« Lajkonik: reedycja. Odc. 7 Życzenia świąteczne 2019 »

Najpiękniejszy sen

Wczoraj śnił mi się znów, dla odmiany,
najpiękniejszy mój sen — niezrównany! —
o pływaniu w powietrzu jak w wodzie.

Ludzie ze snu nic o tym nie wiedzą.
Wciąż się szczycą postępem i wiedzą
i są z prawem grawitacji w zgodzie.

Siedzę z nimi, piję czarną kawę,
omawiamy rzeczy nieciekawe,
wychwalamy jakąś panią okropną…

Nagle strącam talerzyk i ciastko,
skaczę na stół, ręce składam spiczasto
i wypływam przez otwarte okno.

W niebie czystym jak turkus i diament
słyszę z dołu dochodzący lament,
krzyk, że diabeł mnie porwał w powietrze!

Tłum ponury zalega ulice —
zapalają kadzidło, gromnice —
widzę twarze od papieru bledsze.

Więc odpływam coraz dalej i dalej,
bryły wiatru roztrącam jak fale,
zaśmiewając się z głupiej parafii —

z sercem twardym, unurzanym w dumie,
że tej sztuki nikt prócz mnie nie umie —
każdy patrzy, a nikt nie potrafi.

Odpoczywam na drzewnych wierzchołkach
i w obłokach udaję aniołka,
choć policjant z dołu na mnie woła.

I znów pływam najnowszą metodą,
wzdycham piersią niestrudzoną, młodą
i jaskółki odgarniam znad czoła.

Potem w dali doganiam pilota,
co się w chmurach koziołkuje i miota,
głową na dół, wśród wspaniałych skrętów.

Ścigam jego samolot po niebie —
aż mnie wciąga silną ręką do siebie,
jak syrenę, co się czepia okrętu.

O, nie całuj, nie całuj, pilocie!
Nie ogarniaj mnie ramieniem w locie,
bo za prędko spadniemy na ziemię.

Twarz masz słodką, brązową i świętą,
ascetyczną jak mnich z quattrocento,
szczęście moje pod Twym skrzydłem drzemie.

A wieczorem powracam piechotą —
siadam w domu pod żarówką złotą,
jakby nigdy nic nie było zaszło.

Wszyscy siedzą, uroczyści ogromnie,
obrażeni, nikt nie mówi do mnie —
przecierają okulary i kaszlą.

MJP, 1928

Portret Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej” autorstwa Stanisława Ignacego Witkiewicza, (1924)

172 komentarze

  1. Tetryk56 pisze:

    Któż z nas nie śnił o swobodnym lataniu?

    • makowka9 pisze:

      Super pięterko na okres przedświąteczny!

      Brawo!

      Ja bym chciała odlecieć sobie gdzieś daleko…

      A jak nie to bodaj lecieć nad korkami.

  2. makowka9 pisze:

    Pierwszym skojarzeniem była dla u mnie Małgorzata w „Mistrzu i Małgorzata”, a potem dopiero inni powieściowi bohaterowie.

  3. Zocha pisze:

    Sen o lataniu i romans, hm…lubię latać na jawie Pleasure
    Ale czy tym portretem MPJ sugerujesz Mistrzu łagodne przejście w rok Witkacego?

    • Tetryk56 pisze:

      Och nie, generalnie większość głosowała na Konstantego Ildefonsa i sądzę, że to on nam będzie patronował. Zresztą u Witkacego najwyżej chyba cenię jego talent malarski, twórczość poetycka jest (chyba?) nieporównywalna z dotychczasowymi patronami. I w dodatku skrajnie pesymistyczna:
      Zużyte wszystko, słów miazga nie cieknie
      I nie spowija grozy dawnych diabłów
      Oni się korzą przed wyplutą pestką,
      Tybald się boi Kainów i Ablów.
      W uściskach stonóg zaklęta pantera,
      Jej centki świecą różowe i dumne.
      Przez trawę pełznie cudowna hetera
      Miażdżąc swym brzuchem słowa zbyt rozumne…

      (Zużyte wszystko, S.I. Witkiewicz)

  4. Wiedźma pisze:

    Dobry wiez PukPuk cór! Internet mi wreszcie oddali, i ku mojej radości jest nowy wiersz MPJ.
    Popieram KIG-a w kwestii wierszowej. OkOk z całego serca.

  5. Makówka pisze:

    Jak już udało mi się wyprosić pożyczenie laptopa ukradli mi Internet.
    Ciekawe czy to ten sam złodziej co u Wiedźminki?
    Thinking
    Ale dalej tęsknię za MOIM laptopem. Cry

    Oglądnęłam przed chwilą w TVN 24 reportaż zrobiony przez Katarzynę Kolendę -Zalewską o Oldze Tokarczuk w Sztokholmie.Gdy opowiadali o tłumaczach myślałam o naszym Mistrzu Q.
    Quackie, miałeś pypcie na języku 30 minut temu?

    • Quackie pisze:

      Pypcia to nie, ale takie DZIWNE mrowienie i owszem! Pondering

      • Makówka pisze:

        To TERAZ już wiesz panie Q dlaczego!
        Cały czas myślałam o Tobie bardzo ciepło.
        I …z lekką dumą, że znam prawdziwego tłumacza!

        • Quackie pisze:

          Bardzo dziękuję, to naprawdę miłe i wzruszające. W Krakowie i okolicach też jest niezła załoga, zaczynając od tamtejszego przewodniczącego oddziału STL.

          Olga przemawiała także na otwarciu tegorocznego festiwalu Odnalezione w Tłumaczeniu w Gdańsku.

        • Quackie pisze:

          Z tłumaczami w sumie jest dziwnie, z jednej strony nie tworzą przecież oryginalnych pomysłów, bo autorowi w fabule (lub treści) nic nie zmienią, no, przynajmniej im nie wolno, ale z drugiej muszą często wymyślić jeżeli nie wierny odpowiednik, to przynajmniej zamiennik, i są w tym tak ograniczeni, jak poeci wersyfikacją – więc nie mogą być zbyt oryginalni i jednocześnie muszą czasem dopasowywać to, co piszą, do takich wymagań, o jakich autorzy piszący we własnych językach nie mają pojęcia.

          • Makówka pisze:

            W reportażu Katarzyny Kolendy Zalewskiej było wspomniane, że tłumacze Olgi skomunikowali się ze sobą, aby pojechać do Sztokholmu i być tam RAZEM w czasie gdy będą uroczystości noblowskie.

            Kiedyś już Cię podpytywałam o solidarność środowiska tłumaczy.

            Ponieważ od dobrego tłumacza zależy czy książka=autor stanie się popularna w świecie ukłon w kierunku tłumaczy i NASZEGO MISTRZA Q!

            zkwiatkiem

            • Quackie pisze:

              No, w TYM przypadku i mowy być nie mogło o współzawodnictwie, w końcu w większości byli to tłumacze na RÓŻNE języki, więc niekoniecznie konkurujący.

              A Antonię Lloyd-Jones poznałem w tym roku w (Literackim) Sopocie Pleasure

  6. Tetryk56 pisze:

    Tłumacz, zanim zacznie pracę, musi dokonać wysiłku nieznanego zwykłym czytelników: wielowarstwowego zrozumienia tekstu, z rozpoznaniem podtekstów, pobocznych znaczeń użytych wyrazów i ich współoddziaływania w konkretnym miejscu tekstu na czytelnika; musi też rozumieć nastrój autora tworzącego dane zdanie od patosu przez powagę i żart aż po zniecierpliwienie. I wszystko to powinno mieścić się w tej samej mniej-więcej objętości!
    A my, czytając wynik jego pracy, myślimy przeważnie: ale fajnie to autor napisał!
    Poklon

    • Quackie pisze:

      Zwykle to wszystko robi się w biegu, podczas przekładania. I zwykle nie ma z tym problemu (tzn. ze zrozumieniem autora), chociaż czasem zdarza się, że tłumacz natyka się na sęk – słowo, zdanie, czy nawet akapit, który tkwi w gładkim poza tym tekście i przeszkadza, uwiera, nie pasuje. Wtedy dobrze jest móc się zwrócić do autora (lub autorki) o wykładnię, o ile autor(ka) jeszcze żyje! Bo przecież zdarza się, że tłumacz przekłada dzieło osoby nieżyjącej. I dopiero wtedy jest problem!

    • Makówka pisze:

      Stąd czasem rodzi się pytanie czy zasługa to autora czy tłumacza, że konkretny utwór tak nam się podoba.

      • Quackie pisze:

        Środowisko, do którego się przyznaję, stoi na stanowisku, że to zasługa autora ORAZ tłumacza, stojącego obok. Możliwości są 4:
        – dobry autor + zły tłumacz = dzieło popsute, często na pokolenia.
        – dobry autor + dobry tłumacz = dzieło dobre, bardzo dobre lub jeszcze lepsze.
        – zły autor + dobry tłumacz = dzieło naprawione (czasem widać, że powypadkowe).
        – zły autor + zły tłumacz = dzieło tak złe, że czasem kultowe (chociaż kto by to kupił i wydał?).

        Zresztą największym paradoksem jest to, że dobrego tłumacza nie widać – czyta się przekład tak, jakby to było dzieło powstałe oryginalnie w języku docelowym. A złego właśnie widać – czyta się z oporami, męcząc się składnią, słownictwem i całą resztą.

  7. Tetryk56 pisze:

    Ja się już oddalam, licząc na lampkę z północy 🙂
    Dobranoc! Snów chociaż wesołych!

  8. Wiedźma pisze:

    Świetna rozmowa o tłumaczach i tłumaczeniu…. bardzo ładnie pisał o tym Julian Tuwim i ” Pegaz dęba” we fragmentach nawiedzał Wyspę. Approve
    Kochamy dobrych tłumaczy, a zwłaszcza jednego Buziaczki

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry, na razie przelotne, za oknem nie śnieg, ale mgła jak gęsta śmietana.

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Pozdrowienia z szarego, chłodnego Krakowa Delighted

  11. Quackie pisze:

    No to na jakiś czas spokój.

  12. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jeszcze nie wiem jaka będzie pogoda, bo za oknem ciemno Wink
    Z tego co piszą w prognozach, ma być częściowe zachmurzenie… ale prognozy czasami się mylą Wink
    Jak na razie jest zadziwiająco ciepło (przynajmniej jak na tę porę roku). Ciepło i sucho…

  13. miral59 pisze:

    Wczoraj posegregowałam rachunki… nie lubię tej papierkowej roboty Distort Ale rok się kończy i czas najwyższy zrobić porządek w papierach Weary
    Jeszcze mnie czeka trochę szycia… tego też nie lubię Weary
    Może uda mi się namówić męża na wycieczkę Wink To lubię najbardziej Delighted
    Miłego dnia Wam życzę Delighted

    • Quackie pisze:

      Miłego i Tobie!

      My jeszcze dzisiaj musimy zaliczyć jedną wizytę u rodziny, a potem już „tylko” pakowanie i jutro po załatwieniu pewnych spraw, które można załatwić tylko jutro – wybywamy.

      Będziemy z powrotem po świętach (jakoś).

  14. Wiedźma pisze:

    Mgła i chłodno, ale to, co lubię, to przedświąteczne zamieszanie i …oczekiwanie. Happy

    • Alla pisze:

      Jakbym se szła w gości, jak Pani, to też bym lubiła przedświąteczne oczekiwanie i zamieszanie, no! Pondering
      Whistling

      • Tetryk56 pisze:

        Allu! To nie idziesz w gości do Skowronka? Pondering

      • Makówka pisze:

        Wigilię to ja prawie nigdy(odkąd byłam „dzieciata”) nie szłam w gości.

        Gdy tuż przed Wigilią, któryś z moich synów wyskoczył z wysoką temperaturą ustaliśmy, że przy małych, stale chorujących dzieciach lepiej, aby dziadkowie przyjeżdżali do nas. I tak już zostało.

        Potem Wigilię spędzaliśmy u mnie z moimi rodzicami, a na Święta jechaliśmy do teściów.

        Teraz jest jak jest,lepiej nie będzie, więc moim marzeniem jest, aby gorzej nie było.

        • Alla pisze:

          I tego ostatniego się trzymajmy Maczku.

        • Wiedźma pisze:

          Maczku, a jednak życzę Ci, żeby było choć trochę lepiej! kiss_a_heart

          • Makówka pisze:

            Wiedźminko! Buziaczki
            Nie dziękuję, bo jestem przesądna. Cóż ani mama ani tata nie usiądą z nami przy stole -ojciec nie żyje, a mama tylko leży i żyje w innym swoim świecie.No i je tylko zmiksowane jedzenie.
            O innych sprawach pisać nie będę.
            Obyśmy wszyscy zdrowi byli, a mama …cóż…takie cuda się nie zdarzają, ma 93 lata.

            Zamiast podziękowań posyłam buziaki kiss_a_heart

      • Wiedźma pisze:

        Moja miła, mam status rekonwalescentki, więc mnie oszczędzają. Lepiej nie chorować … Wink

        • Makówka pisze:

          Lepiej być młodym, pięknym, zdrowym i… mądrym.Kiedyś byłam młoda…

          Skoro Cię oszczędzają to korzystaj i się oszczędzaj!

  15. Alla pisze:

    Dobry wieczór, nareszcie luźniej i mogę wzdychać piersią niestrudzoną, młodą ( hmm… czy, aby na pewno młodą? Bez podśmiewywania proszę! 😉 )
    Lilki mi trzeba było Roses-are-red

  16. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, wróciliśmy, ale myliłby się, kto by pomyślał, że mogę ot tak, wejść na Wyspę. Ponieważ jutro wyjazd od razu po pozałatwianiu różnych spraw, to zasadniczo pakowanie już dzisiaj… więc przerwa.

  17. Quackie pisze:

    A ja na ciąg dalszy przerwy…

  18. Alla pisze:

    Szczęśliwej podróży Państwu Q, a SzanPastwu – spokojnej I-m-in-love

  19. Makówka pisze:

    Tak się wszyscy rozgadali, że pięterko ledwo drugi dzień i już 138 komentarzy…

  20. Tetryk56 pisze:

    To ja jeszcze przed lampką się pożegnam. Dobrej nocy wszystkim! Zzzzzz

  21. Zocha pisze:

    149. Szeptem więc Państwu dobranoc mówię lulu

  22. Makówka pisze:

    (154 kom.)
    Na wszelki wypadek już teraz powiem DOBRANOC! (tym co idą lub już poszli spać)

    lulu

    …co wcale nie oznacza, że idę spać!

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Podziwiając nocną zmianę, melduję się na porannej Delighted

  24. Quackie pisze:

    To i ja dzień dobry… W ferworze pakowania i takich tam.

  25. Zocha pisze:

    Dzień dobry, w górach śnieży – jest szansa na białe święta Thinking

  26. Makówka pisze:

    Deszczowo witam!

  27. Makówka pisze:

    Gienia lepi uszka czy pojechała szukać śniegu?

  28. Quackie pisze:

    O, już. Zapraszam na nowe pięterko!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)