Kiedy ktoś zapyta, jak się dziś czuję
Grzecznie mu odpowiem, że dobrze, dziękuję.
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
Astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką.
Puls słaby, krew moja w cholesterol bogata…
Lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę,
Choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
Ale przyjdzie ranek…znów się dobrze czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć „figle” płata,
Lecz dobrze się czuję, jak na swoje lata.
Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi.
Że kiedy starość i niemoc przychodzi,
To lepiej zgodzić się ze strzykaniem kości
I nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
I wszystkich wkoło chorobami nie nudź!
Powiadają: „Starość okresem jest złotym”.
Kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym…
„Uszy” mam w pudełku, „zęby” w wodzie studzę.
„Oczy” na stoliku, zanim się obudzę…
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
„Czy to wszystkie części, które się wyjmuje?”
za czasów młodości (mówię bez przesady)
Łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
Żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą…
A teraz na starość czasy się zmieniły,
Spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.
Dobra rada dla tych, którzy się starzeją:
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Kiedy wstaną rano, „części” pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają.
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ.
Wisława Szymborska
Wiersz przypomniał mi taką historyjkę kolejową. Oto w wyniku jakiejś pomyłki, czy odstąpienia biletu w ostatniej chwili, w jednym przedziale sypialnym dalekobieżnego pociągu spotykają się On i Ona. Sytuacja nieco krepująca, więc On zrzuca płaszcz, marynarkę i buty i pakuje się pod kocyk ostentacyjnie obrócony tyłem, aby nie krępować damy. Ale – szczwany lis! – ustawił się tak, że w lusterku na ścianie obserwuje jej działania. Ona powoli pozdejmowała wierzchnią garderobę, starannie ją układając na półce, po czym rozpoczęła demontaż. Odkleiła sztuczne rzęsy, odpięła sztuczny biust, odłożyła peruczkę, wyjęła zęby do szklanki, po czym nieoczekiwanie niezbyt dźwięcznie zaproponowała:
– Przyjść do pana?
On szybko opanował zaskoczenie.
– Nie, dziękuję. Niech pani rzuci…
Czy…?
. Okolicznościowo oczywiście, pozwoliłam sobie wykonać z kolektywem, a co. Do wiosny się, myślę, pozbieram.

Jeśli,
Też coś z humoru…Klient w sklepie mięsnym : Poproszę kilo kości dla psa ? Zapakować ? Pyta sprzedawca … Nie , ja na miejscu …
Do czego służą człowiekowi uszy ? Żeby się nie śmiał dookoła głowy , a tylko co najwyżej od ucha – do ucha …
OGŁOSZENIE : Poszukuję gosposi na gwałt – Ksiądz
Oj, to bolesne…
Dzień dobry po robocie. Odsapnę tylko i zaraz wracam!
Oczy mi wysiadły. Muszę zostawić kompa. Do jutra.

Spokojnej i uzdrawiającej!
Dzień dobry. U mnie również chyba będzie dzisiaj pięknie. Na razie delikatny przymrozek.
Witajcie!
Budzicie we mnie nadzieję…
Dzień dobry.

Podaję kawę/herbatę i zmykam, bo nadal mi obraz jeździ jak głupi.
Jeszcze może zdążę podstawić filiżankę, zanim zemkniesz…
Super!

Kawa z rana to jest to!
Dzień dobry, kawa z bananem na dobry początek dnia, a za oknem też żółto i energetycznie, znaczy słońce świeci!
Dzień dobry Wszystkim.
Bożenko masz rację Miral dawno chyba nie było (podglądam, ale pisać nie miałam siły).
Wyspa zbezludniała?
No dobra – wyludniła się?
Dzień dobry, już by był fajrant, tylko że pojawiły się rozmaite okoliczności rozpraszające, o których napiszę, jak skończę na dzisiaj, co nastąpi, mam nadzieję, wkrótceee…
Padam na pysk po awanturze o kolację. Do jutra.

Nie, nie będzie lepiej – Kuba zostaje w domu, a ma zepsuty komputer. Czeka mnie horror.
Po ciężkim dniu i ja dotarłem do domu… Całe popołudnie na posiedzeniu Rady Nadzorczej SM…
Dobrych snów śniącym!
Skończyłam dziś przedwiosenne porządki i mam szczerze dosyć.
…. ale będę miała więcej czasu. To miłe jednak
że jutro ( znaczy dziś ) tylko bratki do posadzenia na balkonie…
To już? Jako człowiek całkowicie nieogródkowy co roku zawsze czuję się zaskoczony przez różne roślinki. A to już czas na bratki?
Dzień dobry. Za oknem, hmmm trudno powiedzieć w którą stronę się to odwróci. Albo będzie słońce albo go nie będzie.
Witajcie!
Słońce będzie, do wyjaśnienia jest jedynie jakość separatora! 😉
Dzień dobry.

Coś się dobudzić nie mogę.
To i ja wpraszam się na kawkę. Dzień dobry.
Zastanawiam się nad czekoladą do picia…
Mam kawkę o smaku adwokatu, zapraszam;-)
Dobudzanie w toku… Kawa zaaplikowana… Pełne przebudzenie za 10… 9… 8…
Dzień dobry. Tutaj słońce, że tak powiem, pełną gębą, próbuje świecić ze wszystkich stron naraz.
Ale Ci dobrze, zazdraszczam. U mnie jak i u Jo: ponuro, szaro, mokro.
Jeśli z zachodu również, proponuję: wypij jeszcze jedną kawę…
a jeśli dalej tak będzie świecić to wyślij mi trochę tej kawy, proszę;-)
Mogę wypić, ale od zachodu słońce podstępnie wykorzystuje szyby w oknach naprzeciwko, żeby się odbijać i też świecić, a na to nawet kolejna kawa nie poradzi.
NIECO odczuwam skutki wczorajszej gimnastyki, ale jest niewyobrażalnie lepiej, niż się obawiałam. Na szczęście dziś wieje, co tam „wieje”?! urywa wiecie co przy samej wiecie czym. I to jest piękny pretekst, żeby dziś zrobić sobie pauzę w pracach ogrodowych. A do jutra może znów będę mogła zrobić przysiad
Dzień dobry. I po robocie na dziś! U nas też wiało przez cały dzień, tak że filtry w kuchennym wyciągu latały. Widocznie wszystko i wszystkich przewiewa. Może chwilę odsapnę? W każdym razie na pewno dzisiaj jeszcze się zjawię!
E! Tak wcześnie? Czy coś się stało?
Nii, dzisiaj chyba mniej rzeczy mnie rozpraszało… Mimo że dokładnie w tym samym miejscu, co wczoraj samochód się zaparkował na środku ulicy, stuknęły się dwa samochody, żeby było ciekawiej, oba z kierowczyniami.
Panie kapralu dla czego wiatr wieje ? zapytał szeregowiec w koszarach pana podoficera . Kapral pomyślał i powiedział : Szeregowy , chodzcie ze mną … Wyszli na plac alarmowy i kapral zwraca się do żołnierza : co widzicie przed sobą , pyta ? Nic nie widzę pada odpowiedż . odwróćcie się , a teraz ? Też nic nie widzę …. No to właśnie dla tego wieje !! Proste ? Proste jak w wojsku
To prawda, wojsko ma specyficzny sposób rozwiązywania takich problemów. Bezdyskusyjny i ostateczny.