Na Wawelu, proszę pana
Mieszkał smok, co zawsze z rana
Zjadał prosię lub barana.
Przy obiedzie smok połykał
Cztery kury lub indyka
Nadto krowę albo byka.
Nagle raz, przy Wielkim Piątku,
Krzyknął: „Coś tu nie w porządku!”.
Poczuł wielki ból w żołądku.
Potem spuchła mu wątroba,
Dwa migdały, płuca oba,
Jak choroba, to choroba!
Smok pomyślał: „Proszę, proszę,
Nie mam zdrowia za dwa grosze
Czas już zostać mi jaroszem”.
I smok biedny od tej pory,
By oczyścić krew i pory.
Jadał marchew, jadał pory.
Groch, selery i kapustę,
Wszystko z wody i nietłuste,
Żeby kiszki były puste.
Tak za roczkiem mijał roczek
Smok nasz stał się jak wymoczek
Wprost nie smok, lecz zwykły smoczek.
Odtąd każda mądra niania
Dziecku daje go do ssania.
Jan Brzechwa
No dzień dobry. Uśmiechnąłem się czytając ten wierszyk. Nie znałem go.
Witajcie!
Skąd na smoka przyszła zguba?
Dietę zlecił dr Skuba,
dawnego Krakowa chluba…
Dzień dobry



Fajne pięterko
Na początku myślałam, że to kolejny AW
A to Jan Brzechwa!!!
Dzień dobry;)
Ja jestem ostatnio zdecydowanie na etapie Brzechwy;-)
A smoczka niedawno pokonałyśmy i wierzcie mi, podobna to była trudność co i w legendach;-)
Weekend nadchodzi (chyba).
Dzień dobry.
Witajcie!
Weekend nadchodzi – może uda się wyspać?
Prawie weekendowe dzień dobry



Jeszcze tylko do pracy i można wypoczywać
I tak sobie myślę, że chociaż z utęsknieniem czekam następnego weekendu, to pewnie minie jak z bicza trzasł i córeczka wróci do tego swojego Colorado
Staram się nie myśleć o tym i tylko cieszyć się i cieszyć
Dzień dobry. Wróciliśmy bezpiecznie. Już raczej będę w domu, być może najwyżej jakiś weekend… Albo z gośćmi u nas…
Witajcie na łonie!
Dobry! Kawa, rzekłbym, nieodzowna. Jak zacznie działać, będę się odzywał…
Witajcie!
Plan w zasadzie wykonany, zakupy zrobione. No i znów sandałki!
Ja w związku z zaleceniem ortopedy ws. Wielkiej Stopy chodzę od początku lata w crocsach (z nielicznymi tylko wyjątkami). Czy to się liczy za sandałki?
Wg wujka G. – tak! 😉
Dzień dobry 🙂 Przyznaję , że smoka żadnego nie spotkałem , a smoczka nie pamiętam , bo wtedy (?) za smoczek służył gałganek z odrobiną cukru . Nie mam też gliku do pisania wierszem , chociaż w szkole , to ja czytałem wiersze Mickiewicza , Słowackiego i Tetmajera . Z gramatyki to pamiętam , że np. krówka pisało się przez o kreskowane , bo pochodziło ono od słowa krowa . Nie były to trudne sprawy , ale wyszperałem pewien przypadek w gramatyce , kiedy H , zmienia się w Chę . Jest to tzw. wyjątek . Oto przykład . Chorobliwie zazdrosny mąż , kiedy nakrył małżonkę figlującą z kochankiem , wrzasnął : Ha !!! Zdradziłaś mnie ! Zdradziłaś mnie z moim podwładnym ! Nie mogłaś tego zrobić z przełożonym żebym i ja z tego coś miał Chę !!! No , proszę jak to życie potrafi wpływać na literaturę …

Słyszałem, że zapobiegliwe nianie potrafiły wkładać do gałganka oprócz cukru również rozgotowany mak, bo po nim dzieci szybko i na długo zasypiały…
Te dzisiejsze niby rewelacyjne wynalazki często znane już były przed napisaniem Biblii . Stąd Dekalog i np. Sodoma i Gomora . Jak w piosence : ale to już było ….
Ale w piosence dalej jest i nie wróci więcej…, a w życiu niestety wciąż wraca…
Może dla tego jest ” dobra zmiana ” ?? Która wszystko co było wywraca do góry nogami ?. Może to nie są wymysły normalnych ludzi , a fenomen genetyczny naszego świata ? Cholera , zagalopowałem się . A przecież miało być o smoczku….
Tetryku jutro chętnie przeczytam wykład prof.Vetulaniego -dziś bardzo mnie zasmuciła smierć G.Miecugowa i nie bardzo mogę się skupić !!! Po wypadku prof.Vetulaniego przesyłałam pozytywne energie i modliłam się -wszystko na nic . Zmarł 2 m-ce po moim mężu a mam po drodze to palę znicze – tyle i wielka szkoda … Żal, że odchodzą wielkie umysły a następców nie widać
Szkoda każdego porządnego człowieka, gdy odchodzi (a tych innych, że takimi nie są). Odejście jest nieuchronną konsekwencją naszego przyjścia na świat, a moment… zawsze jest przedwczesny i zawsze nie w porę…
W sedno, niestety.
Bardzo mnie zasmuciła i poruszyła śmierć G Miecugowa

Aż sprawdziłam na internecie, czy to prawda. Prawda
Na prawdę żal… Kiedyś nałogowo oglądałam „Szkło kontaktowe”… Grzegorz był w pewnym sensie gwiazdą… Inteligentny, wyważony…
Dzień dobry
Wstałam o 5:15 rano i cały czas na nogach. Byliśmy u rzeźnika (otwierają o 7 rano)… chociaż to kawałek od nas, staraliśmy się być zaraz po otwarciu sklepu. Znowu zmarzłam, pomimo adidasów i skarpet
W tym sklepie jest jednak pierońsko zimno…
I nie chodzi tu tylko o to, że jest taniej. Przekonaliśmy się, że to mięso od rzeźnika smakuje zupełnie inaczej, niż to ze sklepu. Według mego męża (i mnie) nie jest rozmoczone. Smakuje jak to w Polsce od mojej ciotki po zabiciu świniaka (to znaczy mięso ze świniaka, a nie ciotki 😉 ). 




Po dzisiejszym dniu jestem padnięta na amen
Nie napiszę ile kupiliśmy mięsa (bo to obciach), ale na pewno wystarczy nam na długo. Mam na obiady i do wędzenia na przynajmniej dwa miesiące
Ale te ileś tam kilo trzeba było rozparcelować. Podzielić, co na obiady, co do wędzenia… A potem zapakować w torebki i wciągnąć z tego powietrze, żeby dłużej zachowało świeżość. Oczywiście każdą torebkę podpisać, bo jak zamarznie, to wszystko wygląda jednakowo… Po powrocie ze sklepu zaczęłam pakować ok. 9:30, a skończyłam przed 15… czyli trochę czasu mi zajęło…
O 17 przyszedł nasz gość, także czasu na sprzątnięcie kuchni i ogarnięcie chaty, nie miałam zbyt wiele… szczególnie biorąc pod uwagę bajzel w kuchni. Mąż w międzyczasie piekł chleb, a potem sernik…
W każdym bądź razie padam na dziób i marzy mi się tylko łóżeczko
Miłego niedzielenia się życzę
No fakt, jak się kupuje bezpośrednio, to szansa, że ktoś doprawi mięso wodą albo „ulepszaczami” jest niewielka.
Dzień dobry. Pochmurno i deszczowo.
Może jakaś późna kawa?
Dodatki dzisiaj we własnym zakresie 😉
Witajcie!
Konsekwentnie realizuję plan 😉
Śniadanko zjedzone, czas na kawę przyjdzie wkrótce…
A który plan, bo ja chyba coś przeoczyłem?
Się wysypiania
Ooo!
To (o planach mówiąc
), – zapraszam serdecznie na nowe, całkiem świeżutkie pięterko 
Przepraszam….DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU!!!