« O zimie, piciu i jedzeniu. Czyli jak żyć na przełomie roku. Automotobajka lub i nie »

Zimowy poranek

Trochę wysoko się zrobiło na poprzednim pięterku, więc tu pokażę wam, że pani Zima w starannie odnowionym makijażu przywędrowała już od Zoe’go także do mnie. Widoki z mojego okna już znacie – i to jest kolejna odsłona tej serii, wykonana dziś po przebudzeniu, kiedy światło było już niezłe – chmury się na chwilę rozrzedziły – i śnieg w tym momencie nie prószył.
Zdjęcia nie są tak dobre, jak na poprzednim pięterku, ale to maksimum, które mogę wycisnąć z mojego aparaciku… a biały Kraków to rzadkość ostatnimi laty.

184 komentarze

  1. Tetryk56 pisze:

    Ciekawe, jak długo będziemy cieszyć się zimowymi pejzażami?

  2. Jo. pisze:

    Fajnie jest mieć widok z okna na jakąś przyrodę.

  3. Quackie pisze:

    Ale to chyba zaraz po opadach, bo lada ptak usiądzie, to otrząśnie, i zostają czarne ogigle na tle resztek śniegu na grubszych konarach.

  4. Quackie pisze:

    Na dobranockę zapraszam jeszcze piętro niżej!

  5. Zoe pisze:

    Dzień dobry poniedziałkowo. Faktycznie lekki mrozik. Trochę chlapy na drogach. Happy

  6. Jo. pisze:

    U mnie -4.
    I domofon z czkawką przez całą noc.
    Gieniu! Per favore!
    Koffie

    • Quackie pisze:

      O, o tym właśnie.

      A nie macie w domofonie wyłącznika? Jakby ktoś, dajmy na to, głupie dowcipy robił?

      • Jo. pisze:

        No właśnie nie mamy.
        Ale czekaj, tu się w ogóle niezła afera zrobiła.

        Opowiedzieć?

        • Tetryk56 pisze:

          Pewnie!

          • Jo. pisze:

            Rano okazało się, że domofony szalały chyba we wszystkich domach na osiedlu. „Trójka klasowa” wzięła się do roboty. No i niezłe rzeczy wyszły.

            Po pierwsze: firma, która instalowała system w pierwszym etapie, już nie istnieje. Po drugie: zainstalowała przestarzały system, niekompatybilny z niczym, do którego nie można było podłączyć drugiego etapu osiedla, więc dla drugiego etapu wybrano inne rozwiązanie. Połączenie obu systemów spowodowało nieustanne problemy, z których co chwilę wyłączający się podgląd na kamery osiedlowe i żyjące własnym nocnym życiem domofony, to tylko część.

            Otóż w centralce słychać rozmowy w domach. Nawet po odłożeniu słuchawki…

            Natomiast nie ma opcji połączenia się domofonem z ochroną. Co chwilę nie można otworzyć zdalnie bramy wjazdowej (z domowego domofonu). Domofonów nie można wyciszyć ani wyłączyć. Oraz potrafią postawić na nogi wszystkich o dowolnej porze. Nam w ubiegłym tygodniu włączył się w całym domu dźwięk, jakbyśmy byli wszyscy pod alarmem, albo na podsłuchu.

            Nie ma winnego. Nie można tego wymienić w ramach gwarancji. Administracja kompletnie nie radzi sobie z tematem. Mieszkańcy nie zamierzają płacić grubych pieniędzy za nowy system, a deweloper ma wszystko w dupie, bo przecież on osiedle okablował, znaczy sprawa załatwiona.

            • Tetryk56 pisze:

              Czy myślałaś już o założeniu działalności gospodarczej „Hodowla scenariuszy”? Widzę tu niezłe perspektywy wpływów… Wink

            • Quackie pisze:

              Woooow. Jednakże jestem dziwnie spokojny, że dobry prawnik ze strony mieszkańców by to załatwił w trymiga (nie macie jakiegoś sąsiada z tego fachu?). Zakłócenie prywatności, miru domowego i ciszy nocnej, przekazanie docelowemu klientowi towaru wadliwego z wadą ujawnioną po okresie gwarancji (jak sądzę) – ktoś przecież odpowiada za taką infrastrukturę?

              • Jo. pisze:

                Kilku to nawet tu mieszka…

                • Jo. pisze:

                  JA bym tu porządek zrobiła.

                  Idealny porządek.

                  Idealny Ład.

                  Tylko, że cholera nie jestem po tatusiu prawnikiem. Uczyć mi się nie chciało. Na socjologię poszłam.

                • Quackie pisze:

                  To pomyśl o jakiejś sztuczce socjologicznej, żeby zintegrować sąsiadów wokół problemu z domofonami i żeby sąsiedzi-prawnicy ogarnęli temat od strony swojej branży, o!

                • Jo. pisze:

                  Za leniwa jestem.

                  Poza tym, wiesz – oni są KIMŚ, ja NIKIM, więc mało prawdopodobne, aby wzięli pod uwagę moje sugestie, a ja nie mam siły się z koniem kopać.

                • Quackie pisze:

                  Jeszcze lepiej: pomyśl o sztuczce socjologicznej jak wyżej, ale takiej, żeby pomyśleli, że sami na to wpadli, wtedy się tym zajmą za Ciebie. I jeszcze może takiej, żeby mieli poczucie, że pomagają przy tym biednej, niekumatej Matce Autyzmu, hę? [Si, pamiętam, że tego argumentu nie lubisz używać, ale z lenistwa chyba można?]

                  Ja to bywam czasem uparty.

                • Tetryk56 pisze:

                  Nie sądziłam, że mój głos coś znaczy… – jak tłumaczyła się pewna posłanka z Wrocławia…

                • Jo. pisze:

                  Tetryku: nie, ja jestem po prostu za leniwa.

                • Jo. pisze:

                  Miszczu Q – jasne, że można. Zwłaszcza z premedytacją.

  7. Quackie pisze:

    Bry! Dzisiaj spałem troszkę na raty. Kawa koniecznie.

  8. gimi pisze:

    Dzień dobry wszystkim.
    Powróconam. Odobrażonam na blogowiska (zwłaszcza na swoje).
    I u mnie zima i -4.
    Do pracy zaspałam, to nawet przez okno nie wyglądnęłam.
    Miłego!

  9. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U Tetryka zima za oknem, a u mnie burza z piorunami. Co jakiś czas błyśnie i zagrzmi… Weary
    Czyżby po mroźnej zimie już następowała wiosna? Worry
    W sumie nie miałabym nic przeciw temu… Happy-Grin

    • Quackie pisze:

      Ha. U znajomego w Glasgow była wczoraj czy też przedwczoraj ŚNIEŻYCA z piorunami. Dzisiaj wszakże już niemal po śniegu (tam, bo tutaj leży).

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Obsłużyliśmy dzisiaj 186 interwencji po rekonfiguracji systemu. Brrr…

  11. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, już (!!!) fajrant. Zobaczę, kiedy przerwa, i ile potrwa, a potem dam znać 🙂

  12. Bee pisze:

    Dobry wieczór, wpadłam na soczek, znajdzie się jakiś? ☺ za zimą tylko potęsknię, acz wczoraj chyba łupało gradem w Gdańsku…

  13. Jo. pisze:

    Chryste… teraz BB z gorączką
    Idę się załamać.

  14. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Sytuacja jakby nieco opanowana.
    Domofon milczy. Gorączka na poziomie tłuczenia wirusów, nie pacjenta. Kot dopiero teraz drze się o drzwi.
    Komuś kawoherbaty?
    Koffie

  15. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Takie wspólne publiczne spanie to jednak trąci perwersją! Overjoy

    • Jo. pisze:

      Ja jednak nie umiem. W ogóle nie ma mowy o żadnym publicznym, bo ja z obcą osobą w pokoju nie zasnę.

      Jeszcze ktoś się dziwi mojej zaciekłej walce o niepołożenie się do szpitala?

      • miral59 pisze:

        A ja, jak jestem śpiąca, to może w tym samym pomieszczeniu spać tłum ludzi i mnie to nie przeszkadza, ani wzrusza. Po prostu zamykam oczki i śpię Happy-Grin

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry, tutaj od rana tragedia, armageddon i sajgon, trzy w jednym, po pięciu minutach okazuje się, że guzik prawda, ale co krwi napsute, to napsute. Że oszczędzę Wyspiarzom szczegółów.

    Teraz już całkiem spokojnie wypiję pierwszą kawę, proszę Państwa.

  17. Zoe pisze:

    Ja zgłaszam chorobowe. Coś przeziębiony jestem już od tygodnia i nie mam siły pisać..

  18. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Fajrant. Przerwa. Za chwilkę.

  19. Tetryk56 pisze:

    A mnie się nawet już udało zjeść kolację…

    • Quackie pisze:

      No to sukces. Ja co prawda straciłem pół godziny z przerwy, usiłując dokonać pewnej operacji bankowej przez internet, po czym dopiero pani na infolinii wyjaśniła, dlaczego to niemożliwe (i wyjątkowo miała rację, co nie zmienia w niczym faktu, że bank ma niektóre procedury głupie i bynajmniej nie przyjazne klientom, i wcale nie chodzi o bezpieczeństwo konta).

  20. Zoe pisze:

    To ja smutno na dobranoc. Nie żyje Ursula K. Le Guin. Dla czytelników literatury SF pisarka ikona. Reszta pewnie nawet o niej nie słyszała…

  21. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie znowu wróciła zima, chociaż nie tak do końca. Śniegu co kot napłakał, a i mróz już nie ten. Zapowiadają kolejne ocieplenie… Happy-Grin

  22. miral59 pisze:

    Dziś o mało co, a zeszłabym na zawał Amazed Stałam przy kuchence i mieszałam w garnku. Takie mało absorbujące zajęcie… a tu jak coś walnie w okno! Mało szyba nie wypadła! Stałam może dwa kroki od okna. A to pieroński drapol chciał sobie złapać kolację. Tylko pióra fruwały w powietrzu, a i tak nic nie upolował. Musiał on wyrżnąć w to okno, bo te maluchy nie walą z taką siłą, a jeśliby już któryś przydzwonił trochę mocnej, to leżałby martwy pod oknem. Weary
    Już mam całe okno w tłustych, jasnych plamach. To od ptaków uciekających od drapoli, albo i od samych drapoli. A kto będzie mył okno podczas mrozów? Muszę zaczekać do wiosny. Ciekawe czy jeszcze coś będzie przez te plamy widać… Weary
    Oczywiście nie plamy wywołały nagły wzrost ciśnienia Wink Tylko to uderzenie w szybę. Tak mocne i tak niespodziewane… Amazed

  23. Jo. pisze:

    …bry

    Herbaty bym się napiła. Na przykład assam dagapur.
    Koffie

  24. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Dnia przybywa. I tego się będę trzymał.

  25. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dnia przybywa, Zoe w formie, i tylko Ursuli szkoda…

  26. Quackie pisze:

    Dobry. Na razie muszę powiedzieć, że owszem. Cisza i względny święty spokój naokoło. Lecę po kawę.

  27. gimi pisze:

    Spokojnego dnia. U nas pada deszcz i pięknie przymarza do podłoża, ale będzie wesoła droga do domu…

  28. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jak mi się strasznie nie chce iść do pracy Shout
    Ale jak mus, to mus… Sad
    Miłego dnia życzę Delighted

    • Max pisze:

      Współczuję . Ale jak mus , to mus … Miałem kiedyś pracę , z której wracałem ostatnim tramwajem i nie mogłem doczekać ranka ,aby znów znalęzć się w swoim żywiole . Może przygotuj sobie , do wysłuchania przed pracą dzwiekowe nagranie , które lubisz ,wszak muzyka łagodzi obyczaje . Pamiętaj , tylko nie piosenkę z dawnych lat pt: ” Do roboty ” !!! Happy-Grin

      • Bee pisze:

        oo, też miałam taki etap w życiu, że leciałam o 4 rano jak na skrzydłach 😀 Ale dość krótki – przyznaję 😉

        Dobry wieczór Tubylcom

      • miral59 pisze:

        A może taka piosenka pt: „Do roboty” byłaby motywacyjna? Thinking
        Chyba muszę wypróbować… Wink Overjoy
        A to co lubię robić, nie pozwala na zapłacenie rachunków, więc robię to co muszę… takie życie… Sad

  29. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Załamka, z robotą jeszcze w lesie, więc wracam do niej, ale zostawiam taktyczny wpis na Wyspie i będę zerkał.

  30. Jo. pisze:

    Idę spać. Bo jak nie pójdę, to tu się krew poleje.

  31. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Różowe chmurki na niebie – słońce wstaje dzisiaj jako dziewczynka! Wink

  32. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Te różowe chmurki to na moim niebie były tak około 15 minut temu. Może będzie ładny dzień.

  33. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Ja bym chciała kakałko i chałeczkę, ale tam na dole szykują parówki.
    Darowanemu koniu…
    Koffie

  34. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Zaspawszy, więc w niedoczasie. To ja jak zwykle kawusię poproszę, bo parę rzecz do zrobienia mam. Aha, śniegu zostały nędzne resztki – jezdnie i chodniki czarne i mokre.

  35. Jo. pisze:

    Siedziałam cztery godziny w szpitalnej przychodni tylko po to, żeby dowiedzieć się, że pani doktor nie ma pojęcia dlaczego umieram.

    No to ja poproszę Martini Prosecco.

    Double!

    I na dodatek z granatem!

  36. Jo. pisze:

    Piter pojechał z Kuba do lekarza, bo ten od tygodnia chory. Z gorączką.
    Zgadniecie?
    Lekarz NIE WIE CO MU DOLEGA.

    • miral59 pisze:

      Matko jedyna!!! To do jakich lekarzy Wy chodzicie, że nic nie wiedzą?!!!
      Ale to mi przypomina, jak kiedyś mój syn był chory i też nie było wiadomo na co. Podwyższona temperatura, pokasływał (nie to żeby kaszlał)i ogólnie kiepsko się czuł. Zaciągnęłam go do znajomego lekarza, a ten od razu zgadł (rzetelna wiedza), że to pęcherzykowe zapalenie płuc. Tego nie słychać, bo zaatakowane są nie drogi oddechowe, a miąższ. Pokazywał mi na synka przeponie, że dziecko ma nieprawidłowy tor oddychania. Dla pewności wysłał na rentgen. I faktycznie zmiany w płucach były… ale to był praktyk. Zastępca szefa Instytutu Matki i Dziecka w Białymstoku.
      Także jak Wasz lekarz nie wie co Kubie jest, idźcie do innego. Bo przecież gorączka nie bierze się z niczego i lepiej wiedzieć co mu jest, żeby odpowiednio dobrać leczenie.
      Powodzenia życzę Misio kiss_a_heart

      • Jo. pisze:

        Niestety ostatnie doświadczenia nie podnoszą mojej opinii o lekarzach, którą nabyłam próbując przez trzy lata zdiagnozować limo pod okiem. Chodziłam od lekarza, do lekarza. Poza psychiatrą zaliczyłam chyba wszystko, co zaliczyć mogłam. Każdy rozkładał ręce i mówił, że wszystko jest w porządku, a wyniki badań mam prawidłowe. Na pytanie: „OK, to skąd wielka opuchlizna pod okiem???”, każdy odpowiadał, że nie ma pojęcia.

        Potem okazało się, że to lupus. A w komplecie mam kilka alergii, niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Zestaw chorób autoimmunologicznych. I żaden lekarz, ŻADEN! nie wpadł na to przez trzy lata!

    • Tetryk56 pisze:

      Kiedy miałem ok. 6 lat, dopadła mnie ostra gorączka. Mama – lekarz, wprawdzie okulista, ale zawsze, w konsultacji z kolegami ze szpitala nie potrafiła znaleźć przyczyny – bez bólu, leciałem przez ręce i grzałem jak piec. Z braku lepszego pomysłu zawiozła mnie późnym wieczorem do szpitala, gdzie od ręki trafiłem na stół i zostałem pozbawiony wyrostka robaczkowego, który był tuż przed perforacją. Objawy były jednak tak nietypowe, że w zasadzie cięli mnie na intuicję. I dobrze, że ją ktoś miał… Ponoć pół godziny brakło do poważnych komplikacji.
      Medycyna nie jest nauką ścisłą…

  37. Quackie pisze:

    Fajrant. I przerwa od kompa. Sorry.

  38. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Piątek jak zapewne państwo wiedzą. Niebo różowieje już mocno na wschodzie. No piątkujmy (mimo nienajlepszego samopoczucia niektórych)

  39. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Lepszego samopoczucia WSZYSTKIM! A najbardziej niektórym, najbardziej potrzebującym! Cool

  40. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Od rana trochę biegania, ale po domu. Śniegu to już prawie nie ma, zachowały się ilości mikroskopijne tam, gdzie były największe zaspy.

    Piątek piątek, a tu by kawy trzeba, żeby do weekendu wytrzymać!

    Koffie

  41. Zoe pisze:

    Południowa chwila oddechu. Przerwa na:
    expresso Praliny

  42. Zoe pisze:

    Męczył mnie kaszel cały tydzień. No ileż można. Na koniec tygodnia po pracy poszedłem do lekarza. El cztery od poniedziałku.

    Ps. I jak ja teraz będę się alkoholizował w weekend?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)