Te banalne walce kawiarniane
Urastają w tragiczne psalmodie!
Myśli moje, tańczące, pijane,
Ciebie w smętne wplatają melodie.
O, jak wyją te straszne walczyki,
Jak szarpią, wplecioną w męczarnię!
Oczy moje, jak ostre okrzyki,
Przeszywają gorącą kawiarnię!
Pięścią walę! Kurcz ściska mi palce.
Spazm tęsknoty ( – o, przyjdź!) w gardle duszę!
I te głupie kawiarniane walce
Rozpinają mi na krzyżu duszę!
Potem konam przy Tobie, kochance,
Co z tortury walców mnie wzywa,
Aż nas wreszcie, przy którejś-tam szklance,
Czarny sen, czarny wicher porywa.
Julian Tuwim
Niepostrzeżenie minęła nam połowa trzeciego miesiąca Niezależnego i Samorządnego Roku Tuwima na naszej Wyspie… Czułem, że czegoś w naszych imprezach brakuje
Tuwim jak zawsze w formie.
Piwo OK, ale niestety nie Guiness.
Poza tym jestem zdruzgotana po dzisiejszym Dniu Otwartym w potencjalnym gimnazjum integracyjnym. Nie będę Państwu psuć zabawy i w cień się usuwam.
Jak nie Guinness, to przynajmniej zielone, co?
Nie no, opowiedz. Co tam za psucie zabawy, bez przesady.
Jak nie nam, to komu? Jak nie teraz, to kiedy?
Nie warto dusić w sobie…
Nie ma szkoły dla BlueBoya.
Amen.
Zara, chwila. Nie ma, bo te co są, są do de, czy nie ma, bo nie przysługuje, czy dlaczego?
Dlatego, że no szkoły specjalnej jest za dobry, a do normalnej za słaby.
Już łapię. A nie ma opcji, żeby znaleźć szkołę „normalną
z dorzeczną derekcją, która się pochyli nad problemem?
Szukamy.
I mamy szczerze dość.
Zaniedługo wybywam i będę później.
Witajcie!
Fakt! Wczoraj na Rynku oddychaliśmy pełną piersią… i szczękaliśmy pełnymi szczękami 😉
Dzień dobry. „Później” okazało się ostatecznie „jutro” (tzn. dzisiaj), bo raz, żeśmy się zasiedzieli, a dwa, że kapkę nadużyli. Ale wbrew pozorom dzień dobry 🙂
…bry

Szpital.
PPP
Ale najpierw Gienia.
Się napiję..
Koniecznie, kawa, a może nawet dwie dzisiaj. Poniedziałek ma swoje wymagania. I tempo.
Dzień dobry. Dzisiaj przypóźno, bo trochę roboty od rana. I tak już ma być przez cały dzień.
Witajcie!
Zaraziłem się od Quacka? Robotą?
To trzeba leczyć bo przejdzie w stan chroniczny.
A masz jakieś sensowne piguły?
Ja jeszcze się nie spotkałem.
Jestem wypompowana… Jak rano się budzę kotem, tak około czwartej, to nie kojarzę: dzisiaj moi lekarze, czy coś z repertuaru chłopaków? Akurat dziś przerabiałam podwójnie: najpierw mój szpital, a potem Kuby Poradnia. I refleksję mam jedną (padając na pysk zresztą): „Lecz ludzi dobrej woli jest więcej”. I obym dalej na nich trafiała. Inaczej jesteśmy bez szans wobec systemu i kretyńskich przepisów, kompletnie nie przystających do rzeczywistości.
Powiem więcej, wyłącznie dzięki takim ludziom można przeżyć w tym systemie. Wiadomo, że intencją ustawodawców jest zwykle ująć w przepisach wszystkie możliwe sytuacje, a proporcjonalnie do tego wymusić egzekwowanie tychże przepisów srogimi karami (bo skoro ujmują wszystkie możliwości, to wszystko poza tym jest niezgodne z prawem). Tymczasem wiadomo, że życie sobie.
Najgorsze jest to, że nie mogę tego dokładnie opisać. Znaczy tutaj lub w Szkicach pewnie tak, ale już w książce nie. Bo mogłabym komuś narobić kłopotów. I to jest cholernie frustrujące, bo ja piszę o tym, co naprawdę jest codziennością rodziny z dwoma autystami. I jak ja mam o tym pisać, zatajając sposoby, których trzeba się chwytać, żeby nie zatonąć?
Dobry wieczór. Po dość wkurzającym zakończeniu dnia pracy – fajrant. I przerwa. A potem powrót na Wyspę (między innymi).
Dzień dobry. 4 stopnie mniej niż zero. Wiosna przychodzi o 17.15. Podobno.
Witajcie!
Wiosna przyjdzie punktualnie, a jak trochę zmarznie to z jeszcze większą energią pobudzi nas do życia i do ruchu
Dzień dobry! Na temat przyjścia wiosny Mistrz Brzechwa:
Naplotkowała sosna
Że już się zbliża wiosna.
Kret skrzywił się ponuro:
– Przyjedzie pewno furą…
Jeż się najeżył srodze:
– Raczej na hulajnodze.
Wąż syknął: – Ja nie wierzę,
Przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął: – Wiem coś o tym,
Przyleci samolotem.
– Skąd znowu – rzekła sroka
– Ja z niej nie spuszczam oka
I w zeszłym roku w maju
Widziałam ją w tramwaju.
– Nieprawda! Wiosna zwykle
Przyjeżdża motocyklem.
– A ja wam dowiodę,
Że właśnie samochodem.
– Nieprawda bo w karecie!
W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
Że płynie właśnie łódką!
A wiosna przyszła pieszo.
Już kwiatki za nią spieszą,
Już trawy przed nią rosną
I szumią: – Witaj, wiosno.
Natomiast co do realnej pogody, to właśnie zaczął padać śnieg. Dość rzadki, ale jednak śnieg
W związku z czym nie od rzeczy byłoby wychylić filiżankę albo kubek ulubionego napoju…
Dzień dobry




Nareszcie coś napiszę, a nie tylko poczytam
Co siadam do komputera, poczytam i chcę napisać, to zawsze mi coś przeszkadza i odrywa
Tym razem się zaparłam
Miłego dnia Wyspiarze
Miłego, Miralko!
Pierwszy dzień wiosny, dobrze było by zakwitnąć jakimś pięknym wiosennym przebiśniegiem , bo w Stolicy po ostatnich opadach , jeszcze trochę śniegu widać , ale nie mam „pomysła ’ jak to zrobić . Tuwim , jest moim ulubionym poetą i ostatnio z prasy dowiedziałem się ,że Tuwim z żoną i córką mieszkał w podwarszawskim Aninie w willi , w której w następnych latach zamieszkał Piotr Jaroszewicz z żoną , były wieloletni premier . W tej willi właśnie dokonano w latach 90-tych morderstwa na rodzinie Jaroszewiczów , o czym znów jest głośno w prasie.Pechowa willa ??
Dobry wieczór. Niby koniec, ale jeszcze nie, bo po przerwie wracam, ale na razie fajrant.
Dzień dobry. Lekki mrozik i lekko prószy śnieżek. Dzisiaj mocno świętujemy:
Światowy Dzień Zespołu Downa
Międzynarodowy Dzień Poezji
Światowy Dzień Walki z Dyskryminacją Rasową
Międzynarodowy Dzień Nowruz
Światowy Dzień Lalkarstwa
Dzień Wierzby
Dzień Wagarowicza
Światowy Dzień Lasu
Z okazji Światowego dnia poezji pozwolę sobie wkleić wiersz S. Barańczka „Pan tu nie stał”
Pan tu nie stał, zwracam panu uwagę,
że nigdy nie stał pan za nami
murem, na stanowisku naszym też
pan nie stał, już nie mówiąc, że na naszym czele
nie stał pan nigdy, pan tu nie stał, panie,
nas na to nie stać, żeby pan tu stał
obiema nogami na naszej ziemi, ona stoi
przed panem otworem, a pan co,
stoi pan sobie na uboczu
wspólnego grobu, panie tam jest koniec,
nie stój pan w miejscu, nie stawiaj się pan, stawaj
pan w pąsach na szarym końcu, w końcu
znajdzie się jakieś miejsce i dla pana
Witajcie!
Ja tu stałem i będę tu stał
Dzień dobry. Dzisiaj nieco wcześniej bo dzień, jak nie u mnie, biegany i jeżdżony. Ale to za chwilę.
HELP ME RHONDA! HELP HELP ME RHONDA!!!
Testy na alergię. Część druga.
Nie pytajcie.
Who’s RHONDA???
Nie mam pojęcia, ale Alf tak śpiewał.
Dlaczego na telefonie mi się włącza wyłącznie kokpit???
Sprawdź, jaki adres masz zapamiętany w przeglądarce w telefonie – zapewne kokpit…
Przyjaciółka Alfa z jego rodzinnej planety.
Dzień dobry
Ale nie mogłam już uleżeć… a wiem z doświadczenia, że jak nie wstanę i będę próbowała „dospać”, to potem cały dzień łażę jak połamana. To już lepiej wstać 



Coś nie mogę spać. Kto to widział wstawać o 4, kiedy do pracy mam jechać o 8…
Miłego dnia Wyspiarze!!!
Każdemu według potrzeb. Szybkiego i efektywnego „biegania”, a także jak najłagodniejszego przebiegu testów
Pozostali niech sobie wybiorą z szerokiej gamy życzeń
Dobry wieczór. No to jestem. Cokolwieczek późno, ale lepsze to niż wcale.
Ja chyba jednak pójdę spać.
Życie mnie zmęczyło.
Oraz moi synowie.
Spokojnej. Od choler i różnych takich
Dzień dobry, też bym chciała coś znaleźć, bynajmniej nie zapomnienie… w alkoholu 🙂
Zapomnienie w alkoholu jest przereklamowane. Przekona się o tym każdy, kto rano usiłuje sobie przypomnieć, gdzie zostawił resztkę wczorajszej butelki…
Dzień dobry w mroźny i słoneczny poranek.
Dzień dobry w nie-mroźny i deszczowy poranek.
A, słoneczny też, zza chmur, żeby wzmóc konfuzję
Witajcie!
Wiosnę poznaję po słońcu, które świeci mi prosto w oczy gdy rano jadę do pracy…
Dzień dobry.
Niestety nadal z telefonu nie mogę wejśc na Wyspę – bez względu na to, co wpisuję, od razu ładuje mi kokpit.
Będę zatem jeszcze rzadziej, bo wyłącznie z komputera.
A próbowałaś wyczyścić cache przeglądarki w telefonie?
Nie umiem.
Nic to – na kompie nadal wchodzę. A w ogóle powinnam ostro zredukować internetowanie przez telefon, bo chyba się uzależniłam.
A ja nie lubię być uzależniona. Od niczego.
No może poza pomidorami i ziemniakami.
I Martini Prosecco oczywiście.
Dzień dobry
Ale chyba słonecznie… 

U mnie na razie ciemno, więc nie wiem jaka będzie pogoda
Miłego dnia życzę i jak najwięcej słońca
Dobry wieczór. Tu nie pada nic, chociaż w ciągu dnia trochę deszczu.
Fajrant i przerwa.
Idę spać.
Życie boli.
A alergia jeszcze bardziej.
Myślałem, że raczej swędzi?
Spokojnej, absolutnie nieswędzącej.
Boli, swędzi i dobija.
Do kiedy?
A bo to wiadomo?
Ale już w poniedziałek będę mogła wejść pod prysznic.
Po południu, ale zawsze coś.
A, Sam Wiesz Gdzie nieco opisałam, co tu się ostatnio dzieje…
Ranyboskie. To faktycznie się dzieje.
Przecie mówiłam.
Dzień dobry piątkowo. Godzinę temu jeszcze świeciło słońce…
Witajcie!
Mam dobrą wiadomość: słońce nadal świeci! To tylko my usunęliśmy się w cień…
Dzień dobry, pochmurno, ale sucho.
Od dzisiejszego popołudnia do niedzieli mam mały urlop, więc pewnie wrócę w niedzielę po południu. Ale za to dzisiaj w ciągu dnia będę się pojawiał.
Za momencik wybywamy. Chyba do niedzieli? Jeżeli będzie możliwość, odezwę się wcześniej.
Idę do Dziewczyn…
Dzień dobry.

Lecę po chlebek i twaróg. Będzie dziś późne śniadanie, bo zaspaliśmy. Ale ekspresik wstawiam!
Witajcie!
Ja już po zakupach i śniadaniu i moje wewnętrzne przekonanie sugeruje mi, żebym się przespał!
Dzień dobry



Dziś ma być chmurno, więc do roboty
Jutro słoneczko całym niebem, więc na wycieczkę
Miłego dnia życzę
Od tygodnia próbuję to napisać i ciągle coś mi staje na przeszkodzie. Może teraz (zanim pognam po spray na koty)?
Tytuł tego pięterka za każdym razem, jak go widzę, czyli codziennie, przywodzi mi na myśl inny tekst Tuwima, bo ja przecież łodzianka na Tuwima wychowana. (To nie błąd, tylko nazwa ulicy)
I ja muszę ten tekst wreszcie wkleić, bo inaczej się ode mnie nie odczepi.
Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała, w domysłach i mgle.
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.
Rośnie grom i strun, i trąb,
Rośnie krąg i zachwyt rąk,
Coraz więcej kibici
Chciwie ramię ochwyci,
Świętokradczo napełza
Drżąca ręka na pąk
drżący,
Huczą słońca grzmiących trąb,
Kołujący rośnie krąg,
Pędzi zawrót
kolisty
Po elipsie
falistej,
Jednomętnym rozpływem wiruje jak bąk.
Gdy przez sufit przetaczam –
Nosem gwiazdy zahaczam,
Gdy po ziemi młynkuję,
To udaję siłacza.
Wątłe mięśnie naprężam,
Pierś cherlawą wytężam,
Będziesz miała atletę
I huzara za męża.
Wniebowziętym bełkotem
O zabawie cos plotę,
Będziesz miała za męża
Skończonego idiotę,
Słuchasz, chłodna i obca,
Cudo-chłopca, co hopsa,
Żebyś miała z męża
Wytwornego światowca.
A tu noga ugrzęzła,
Drzazga w dziurze uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Twój pretendent na męża.
Ale szarpnę się, wyrwę –
I już wolny, odeszło,
I walcuję, szurając
Odwinietą podeszwą.
(I niech ktoś powie, że facet nie miał genialnego słuchu do muzyki w słowach)
A czemu nie zrobisz z tego nowego wątku, okraszonego klipem z Czarnym Aniołem?
Dokładnie to samo pomyślałam

Byłoby nowe „Tuwimowe” pięterko na kwiecień… i nawet by nie przeszkadzało, że trochę wcześniej
A bo nie umiem. Ale jeśli ktoś by chciał pomóc, to udzielam błogosławieństwa.
Zrób tekstowe, to klip ci dołożę!
Tumoroł pliz.
Jeśli dożyję.
A w ogóle mam pomysł na następne pięterko Tuwimowskie 😀
To je wystaw zaraz po świętach 🙂 Przecież zrobiłaś tu już 6 wpisów
Ale ja mam sklerozę czy coś tam.
Się udaję. Nie mam siły.

Dobranoc.
Witajcie!
Na pocieszenie Bożence powiem, że tu już jest niebieskie niebo, zwłaszcza w górze 😉
Dzień dobry. Jestem z powrotem. Chyba po raz pierwszy tak mnie zmiana czasu sieknęła, chodzę, jakbym miał jetlaga po powrocie z innej strefy czasowej, a to przecież zaledwie godzina!