Nagradzany na konkursach projekt berlińskiej pracowni architektonicznej J. Mayera został wpisany w starą tkankę centrum Sevilli pomiędzy kamienice na Plaza de la Encarnation. W okresie średniowiecza plac pełnił rolę miejskiego salonu, to tutaj odbywały się oficjalne spotkania, ale też biesiady ówczesnych sewilczyków. Współczesne władze miasta znalazły sposób na przywrócenie temu miejscu splendoru. Po siedmioletnim okresie budowy gigantyczna drewniana konstrukcja została oddana do użytku w 2011 roku. Metropol Parasol, bo tak brzmi jej oficjalna nazwa, stał się obowiązkowym punktem podczas zwiedzania Sevilli. Ma 28 m wysokości, a jego powierzchnia to 150 x 75 m. w miejscu wykopalisk archeologicznych, kryjąc pod swoimi potężnymi skrzydłami na poziomie -1 świadectwa historii z czasów rzymskich, które oczywiście zostały udostępnione do zwiedzania. Ponieważ w zamyśle twórców było stworzenie w tym miejscu nowoczesnego centrum, na poziomie placu powstało targowisko, sklepiki i jakże niezbędne Hiszpanom różnorodne bary i restauracje. Na kolejnym poziomie jest placyk, który np. w okresie zimowym zamienia się w lodowisko otoczone świątecznym jarmarkiem.
Największą atrakcję stanowi jednak wjazd windą na taras widokowy, z którego rozpoczynamy wedrówkę po Las Setas (Grzybach), bo takim skojarzeniem rychło po powstaniu nazwali budowlę mieszkańcy. Po obejrzeniu panoramy miasta z wąskich okien Giraldy, czy katedralnych dachów warto zachwycić się miastem z innej, jakże rozległej w porównaniu z wcześniejszymi, perspektywy i wrócić tam kolejny raz późnym wieczorem.
Są i obiecane grzyby na przedwiośniu…
Zajrzałam, ale widzę ciekawy tekst i jak zwykle doskonałe zdjęcia, a nie jakąś poczekajkę.
Świetnie się z Mistrzem Q uzupełniacie!
Prawda?
To miłe, ale mam świadomość swojej ułomności w piórze/klawiaturze…
Jakiej niby to ułomności skoro wszyscy zgodnym chórem pisali kiedyś, że Twoje reportaże są tak profesjonalne, że powinny być rozpowszechniane.
A o zdjęciach już nie wspomnę!
Oj, Zocha, nie bądź taka skromna. Ja żadnych ułomności nie dostrzegam. Wręcz przeciwnie 🙂
Dziękuję ajw
Aha, chwilę poguglałem i chyba już wiem – pokręcili, pokręcili i wejście (wjazd?) na górę jest na poziomie -1, gdzieś przy wykopaliskach, do których nie schodziliśmy, więc pewnie dlatego nie wybraliśmy się na górę.
Ale z drugiej strony nie widziałem na górze żadnych ludzi – tych, co wchodzą na taras, widać z dołu, czy nie?
Tak, główne wejście znajduje się obok Antiquarium, schodami w dół. Do ruin kupujemy osobny bilet, na górę osobny, a do niego dostajemy kupon na zniżkę w knajpce na górze oraz po zjechaniu w dół odbieramy w podziemnym sklepiku pamiątkowa kartkę.
Ludzi z poziomu placu niekoniecznie widać, nie ta perspektywa. Wieczorem tarasy czynne w lecie chyba do 23:30, w zimie do 22:00.
Carrramba, patrzyłem na wszystkich zdjęciach, jakie mam stamtąd, i to jest najwyraźniej tak zrobione, że jeżeli ktoś nie wie albo nie doczyta, to nie ma szansy zgadnąć, że na górze w ogóle coś jest!
Szukaj kolejnego biletu do Sevilli
Oj, to nie za szybko będzie.
Jak to warto czytać wasze reportaże. Dzięki nim człowiek o wiele mądrzejszy na przyszłość 🙂
Niesamowita wyobraźnia projektantów…
Przed pierwszym spotkaniem oglądałam sporo zdjęć, ale moje pierwsze spojrzenie z ulicy (jak na pierwszym zdjęciu), to skojarzenie z ogromnym gofrem czy plastrem miodu
Fakt, też bym raczej o tym myślał niż o grzybach.
Najwyraźniej Hiszpanie mają inne gusta kulinarne
Jak dla mnie skojarzenie z gofrem lub plastrem miodu wydaje się trafne
Snów pełnych fantazji! Dobranoc! 🙂
Spokojnej.
Ja też już się pożegnam. Dobranocha 🙂
Też spokojnej.
Nie sądziłam, ze pod koniec lutego wybiorę się do Hiszpanii „na grzyby”. Fajny tekst, dzięki Zocha za info 🙂

…i to na grzyby w kształcie gofrów, wielkości budynku, ale nie jądrowe. Magia Wyspy!
Snu spokojnego wszystkim
Spokojnej. I ja się będę zbierał, dzisiaj jeszcze przed północą.
Świetne zdjęcia i tylko sobie westchnęłam, bo Las Setas nie istniały, gdy ja byłam w Sewilli..
..ale przecież można kupić bilet… kiedyś…
Dobranoc!
Jakieś małpy i grzyby nie dają mi spac
Dzień dobry
A nie żadna „poczekajka”…
Chociaż z pewnej odległości? Mogły się komuś skojarzyć… 

Piękne pięterko
Mnie też te „grzybki” bardziej kojarzą się z goframi
Panorama z góry cudna. Widać całe miasto… i sama nie wiem, ładniejsze dniem, czy nocą
Witajcie!
Pod takim grzybkiem człowiek budzi się malutki jak skrzat Żwirek… albo jak osamotniony Michnikowski
Cześć Wyspa. Pracujemy.
Cześć, Zoe! Jasne!
Poranek słoneczny niemal hiszpańsko 🙂 miłego dnia Wyspo! Komu kawy?
… i pączka oczywiście!
Dzień dobry, muszę się dopiero wybrać po pączki…
Slonecznie witam!

Dzień dobry, tutaj na słońce są pewne widoki, ale jest lekkie zamglenie, więc na razie dość rozproszone światło. Poza tym prognozy są raczej na deszcz z przejaśnieniami.
Dzień dobry ! Nie lubię pączków…. w tłusty czwartek zjadam jednego, żeby nie było
Trzeba przyznać, że w Hiszpanii architekci mają niebanalną wyobraźnię.
Przypomniała mi się Walencja, jej mosty i dzielnica w byłym korycie rzeki.
Zocha ? Ty na pewno masz zdjęcia !
Tu poszalał Niemiec 😉
Walencję mam, ale z czasów analogowych… na papierze. Wschodnią część Hiszpanii rozgryzałam dawno temu.
ja niestety też mam na papierze, podobnie jak miasta Katalonii.
A ja …w marzeniach
” nie bój się marzyć „…. może się spełni
Nie zapamiętałam tego, a mosty jak najbardziej
Uff. To a propos pączków.
Poza tym czwartek to taki mały piątek.
Przesadziłam. Nie zdradzę ile i co dzisiaj zjadłam. Od jutra dieta! Może… 😉
Spokojnej
Słyszałem, że aby spalić jednego pączka, wystarczy poleżeć 600 minut na wersalce
(albo zjeść kolejne 30 pączków!)
Cóż to takiego, 10 godzin na wersalce!
Chyba bym boki odleżała
Tyle godzin leżenia?!!! Bo przecież nie spania. Nie dałabym rady spać 10 godzin…
No i po przerwie, mimo że niezapowiadanej.
Ach, Mistrzu T., bardzo dziękuję, z tej strony wszystko gra i buczy!
Dobrych snów!
Wracam do domu, a tu kot tupie, mewy latają i jeszcze światło w kuchni się zepsuło!
Ale nawet po ciemku wypatrzyłam w kuchni jakieś pączki…
Morfeusz rządzi u Wyspiarzy, to podrzucę lampkę, zeby noc minęła spokojnie mimo licznych pączków w brzuszkach
Dobranoc
Dzień dobry


Całe szczęście żadnych pączków w brzuchu nie mam i mogę spokojnie położyć się spać
Oczywiście jeszcze nie teraz, bo o 20 to trochę za wcześnie. Potem od 1 w nocy bym się turlała po łóżku i wstała o 4 jak połamana
A wstać wcześniej bym nie mogła, bo co bym robiła? Mąż śpi jak zając pod miedzą i na pewno bym go obudziła. Potem nie mógłby zasnąć i wstałby zmęczony i niewyspany…
Witajcie!
Brzuszki jeszcze pączkują?
Przed chwilą wtranżoliłam jednego, przecież nie może się zmarnować.
Zjadaj, nie marnuj!
Cześć wyspiarze. Podejrzewam, że z powodu wczorajszego dnia nasza wyspa się powiększyła. Wagowo.
No to pracujemy przedweekendowo.
Pracujemy, ale bez kawy ani rusz
Dobrze, że już piątek!
Przybyłem, zobaczyłem, zapraszam…
Na kawę…
Dzień dobry, wszyscy częstują kawą, to ja podstawiam filiżankę.
Nie został tam jaki pączek z wczoraj…?
Zmykam, bo dzisiaj jest dzień wytężonej pracy. A przynajmniej mam nadzieję, że taki będzie.
Witajcie!
Czy to jeszcze dzień dobry, czy to już dobry wieczór ?
Sama nie wiem….
.. bo, jak mówi Bożenka, ” obiad zjedzony, dzień zaliczony „/ Czy czegoś nie przekręciłam ?
MPJ ma być jutro wg zapowiedzi Ukratka. A kiedy link do kabaretu ?
Fajrant i od razu się żegnam – do wieczora albo i do jutra (co będzie pierwsze).
Spokojnej Szan.Państwu
Zdrówka.
Jestem. Czyli jednak wieczór jest pierwszy, jeszcze przed jutrem.
Spotkanie ciekawe, ale jednak dość hermetyczne – z jednym z kilku tłumaczy literatury islandzkiej na polski. Niestety nie rozumiałem wiele z przytaczanych nazwisk, ponieważ były wymawiane bardzo płynną islandczyzną, ale poza tym było przemiło i bardzo na temat.
Natomiast po powrocie już tak sobie (w kwestii „przemiło”).
Idę po dobranockę.
Kiedyś miałam okazję poznać rodzinę amerykansko-islandzko-polską.Ale to temat na dłuższą historię.Opowiadali trochę o Islandii.
Dobranoc tym co już śpią.

Pięterko wyżej mamy obiecany wiersz MJP. Ale uwaga! Poetka stawia bardzo ostre warunki!
Zapalę już lampkę i pobiegnę na górę
Powiem Ci czy zgadłam, który wiersz wybrałeś 