Nie wszyscy muszą znać Łódź, nie wszyscy muszą ją lubić. Ja osobiście lubię, nawet bardzo, ale nie cierpię być w Łodzi kierowcą. Pod tym względem Łódź jest dla mnie straszna. Zwłaszcza centrum z labiryntem jednokierunkowych uliczek, zawsze w niewłaściwym do pożądanego kierunku, słabe oznakowanie nazw ulic, ciasnych parkingów, no nie lubię po Łodzi jeździć i już. Ale lubię w Łodzi być.
To tak tytułem wstępu, bo dziś chciałabym Wam opowiedzieć o Łodzi z perspektywy pasażera, bo wybraliśmy się na wycieczkę jako pasażerowie łódzkiego pociągu, a to głównie w celu obejrzenia największego w Europie dworca, a właściwie napisać powinnam multimodalnego węzła transportowego Łódź Fabryczna.

Widok na plac dworcowy i wejście główne od strony miasta
No cóż, może nie jest to górnolotna wycieczka, ale zważywszy na to, że nie mam potrzeby korzystać z połączeń kolejowych, zwłaszcza na linii prowadzącej przez ten dworzec, a chciałam go obejrzeć, to głównym punktem wycieczki był właśnie dworzec, a ul. Piotrkowska tym razem była tylko dodatkiem.
Najpierw trochę subiektywnie będzie, a w dalszej części trochę konkretów.
Dojazd.
Do oznakowania ulic i dojazdu do dworca można się trochę czepiać, nie jest to zbyt jasno napisane i musieliśmy zrobić zawrotkę na parking, a rozmach ulic, wiaduktów, zjazdów i podjazdów taki, że zawrót głowy murowany. Ale trafiliśmy, bez mapy, bez nawigacji, więc bardzo źle też nie jest. Udało się zaparkować pod samym wejściem, ale to była niedziela, nie wiem jak jest w tygodniu z tym parkowaniem.
Pierwsze wrażenie: ogromny! Jasny, świetlisty, przyjemny dla oka i ucha -bo cicho.
Drugie wrażenie: pusty.
Budowla rzeczywiście imponuje, nie tylko swoją konstrukcją, mimo że ogromną, to nie przytłaczającą, a nawet można odnieść wrażenie, że dosyć lekką, ale również takim przyjemnym odczuciem wnętrza, jako całości, tak po prostu zwyczajnie człowiek się tu dobrze czuje. Oznakowanie jest bardzo czytelne, intuicyjnie idzie się tam, gdzie się właśnie potrzebuje – tu akurat możecie mi wierzyć, z komunikacji, innej niż własne auto, korzystam bardzo sporadycznie, raz na kilka lat, i nie potrafię poruszać się po takich obiektach, ale tutaj nie było żadnego problemu, wszystko było czytelnie i jasno pokazane. Samo się szło.

Stromo. Perony są ok. 16 metrów poniżej poziomu gruntu.
Trochę niezrozumiałe jest dla mnie nawiązanie do architektury starego dworca- niezrozumiałe w tym sensie, że jest gdyby była to wierna kopia to ok. jest w tym sens i logika, ale tak bardzo luźne nawiązanie po co?
Sami porównajcie
Niby przypomina trochę tamten budynek na pierwszy rzut oka, a jednak jest zupełnie inny więc w jakim celu? . Trudno powiedzieć co autorzy mieli na myśli… Co do starej fasady natknęłam się na informację, że została ona zakonserwowana, zdemontowana i przewieziona do specjalistycznej pracowni, ale co się dalej z nią stało -informacji brak.
Co jeszcze się rzuca w oczy? Totalny brak zieleni. Beton, szkło i metal. O roślinach chyba zapomnieli.

Prawda, że trochę zielonego by się przydało?
Zaskakiwać może mały ruch, założenie ogromne, a raptem kilkanaście osób w tych przepastnych wnętrzach. Tak, trzeba przyznać że obiekt jest trochę mało żywy, ale to z tego względu że w zasadzie na dzień dzisiejszy jest to trochę taki „dworzec widmo”, to znaczy brak mu połączenia ze światem.

Welostanowiskowy przystanek autobusowy
Pomimo, że w założeniu Łódź Fabryczna ma być dużym węzłem komunikacyjnym jak na razie w niewiele miejsc można się stąd dostać *spis tych miast na dole tekstu, jeśli ktoś ciekawy. Stąd też zapewne pustki i brak życia. Lekarstwem na tę sytuację ma być budowa podziemnego tunelu średnicowego, łączącego ten dworzec z dworcem Łódź Kaliska, na razie na etapie wyboru oferty (na dzień dzisiejszy rozstrzygnięcia jeszcze brak).
Co do samego pociągu: jak zaznaczyłam na początku bardzo rzadko korzystam z jakiejkolwiek komunikacji publicznej, więc nie mam porównania, mogę podzielić się tylko swoim własnym odczuciem, a to jest bardzo pozytywne. Pociąg ( w naszym przypadku jeżdżący na trasie Łódź-Zgierz) jest czysty, cichutki i wygodny. Obsługa uśmiechnięta i uprzejma.
Śmiesznie się jedzie, bo ruszamy, a po kilku stacjach następuje pielgrzymka obsługi i pociąg jedzie „tyłem do przodu”.
Czyli podsumowując ocenę subiektywną: mnie się podoba, nie jest przytłaczający, dobrze się w nim czułam, architektura ciekawa, może odrobinę nie mogę im darować tej atrapy elewacji i kompletnego braku zieleni, ale generalnie dworzec – jeśli tylko przestanie być taki opustoszały- będzie jedną z ciekawszych wizytówek Łodzi.

Ostatnie spojrzenie z parkingu
A teraz trochę faktów.
Stacja Łódź Fabryczna powstała z inicjatywy lokalnych przemysłowców w 1865 roku. Jej budowa (a była to pierwsza łódzka stacja) i budowa pierwszego 27km odcinka kolejowego, łączącego Łódź Fabryczną z Drogą Żelazną Warszawsko-Wiedeńską pozwoliła Łodzi w krótkim czasie stać się, jednym z największych, ośrodkiem włókienniczym w ówczesnym Cesarstwie Rosyjskim. Projekt budynku dworca wykonał warszawski architekt Adolf Schimmelpfenning.

Źródło zdjęcia: Wikipedia Budynki starego Dworca Łódź Fabryczna
Obiekt działał do 2011 roku, kiedy to został zamknięty i wyburzony w związku z przystąpieniem do budowy Nowego Centrum Łodzi- bo tak nazwano całe to przedsięwzięcie przebudowy.

Neonu trochę szkoda, ale pewnie znajdzie miejsce w jakimś muzeum. Źródło zdjęcia blog.fotoport.win
Dotychczasowa stacja miała charakter czołowy, co oznacza, że pociągi wyjeżdżać mogły tylko w jednym kierunku, nowe założenie miało zmienić dotychczasową organizację ruchu na przelotową, który z założenia ma obsługiwać ruch aglomeracyjny, dalekobieżny, w tym również koleje dużych prędkości. Liczba pasażerów korzystających z węzła docelowo obliczona jest na 200 tysięcy.
Obok stacji kolejowej jest tu także wielostanowiskowy przystanek autobusowy, a także parking dla samochodów i rowerów.
Nową Łódź Fabryczną oddano oficjalnie do użytku 11 grudnia 2016roku, a wykonawcą było konsorcjum firm Torpol, Astaldi, PBDiM i Intercor.
Sama Łódź Fabryczna jest tylko jedną z części planu pod nazwą Nowe Centrum Łodzi, które w założeniu ma na celu wykreowanie nowej, wielofunkcyjnej dzielnicy, która ma skupiać wokół siebie turystów, mieszkańców i przedsiębiorców, oferując różnorodne funkcje, zarówno kulturalne, rekreacyjne jak też biznesowe. Całość przewidzianego na ten cel terenu to około 100ha, na razie udało się zaadoptować na cele kulturalne dawną elektrownię ECi, w którym już dziś mieści się największe w kraju Polskie Centrum Nauki i Techniki, Narodowe Centrum Kultury Filmowej i Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej.

Narodowe Centrum Kultury Filmowej
Trwa również realizacja biurowca Nowa Fabryczna, a także trwają przymiarki do budowy biurowca o nazwie Brama Miasta, a w ubiegłym roku władze miasta sprzedały tu działkę za rekordową kwotę mln zł. na której wg planu zagospodarowania może tu powstać kompleks usługowy z funkcją mieszkalną.
Ja wiem, że przydługo ale jeszcze pół słowa o konstrukcji.

Zdjęcie pochodzi ze strony poświęconej budowie www.nlf-b2.pl, którą odkryłam niestety już po napisaniu tekstu.
Budowa dworca była nie małym wyzwaniem dla konstruktorów. Funkcję głównego konstruktora pełniła firma GSBK Biuro konstrukcyjne. Ogromna kubatura budowli, której znaczna część znajduje się pod ziemią to jedno, a drugie to konstruktorzy mieli za zadanie uwzględnić planowane w przyszłości wybudowanie czterech dwunastokondygnacyjnych budynków, które mają górować nad bryłą dworca. Konstrukcja musiała być tak zaprojektowana, aby jednocześnie mogły być prowadzone prace nadziemne i podziemne- i udało się to osiągnąć. Obiekt zajmuje powierzchnię o długości ok. 800m i szerokości ok. 130, płyta fundamentowa położona jest na głębokości ponad 18m, pierwszy strop znajduje się 8 m pod powierzchnią, a kolejny na poziomie 0. W to wszystko wpleciono konstrukcję wyżej wspomnianych planowanych dwunastopiętrowców.
*Jeśli chodzi o duże miasta to pociągiem dojechać (i przyjechać) można z: Białegostoku, Częstochowy, Krakowa, Warszawy, Szczecina, Poznania (1) i Olsztyna (1), Modlin (1) Stargard (1) w tym oznaczone (1) są tylko raz dziennie Skierniewice, Tomaszów Mazowiecki, Działdów, Konin, Koluszki, Żyrardów, Zgierz, Kutno i Małkinia. 1 w nawiasie oznacza, że kursuje raz dziennie.
Autobusem dojedziemy z Gdyni, Katowic, Świnoujścia, Warty, Wielunia, Uniejowa i Pęczniewa – w tym tylko Uniejów ma dwie godziny odjazdu, pozostałe są raz dziennie c i to jest wszystko co na dzień dzisiejszy oferuje transport pks z tego dworca.
Uff skończyłam, ewentualne poprawki naniosę w nocy:(
Nie zaśnijcie przy czytaniu, proszę.
Zasnąć? Różnorodność tematyki i punktów widzenie jest jedną z mocniejszych stron Wyspy!
Z pewnością masz rację, każdy znajdzie tu coś dla siebie.
ale czy akurat w tym wpisie, to nie wiem;-P
ECH… Lubiłam stary dworzec, chociaż był koszmarny… No ale to wiadomo – sentymenty. W jednym z okropnych barów sprzedawali tam bossski bigos… Z niejednej knajpy wychodziło się wieczorem na ten bigos…
Nic więcej nie napiszę, bo by wyszło, że w młodości nie byłam taką udomowioną nudziarą, jak teraz
Dzięki za ten wpis. Wcale mnie nie uśpił. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie
Jo, a Twojej reakcji to jakoś szczególnie się obawiałam, właśnie z powodu sentymentów
No coś Ty?
Ja jestem bardzo empatyczna!
A jeszcze dodam, że wiele osób odetchnęło z ulgą po zakończeniu budowy. Mojej Madre pociąg relacji cośtam – Łódź Fabryczna przejeżdża prawie pod oknem, więc wyobraźcie sobie, co tam się działo podczas budowy…
Ja pamiętam jaki Meksyk był z jazdą po mieście, a ja tam tylko od wielkiego dzwonu, a tak codziennie, współczuję!
Bo to miasto jest kompletnie nie przystosowane do ruchu samochodowego. Tam jest jeden wielki korek.
Dzień dobry na nowym piętrze!
Otóż tak się składa, że nigdy, ale to nigdy nie byłem w Łodzi. Chyba że przejazdem, ale to zwykle w środku nocy, jadąc nocnym pociągiem z południa na północ Polski albo odwrotnie.
Dworzec jest imponujący! Przypomina rozmachem warszawski Dworzec Centralny, ale oczywiście jest nowocześniejszy. Faktycznie brakuje zieleni, więc pewnie powoli, z czasem będą to protezować jakimiś donicami czy czymś.
A w końcu jak z tą przelotowością? Ona jest, czy też jej nie ma, a dopiero będzie? Bo to, co napisałaś o jeździe „tyłem do przodu” po kilku stacjach, sugeruje, że nie.
Natomiast co do atrapy historycznego frontu, to podejrzewam, że zdecydowano się ją umieścić, „żeby była ciągłość”. Są takie trendy w architekturze. W Gdyni jest kilka domów, które oryginalnie miały 1-2 piętra, a teraz mają po 5-6, przy czym z oryginalnego domu został tylko front właśnie (czasem, jak na własne oczy widziałem, poważnie uszkodzony podczas przebudowy i potem restaurowany niemal od zera).
Przelotowości nie ma. Będzie dopiero jak zbudują ten tunel, na który przetarg jest w trakcie wyboru ofert. Dopiero połączenie z dworcem Kaliska zapewni polaczenia z głównymi miastami. Pod tekstem zamieściłam sczytane z rozkładów jazdy miasta, z którymi jest połączenie- zobacz że nie jest zbyt bogato. Pociąg do Zgierza to połączenie aglomeracyjne, które Łódź ma bardzo rozbudowane, w zasadzie z każdego podłódzkiego miasteczka dojedziesz jak nie pociągiem to tramwajem, od zawsze byłam tym zachwycona.
No tak, czyli to rozwiązanie ze wszech miar przyszłościowe, a nie wyłącznie na chwilę obecną.
Trochę jak metro w jednym chińskim mieście, które ma przystanki, z których wychodzi się w środku niczego, niemalże w dżungli. No ale ktoś założył, że miasto będzie się rozwijało w tym kierunku i jak nie za rok, to za pięć stacja będzie jak znalazł.
Jak najbardziej przyszłościowe. Jak usiądę do komputera to wstawię schemat tego połączenia.
Przez wiele lat autostrada A2 kończyła się w Strykowie właściwie w polu, do Warszawy można było dojechać tylko drogami krajowymi, brakowało tego połączenia. Teraz nikt o tym nie pamięta nawet, a połączenie spełnia wzorowo swoja rolę.
Tak bedzie i tutaj, na razie nie ma, bo koszty budowy bardzo duże, ale jak wybudują ten tunel to na pewno dworzec ożyje.
Z mojego punktu widzenia do niedawna to A1 kończyła się w Strykowie i trzeba było jechać przez Łódź [tu uderzam się w głowę z akcentem niedowierzania, że przecież tyle razy jechałem przez Łódź SAMOCHODEM i nie skojarzyłem, że to ta sama Łódź. Ale też się nie zatrzymywaliśmy, chyba że na tankowanie albo w korkach.]
Jeszcze wracając do tych frontów- gdyby zachowano oryginalne elementy( a podobno część zdemontowano i oddano do konserwacji z uwagi na wartość zabytkową) i je wbudowano, albo zrobiono replikę – dokładnie odwzorowane to ja rozumiem, tak jak piszesz jeśli zostaje oryginalny fragment, to on jest jasnym nawiązaniem do historii, ale po co robić coś, co tak naprawdę nawet nie przypomina tych oryginałów? czyli do czego ma nawiązywać, bo moim zdaniem nawiązuje co najwyżej do atrapy, a nie do historycznego układu, ja po prostu tego nie kupuję.
Szkoda, że aż tak się nie czuje na siłach, aby Wam trochę tę Łódź pokazać, bo to naprawdę fajne miasto (jak już się gdzieś zaparkuje;-P)
Tak tam zawsze było. Do Pabianic jeździłam najchętniej tramwajem, ale można było też pociągiem lub pekaesem (kto to jeszcze pamięta…).
ja jak byłam mała to z mamą czasem jeździłam do lekarza na ul. Sterlinga, pamiętam głównie szare, brudne miasto, i dłuuuuugi spacerobieg przez park, i pekaes właśnie;)
Koniec na dziś.

Dajcie mi łóżko!!!
[„Królestwo za łóżko!”] Spokojnej!
Spokojnej nocy:-)
Dzień dobry.

Za chwilę ruszamy. Przywołuję więc Gienię i życzę miłego dnia. Mam nadzieję, że ktoś mnie zastąpi?
Jeśli będę miała możliwość to się odezwę. Jeśli nie – do zobaczenia po powrocie.
Dawać mi tu herbaty bo mi się pić chce.
Jedź i wracaj bezpiecznie!
Udanego wyjazdu, Jo!!! Jedź i wracaj szczęśliwie
Witajcie!
Szczęśliwej podróży, Jo! Dużo wypoczynku!
Dzień dobry. No konkretny wpis. Na dodatek fajnie się czyta. Ostatnio w Łodzi byłem tak około 25 lat temu. Chyba się trochę zmieniła od tego czasu:-).
Nie chciałabym dostać od Jo po głowie, ale tak szczerze mówiąc to ta Łódź przez te 25 lat aż tak się nie zmieniła, jakby się mogło wydawać, dopiero ostatnie może 5 lat widać działania w dobrym kierunku
Dzień dobry! Dzisiaj lista rzeczy do zrobienia urosła od rana.
Ale najpierw do Gieni po kawę.
Dzień dobry!
Jo dobrej drogi i udanego pobytu;)
Gienia poproszę kawę, jest jeszcze?
Dzień dobry

Że o korkach nie wspomnę… nawet nocą jest duży ruch. 

Świetna wycieczka, chociaż tylko po dworcu
Mnie też brakuje w tym szkle i betonie czegoś zielonego. Szkoda, że architekci, którzy to projektowali, nie pomyśleli o takiej opcji…
W Łodzi nigdy nie byłam, jedynie przejazdem, pociągiem…
Piszesz o korkach i jednokierunkowych ulicach… to jest właśnie powód, dla którego nie znoszę jeżdżenia po Downtown Chicago. Tam też, żeby dojechać na sąsiednią ulicę, trzeba wiedzieć jak, bo na kręceniu się w kółko można stracić wiele godzin
Jedynie oznakowanie ulic tutaj jest bardzo dobre. Nie tylko sam układ miasta w tym pomaga (jak się spojrzy na mapę, to ulice wyglądają jak kartka w kratkę), ale i tablice informacyjne.
A Łódź jest starym miastem…
Krótko mówiąc, wycieczka wielce pouczająca i ciekawa
Dziękuję bardzo;-)
Jakby mi kiedyś ktoś powiedział, że wycieczki na dworzec będę sobie robiła, to bym się popukała w czoło, a teraz nie dość ze sama pojechałam, to jeszcze Was zabrałam ze sobą;)
I bardzo dobrze zrobiłaś, że nas zabrałaś ze sobą

Lubię poznawać nowe zakątki. Chętnie oglądam zdjęcia i czytam opisy. To jakbym sama tam była…
W sumie, jeśli dworzec jest ciekawy, to czemu się tam nie wybrać na wycieczkę? Można zwiedzać zamki, można skanseny, czy parki, to można i dworce
Popas w Pszczynie i dalej w drogę.
Smacznego;-)
O to niedaleko mnie. Piękna pogoda na południu Polski.
Piękna
Dobry wieczór. Jestem, ale wcale jeszcze nie fajrant. Mam jednak już tak dosyć, że stwierdziłem, że zajrzę. I będę zerkał. Zezował. Jednym okiem.
Aha, zapomniałbym – Jo dojechała bezpiecznie na popas i nocleg.
Dzień dobry. Jeszcze przed wyjazdem wskoczyłem na chwilkę 🙂 Pięknie choć umiarkowanie dziękuję
Witajcie!
Mówią, że umiarkowane i spokojne szczęście jest znacznie lepsze od gwałtownych, lecz krótkotrwałych uniesień. Życzę więc Jubilatom takiej łagodnej harmonii przez długie lata, a w krótszej perspektywie – udanego wyjazdu!
Ja za chwilę też znikam, bo u nas dla odmiany chrzciny – w nieco tylko dalszej rodzinie.
Kochani, dojechaliśmy bezpiecznie. Jak tylko się rozpakowalismy, lunęło, ale po godzinie przestało. Teraz pogoda ma się już tylko poprawiać 🙂
Uff! Jedzenia na każdego wypadało chyba więcej, niż ważyła bohaterka uroczystości…
Dzień dobry





W Łodzi nigdy nie byłam. Muszę przyznać, że dworzec bardzo mi się podoba. Dziękuję Gimi za relację
Dla wyjechanych życzę dużo słońca do naładowania baterii 😉
Dla Państwa Q. dużo miłości na dalsze wspólne lata
Ukratkowi wypoczynku po obfitym komunijnym, żeby się w żołądku uleżało
A wszystkim piękbego weekendu
Ja natomiast idę sobie do ogrodu się relaksować 🙂 Należy mi się. Dzisiaj się obroniłam i zdałam egzamin końcowy 🙂 Kolejny etap edukacji został zamknięty. Znaczy się wakacje czas zacząć
Brawo, Kopciuszku! (a może już Księżniczko?)
Dziękuję
Księżniczką to jakoś niekoniecznie 😉 Od zawsze tak mam, że wolę być Kopciuszkiem, Ukratku 🙂
Gratulacje Kopciuszku!!!

To wspaniała wiadomość
Dziękuję
Gratulacje Kopciuszku:-)
Dziękuję
Spokojnych snów!
Wy już w łóżeczkach, a ja nie tak dawno wróciłam do domu.
Walter nie mówi w zasadzie po polsku (kilka wyrazów), ale nazwisko ma dziwnie polskie – Piotrowski (czy jakoś tak). 
I oczywiście do parku!!!
Ptaków też za bardzo nie było. Pochowały się przed palącymi promieniami słońca.
Tak o świcie, to one nie latają zbyt szybko, bo mają wilgotne od rosy skrzydełka i łatwiej jest je obcykać. Zobaczymy…
Pracowity dziś dzień był. Rano moi chłopcy w pracy, to miałam czas co nieco porobić w domu. Potem małżonek wrócił (ok. południa) i zaraz zadzwoniła jego siostra. Kupiła kolejny dom (ma ich już chyba 7) i chciała, żeby małżonek obejrzał urządzenia. Miał zadecydować, które do wymiany, a które mogą jeszcze zostać. A że ten nowy dom jest dosłownie dwa kroki od Greenbelt Forest Preserve, no to pojechaliśmy razem
Wychodząc spotkaliśmy wracającego z pracy synka…
Obejrzałam dom od góry do dołu. Szwagierka zaczęła już remont. Do części robót musi zamówić fachowców, ale dużo rzeczy mogą zrobić sami. No i oczywiście małżonek jest im niezbędny. Im, to znaczy szwagierce i jej facetowi, któremu Walter na imię
Małżonek nie mógł się doczekać, kiedy w końcu stamtąd wyjdziemy
Dziś było trochę za ciepło na spacery. Podawali, że ma być 32C, ale było chyba więcej. Dobrze, że wiał potężny wiatr, to chociaż trochę było lżej. A co najważniejsze – nie było komarów
Po parku do sklepu, żeby coś tam kupić i do domu. Musiałam podlać swój ogródek, bo przy takich temperaturach, wszystko momentalnie pada
Nie wiem jeszcze jak będzie jutro… zapowiadają jeszcze wyższą temperaturę (34C)… Może wstaniemy przed wschodem słońca i pojedziemy na prerię? Jeszcze nie powinno być tak gorąco… a może już motylki będą? Te piękne i duże…
Ups… trochę długie to wyszło
Ale w nocy ma spaść do 21C… chociaż to dobre

Dodam tylko, że gdy wychodziłam z domu o 22, na termometrze było 29C. Trochę ciepło jak na tę porę dnia
Miłego niedzielenia się życzę

I oczywiście udaję się do łóżeczka
Witajcie!
Śniadanko znakomite, za chwilę pobiegnę po kawę 😉
Renia, przyrządzić to jedno – a zjesz to wszystko, żeby się w upałach nie zepsuło?
Dobre popołudnie! Wróciliśmy do domu, pewnie gdyby było ładniej zostalibyśmy dłużej. Ale nie narzekam, mogło być dużo gorzej – jakby tak na ten przykład lało tak jak w sobotę do południa?
Dzień dobry

Ale wycieczka była udana. Dobry był pomysł z tym wyjazdem o świcie, bo przynajmniej słońce jeszcze tak nie prażyło, a że wiał wiatr, to było bardzo przyjemnie. Motylków jeszcze nie ma, ale za to spotkaliśmy sieweczkę krzykliwą. Kiedyś czytałam, że żeby odciągnąć drapieżnika od gniazda, czy młodych, sieweczka udaje „złamane skrzydło”… i właśnie to mieliśmy okazję zaobserwować. Ta para miała tylko jednego malucha. Był tak tyciupki, że go prawie widać nie było. Rodzicom to chyba pod brzuchami by się schował. Jedno z rodziców (nie wiem które, bo są identyczni) podbiegało kilka kroczków i bryk na ziemię. Jakoś tak dziwnie odstawiało skrzydełka i leżało moment. Potem zrywało się i znowu po kilku kroczkach bryk… jak tylko mieliśmy możliwość ominęliśmy „padającego rodzica” i poszliśmy do samochodu
Nie chcieliśmy stresować… 

Wróciliśmy z wycieczki i zakupów
Zakupy to jak zwykle
Nawet mój małżonek był zachwycony, a jego zachwycić nie jest łatwo…
Dzień dobry. Przeciekawa sprawa, również i z tego względu, że to chyba jest zachowanie wyuczone, bo przecież nie zapisane w genach???
Przymierzałem się, żeby zrobić zdjęcia kilku ptaszkom na Kaszubach wczoraj i dzisiaj, ale były za małe i za szybko uciekały. Ale darły ryja (no, dzioba) na całego, i całkiem ładnie.
Nad samym jeziorem były ptaszki – chyba pliszki? A w każdym razie bardzo podobnie wyglądały – które uwijały się dosłownie 10-15 cm nad wodą, latając prawi jak kolibry, niemal zatrzymując się w miejscu, zawracając etc. Podejrzewam, że łowiły jakieś owady latające nad wodą, a może nawet nartniki zasuwające po wodzie?
No i była kaczka krzyżówka z kaczętami, całkiem jeszcze maciupkimi.
A nie nagrałeś tego darcia dzioba?
A nie, bo niestety niemal cały czas coś przeszkadzało – a to sąsiad z kosiarką, a to nagłośnienie z pobliskiego ośrodka, a to z drugiej strony soczyste różności…
Bożenka już Ci napisała. To nie jest wyuczone, zapisane w genach. Wszystkie sieweczki tak robią, nie tylko te krzykliwe.
Fajnie by było na nie popatrzeć… A te małe, to normalne, że szybko latają i szybko uciekają.
Myślisz, że jak my robimy zdjęcia, to siedzą i czekają aż je obcykamy? Też spryszczają w ekspresowym tempie



Szkoda, że nie udało Ci się obcykać kaszubskich ptaszków
Z tymi pliszkami, to chyba niekoniecznie były one. Pliszki żerują biegając… latają faliście. To znaczy… uderzenie skrzydeł podnosi je do góry, a potem zwijają skrzydła i spadają lotem ślizgowym… uderzenie skrzydeł i ślizg… trudno by im było w takich warunkach złapać coś z powierzchni wody. Także prawdopodobnie były to jakieś jaskółczaki. A ich gatunków jest trochę
Maciupkie kaczaki są takie słodziutkie…
Jeszcze się odezwę, ale chcę poprzeglądać zdjęcia. Ten sieweczkowy maluch na pewno nie ma więcej niż kilka dni. Cudny!!! Wygląda jak kulka puchu na szczudłach
Dobry wieczór 🙂
Niedziela pełna lenistwa plus kino. Wybrałam się na Mumię. Prócz Toma Cruise nic mnie w filmie nie urzekło. Nie moje klimaty. Jutro powrót do pracy zatem czas spać.
Dobranoc
Dzień dobry w poniedziałek.
Witajcie!
Po drodze do pracy trafiło mnie parę kropli, ale zapowiada się raczej gorąco – być może porno i dusno, jak mawiają górale 😉
Dzień dobry 🙂
Na Warmii pada. Mówią, że tak ma być cały tydzień. Natomiast w następnym ma grzać bardziej niż bardzo. Deszcz potrzebny. Ziemia, z jego braku aż popękana.
Dzień dobry. Tu też padało w nocy i bębniło w parapety. Na szczęście nie tak dokuczliwie, żeby nie dało się spać.
Chciałam tylko powiedzieć, że dziś Jakub kończy 20 lat.

Kompletnie w to nie wierzę i idę świętować!
Ciao!
Taaa, to jest trudne do uwierzenia! Z córą miewałem podobnie już ze dwa razy

Najlepszego dla młodego człowieka!
Dziękuję kochani. Od soboty będę pod Internetem a póki co próbuję odwyk.

Zdrowia i pomyślności!
Najlepszego Jakubowi!!!
Chyba wszyscy rodzice tak mają 
Czasami też się zastanawiam, kiedy te moje dzieci dorosły i podstarzały
A ja skończyłem, z tym że nie tylko zasadniczą robotę, ale jeszcze pińcet innych spraw 🙁
A tu w sam raz pora na dobranoc!
A ja już w wirze przygotowań do Watrowiska
Czyli będzie piękna opowieść


Wspaniałego Watrowiska życzę Tobie i pozostałym uczestnikom
Jestem pewna, że będzie cudnie, jak zawsze
Dzień dobry
Ogródek mi lekko podsycha, chociaż podlewam go codziennie i to wcale nie tak mało. Ale jak słońce pali i nie ma ani jednej chmurki… może dziś w nocy popada 
Będzie sauna…
Gorąco
Chociaż nie jestem pewna, czy to aż takie dobre. Jutro ma być 33C, także ten deszcz tylko powiększy duchotę
Mężowi ktoś tam mówił (z miesiąc temu), że lato będzie mokre i chłodne…
Kto wie, może jeszcze będzie? Np. astronomiczne, które zaczyna się 21 czerwca?
Dzień dobry w tych pięknych okolicznościach pogody. Czwartek
…a wkrótce będzie niedzieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeela…
Witajcie!
Precz z melancholią! Niech żyje optymizm!
Niech żyjeee!!!
Dzień dobry. Kawa lepsza.
Pozwolę sobie postawić ekspresik dla potrzebujących.
Obok herbatka… Chyba.
No jest herbata. To dobrze