« Pod powiekami... Znowu w Zion... »

Zapach kwitnących pomarańczy…

Andaluzyjskie kwietniowe słońce budzi się łaskawie po ósmej. Nie mam więc potrzeby wczesnego zrywania się z łóżka, a tym bardziej porannego pośpiechu. Zaczynam dzień leniwie – lubię tę hiszpańską mañanę. Bo mañana to nie tylko „rano”, ale co bardziej istotne, tutejszy sposób na życie. Jest wygodna na urlopie, lecz bywa też dokuczliwa dla przybyszów w sprawach naglących. Słyszysz mañana –  może być za chwilę, ale też jutro, czy za trzy dni.

Tego rana jednak jest mi dane korzystać z jej przyjemnego wydźwięku. Jestem w Sewilli, plan to brak planu, a zegarek pełni funkcję wyłącznie biżuteryjną.

W myślach jednak uporczywie krąży hasło: Plaza de España. Wiem,  że został zaprojektowany w stylu art deco i  neomudejar (ach, lubimy!) na Wystawę Iberoamerykańską, która miała miejsce w 1929 roku i leży na obrzeżu parku Marii Luizy. Z racji niejako zawodowych znam jego kreacje filmowe. To siedziba tytułowego „Dyktatora” L. Charles’a, planeta Naboo w „Gwiezdnych wojnach – mroczne widmo” i plan „Lawrence’a z Arabii”.

Od celu dzielą mnie ponad 2 km i jest to najbardziej pachnący spacer, jaki można sobie wyobrazić. Bo Sewilla o tej porze roku ma zapach kwitnących pomarańczy. Drzewami pomarańczowymi obsadzone są nie tylko główne aleje, parki i skwery, ale też ogrody i labirynt małych uliczek. Są to ozdobne gatunki i co ciekawe, niektóre równocześnie kwitną i mają owoce – podobno gorzkie i niesmaczne. W nienasyceniu przysiadam na wyśmienitą (to cecha charakterystyczna) cafe con leche przy barowym stoliku pod parasolem z… kwitnących pomarańczy!

Pora jednak wejść na imponujący plac. Otoczony jest pawilonem wystawowym w kształcie półkola (obecnie znajdują się w nim głównie biura), który sam w sobie jest dziełem sztuki. Misternie malowane azulejos, błękitne płytki tak charakterystyczne dla Andaluzji, w połączeniu ze strukturą surowej cegły robią wrażenie!  Wzdłuż całego pawilonu pomiędzy ławkami umieszczono 48 historycznych obrazów (to jasne, że z azulejos) przedstawiających istotne fakty z wszystkich hiszpańskich prowincji. Turyści hiszpańscy odszukują prowincję z której przyjechali i koniecznie robią serię fotek.

Wokół placu płynie sztucznie stworzona rzeka, przez którą przerzucono cztery mosty symbolizujące historyczne królestwa: Aragonię, Nawarrę. Kastylię i Leon. Na jednym z nich niekoniecznie hiszpańska sesja ślubna. Romantycy mają do dyspozycji łodzie, którymi pływają ze swoimi księżniczkami – koniecznie uwieczniając fakt na fotkach. Jest i fontanna! To z kolei świetne tło do fotek dzieciaków łapiących ulotne tęczowe bańki mydlane tworzone przez etatowego zapewne czarodzieja. Wzdłuż rzeki rozłożyli swoje towary handlarze: kastaniety, magnesy, wachlarze – plastikowa chińszczyzna za 1 euro zgrzyta dysonansem w tym perfekcyjnie zaprojektowanym miejscu.

Spod arkad dochodzą dźwięki flamenco, gdy tam docieram koncert, a zarazem taneczny pokaz trwa – ku mojemu kolejnemu zachwytowi. Przysiadam pod jedną z kolumn i zatapiam się w muzyce. Chwile bezczasu są bezcenne, a że miejsce ma moc przyciągania – wrócę tu kolejny raz i jeszcze raz…

190 komentarzy

  1. Zocha pisze:

    Hitchcockiem nie jestem, a halabardnik nie ożeni się z księżniczką 😉 zapraszam jednak do słonecznej Andaluzji.

    • Misiek Pancerny pisze:

      Dlaczego? Jednakowóż halabardnik ów może się ożenić z ognistą księżniczką flamenco i ciągnąc ostrze halabardy po azulejos, skrzesać ogień namiętności.
      Wink

      • Zocha pisze:

        Ha! Na to nie wpadłam Overjoy

      • Misiek Pancerny pisze:

        Dobry wieczór [ale wstyd!] 🙂 A skoro już tu jestem… To jeden z najlepszych opisów wyprawy sjestowej jakie czytałem Zocha, taki leniwy taki, nieśpieszny Manana. No teraz to dopiero czuję niedosyt, pisz więcej, częściej, gęściej, daruj sobie techniczne szczegóły, pisz o odczuciach własnych, chcę poczuć te pomarańcze.
        In Love

        • Zocha pisze:

          Dziękuję 🙂 wiesz, ja taka bardziej techniczna i „obrazowa” jestem, ale będę próbowała…

          • Misiek Pancerny pisze:

            A nie ma za co 🙂 🙂 Nie próbuję udzielać Ci rad jak masz pisać, tylko jako romantyk z natury, poproszę o opisy jak halabardnik porywa ognistą senioritę w siną dal, a nie w kierunku wieży granicznej umiejscowionej w dawnej średniowiecznej bramie cechu kuśnierzy z XII wieku :):)

            • Zocha pisze:

              Houston! Mamy problem 😉 halabardnik pół biedy, gorzej ze znalezieniem ognistej królewny… na dzisiaj: dobrej nocy Wink1

  2. Wiedźma pisze:

    Zachwycające wspomnienia! Zapach kwiatów pomarańczy…. domy ukwiecone, łącznie z dachami, pogodny tłum. Wyścigi dzielnic z ogromnymi posągami na specjalnych nosidłach – to też robiło wrażenie i trochę niedowierzania, ze można cały rok ćwiczyć noszenie tych wielkich i ciężkich posagów świętych.
    Zocha, pokażesz pomnik torreadora i nade wszystko wysmukłą Giraldę ? Please

  3. Wiedźma pisze:

    Flamenco było w Granadzie… porywające i pochłaniające. Sens zmysłowości… Delicious

    • Wiedźma pisze:

      Wcześniej, w Barcelonie, bylismy na występach grupy flamenco i dopiero porównanie z flamenco w Granadzie uświadomiło nam, że to była taka cepelia dla turystów. Wink

  4. Tetryk56 pisze:

    Skąd by się wzięła w Sewilli zaczarowana dorożka… Wink

  5. miral59 pisze:

    Ale cudna wycieczka In Love
    A opisy takie, że chyba wykasuję swoje, bo aż wstyd pokazać Wink
    Ogólnie rzecz biorąc Brawo! Poklon Brawo!
    Ps. Chciałam Ci również podziękować za to pięterko, bo ja swoje nie wiem kiedy skończę, a poprzednie było niesamowicie długie Buziak
    Dzięki za „zastępstwo”, a szczególnie TAKIE Bukiet kiss_a_heart

    • Zocha pisze:

      Dziękuję Miralko Ashamed to moje pierwsze próby…

    • Wiedźma pisze:

      Mirelko, Zocha pięknie nam to opisała, ale Twoim wyprawom i ich opisom niczego nie brakuje ! Wszyscy je czytają z przyjemnością . zkwiatkiem

      • miral59 pisze:

        Och, z tym wykasowaniem, to był tylko żart Wink
        Dlatego puściłam „oczko”…
        Przecież nie tylko Zocha i ja opisujemy nasze wycieczki. Inni też to robią…
        Co prawda pisarzem nie byłam, nie jestem i nie będę, ale wiem co chcę pokazać i o czym opowiedzieć… że nie tak ładnie? To przecież nie ma znaczenia!!! To nie jest konkurs literacki Wink Overjoy

  6. Zoe pisze:

    Dzień dobry deszczowo..

  7. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kraków jest dziś jednym z najzimniejszych miast w Polsce. Dobrze, że niedaleko wyżej jest słoneczna Andaluzja pachnąca pomarańczami! Wink

  8. Jo. pisze:

    O, bardzo ładnie. I tak z rana…
    To może jeszcze Gieniusia do kompletu?
    Koffie

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Jestem pod wrażeniem tekstu i zdjęć. Wierzyć się nie chce, że coś takiego jest i funkcjonuje, a co więcej, jest dostępne powszechnie. A tekst do tego tak sugestywny, że czytelnik ma wrażenie, jakby tam był (co może mi się uda zaaaa… parę miesięcy? Albo trochę więcej niż parę?).

    • Zocha pisze:

      Uda się uda 😉 życzę tego! I sugeruję zawczasu – wybierz się tam rano, kiedy Hiszpanie i turyści jeszcze się budzą nad kawą. Podobno zazwyczaj jest tam tłumnie. Bywalcy pytali mnie co zrobiłam z ludźmi na zdjęciach? Byłam w szczególnym czasie, kiedy wszystkich zajmowało teatrum procesji wielkotygodniowych.

  10. Wiedźma pisze:

    Podsyłam Wam ciepełko i słońce, bo u mnie ani kropli deszczu od bardzo dawna. Zanosi sie na prawdziwą suszę Shout

  11. Tetryk56 pisze:

    Urokiem Wyspy jest to, że każdy z nas jest trochę inny, wnosi nieco inny udział w społeczność, i nie potrzebujemy się ścigać, a suma i tak idzie w górę (synergia, Quacku 😉 )

  12. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wstałam dziś późno (o 7), to i mam słoneczko całym niebem. Na suszę nie narzekam, bo nie tylko padało, ale lało. Wszędzie mokro, a poziom wody w rzekach jest alarmujący. Pondering
    Najgorzej, że znowu jest tak, że w tygodniu słoneczko, a na weekend zapowiadają deszcze. Z wycieczki będą nici… Sad
    Za tydzień wybieramy się pod namiot do Wisconsin… Jeśli będzie lało, to jaki to długi weekend? Weary Jechać te 4 godziny, żeby siedzieć w mokrym namiocie, albo samochodzie? Conceited
    Mam tylko nadzieję, że prognozy się zmienią i będzie fajnie Pleasure

  13. miral59 pisze:

    Mam wolny dzień Happy-Grin
    Ale jak to zwykle bywa, mam też rozplanowane niemal co do minuty i roboty tyle, że chyba dnia będzie mało Sad
    Czy ja nie mogę kiedy mieć wolnego i nic nie robić? Shout
    Teraz śniadanko i kosić trawę do ogródka… to pierwsze co muszę zrobić…
    Miłego dnia Wam życzę Delighted

  14. Jo. pisze:

    Strasznie mnie dzisiaj przegonili ci moi panowie. A to nie koniec, bo po przegalopowaniu przez Ursynów i kursie do Powsina, na nogach w większości, w strugach deszczu (jak wyżej) i zrobieniu obiadu, jeszcze w butach stojąc, bo mi towarzystwo tradycyjnie z głodu umierało (choć jedno od obiadu zabieraliśmy w tym Powsinie, a drugie wszamało pół bagietki zapiekanej z serem i pomidorami, gdzieś tam w Krainie Dzieciństwa).
    Teraz łapię chwilę przerwy i gnamy na wernisaż.

    Nigdy, przenigdy nie będę już narzekać na nudę!!!

  15. miral59 pisze:

    Ufff Tired
    Część już zrobiona. Trawa skoszona, ogródek „odziabany”, posadzone co było do posadzenia… kurczaki się peklują (to było pierwsze co zrobiłam, bo muszą trochę nasiąknąć przyprawami). Muszę trochę odsapnąć…
    Na dokładkę słoneczko grzeje jak nie wiem co i trochę utrudnia pracę Worry Ale nie narzekam, bo jakby znowu padało, to nic bym nie zrobiła Happy-Grin

  16. Quackie pisze:

    No, fajrant, mimo przeszkód, całkiem nawet produktywnie.

    Najjunior zakończył cykl maturalny, teraz przerwa (o, patrzcie, jaki ojciec, taki syn Wink1 ) i zaczynamy egzaminy wstępne (bo to ASP).

    Zakończył z tarczą, acz bez fajerwerków, miejmy nadzieję, że ten brak fajerwerków okaże się nieszkodliwy, jak przyjdzie co do czego.

    A ja teraz też na przerwę…

  17. Bee pisze:

    Sama już nie wiem, czy bardziej zachwyca mnie tekst czy zdjęcia, a może po prostu to ta najwłaściwsza całość Rose

  18. Jo. pisze:

    Padam.
    Jutro również nie zapowiada się lajtowo.
    To ja na wszelki wypadek powiem dobranoc.
    kordelka

  19. Tetryk56 pisze:

    Czy ktoś oczekiwał dziś mocnych wrażeń?
    Tuż przed wyjściem z domu małżonka usłyszała szum wody w ubikacji – pękł wężyk od bidetu. Kilka minut później i zalalibyśmy kilka mieszkań…

    • Quackie pisze:

      No, to fart! Ja z kolei kiedyś parę minut przed północą opanowałem podobną sytuację z odpływem od (pracującej) zmywarki. I niech mi ktoś jeszcze powie, że chodzenie spać późno nie ma plusów!

      • miral59 pisze:

        To ja mam o tyle dobrze, że żadnych sąsiadów z dołu nie zaleję Wink Najwyżej (czy właściwie najniżej?) własną piwnicę. To co prawda nie do końca jest aż takim plusem, ale przynajmniej nie muszę chodzić po sąsiadach i się usprawiedliwiać Happy-Grin

  20. Quackie pisze:

    Spokojnej wszystkim spaćidącym. Zaraz dobranocka i ja chyba też się ulotnię…

  21. Tetryk56 pisze:

    Dobrej nocy wszystkim!

  22. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Nareszcie skończyłam swoje opisy… jak to pięterko się „zestarzeje” będę mogła dać swoje Happy-Grin
    Nie umiem zmniejszyć galerii do stanu poprzedniego, także swój wpis rozbiłam na dwa… jako jeden byłby kilometrowy Amazed
    Stanowczo za dużo pstrykamy… chociaż i tak ograniczyłam do minimum ilość zdjęć Weary

    • Tetryk56 pisze:

      Niestety, kolejna poprawka do wtyczki coś zmieniła i nie pojawia się układ czterokolumnowy, mimo deklaracji 🙁
      Może później uda się coś z tym zrobić…

      • miral59 pisze:

        No właśnie…. sama próbowałam coś tam zmienić, ale za głupia jestem, a nie chciałam namieszać. Poprosiłam syna o pomoc, ale tylko popatrzył i powiedział, żebym Ciebie poprosiła, bo on nie ma teraz czasu. Poza tym nie zna tego oprogramowania i też nie chce namieszać. Krótko mówiąc, żadnych zmian nie wprowadziłam… Pleasure

  23. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Tak jakby pochmurnie. Czekamy na słońce. Może innym wyspiarzom świeci?

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Pochmurny też może być dobry i tego będziemy się trzymać! Kurczowo! Wink

  25. Quackie pisze:

    Dzień dobry, a mam nadzieję, że lepszy niż noc, która dzisiaj była kompletnie

    po szat ko wa na

    mniejsza o szczegóły. No i tego, kawa koniecznie, bo bez niej dzisiaj ani rusz (może nawet ze trzy pękną, stopniowo, w ciągu dnia?). Albo herbata, dla jej zwolenników.

    expresso Kawa2

  26. Jo. pisze:

    …bry

    Ja już nie wiem czego. Kawy? To chyba dożylnie.
    Ja się za chwilę wykończę. Od czterech dni gonią mnie od rana do wieczora, jak jacyś poganiacze.
    Właśnie się dowiedzieliśmy, że rejestracja w systemie nie jest wystarczająca i trzeba fizycznie zawieźć papiery do wybranej szkoły.
    To po jaką cholerę robią elektroniczną rejestrację??? Skoro i tak potem trzeba to wydrukować i złożyć w sekretariacie???

  27. Zocha pisze:

    Na dzień dobry za późno Sad jest zakręcony jak twist – chyba mi się bateria wyczerpuje…

  28. Misiek Pancerny pisze:

    Dzień dobry 🙂 Wchodzę, starannie wycieram łapki, czy tu biją?
    Tears

  29. Quackie pisze:

    No to jest 100% normy (co nie zmienia faktu, że trzęsę portkami, czy zdążę). I fajrant. I przerwa.

  30. Quackie pisze:

    No to ja mniej więcej jestem. A nawet więcej niż mniej.

  31. Tetryk56 pisze:

    Padam na nos. Jutro być może cały dzień na Walnym Zgromadzeniu Spółdzielni Mieszkaniowej… A!a!a!
    Dobranoc wszystkim 🙂

  32. Wiedźma pisze:

    Niezwykłe wiersze Danuty Wawiłow ! Też jest to dla mnie odkrycie…. urzekające. Happy A chłopiec mówiący wiersz istotnie wywołuje dreszcze.

  33. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Tutaj bardzo słonecznie, ale raczej chłodno – od strony zacienionej raptem 13-14 stopni póki co.

  34. Quackie pisze:

    A, zaraz wybywam, ale niebawem powinienem wrócić i po powrocie przez czas jakiś pobędę.

  35. Quackie pisze:

    Fucha, fucha i po fusze. Obiad teraz chyba. Idę sprawdzić.

  36. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Mokro, chłodno i nieprzyjemnie… a muszę posadzić kupioną wczoraj paprykę. Ale to chyba jak przestanie padać Pleasure
    Miłego dnia Wyspiarze Delighted

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Hurraaa! Udało się skończyć o 17-tej! Pleasure

  38. Wiedźma pisze:

    Co się naśmiałam, to moje….Kwaku ta beza była genialna Fala

  39. Wiedźma pisze:

    Uprawiałam dziś strzyżenie trzmieliny i bukszpanów….w znajomym ogrodzie. Nie mam dygotów i siniaków na dłoniach Delighted

    • miral59 pisze:

      Nie wiem co to trzmielina, ale bukszpan jest mi znany.
      Mam nawet jeden krzaczek wyhodowany z gałązki w swoim ogródku Pleasure
      Sama nie wiem jak to jest, ale wystarczy, że wetknę jakiś patyk w ziemię i z niego rośnie mi krzaczek lub drzewko Happy
      Tak właśnie było z bukszpanem. „Uchlastałam” gałązkę u znajomych, wetknęłam w ziemię i rośnie. Całkiem pokaźny krzaczek… Happy-Grin
      Też już chyba powinnam go przyciąć… trochę duży urósł Delighted

      • Quackie pisze:

        Bukszpan się przycina chyba przez Wielkanocą, na przybranie do koszyczka ze święconką, a potem – przybranie stołu?

        A może jeszcze przy jakichś okazjach?

  40. Quackie pisze:

    To ja się tylko melduję i ruszam dalej, do przygotowań przedimprezowych. Distort

  41. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś chyba sobie zrobię leniwa niedzielę… Pleasure

  42. Jo. pisze:

    Udało mi się dostać do kompa, więc szybciutko się witam.
    Dziś jedzie koło nas wyścig kolarski i jesteśmy odcięci od świata. Chyba weźmiemy się za porządki ogrodowe.

  43. Quackie pisze:

    Dzień dobry po imprezie. Pierwsza Komunia córki bliskiego przyjaciela. W kościele dziki tłum, pani za nami ktoś zajął oznaczone miejsce z przodu, w związku z tym przez 20 minut (mimo napominań mamy/ teściowej) dzieli się oburzonym półgłosem wrażeniami. Psalm śpiewa dziewczynka spośród dzieci komunijnych, która nie powinna śpiewać w ogóle. Potem w trakcie przyjęcia jako jedyni bezstronni rozbrajamy przeróżne miny pomiędzy dwiema opozycyjnymi gałęziami rodziny.

    Poza tym pogoda przepiękna, słońce, ale przyjemny wietrzyk do tego, jedzenie na imprezie prima, a ruch samochodowy względnie do przyjęcia.

  44. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to się chyba jeszcze nie przywitałam Ashamed
    Deszczowe dzień dobry Happy-Grin
    Z wycieczki nici, ale na zakupach byliśmy. Zaparkowałam niemal pod drzwiami sklepu, a i tak zanim dojechaliśmy z zakupami do samochodu, zdążyliśmy przemoknąć Conceited
    Jedyne pocieszenie, że moje sadzonki i nasionka będą miały dużo wilgoci i będą lepiej rosły Happy-Grin

  45. miral59 pisze:

    Wydaje mi się, że pięterko jest wystarczająco długie, żebym wstawiła swoje. Pleasure
    Nasz nieoceniony Ukratek pomógł mi uporządkować galerię (za co Mu pięknie dziękuję), więc mogę…

  46. miral59 pisze:

    Zapraszam pięterko wyżej Happy-Grin

  47. Zocha pisze:

    Dobry wieczór, zainspirowana pomysłem Tetryka zaordynowałam sobie leniwą niedzielę Pleasure imprezę zaliczyłam wczoraj – Noc Muzeów, w tym roku w wersji szczególnej… spotkanie n-lat po maturze.

    • Tetryk56 pisze:

      – Dzyń, dzyń! Dobry wieczór, panie Profesorze! Pozwoliłem sobie skorzystać z pańskiego zaproszenia, wszak obiecał mi pan pokazać swoje antyki…
      – Ależ oczywiście, witam pana doktora! Tak, tak, pamiętam, już się robi, zapraszam. Proszę – oto moja żona, jej siostra, a ta z boku to moja córka…

  48. Zocha pisze:

    Overjoy adekwatne!

  49. Quackie pisze:

    Mistrzu T., system, na temat którego PRZEDostatnio dyskutowaliśmy w mailach, nie działa. Widać całą Wyspę bez logowania. Coś się zmieniło przy przechodzeniu na https?

    • Tetryk56 pisze:

      Nie, winną jest aktualizacja wordpress’a, no i ja bo zapomniałem o temacie. Już powinno być jak przedwczoraj 😉

  50. Tetryk56 pisze:

    Okoliczność, że idąc spać piękną Elizabeth pozostawiamy po drugiej stronie ekranu z pewnością warta jest łezki!
    Dobranoc!

  51. Wiedźma pisze:

    Śliczna dziewczyna, więc niech się przyśni panom Wink

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)