« Blisko, bliżej, no jeszcze bliżej Kettle Moraine - długi weekend (sobota) »

Muzeum Kowalstwa i inne atrakcje w okolicy

Długi weekend spędziliśmy w gronie blogowych przyjaciół w Nałęczowie. Jedną z atrakcji pobytu była wycieczka busikiem po okolicach, z której chciałbym wam pokazać dwa miejsca.

Najciekawszym obiektem było niewielkie Muzeum Kowalstwa w Wojciechowie, mieszczące się na najwyższym piętrze Wieży Ariańskiej – budynku ongiś mieszkalno-obronnego, dziś zabytku zapełnionego kilkoma instytucjami kultury. Oprowadzała nas bardzo kompetentna pani, na temat prawie każdego eksponatu miała coś do opowiedzenia (nie o wszystkie pytaliśmy 😉 ) – o zastosowaniu jeżeli był to przedmiot praktyczny, a także o autorze w przypadku współczesnego kowalstwa artystycznego; o zwyczajach kowalskich uświęconych tradycją i o Stowarzyszeniu Kowali Polskich. Należy dodać, że jest to jedno z bardzo nielicznych muzeów, gdzie każdego eksponatu można dotknąć, podnieść – jeśli się da radę!, zakręcić korbą, jeżeli korbę posiada… W ramach tego próbowaliśmy np. koncertu na dwa młoty na kowadle 🙂
Odwiedzenie Muzeum Kowalstwa mogę z radością zarekomendować każdemu, kto znajdzie się w okolicy lub zdecyduje tam dojechać.

Następny na liście był zamek w Janowcu, zbudowany na skarpie wiślanej po drugiej stronie Wisły. Rzekę, szeroką choć płytko rozlaną, przebyliśmy promem i szczęśliwie dotarliśmy do zamku. Sam zamek, wciąż jeszcze częściowo zrujnowany, nie stanowił dla nas zbyt wielkiej atrakcji. Jego atutem były piękne widoki na rozciągającą się poniżej dolinę Wisły. Obszerny i ładnie utrzymany park przyzamkowy zdobiły trzy drewniane krzyże na skarpie – to chyba jakaś lokalna moda ta potrójność, zważywszy bardziej znaną trójcę znad Kazimierza nad Wisłą.

W drodze powrotnej zajrzeliśmy jeszcze do Kazimierza, gdzie znaleźliśmy taki tłok, jakby się wszyscy kuglarze z Krakowa i Warszawy zjechali – wraz z publicznością. Tam zatem zaliczyliśmy tylko lody, których – w trosce o samopoczucie dbających o linię Wyspiarzy – nie będę tu pokazywał…

Za udostępnienie części zdjęć dziękuję współuczestnikom wycieczki: Stokrotce, Kneziowi i Marchevce

Jeśli komuś mało wrażeń, w sieci jest dostępny filmik ukazujący Muzeum:

a także wirtualne zwiedzanie jego ekspozycji.

80 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Relacja nie dorówna barwnością Miralkowym, ale poprzednia notka była już o wiele za ciężka Wink

    • miral59 pisze:

      Zapomniałeś dodać Ukratku, że barwnością zdjęć, ale to zależy od tego co na nich jest Happy-Grin Trudno, żeby żelastwo było tak barwne jak ptaki Wink Overjoy Chociaż… jak je odpowiednio pomalować? Thinking

  2. Jo. pisze:

    Janowiec fajny jest. Kazimierz też. A w Krużewnikach był?

  3. Kneź Okrutnik pisze:

    Trzeba jeszcze dodać, że urocza przewodniczka jest kowalówną i wnuczką kowala – stąd też zapewne część emocjonalnego podejścia do tego rzemiosła – bardzo zaangażowana i widać, że lubi to co robi i zna się na tym! 🙂
    Obiecaliśmy sobie ze Starszą, że wpadniemy tam w czasie warsztatów kowalskich w lipcu. Nie daruje sobie zdjęć nocnych z kucia!!! Happy

  4. Jo. pisze:

    A cóż tu takie pustki dzisiaj? Wyspa się wyludnia?

    Hm… Pozostaje spakować manatki i odpłynąć na szerokie wody, dobranoc mówiąc ptakom.

    I pingwinom. Pingwinom z Madagaskaru.

  5. miral59 pisze:

    Piękne pięterko Ukratku In Love Brawo!
    I chociaż zasadniczo wolę szwendać się po lasach i polach, to wycieczka do takiego muzeum, czy starego zamku na pewno jest pasjonująca. Można wiele ciekawych rzeczy się dowiedzieć Pleasure

    • Tetryk56 pisze:

      Witaj, Ptasia Pani!
      Szczególnie miło jest, gdy osoba oprowadzająca angażuje się z pasją w omawiane tematy – co nie jest specjalnie częste, niestety! A tu pani kustosz z kowalstwem miała do czynienia od małego – nie dziwota, że wszyscy słuchaliśmy z dużym zainteresowaniem.

      • miral59 pisze:

        Witaj Ukratku Delighted
        Fakt. Inaczej się słucha kogoś, kto mówi z pasją i znawstwem, a inaczej, gdy jest swoją przemową znudzony Wink Pasja w pewien sposób przyciąga uwagę. Podświadomie staramy się zrozumieć to zamiłowanie Pleasure I chyba dlatego pasja bywa zaraźliwa Wink Overjoy

  6. miral59 pisze:

    A my właśnie wróciliśmy z wycieczki. W zasadzie nie była udana… Za duży wiatr i motyli nie widzieliśmy żadnych Sad Nawet te ptaki, które normalnie tam mieszkają nie do końca dopisały. Spotkaliśmy tylko sieweczki krzykliwe… Do Starved Rock State Park było już blisko, ale tam też ani koliberków, ani pelikanów (w miarę blisko), ani żadnych rzadkich ptaków. Jedynie wróble i epoletniki. To co najciekawsze spotkaliśmy po drodze Wink
    Jechaliśmy do Goose Lake gdy małżonek ryknął mi, żebym się zatrzymała. Przyhamowałam i pytam co jest? A on mi mówi, że przy drodze szedł ten ptak, co tak pięknie rozkłada ogon. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale zawróciłam. Do głowy mi nie przyszło, że możemy spotkać pawia Delighted Szedł przy drodze, co jakiś czas ją przechodząc. Musiał komuś nawiać, bo u nas one nie żyją na wolności.
    A druga ciekawostka spotkała nas w drodze do Starved Rock. Jechałam dość szybko (tam jest ograniczenie do 55 mil/godz.), gdy na drodze zobaczyłam wypukłość. Hamowałam ostro, ciesząc się, że nikt za mną nie jedzie. Spory żółw chciał przejść przez drogę. Obcykany Happy-Grin Potrzymałam aparat małżonkowi, a on przeniósł żółwia na drugą stronę drogi (daleko nie miał, bo żółw był już w połowie). I to właściwie wszystko na temat tej wycieczki Delighted

  7. Wiedźma pisze:

    Dobry wieczór ! To ja lecę piętro niżej zapalić lampkę, bo na takim ciekawym a świeżutkim pieterku – nie uchodzi Wink

  8. Laudate pisze:

    Przywołałeś piękne wspomnienia Tetryku. Jako były mieszkaniec Lubelszczyzny bywałem na zamku w Janowcu, a częściej w Nałęczowie, Kazimierzu i okolicach. Raz zaniosło mnie do wzmiankowanego Wojciechowa znanego z plenerów kowalskich. Obejrzałem wtedy wieżę ariańską ale do wnętrza jakoś nie wszedłem. Może przy kolejnej okazji, chociaż stąd mam dalej. Fotki urocze, podziwiam zmysł kreatywny twórcy metalowego akwarium 🙂
    Was pozdrawiam.

  9. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nowy dzień, nowy tydzień – ta sama robota Wink

  10. Zoe pisze:

    Dzień dobry.
    Fajny zamek. Cytuję za wiki: „W 1783 Jerzy Marcin Lubomirski przegrał zamek w karty”. Chciałbym wygrać zamek w karty.

  11. Jo. pisze:

    Jak się stoi na redzie to i na śniadanie można zawinąć do portu?
    Dzień dobry Wyspiarzom.

  12. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Jeszcze jestem, ale do popołudnia, potem fru.

    Zdjęcia zacne, ruiny zamku w Janowcu oglądałem z daleka, lat temu, hmm, 27? ze skarpy na drugim brzegu Wisły, którą widać na zdjęciach, na dłuugim spacerze z Kazimierza nad Wisłą. Ale wtedy tam (=w Kazimierzu) tak tłoczno nie było.

    Co do zdjęć narzędzi z muzeum, nasunęła mi się taka refleksja, w sumie chyba pozytywna, że kiedyś kowal robił również za dentystę, a pozytywna dlatego, że teraz mamy już stomatologów!

    Akwarium w wersji kutej – cudne 🙂

    No i muzeum, po którym oprowadza zaangażowany i kompetentny przewodnik, to wcale nieczęsta sprawa, pogratulować i podziękować za relację!

    PS. A potrójność krzyży chyba biblijna, wszak na Golgocie oprócz Jezusa wisiało jeszcze dwóch łotrów?

  13. Maltese Falcon pisze:

    Reasumpcja wpisów nawiązujących do niedawnych odwiedzin blogerów w Muzeum Kowalstwa w Wojciechowie wskazuje, że główną – a przynajmniej najcześciej eksponowaną w notkach – atrakcją wspomnianej instytucji wystawienniczej była bez najmniejszych wątpliwości urokliwa pani przewodnik hehehehe No cóż, nie zaprzeczę. Wskazując wszakże na unikalność sporej części również innych eksponatów, co oznacza że najogólniej mówiąc polecam.
    Ukłony dla Szanownych Zebranych
    🙂

    • Tetryk56 pisze:

      Witaj, Sokole!
      Nie da się ukryć, że ładna, miłą i kompetentna oprowadzająca występuje w muzeach rzadziej, niż ciekawe eksponaty…

  14. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Dziś mam święto rodzinne Pleasure 35 lat temu, 6 czerwca, to była sobota i braliśmy ślub Happy-Grin Aż strach pomyśleć jak dawno temu to było Wink Delighted

  15. miral59 pisze:

    Lecę do pracy Sad zostawiając Wam uśmiech i słońce Delighted

  16. Quackie pisze:

    Kochani, zbieram się. Do zobaczenia, najpóźniej (!) w sobotę.

  17. Quackie pisze:

    Trochę wcześniej niż myślałem Disapproval

    Siedzimy na lotnisku i czekamy, samolot ma 2,5 h opóźnienia.

  18. Wiedźma pisze:

    Film i piosenka na dobranoc ? Cóż za rozpusta ! Wink

  19. Quackie pisze:

    Tylko informacyjnie – dolecielismy i jesteśmy tam, gdzie mieliśmy być. Jutro względnie rano zaczynamy działać. Dobranoc

  20. Jo. pisze:

    Dzień dobry wszystkim.
    Powodzenia – komu potrzeba.
    Wytrzymałości – samej sobie (jeszcze tylko dwa tygodnie…).

    I oczywiście wstawiam ekspresik!
    expresso

  21. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Słoneczny.

  22. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Słonecznie i radośnie – nawet teraz prócz samochodów i tramwajów słyszę zza okna drące się ptaszęta Happy

  23. korab pisze:

    DzieńDobry:))

  24. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Dziś ma być u mnie trochę chłodniej i bardzo dobrze Delighted Te 20C w zupełności mi wystarczy Happy-Grin

  25. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Chwilowo w knajpce z wifi, po wizytach w paru miejscach. Glasgow to piękne miasto, nawet się nie spodziewałem. Po powrocie prędzej czy później mam zamiar napisać relację (może w niedzielę bo powinna być luźniejsza?

  26. Jo. pisze:

    Koniec roku mnie dobija. A potem będą jeszcze wakacje…

    To ja może spać pójdę. After all tomorrow is another day…

    kordelka

  27. Wiedźma pisze:

    Szanta na dobranoc ? Ale jaka romantyczna ! Delighted

  28. miral59 pisze:

    Zapraszam pięterko wyżej Happy-Grin Co prawda to się jeszcze nie zużyło, ale tyle jest do opisania… i to nie tylko przeze mnie. Mistrz Q obiecał relację z wizyty w Glasgow Delicious

Skomentuj Zoe Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)