« Sylwester POCZUCIE HUMORU. »

Malgasze…

Oderwany od stałego lądu Madagaskar przez wiele stuleci pozostawał wyspą bezludną. Dopiero 2 tysiące lat temu zasiedlili ją pierwsi osadnicy, którzy mimo niewielkiej odległości wyspy od brzegów Afryki przybyli jednak z dalekiej Azji, z terenów dzisiejszej Indonezji. Długo później na wyspie osiedlili się Afrykańczycy i Arabowie. Dzisiejszy język malgaski należący do grupy języków indonezyjskich dowodzi o korzeniach mieszkańców wyspy. A ci stanowią afroazjatycką mozaikę złożoną z ponad 20 grup etnicznych mających własny dialekt i odmienne tradycje.

Kwintesencją zwykłego życia jest mora mora, spokojne życie bez pośpiechu, pędu za karierą i presji społeczeństwa. Ludzie, choć w przeważającej części biedni, cieszą się chwilą. Życie nie ucieknie…

186 komentarzy

  1. Zocha pisze:

    Poznajmy się… czyli z wizytą wśród rdzennych mieszkańców środkowego i północnego Madagaskaru.

    • Makówka pisze:

      Wielkie brawa i podziw dla mistrzostwa fotografii portretowej. Brawo!

      Życie bez pośpiechu to chyba coś, co przychodzi nam z trudem (w każdym razie mnie).

      • Zocha pisze:

        Umówmy się, do mistrzów mi daleko – bywa poprawnie. Dokumentalnie, a o to chodzi.
        Żółwie tempo lubię, więc wpasowałam się w malgaskie mora mora, podobne do hiszpańskiej mañany z przyjemnością.

        • Makówka pisze:

          Nie umiem robić zdjęć ani nie mam takiego sprzętu, ale potrafię docenić i zauważyć jak trudno jest zrobić dobry portret.

          Portret, który coś wyraża, coś mówi o portretowanej osobie. Dlatego jestem pełna podziwu dla powyższych zdjęć, gdyż to znacznie trudniejsze (moim skromnym zdaniem) od uwieczniania piękna przyrody.

          Natomiast żółwie tempo to jednak nie mój temperament.

  2. Tetryk56 pisze:

    Twoje portrety są świetne, nie owijaj się w skromność! Wink
    Swoją drogą – czy te maseczki na twarzach to kosmetyczne, jakby sugerowała analogia z krajanami?

    • Zocha pisze:

      Malgaszki dbają o urodę naturalnie! Maseczki z korzeni tytoniu lub ścieranego drzewa sandałowego chronią przed promieniami UV, rozjaśniają cerę, suszą trądzik, usuwają plamy i oczyszczają skórę. Mają właściwości antyseptyczne i kojące.

  3. Wiedźma pisze:

    Sophie, uważam, że te portrety są znakomite. Uderza mnie ich różnorodność i ” pomieszanie” cech charakterystycznych dla róznych przodków, ( żeby nie powiedzieć – ras ! ). Poklon

  4. Wiedźma pisze:

    Już pierwsze zdjęcie pokazuje trzy różne ” modele”. Fascynujące ! Brawo! Świetnie uchwyciłaś te różnice…

  5. Wiedźma pisze:

    Mieliśmy, w dwudziestoleciu międzywojennym, ciągoty związane z Madagaskarem : albo kolonia albo miejsce dla polskich Żydów. Malgasze szczęśliwie uniknęli tych pomysłów. Happy

    • Makówka pisze:

      Kiedyś już chyba dyskutowaliśmy o tym na Wyspie.
      Dobrze, że Malgasze mogą sobie spokojnie żyć bez polskich pomysłów.

  6. Wiedźma pisze:

    Lampka dla Wyspy już świeci piętro niżej Delighted

    • Makówka pisze:

      Lampka jeszcze Sylwestrowa, a ja dziś miałam takiego spóźnionego Sylwestra. Piłam szampana i składałam sobie noworoczne życzenia z tymi, z którymi nie udało mi się w tym roku witać Nowego Roku. Cheers

      Bo Sylwester jest jak dzida!

  7. Wiedźma pisze:

    Mora, mora to jest coś, czego w pewnym stopniu doświadczam, bo pesel trzyma mnie za ucho Wink . W pewnym stopniu, bo jak żyć spokojnie w tych wariackich czasach ? Worry

    • Makówka pisze:

      Mnie też. Ale to jest takie mora mora wymuszane przez Pesel.
      Dotyczy ciała, ale nie duszy!
      Dlatego codziennie mój organizm walczy ze mną, a ja z nim.
      Jutro kolejny dzień walki!

  8. Wiedźma pisze:

    Nasza błękitna planeta jest taka ciekawa i taka niespokojna.

  9. Tetryk56 pisze:

    Dobranoc, nocna zmiano!

  10. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

    Wcale, wcale nie chce mi się spać. Trochę się obawiam, że jutro budzik wyrzucę przez okno i będę spać dalej.

    Ale co zrobić, żeby zasnąć teraz?

  11. Lena Sadowska pisze:

    Witaj, Zocho:)

    Niedawno wróciłam i z nostalgią pomyślałam o „mora mora”. Przydałoby mi się od czasu do czasu takie pognuśnienie:)

    Przyłączam się do opinii o zdjęciach – dobry portret broni się sam i tak jest właśnie z tymi zaprezentowanymi przez Ciebie.

    Pozdrawiam i życzę dobrej nocki:)

    • Zocha pisze:

      Dzień dobry Leno,
      bywając często w Hiszpanii nauczyłam się smakować życia w zwolnionym tempie. Stąd też wstępny plan trzytygodniowej wyprawy na Madę uległ rozciągnięciu do 5. tygodni
      Pozdrawiam 🙂

  12. Zocha pisze:

    Dzień dobry Wyspiarze, niech sobota toczy się spokojnie, w zwolnionym tempie..
    Kawa1 Rainbow

  13. Makówka pisze:

    Witam Państwa!

  14. Piotr Opolski pisze:

    Jestem tutaj rzadkim komentatorem ale i mnie poruszyła jakość zamieszczonych portretów – to trzeba umieć.
    Wycieczka na Madagaskar pozostanie moim niespełnionym marzeniem pomimo teoretycznej znajomości tego kraju/wyspy. Wiele gatunków zwierzą endemicznych, co najmniej dwie strefy klimatyczne i ludzie zwyczajnie życzliwi żyjących mora mora.
    Z pewnością, kto poznał Madagaskar poznał też niedoszłą historię związaną z Francją, Polską i narodem żydowskim ale ………to nie jest blog polityczny.
    Pozdrawiam

    • Zocha pisze:

      Miłym mi jest, że Malgasze sprawili Twój komentarz Piotrze. Malgaską faunę i florę jeszcze pokażę, wszak dobra znajomość wyspy nas Wyspiarzy zobowiązuje.
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

  15. Makówka pisze:

    Jak już Gienia wstanie poproszę herbatę do termosu,bo już wyjeżdżamy z Krakowa.
    A Zocha już pewnie po drugiej kawie…

  16. Zocha pisze:

    Wschód słońca w ośnieżonych górach był całkiem malowniczy. Patrząc teraz na miejską szarość nie zdecydowałabym się wstać.
    Dzień zaczęty kolorowo, więc pora spokojnie wypić trzecią kawę…

  17. emilka pisze:

    No, no, no…Zoska, dalas czadu! Twoje portrety sa rewelacyjne! One mowia! I mowia radosnie! To na pewno wynik mora, mora! Moze jak my bysmy nie latali jak koty z pecherzem, to tez by mozna nam robic portrety radosne?

  18. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ośnieżone góry wyświetla mi Windows po starcie… a wokół miejska szarość. Mora mora, powiadasz? Chyba pójdę się zdrzemnąć… Wink

  19. Makówka pisze:

    Pozdr z Hali Miziowej.

  20. Max pisze:

    Dzień dobry 🙂 Fotografią interesuję się od zawsze , ale amatorsko , nie zawodowo . Podobają mi się portreciki bratnich Malgaszek i Malgaszów . Oczywiście , są to obrazy według życzenia Pani Fotograf , ale przecież można je spokojnie oglądać jak w przysłowiowej galerii portretów . Bardzo mi się podoba ten materiał .Zachęcam przy okazji ,do fotografowania żywych obiektów z tzw. zaskoczenia . Można wtedy uchwycić momenty , których w normalnym biegu wydarzeń się nie spodziewamy , a obrazy są warte obejrzenia . Pozdrawiam bratnich Malgaszów Bukiet

  21. Tetryk56 pisze:

    Wybaczcie nieaktywność! Wczoraj nagraliśmy trzy piosenki do kabaretu i siedzę i miksuję nagranie – na razie skończyłem jedną 🙂

  22. Makówka pisze:

    A ja marzę teraz o
    Wanna

    A potem kordelka

    Padnięta jestem totalnie.
    Poklon

  23. Makówka pisze:

    Maczkowa sobota w skrócie:

    Korbielów – schronisko na Hali Miziowej -ognisko z kiełbaskami -jestem w domu.
    Pogoda piękna, słońce, śnieg, momentami dość ślisko, więc raczki się przydały.

    • Tetryk56 pisze:

      Dokąd dojechaliście?

      • Makówka pisze:

        Dalej nie ogarniam schodków, więc nie wiem do kogo było to pytanie.
        Jeśli do mnie -odpowiadam -do Korbielowa i stamtąd szliśmy na Halę Miziową (przez Halę Buczynka) Część szła potem na Pilsko, ja OCZYWIŚCIE nie, bo to i tak było dla mnie za wysoko (1330 m.n.p.m.) i za duże przewyższenia na trasie.
        Kiedyś, kiedyś, lat temu parę wyszłam na nogach na Pilsko (we mgle i deszczu).

        Schodziliśmy do Sopotni Wielkiej, gdzie oglądaliśmy wodospod o czym zapomniałam napisać w moim skrócie.

  24. Tetryk56 pisze:

    Zagadam jak Quackie: fajrant na dzisiaj. Czas na kolację! Happy Delicious

  25. Makówka pisze:

    Dobranoc!

    lulu

  26. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    W końcu i ja dobiłam do Wyspy… szkoda tylko, że minęło mnie jedno pięterko Sad A było co poczytać Delicious
    Portrety są świetne, jak to już inni zauważyli Pleasure
    Nie do końca się jednak zgodzę z opinią Zochy, że nie ma znaczenia jakim sprzętem robi się zdjęcia. To zależy od tego co chcemy obcykać. Przy obiektach stałych (nawet przy portretach), gdzie mamy czas na ustawienia, faktycznie nie jest to ważne. Większość zależy od umiejętności fotografa (co widać na załączonych „obrazkach”), ale już przy zawodach sportowych, ptakach, owadach, czy innych szybko zmieniających się sytuacjach, dobry sprzęt to podstawa. Oczywiście umiejętności też są konieczne, bo dobry sprzęt trzeba umieć wykorzystać Wink
    Takie jest moje zdanie, chociaż fotografem nie jestem, bardziej pstrykaczem (których się teraz namnożyło, bo nie tak trudno o sprzęt) Happy-Grin
    Brawo Zocha!!! Jesteś prawdziwym fotografem Brawo! Poklon

    • Zocha pisze:

      Przyznaję się Miralko do małej prowokacji. Wszak przy obecnej dostępności fotosprzętu wszelakiego … wszyscy są fotografami! Jednak nie od sprzętu zależy co chcemy opowiedzieć. To układamy w głowach, a końcowym efektem jest kadr. Nawet aparat w fonie trzeba umieć wykorzystać (a ma spore możliwości), a foto przyrody, sportowa czy makro, to już inna bajka – tu się zgadzamy, bo nie jesteśmy pstrykaczami Buziaczki

      • miral59 pisze:

        Cieszy, Zocho, że się zgadzamy Happy-Grin
        Tylko widzisz… na ogół nie mam w głowie pomysłu na opowieść. Pstrykam swoje ptaszki, które wejdą mi w kadr. Nawet nie do końca myślę o tym, czy mam je w swojej kolekcji, czy nie. Czasami jest tak, że wydaje mi się, że mam, a dopiero potem okazuje się, że są tylko bardzo podobne do tych z mojego albumu, a to całkiem nowy dla mnie gatunek Delighted
        Między innymi dlatego nie mówię o sobie – fotograf. Nie mam zawczasu koncepcji i niczego nie planuję. Po prostu pstrykam co mi się nawinie Wink
        Moi znajomi amerykańscy profesjonalni fotografowie, Mark i Hans, gdy robią zdjęcia, to są to jedno lub dwa… oni wiedzą co chcą pokazać. Na naszych wycieczkach pstrykamy po kilkanaście (lub nawet kilkaset), bo i tak część z nich idzie do kosza. Ptaszki nie chcą siedzieć i czekać aż je opstrykamy Wink Nawiewają w ekspresowym tempie i nie zawsze się je uchwyci. Wink

        • Zocha pisze:

          Ależ Twoim pomysłem są ptaszki! I to jest Twoja opowieść 🙂

          • miral59 pisze:

            Buziak
            Ptaszki zaczęłam pstrykać, bo tak łatwiej określić gatunek. Sama wiesz, ile można zapamiętać, gdy się na nie tylko patrzy. Trudno zauważyć rozmaite szczególiki, a często one są bardzo ważne. Moje zdjęcia są przede wszystkim dokumentacyjne. Tylko czasami uda się coś ciekawego i niespotykanego uchwycić.
            O ptakach to ja mogę godzinami… Happy-Grin

  27. miral59 pisze:

    A tak Skowroneczkowi dla informacji… kapusta (nawet bez kwaśnych jabłek) wyszła znakomicie Delicious Co potwierdziła siostra mojego męża i nasz bardzo dobry kumpel. Małżonek zawiózł im dziś po trochę na spróbowanie Delicious
    Jestem zdumiona, bo co prawda słyszałam jak to się robi, ale sama nigdy tego nie robiłam Pleasure
    Mąż już wykoncepił, że musimy kupić jeszcze jeden duży słój i kisić kapustę na zmianę… to w jednym, to w drugim słoju, żeby stale ją mieć. Staram się hamować te zapędy, bo przecież nie będziemy jedli samej kapuchy Amazed Zbrzydnie nam minuta osiem.
    Na pewno jest lepsza niż ta w sklepie. Oni często dodają octu, żeby zakwasić. A co kiszona w tradycyjny sposób, to kiszona… Delicious a nie „kwaszona”…

  28. miral59 pisze:

    U mnie w piątek śniegu popadało i nawet sporo… dziś (w sobotę) zaczął się topić, ale na wieczór przyszedł zimny wicher i powstrzymał topnienie… co będzie w niedzielę – nie wiem. Według prognoz ma być trochę mroźno (-5C), ale jak na prawdę będzie? Kto wie… Pleasure

  29. miral59 pisze:

    W czwartek, skoro świt, jak zwykle wyszłam na dymka Happy-Grin
    Tuż przy moich nogach (jakie pół metra od nich) przebiegł szczur… „nurknął” pod bramką i tyle go widziałam. Nawet nie zdążyłam się zdziwić (nie mówiąc o wystraszeniu) Wink
    W piątek wieczorem pojawił się znowu. Mąż mnie zawołał, bo zobaczył go przez kuchenne okno. Buszował pod śniegiem i wyszukiwał ziarenka spod karmnika (szczur nie mąż)… Był jakiś dziwny… nie taki jakie widziałam w Polsce. Do tej pory nie wiem jaki to gatunek. Chciałam zrobić mu zdjęcie, żeby móc odszukać w internecie co to jest, ale uciekł. Rano, po śladach widziałam, że wrócił. Wiem, że to jedzonko go ściąga, ale przecież nie mogę przestać karmić ptaków. Szczególnie teraz, gdy śnieżna pokrywa przykryła wszystko. Całe tabuny ptaków walą na moje karmniki… czyż mogę je zawieść, nawet ze względu na szczura? Weary
    Mąż już przestał łapać wiewiórki. Mogą mieć małe, a to byłoby straszne, gdyby maleństwa umierały z głodu, bo złowił ich matkę Amazed Nie lubię wiewiórek, ale myśl o umierających maluchach, jest nie do pokonania Worry Żeby odciążyć karmniki i żeby wiewióry na nie nie skakały, powiesiłam „orzechowy wałek” na płocie i sypię im arachidy, żeby się najadły i nie ruszały karmników. A tu pojawił się nowy „stołówkowicz”… tego się nie spodziewałam Worry Mam tylko nadzieję, że pozostanie na zewnątrz i do domu pchał się nie będzie… Worry

  30. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to po rozmowie z Wendy, czuję się trochę dziwnie I-see-stars
    Ona nie rozumie naszych oporów co do łapania wiewiórek w okresie lęgowym. Według niej, to dobrze, gdy całe gniazdo tych szkodników sczeźnie… zawsze będzie ich mniej. Śmierć z głodu jej nie wzrusza. To są szkodniki i każdy sposób ich likwidacji jest dobry… my jednak mamy opory… śmierć głodowa wydaje mi się straszna… nawet jeśli chodzi o szkodniki… a może to ona ma rację? Thinking
    Nie wiem… ale wydaje mi się, że mimo wszystko to my mamy rację. Można walczyć ze szkodnikami, nie będąc człowiekiem bez serca… a może się mylę? Thinking

    • Makówka pisze:

      Masz bardzo dobre serducho Miralko. I oby wszyscy ludzie byli tacy.
      Najlepiej byłoby nie ingerować w przyrodę, ale jest to zupełnie niewykonalne.
      Nie przestaniesz przecież dokarmiać ptaków, ani …nie zaprosisz szczura do domu.

      • miral59 pisze:

        Nie wiem, Makóweczko, na ile to moje serducho jest dobre. Może tylko tak się wydaje, bo nie jest wystawione na żadną próbę? Thinking
        I niestety masz rację. Nie da się zupełnie nie ingerować w przyrodę. Szczególnie w przydomowych ogródkach…
        A szczury są już dwa Amazed Jeden duży, drugi mały… chyba matka z dzieckiem. Mąż się złości, że jak się zadomowią u nas, to się ich nie pozbędziemy. Na pewno ma rację… i co mam zrobić? Amazed

        • Makówka pisze:

          Ja jednak wybrałabym EGOISTYCZNIE dobre serducho dla własnego domu i rodziny, a nie dla szczura. Ale ja przecież wrednota jestem.
          Chociaż kocham zwierzęta i przyrodę to jednak w Stróży wysypujemy trutkę na myszy.

  31. miral59 pisze:

    Miłej niedzieli wszystkim życzę Delighted
    I udaję się na zasłużony odpoczynek Spanko

  32. Makówka pisze:

    Witam i też życzę miłej niedzieli!

  33. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nie wiem, jak z powietrzem. Jeszcze oddycham… Wink

  34. Zocha pisze:

    Strachy na Lachy… z ostrzeżeń IMiGW o silnych opadach śniegu na południu została… kałuża ;). Częstotliwość opadu jednego płatka na metr sześcienny nie da przewidywanej pokrywy 20 dm w ciągu doby.
    Niemniej niedziela w tempie mora mora to także przyjemność.

  35. Wiedźma pisze:

    dobry wieczór ! Hi Rozkoszne wnuczęta mnie opuściły i mam chwilę oddechu Happy-Grin

  36. Wiedźma pisze:

    Ciekawie rozwinął się wątek – od portretów Malgaszy po portret szczurka, który wygląda jak maskotka Wink
    Towarzystwo jest bardzo przyrodnicze ! I dobrze, bo i my jesteśmy częścią przyrody, a nie jej władcami…. choć są i tacy, którzy tak myślą. Happy
    Szczęśliwie nie u nas, na Wyspie…

  37. Wiedźma pisze:

    A za mną chodzi przezwisko nadane panu JK przez moją psiapsiółkę, bo mnie nieustająco bawi ten ” Bonaparstek”. Happy-Grin

  38. Tetryk56 pisze:

    No to dobranoc, Wyspo!
    Tsara alina!!

  39. Wiedźma pisze:

    W poczuciu, ze słupki mi się zgadzają wysłuchałam starej piesni Antandrojów i przyznam, ze mi się podoba.
    A obrazek przypomina czołówkę wyspy Dnia Poprzedniego i jej bardzo już : dawno nie widzianego twórcę…. Happy

  40. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Zobaczymy, co nam ten dzień przyniesie… mnie zaniesie m.in. do Kolorów Demokracji na spotkanie na temat sztucznej inteligencji 🙂

  41. Tetryk56 pisze:

    Już w domu, ale jeszcze przed kolacją…

  42. Zocha pisze:

    Popracuję do 23 i też będę w domu Happy-Grin

  43. Makówka pisze:

    Tetryk był wcześniej w domu, więc powinnam poczekać aż on opowie jak było w Kolorach, ale…nie przesadzajmy z tym ćwiczeniem cierpliwości.

    U mnie było i mądrze i dowcipnie i inteligentnie i trochę politycznie.
    Na koniec wzruszająco.

    A potem wspaniały poczęstunek na koszt organizatora i rozmowy przy winie.

    Dużo śmiechu ROTFL i trochę czerwonego wina Cheers -oto co było mi potrzebne!

  44. Tetryk56 pisze:

    Dobranoc, Wyspo!

  45. Makówka pisze:

    Proszę Państwa czy Quackie jutro wraca?

  46. Zocha pisze:

    Ukołysani do snu… dobranoc Wyspo lulu

  47. Lena Sadowska pisze:

    Witam:)

    Mimo zmęczenia po kolejnej wyczerpującej eskapadzie nie umiałam odmówić sobie przyjemności powiedzenia Wyspiarzom:

    miłej nocki:)

  48. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Po wieczornym spotkaniu z inteligencją sztuczną zaczynam kolejny dzień poszukiwania śladów naturalnej Wink

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)