na frontach… wszędzie tam, gdzie walczyła 1 Dywizja. Czołgi, nawet ten jako pierwszy wybudowany w USA, były czyste od rdzy, wyglądały jak nowe. Czy nie można czegoś takiego zrobić w Russell Military Museum? Przecież to wcale nie odejmuje rangi eksponatu, a jedynie świadczy o muzealniku, który się tym zajmuje…

Patrząc na jednostki latające sama nie wiem, czy ten okaz ma urwane śmigi, czy poruszał się bez nich? Dla takiego laika jak ja, to w sumie jest ważne. Ktoś kto się na tym zna, będzie wiedział…

Dodam jeszcze, że jak dla mnie, wszystko co ma gąsienice to czołg…

I jak już wspominałam, jedynie dwa wydarzenia były dla mnie ciekawe… raz, gdy małżonek wszedł do „zakazanej strefy”, ograniczonej linami i spotkał tam sieweczki krzykliwe. Musiał być blisko ich gniazda, bo obie padały przed nim i udawały „złamane skrzydło”. Oczywiście nie szukał tego gniazda… nie chciał ich stresować i płoszyć. Wyniósł się stamtąd dość szybko…

A drugie, to jak zobaczyłam szpaka karmiącego młodego. Uwił sobie gniazdo w skrzydle jednego ze stojących samolotów. Gdy podeszłam bliżej, dorosły odleciał, a młody schował się głębiej… podejrzewam, że w tych samolotach stojących na zewnątrz jest więcej gniazd, tylko ptaki starannie to ukrywają. Tak szpaki, jak i wróble na ogół mieszkają w koloniach, a wokół widziałam wiele wróbli… tak jak i szpaków… samoloty, do których nikt nie zagląda są wspaniałym miejscem na bezpieczną budowę…

239 komentarzy

  1. miral59 pisze:

    Zapraszam do wędrówki po Russell Military Museum Delighted

  2. miral59 pisze:

    Zdjęć nie opisywałam. Raz, że nie znam się na tym, a dwa, że i tak sporo czasu zajęło mi wczytywanie ich do galerii.
    Jak już wspominałam, coś się zepsuło i muszę wczytywać po trzy-cztery, a to zajmuje wiele czasu. Co prawda Ukratek miał zobaczyć co jest nie tak, ale rozumiem, że nie miał czasu – „knucie” jest ważniejsze Happy

    • Tetryk56 pisze:

      Wybacz, Miralko – zdążyłem tylko wystawić dobranockę i lampkę i padłem…

      • miral59 pisze:

        Ależ nie mam niczego do wybaczania, Ukratku! Rozumiem, że byłeś zmęczony i nie w głowie było Ci sprawdzanie czegokolwiek Tired
        Przecież zawsze możesz sprawdzić to w innym czasie Delighted
        Mam nadzieję, że to nie ostatnie moje pięterko i jeszcze mamy czas…

  3. miral59 pisze:

    Może wyjaśnię jeszcze jedną sprawę.
    Często wracając z zakupów w Kenosha (Wisconsin) widziałam z autostrady samoloty stojące na placu. Zainteresowało mnie to. Chciałam zobaczyć je z bliska. Sprawdziłam w internecie, że to Russell Military Museum…
    W ubiegłym roku nawet się tam wybraliśmy, ale muzeum było z powodu pandemii zamknięte. Wysoki płot nie pozwalał niczego zobaczyć, a czołg (przynajmniej tak mi się wydaje, że to czołg, bo ma gąsienice 😉 ) stojący na froncie tego muzeum, prezentował się okazale. I to był powód, że się tam wybraliśmy…

  4. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Mam nadzieję, że w tych muzealnych budynkach przynajmniej było nieco chłodniej Wink
    Zaintrygował mnie samolocik pionowego startu na 10zdjęciu pierwszej serii, z czerwoną gwiazdą na burcie. Zdobyczny? Znaczek tryumfu? Żadna z tych hipotez się nie broni… Na czwartym od kończ w tej serii widać ten/taki sam samolocik, ale bez gwiazdy.

    • miral59 pisze:

      Witaj Delighted
      W budynku było chłodniej, ale panował tam zaduch, także wolałam chyba być na zewnątrz…
      Co do samolocika… oni często używają samej gwiazdy i ten symbol można często zobaczyć na różnych obiektach. To fragment ich flagi – jedna z gwiazd.
      Ten samolot trochę mnie zaciekawił, głównie dlatego, że nie wiedziałam gdzie ma przód, a gdzie tył Wink
      Na dwóch końcach coś jak kabiny pilotów…
      Ciężko było go obcykać, bo był wielki i nie było miejsca, żeby objąć go w całości… zawsze coś go częściowo zasłaniało…

      • Tetryk56 pisze:

        Gwiazdy – tak, ale białej! Nie czerwonej – przynajmniej nigdy o tym nie słyszałem…
        Tylna kabina mogła być wieżyczką strzelca pokładowego.

        • miral59 pisze:

          Na niektórych ta gwiazda jest czarna… widocznie to zależało od kolorystyki obiektu – jeśli biała była zbyt mało widoczna, malowali innym kolorem. Chociaż wcale się nie upieram i być może ten samolot jest rosyjski Pleasure
          A to gdzie przód, a gdzie tył… na pewno masz rację. Pilot chyba nie miał czasu ani głowy do strzelania… zajęty był pilotażem Wink

          • Tetryk56 pisze:

            Pilot obsługuje broń strzelającą do przodu, do ściganych przeciwników. Tylny strzelec pokładowy ma ostrzeliwać przeciwnika doganiającego…
            Ciekawostka: w samolotach myśliwskich z napędem śmigłowym (z reguły było to jedno śmigło na nosie samolotu) karabiny maszynowe były montowane z konieczności za śmigłem — były więc one synchronizowane z obrotami śmigła tak, by żaden pocisk nie uszkodził łopaty własnego śmigła.

            • miral59 pisze:

              No widzisz jaki ze mnie dyletant Overjoy
              Nawet nie pomyślałam, że przecież w samolotach strzelali też i do przodu, a więc i pilot musiał strzelać Delighted

            • Quackie pisze:

              No i były jeszcze samoloty z działkami strzelającymi przez oś śmigła, jak chociażby P-39 Airacobra.

              A ten rosyjski/radziecki obiekt na zdjęciach to makieta prototypu, w sumie ciekawe, na podstawie jakich planów ją zbudowano, bo wygląda kompletnie fantastycznie!

  5. Makówka pisze:

    Witam na szybko,bo dużo się dzieje…

  6. Makówka pisze:

    Jestem w domu, ale zajęłam się sprzątaniem, praniem, zrobieniem czegoś na kształt obiadu i rozpakowaniem.

    I trochę nadrobieniem zaległości informacyjnych, bo od soboty byłam wyłączona ze śledzenia co dzieje się w mojej Ojczyźnie i w ogóle na świecie.

    Do Muzeum wraz z Miralką zajrzę, ale trochę później, ale już widzę, że miałam rację jak kiedyś napisałam, że będzie z tego ciekawe pięterko.

    • miral59 pisze:

      Ja już od dawna wyłączyłam się z informacji co się dzieje w kraju pochodzenia i tym, w którym mieszkam. Chociaż i tak docierają do mnie różne informacje… dobrze, że nie wszystkie Wink
      A do muzeum zdążysz zajrzeć… jak nie dziś to jutro… Pleasure

      • Makówka pisze:

        Już się trochę „włączyłam” do informacji, przebiegłam między eksponatami Muzeum, pranie rozwiesiłam, coś tam ogarnęłam w mieszkaniu i zabieram się za kolację.

        A potem pakowanie, bo jutro wyjeżdżam. Nie wiem kiedy wrócę.

  7. Makówka pisze:

    Wreszcie powędrowałam z Miralką po Muzeum.

    Faktycznie to Muzeum to trochę chaotyczny misz-masz, ale dla miłośników militariów pewnie raj.

    Brakuje Pana Q; on zapewne znajdzie dużo interesujących szczegółów w eksponatach wystawionych w tym Muzeum.

    Ja, mimo że pokazywałam czasami forty miłośniczką ani znawczynią militariów nie jestem.

    Gdybym tam była myślę, że też najbardziej by mnie wzruszyły „polskie akcenty” i ptaszki w „zakazanej strefie”.

    • miral59 pisze:

      Wiesz Makóweczko, wkurzało mnie, że w gablotach, obok eksponatów, były też makiety, takie zabawki. I takie same zabawki można było kupić w sklepie przy tym muzeum. Do samodzielnego składania. Nie wiem, czy to na prawdę było takie ważne, żeby zajmowało miejsce w gablotach? I na ten przykład – obok polskiego Pisma Świętego jest pociąg – zabawka, czołg i ciężarówka. Im więcej jest wyeksponowanych rzeczy, tym bardziej zlewają się w jedną całość. Nawet to „Pismo…” zauważyłam gdy czekałam na małżonka. Wcześniej ani on, ani ja tego nie widzieliśmy, chociaż przeszliśmy obok… jedynie polską flagę zobaczyłam „od pierwszego kopa”, zaraz po wejściu Happy-Grin
      Wspominałam też, że miłośniczką (a tym bardziej znawczynią) militariów nie jestem. Moją pasją są ptaki i na nich trochę się znam Delighted

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nie wiem jak wam, ale spałem w rytm marszu bez przerw i dopiero budzik, snu mojego okrutny morderca wyrwał mnie z tego stanu…

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry, gonią mnie tu od komputera, więc dopiero dzisiaj mogłem napisać Wink1 jest wspaniale (minus jedna potworna burza w nocy z przedwczoraj na wczoraj, wiatr 10 w skali Beauforta, deszcz i dyskoteka na niebie, na szczęście bez strat w ludziach i sprzęcie), ptactwa mnóstwo, tradycyjnie żurawie i wiele innych, mniejszych gatunków. Odezwę się w niedzielę po powrocie (i oczywiście rzetelnie skomentuję wpis!)

  10. Makówka pisze:

    Już w busie.Kierunek Zagórzany.

  11. Makówka pisze:

    Gadamy,wspominamy,super jest…

  12. Makówka pisze:

    Paaaa….

  13. Makówka pisze:

    Dobranoc….

  14. Makówka pisze:

    Bry…

  15. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Poranne zakupy, potem namiot informacyjny (i tak się spóźniłem!), i dopiero teraz dopłynąłem tutaj. Dobrze, że Wyspa nie jest tak tropikalna jak Kraków obecnie!

  16. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Dziś spałam długo i to jak zabita Wink Aż mąż się zaniepokoił, czy coś mi się nie stało… zaglądał do sypialni i nasłuchiwał czy oddycham…
    Gdy już wstałam (o 6:30) pytał, czy dobrze się czuję, bo tylko podczas choroby tak długo śpię. Czuję się dobrze… Happy-Grin

    • Tetryk56 pisze:

      To ta podróż na Księżyc tak cię uśpiła? Muszę znaleźć więcej kawałków tego kwartetu Wink

      • miral59 pisze:

        Raczej nie podróż na Księżyc, Ukratku, bo wczoraj nie słuchałam niczego, tak czułam się padnięta Tired
        Dopiero dziś rano odsłuchałam… jak wstałam Delighted
        I jak na razie wcale mi się spać nie chce… Happy-Grin

  17. Lena Sadowska pisze:

    Witaj, Miralko:)

    O! jakie piękne zabawki dla dużych chłopców!
    Jak dobrze, że zepsute:)

    Pozdrawiam:)

    • miral59 pisze:

      Witaj Leno Delighted
      Zepsute mogą być, tylko czemu tak brzydko wyglądają Wink

      • Lena Sadowska pisze:

        Dzień dobry, Miralko:)

        A może to i lepiej, że brzydko:)
        Ostatecznie z założenia nie miały „wyglądać”, a – zabijać…

        🙂

        • miral59 pisze:

          Witaj Leno Delighted
          Skoro są w muzeum, to już nie zabijają, a o ich wygląd powinni zadbać ci, którzy powinni Worry
          Ja rozumiem, że w muzeum nie wszystkie eksponaty wyglądają jak nowe… chyba nawet nie powinny Wink Ale jeśli nie zadba się o te okazy, stojące na zewnątrz, to jeszcze trochę i rdza zeżre je całkowicie… czy na prawdę o to chodzi?

          • Lena Sadowska pisze:

            Rozumiem, że pod Twoimi wpisami też mam nie żartować:)
            Dobrze, już od dziś to się zmieni:

            Nie znam się na militariach.
            Nie wiem też i nie chcę dociekać, jaka idea przyświecała właścicielom muzeum.
            A tak naprawdę (i, tak, to ja napisałam tę partykułę poprawnie:)) natychmiast po przeczytaniu pomyślałam, że nie mam pojęcia, czemu po prostu nie wyszliście stamtąd, skoro aż tak się Wam nie podobało…

            🙂

            • Quackie pisze:

              Uderzę się w pierś – to zapewne ze względu na mnie i innych miłośników militariów (historycznych). Żeby zdać relację.

              • Lena Sadowska pisze:

                Obiecałam u Miralki nie żartować, więc napiszę poważnie:)

                Nie uzurpuję sobie prawa do wybierania tematów Wyspiarzom:)
                Jeśli się na czymś nie znam, jako komentarz pozostaje mi żart. Niby mogłabym pominąć taką notkę milczeniem (ewentualnie napisać, że mi nie przeszkadza;)) i poprzestać na zdawkowym przywitaniu, ale nie wydaje mi się to grzeczne – ostatecznie Gospodarz natrudził się nad komponowaniem tekstu i całkowite zignorowanie jego wysiłków byłoby jednak nie na miejscu:)

                🙂

  18. Lena Sadowska pisze:

    Wciąż upalne, bardzo dające się we znaki nawet w zacienionej, chłodnej Głuszy, dzień dobry, Wyspo:)

  19. Tetryk56 pisze:

    Z przyjemnością donoszę, że wróciłem do domu po rodzinnym dyżurze i już będę — o ile nie zasnę lub nie rozpłynę się pod biurkiem.
    Ach, gdzież te Makówkowe dęby, ogromne i chłododajne! TooHot!

  20. Tetryk56 pisze:

    No i ledwo zdążyłem narzeknąć, przyszła burza i zdjęła co najmniej 5oC. I jak tu nie wierzyć w magię słowa pisanego… Wink

  21. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Sobota była pięknym dniem Approve
    Spałam trochę za długo, żeby jechać do rzeźnika po nowe zapasy Weary
    A lodówka i zamrażarki niemal puste… Amazed
    Ale za to pojechaliśmy do Zion, a potem oczywiście do Kenosha na zakupy. I chyba mam źle w głowie, skoro nakupiłam całą masę brzoskwiń na dżem… oczywiście będę musiała go zrobić Wink
    A potem wybrałam się do swojego ogródka. Czas najwyższy zbierać babkę i suszyć. Już dojrzała… będę miała jej tyle, że na długo mi wystarczy Pleasure Małżonek ją lubi i często robi sobie z niej herbatkę, nawet jak nie ma kłopotów żołądkowych Delicious
    Nie zebrałam wszystkiej, bo komary mnie opadły i pogryzły tak, że mam niemal bąbel na bąblu Weary Swędzi mnie wszystko, ale staram się nie drapać, bo wiem, że to będzie jeszcze gorzej… Worry

  22. miral59 pisze:

    Idę spać, bo już późno Spanko
    Znowu będę spała za długo i gdzieś tam się nie wybierzemy, bo będzie za późno Weary
    Miłej niedzieli Wam życzę Delighted

  23. Makówka pisze:

    Witajcie!

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Miałem dziś małe problemy z dostępem do internetu, na szczęście okazało się, że to błąd po stronie dostawcy i udało się go łatwo obejść.

  25. Lena Sadowska pisze:

    Całkiem znośne („zaledwie” dwudziestopięciostopniowe) dzień dobry, Wyspo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Witaj, Leno!
      U nas też coś koło tego i lekki wiatr — i to jest dobre (jak podobno powiedział p. Bóg po stworzeniu Adama Wink ).

    • Quackie pisze:

      Wróciliśmy z Kaszub i po raz kolejny przekonujemy się, że centrum miasta jest dużo gorętsze niż działka nad jeziorem Tired

      • Lena Sadowska pisze:

        Witaj, Małej Ojczyźnie Powrócony:)

        Czyli pani Aura zgotowała Wam gorące powitanie;)?

        • Quackie pisze:

          No właśnie waham się, czy pani Aura, czy nie czasem jej pasierbica, pani Cywilizacja. Na ile ten skwar tutaj wynika z koncentracji kamienia, betonu i asfaltu Pondering

          • Lena Sadowska pisze:

            Dobrodziejstwa cywilizacyjne na pewno chłodkowi nie sprzyjają, ale w mojej Głuszy też skwar nie do opisania:)
            Cieszę się, że choć skórę mam bezfutrzastą:)

  26. Quackie pisze:

    Dzień dobry, właśnie wróciliśmy do domu, syci słońca, burz i pływania w różnych konfiguracjach. Czeka mnie jeszcze intensywne rozpakowywanie, a potem postaram się już na Wyspę…

  27. Makówka pisze:

    Ja jeszcze nie wróciłam, ale planuję dziś.
    Mogą być problemy, bo Zakopianka w Głogoczowie zalana, nieprzejezdna.

  28. Quackie pisze:

    No dobrze, to teraz ad rem:

    Faktycznie, strasznie pomieszane eksponaty, moździerz wciśnięty prawie pod gąsienicę, dość, hm, amatorska prezentacja wideo (chyba że to tak ma być, w sensie TV i odtwarzacz z epoki?), potem opancerzony pojazd na oko z II wojny światowej, najwyżej z Korei, ale na nim półmanekin z koszulką z Afganistanu?

    Prototyp radzieckiego pionowzlotu, ten z numerem 555, wygląda jak militarny odpowiednik człowieka z Piltdown, jakiś humbug, oszustwo poskładane z części innych maszyn. Zwłaszcza przednie uzbrojenie wydaje się doklejone na siłę. Nie widzę zbyt wiele w sieci na jego temat, tylko tyle, że Rosjanie/Sowieci nigdy takiego nie zbudowali, a ten eksponat jest makietą… ale już na podstawie jakich planów, tego nie wiem.

    Reszta, owszem, strasznie upchana, ale interesująca, jak np. M-50 Ontos z sześcioma działkami bezodrzutowymi, mają takiego również w muzeum Marines w Virginii. I poduszkowiec z kaemem, tego nie znałem.

    W recenzjach muzeum również przewijają się wyrazy zniechęcania upchaniem tego wszystkiego w małej przestrzeni, ale i uznania, że muzeum małe, prywatne, a zbiory w sumie bogate.

    Zewnętrzna ekspozycja również interesująca, ten dziwny mechanizm pomalowany na piaskowo (drugie zdjęcie trzeciej galerii) to chyba jakiś symulator pojazdu? Ale jakiego?

    I owszem, żal bierze na rdzę na pojazdach, ale zdaje się, że prywatny(?) właściciel nie ma (obecnie) środków na utrzymanie eksponatów we właściwym stanie. Co do śmigieł w helikopterach, podejrzewam, że zdemontowano je, żeby zaoszczędzić miejsca, sam kadłub zajmuje go niewątpliwie mniej, niż jakby doliczyć promień śmigieł.

    Wieża czołgowa, która wygląda jak ser szwajcarski – to chyba eksponat z poligonu, nie z pola bitwy?

    No tak, zwłaszcza te kadłuby samolotów i helikopterów (Huey Cobra) pod koniec pokazują, jak płynna granica między muzeum a złomowiskiem Worry

    Trochę się uśmiechnąłem przy F-16, jak sobie pomyślałem, że tam stoi w muzeum, a u nas na nich latają (tak, wiem, że te polskie to nowsze, mocno zmodernizowane wersje, block C/D, ale mimo wszystko; z drugiej strony w USAF nadal są w służbie ciężkie bombowce B-52, konstrukcja dobiegająca siedemdziesiątki, licząc od pierwszego lotu)

    A końcowa obserwacja, że ptaki sobie wiją gniazda między eksponatami, albo i w nich, jest w sumie pozytywna: gdyby muzeum było bardziej zadbane, nie spotkalibyście tam tych ptaków! Delighted

    • miral59 pisze:

      No widzisz… Tobie coś te eksponaty mówią, bo znasz się na tym, ale dla mnie, jak to wspominałam nieraz – złomowisko i nic więcej Delighted
      Ten telewizor i video stały z boku i sama nie wiem, czy to eksponaty, czy ma służyć zwiedzającym grupom. Bo wtedy idą z przewodnikiem, który objaśnia wszystko…
      Jak zauważyłeś, ten pionowzlot zainteresował również Ukratka… a je nie wiedziałam gdzie w tym samolocie przód, a gdzie tył. Na wszelki wypadek obcykaliśmy obydwa końce Wink
      I w sumie nie wiem, o których eksponatach piszesz, bo absolutnie się na tym nie znam. Także nie podyskutuję…
      To coś pomalowane na piaskowo, ma takie czarne pasy i jak pomacałam (nie wolno było tam wejść, ale o macaniu nikt nic nie wspominał 😉 )to miałam wrażenie, że dotykam grubego papieru ściernego. Mąż mi powiedział, że prawdopodobnie chodziło o nieślizganie się… na tym nie było szansy poślizgu Delighted
      Przy niektórych pojazdach były tablice informacyjne, ale przy tym beżowym/piaskowym nie było nic.
      Nie wiem, czy śmigła na helikopterach były zdjęte tylko przez oszczędność miejsca. Niektóre stały na kontenerach i ich śmigi nie przeszkadzałyby w niczym. Poza tym część samolotów wyglądała jak z urwanymi skrzydłami. Nie sądzę, że to chodziło o oszczędność miejsca. Dodatkowo (tak uważam) lepiej jest mieć mniej eksponatów, ale zadbanych, niż takie złomowisko.
      Co do wieży czołgowej też nie mam zdania. Informacji co to jest nie było i bardziej się domyśliłam, że to jest to, niż wiedziałam Wink
      Prawdę mówiąc, nie wiem które to F-16… moja nieznajomość rodzajów samolotów, czy innych pojazdów wojskowych, jest ogromna Overjoy
      A co do ptaków… gdyby to muzeum było tłumnie odwiedzane, ptaki nie uwiłyby tam gniazd. Bez względu na zadbanie Wink Poza tym, do muzeum przychodzi się nie po to, żeby oglądać ptaki, ich gniazda, czy karmienie młodych, bo lepiej iść do parku i znaleźć wiele różnych gatunków Wink
      To takie kółko zamknięte. Właściciel miałby więcej kasy, gdyby więcej ludzi odwiedzało to miejsce, ale dopóki nie uporządkuje zbiorów, ludzie nie przyjdą (a przynajmniej nie w takich ilościach, żeby dostarczyć odpowiednio dużo kasy)…

      • Quackie pisze:

        Tak, z tym kołem zamkniętym jest ten problem, że musiałby się skądś znaleźć nagle zastrzyk gotówki. Taki inwestycyjny.

        F-16 to 34 zdjęcie w III galerii, z czerwonym ogonem i numerem 817 na ogonie.

  29. Quackie pisze:

    Zapewne nie zrobię wrażenia zwłaszcza na obecnych tu krakowianach, ale ze środy na czwartek w nocy przeżyliśmy potężną burzę, potem przeczytałem w czyjejś lokalnej relacji, że wiatr wiał z siłą 10 w skali Beauforta, to było naprawdę upiorne, drzewa gięły się jak z gumy, a wiatr nie słabł, lada chwila oczekiwaliśmy jakiejś trąby powietrznej, na szczęście obeszło się bez, ale to przecież te same okolice, przez które cztery lata temu przeszła trąba powietrzna. Do tego błyskawice bez gromu, za to walące jak stroboskop w dyskotece, upiornie to wyglądało, fale na jeziorze jak na morzu.

    • Tetryk56 pisze:

      Te błyskawice bez gromu to zapewne wyładowania poziome, między chmurami. Po słynnym białym szkwale na Mazurach obserwowaliśmy je przez cały wieczór, i nawet z początku myślałem, że to ktoś silnym reflektorem szuka czegoś po chmurach.

      • Quackie pisze:

        Dokładnie tak! Świeciły jak ostre flesze, więc wszystko wydawało się czarno-białe, z upiornym niebieskawo-szarawym odcieniem, jak efekt w filmie grozy. Nawet zastanawialiśmy się, czy nie zejść na dół, do garażu, bez okien i z grubymi drzwiami/bramą wjazdową, ale ostatecznie obyło się bez tego.

  30. Makówka pisze:

    Melduję, że wróciłam do Krakowa.
    Jestem w domu i dziś już nigdzie nie wychodzę.

    • Quackie pisze:

      A my, jak się okazało, wychodzimy. Kuzyn małżonki, czyli Szyper, zadzwonił i złożył nam propozycję nie do odrzucenia. Ale mam nadzieję, że to za długo nie potrwa, jutro zaczynam kolejną prackę.

  31. Quackie pisze:

    A, do licha Worry Szyper z małżonką okazali się gościnni do sześcianu, aż głupio było wychodzić Weary dziękuję za zastępstwo.

    Oni byli po prostu niewyżyci, bo widzieliśmy się po raz pierwszy od… początku pandemii??

    • Makówka pisze:

      Wszyscy teraz nadrabiają zaległości towarzyskie?
      Tym gorliwiej, bo z poczuciem zagrożenia, że znów zostaniemy pozbawieni kontaktów towarzyskich, życia rozrywkowego, kulturalnego, sportowego itd.

  32. Makówka pisze:

    À propos życia towarzyskiego mam za sobą trzy dni bardzo intensywnego życia towarzyskiego połączonego z czytaniem kolejnych tomów Pana Tadeusza, więc już się pożegnam.

    Dobranoc!

  33. Quackie pisze:

    Dzień dobry, tutaj nie padało, a chyba wolałbym, żeby tak było.

  34. Makówka pisze:

    Pochmurne dzień dobry!
    Lampki nie było, Tetryk się nie przywitał…wirki?

  35. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wczoraj w nocy padało – pisze Bożenka, to i ja padłem Wink
    Na szczęście nic poważniejszego się nie stało – po prostu leniuchowanie w tej saunie jest szalenie wyczerpujące…

  36. Quackie pisze:

    Burze to nie, tylko dwie trąby, wodne dla odmiany, na Zatoce.

    http://www.trojmiasto.pl/raport/Dwa-wiry-wodne-rt220922.html

    A tutaj jeszcze nie koniec pracy (zostało… troszkę), za to przerwa koniecznie.

  37. Makówka pisze:

    Nie uwierzycie dziś cały dzień byłam kurą domową i jakoś tak zeszło na niczym.
    Ale, ale zrobiłam wreszcie przelew, który obiecałam zrobić jak byłam w Horyńcu. Jak tylko wrócę do domu.

  38. Makówka pisze:

    To jak wszyscy znikają to ja się pożegnam i zaczynam dumać jak się na jutro spakować.

    DOBRANOC!

  39. Makówka pisze:

    Deszczowo witam!

  40. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nie deszczowe, ale chyba lekko zazdraszczam…

  41. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kraków płacze, bo temperatura spadła do 20 stopni! Wink

  42. Makówka pisze:

    Ja wolałabym,aby było cieplej,ale mimo deszczu atmosfera jest gorąca.
    Podwójne Imieniny na działce, więc odezwę się jak wrócę.
    Do popotem,paaaa

  43. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie nadal gorąco TooHot! Jakoś trzeba z tym żyć… Wink
    Ogródek podlewam codziennie, bo chyba wszystko by powysychało… pomidorów mam mnóstwo, ale ogórki coś nie obrodziły. Niby kwiatów jest dużo (aż żółte całe pędy), ale przekwitają, odpadają i nic z tego nie wynika Weary
    Chyba niepotrzebnie naszykowałam tyle słoików na kiszonki Wink1
    Jednak prawdziwe jest powiedzenie, że nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, gdy ten jeszcze w lesie…

  44. miral59 pisze:

    Idę zbierać się do pracy…
    Miłego dnia Wam życzę Delighted

  45. Max pisze:

    Dobrze by było , aby kupione przez Polskę Abramsy trafiły do Muzeum . Pozdrowionka z Mazur … Bukiet

    • Tetryk56 pisze:

      I to najlepiej zamiast wysyłki do Polski — może być nawet Russel…

      • miral59 pisze:

        Też się z tym zgadzam… niechby sobie stały w Russell Military Museum i pomału rdzewiały Wink Chociaż jedna sztuka… podejrzewam, że w całych USA jest więcej takich „składnic złomu”, to tak po jednej sztuce do każdej Happy-Grin
        Za pozdrowionka z Mazur pięknie dziękuję i pozdrawiam równie cieplutko i serdecznie Delighted

  46. Quackie pisze:

    Koniec pracki na dzisiaj i przerwa! Pleasure

  47. Quackie pisze:

    I po przerwie. To idę po dobranockę.

  48. Tetryk56 pisze:

    Tak, już dawno zdałem sobie sprawę, że „Czterej pancerni” to była skuteczna i przemyślana propaganda mająca w młodzieży wyrobić i utrwalić przekonanie, iż wojna to wspaniała, męska przygoda, w której gęsto giną wrogowie, a nasi nie — no bo za co? I stąd biorą się dziś panienki, które chwalą się najkrótszym czasem rozłożenia i poskładania kałasznikowa…

    • Quackie pisze:

      No właśnie nie wiem, czy wszystkie takie panienki można wrzucać do jednego wora. Myślę, że przede wszystkim dotyczy to tych, które dyszą żądzą zrobienia z niego użytku poza strzelnicą.

      • Tetryk56 pisze:

        Wszystkie. W sumie jest to fascynacja sprzętem, służącym tylko i wyłącznie do zabijania ludzi, i to nawet bez jakiejkolwiek szansy osiągnięcia przy użyciu jej deklarowanych szczytnych celów, jak np. obrona Ojczyzny czy odstraszanie zagrażających jej wrogów.
        Choćby dlatego, że jest to idiotyczne przygotowywanie się do minionej wojny.

  49. Makówka pisze:

    Wróciłam!

  50. Quackie pisze:

    Oj, a ja właśnie zmykam. Coś mnie dzisiaj kieruje ku alkowie Worry

  51. Makówka pisze:

    To ja też.Dobranoc.

  52. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Znowu mam atak lenia! Czy ktoś zna jakiś sposób?

  53. Quackie pisze:

    Bry! Niestety atak lenia to nie dla mnie Weary a szkoda, bo pospałbym sobie do oporu (mam wrażenie, że dobrze by mi to zrobiło na zdrowie).

  54. Makówka pisze:

    Pochmurne dzień dobry!
    Gdzie to słońce?

  55. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Po wczorajszej galopadzie, napadzie pracowitości, dziś mam lenia totalnego… nic mi się nie chce Worry
    A tu trzeba do pracy… Weary
    Nie wiem jak to ze sobą pogodzić… Thinking
    Ale z jednego jestem zadowolona – 11 słoików dżemu brzoskwiniowego stoi w piwnicy na półce Delicious
    A i obiad był na czas… łącznie z deserem i kompotem Delighted
    Jak ja nie lubię tych kuchennych zajęć! Shout
    Szczególnie po pracy…

  56. miral59 pisze:

    Wczoraj podziwiałam małego drozda wędrownego. Siedział, od czasu jak wróciłam z pracy, na kontenerku i wołał rodziców. Jeszcze całkiem mały, taki bez ogonka i gdzieniegdzie porośnięty puchem. Chyba bał się latać… świeżo opuścił gniazdo Pleasure
    Za pierwszym razem przeszłam koło niego i nawet go nie zauważyłam (niosłam swoje wyprane adidasy do suszenia), dopiero wracając z ogródka zobaczyłam, że siedzi. Udawał, że go tam nie ma Overjoy
    Patrzył na mnie wystraszonym wzrokiem, ale nawet nie drygnął Wink
    Wieczorem przeniósł się na krzak pomidora i byłam tak zaskoczona jego widokiem, że aż podskoczyłam Overjoy Myślałam, że gdzieś dalej poleciał…
    Ciekawe, czy dziś też będzie się plątał w pobliżu… Thinking
    Mam nadzieję, że nic go nie zeżre… jest jeszcze taki mały i bezbronny Pleasure

  57. Makówka pisze:

    Makówka dziś kobieta półdomowa, bo do tej pory zajmowałam się domowymi nudami typu zakupy, obiad i jakieś takie inne, a za godzinę wybywam na Imieniny.

    Tym razem domowe, nie w plenerze. Wolę takie plenerowe jak wczoraj, ale takie też lubię.

    Do popotem…

  58. Quackie pisze:

    Koniec pracy i przerwa!

  59. Quackie pisze:

    I po przerwie. Czyli co, szukam dobranocki.

  60. Makówka pisze:

    M/m oświadczam,że wracam do domu.

  61. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

  62. Makówka pisze:

    A Leny dalej nie ma?

  63. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Na wycieczkę pogoda w sam raz – niezmordowana Makówka dobrze sobie zamówiła!
    A ja w pracy… 🙁

  64. Quackie pisze:

    Dzień dobry, zapowiada się piękny dzień, a tymczasem ja jak Mistrz Tetryk.

  65. Makówka pisze:

    Witam!

  66. Lena Sadowska pisze:

    Dzień dobry, Wyspo:)

    Makówko, Tetryku, martwiliście się o mnie?
    Jakie to miłe. Dziękuję:)

    Korzystam z lekkiego ochłodzenia i przetwarzam sezonowe owoce i warzywa.
    Kiedyś było prościej – większość lądowała w zamrażarce. Niestety, mrożonki trudno zabierać ze sobą w dal, więc przerzuciłam się na słoiczkowanie:)
    Natomiast w przerwach od pracy wybywamy w zacienione rewiry. A czas płynie, płynie, płynie…

    🙂

  67. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, ja po przerwie, której nie ogłaszałem już osobno.

    No więc dzisiaj się okazało, że wszedłem na minę, bo roboty w tym ponoć prostym zleconku będzie 2-3 razy więcej, niż się zapowiadało.

    Nie lubię takich sytuacji i już myślałem, że mam je za sobą, a tu bęc.

    W związku z tym moja obecność w sieci może być ograniczona – nie licząc nieobecności wynikających z rozmaitych zobowiązań rodzinnych i innych.

    Zapowiada się ciekawa reszta wakacji. Pondering

    • Tetryk56 pisze:

      Smutnie i cicho tu bywa, gdy jesteś zapracowany. Gdy jesteś nieobecny, to przynajmniej jest nadzieja na reportażyk… Wink

      • Quackie pisze:

        To prawda, mam taką świadomość Sad na razie materiału mam na jakieś dwa ptasie pięterka, to z Kaszub obszerniejsze, ale sam materiał to jeszcze nie wszystko, trzeba o nim też opowiedzieć, a to zajmuje czas Worry

  68. Makówka pisze:

    Melduję, że wróciłam.

  69. Tetryk56 pisze:

    Tydzień od wpisu o muzeum minął… Zapraszam na nowe pięterko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)