Dwa jajka, narodzone przedświątecznym rankiem
czując na sobie ciężar przemożny tradycji,
spierały się, nie mogąc poskromić ambicji:
szlachetniej być pisanką, czy może pisankiem?
Przeczucie nieuchronne zdobienia ubioru
zdominowało przyszłość – sorry, takie czasy!
Lecz górować nad drugim każdy wszak jest łasy:
płci różnej perspektywa dała impuls sporu.
Konflikt cichy gwałtowne znalazł rozwiązanie –
wrzący wywar z cebuli, zdobienia początek
dał brąz, ale zakończył każdy sporu wątek:
jajko traci ambicje przez ugotowanie…
Warto zatem już wcześniej, w głębi własnej duszy
mieć sąd o istotności pięknego zdobienia,
aby nie doznać później zaskoczenia
gdy próżność wszelkie perspektywy skruszy…
Za kabaretem „Paranienormalni”:
Prawdziwa sztuka obroni się sama… ale nie przede mną!
DzieńDobry:)) Ab ovo ad mala, jak mawiali starożytni Rzymianie. Wszyscy zaczynamy od jajka i kończymy pod jabłonką :)))
Dzień dobry 🙂 Strzeliłeś Tetryku w dziesiątkę .Ale co tam pisanki , popatrz ilu jest wokół nas niezadowolonych z tego jak stworzył ich Bóg i poprawiają ciągle Jego dzieło . Juz nie tylko uszy ,nos , usta , ale także intymne części podlegają opisaniu czy namalowaniu . Często można spotkać modele , u których nie zapisane są tylko oczy . Czy to jest piękne , lub świąteczne ? Na pewno nie są to pisanki ,lub pisaneki , a paskudnie popaprane w moim odczuciu dzieło Stwórcy
Pod tym względem mam podobne odczucie, Maksiu. Nie podobają mi się takie „malowanki”, żeby nie wiem jak cudne rysunki miały.
Gdyby były to wyjątki sfrustrowanych , byle jakich artystów , to można by na to machnąć ręką . Jest to jednak już cały przemysł , olbrzymie hale , w których dziennie maluje się setki osób . Ciekawe , że nie ma na ten temat opracowań socjologicznych , może zbliża się koniec naszej cywilizacji , a nadchodzi era różnych monstrów ?? Czy osoby nie pomalowane będą traktowane inaczej niż ludzkie pisanki ?…
Istnieje też spory przemysł powiększania biustów, botoksowania warg itp. A prawdy do wierzenia wyśpiewuje np. Julia Marcell („Tarantino”):
Kiedy byłam małą dziewczynką,
modliłam się o urodę.
Dzisiaj jestem już pewna –
wolę być ładna niż mądra.
Na co komu ta mądrość?
Tylko się człowiek stresuje.
Głupotę ci każdy wybaczy,
brzydoty nie daruje.
Dobrze, ze choć niektórym marzenia się spełniają!
Oj, ta ” obrazkowa kultura” bokiem nam wychodzi ?
Witajcie!
Pozdrawiam wszystkich będących w ferworze przygotowań, i tych którym udało się skryć w cichej przystani np. medytacji!
Witaj Ukratku ukradkiem
Ja na razie należę chyba do tych drugich. 4 rano i nie mogę za bardzo nic robić, żeby nie obudzić małżonka, bo śpi jak zając pod miedzą… byle co go budzi
A wstać musiałam, bo inaczej boki od leżenia by mnie bolały

Dzień dobry
Jajecznie i świątecznie 
Dzień dobry! Skoro kawa wypita, a zaraz ciąg dalszy sobotnich obowiązków, czas na życzenia.
Życzę Wam wiosennego odrodzenia, okrzepnięcia, nowych sił życiowych i nowej pewności siebie (tym, którym jej – powiedzmy – brakowało). No i może nowego początku, ab ovo?
Za życzenia dziękuję

Ze swej strony życzę wszystkim zdrowych i wesołych świąt!!! Słoneczka za oknem i w sercu! Miłych spotkań i bajecznej pogody!!!
Zieleńmy się, puszczajmy pączki, nawet zakwitajmy jak przebiśniegi na biało :))
Zieleńmy się – jak irlandzki bumerang!
Zieeeeelono miiiii… pośpiewywał swego czasu jakiś szansonista, też się czuje podobnie:))
Życzę Państwu Wesołych Świąt, bo jaj to mamy ostatnio w nadmiarze.

To może zajączki i kurczaczki?
Mogą być czekoladowe… 😉
Mogą być.
U mnie zajączki zostały pożarte.
Mamy jeszcze babkę i jajka.
I kiełbasę, której do jutra muszę strzec jak, jak, jak… no nie wiem? Kiełbasy?
Kochani; pogodnych, spokojnych Świąt WSZYSTKIM obecnym i nieobecnym życzę – ja

Dzień dobry
Witaj, Skowronku!

Odwzajemniam i dosładzam:
A Wiedźmince!! Wszystkiego najlepszego, również z okazji URODZIN

a nawet dziesięć lat dłużej 
Sto lat i jeden
PS Ciekawe jakie ciasto upiekła. Zjawi się???
Ha! Czarodziejko, życzymy ci wszyscy co najmniej czterystu lat w zdrowiu i urodzie, za przykładem Yennefer z sagi o Wiedźminie!

Machnij różdżką, przegoń złe co cię dręczy, wyciągnij z kąta atrybut i przyleć na Wyspę!
O, pięknie powiedziane! To ja się przyłączę!
Się robi, Ukratku !
Jak się cieszę!!!
Dołączam się i również Wiedźmince życzę dużo zdrówka i wszystkiego,co najpiękniejsze

Skradli neta
Oddali. No to podłogi jeszcze pomyć i czas zacząć świętować
Skowronku , co Ty opowiadasz , jakie podłogi . To było obmycie nóg przez Papieża , a nie podłóg i w triduum paschalnym niczego więcej się nie myje tylko nogi i w dodatku nie swoje . Proszę zostaw te podłogi do pierwszego maja , posypie się wtedy żółtym piaskiem i będzie jak znalazł na majówkę . Dobrze radzę , posłuchaj mnie …
Maksiu, taż by się przylepił. Do maja
Niestety Maksiu… z damską logiką nie wygrasz
Przyznaję rację Skowronkowi. Kto by wytrzymał z myciem podłóg do maja?!!!
Toż to ponad miesiąc!!! Jak potem takie brudactwo odszorować?!!! 
Dobry wieczór.
Pogodnych, zdrowych i radosnych Świąt dla wszystkich Wyspiarzy 🙂
Witaj, Eliszka

Tobie i Twoim bliskim: zdrowych i spokojnych Świąt
Moi drodzy. Chciałbym Wam i waszym najbliższym życzyć zdrowych, pogodnych, pełnych uśmiechu oraz ciepła rodzinnego Świąt Wielkiej Nocy. Przesyłam moc wszelakiej pomyślności oraz serdeczności. Niechaj Wam się pięknie darzy.
Niechaj NAM Ws
zystkim, Lordzie W. !
No to weselmy się!
Dzień dobry
Życzę Wam, Kochani aby te Święta Wielkanocne wniosły do Waszych serc wiosenną radość i świeżość, pogodę ducha, spokój, ciepło i nadzieję
Witajcie!
Dziś udaję się w objęcia rodziny i będę prawie cały dzień poza Wyspą.
Uśmiechniętych jajeczek!
Wesołeego jajka, słoneczka radosnego i przyjemności wyłącznie !
Dzień dobry


Najlepszego ze świętami!!!
Wiedźmince sto lat!!!
Może kto głodny, hę??
Oj….
Filiżaneczkę mięty????

O, to, to…
A se idę w pościółkę


Zdrowego snu Szan.Państwu życzę
A ja niefortunnie poszłam na spacer i to był koniec. Początek końca. Teraz zdycham. Toczeń w akcji. I nic nie działa.
Kordełkę?

Kordełka zadziała. Na pewno!
Termofor? Wszysko co skuteczne, Jo.
Termofor? Wszysko co skuteczne, Jo.
Dzień dobry
Mam dość tych pierońskich świąt!!!! Niby Wielkanoc to radosne święta, ale wcale miło mi nie było
Zaczęło się od śniadania. Synek postanowił zapuścić brodę i wąsy, co się bardzo nie spodobało małżonkowi
Nie chciał usiąść do stołu z takim zarośniętym osobnikiem. Synek z kolei stwierdził, że dlaczego ma się ogolić, skoro broda i wąsy mu się podobają… Usiedliśmy w końcu do śniadania, ale w kwaśnych humorach. Małżonek obraził się na mnie, że nie poparłam go w tych żądaniach. Ja z kolei uważam, że synek mając ponad 30 lat ma prawo decydować, szczególnie w tak błahych sprawach. Bo w sumie co za różnica czy zahodował brodę i wąsy, czy nie? Małżonek zły jak osa przekąsił coś tam i się zmył, synek moment po nim. Zostało mi sprzątnięcie ze stołu… Jeden poszedł na górę i utonął w swoim kompie, drugi poszedł na dół i zrobił dokładnie to samo. Obiadem zajęłam się sama. Sama nakryłam do stołu przed obiadem, sama ugotowałam… gdy było gotowe zawołałam swoich chłopaków i miałam nadzieję, że w końcu się opamiętają… „złudne nadzieje, próżny trud…”. Było dokładnie to samo co przy śniadaniu. Dodatek był tylko taki, że włączyli telewizor… jakiś turniej golfowy… Zjedli, zabrali się i poszli. Wściekłam się, bo czyż moje święto ma polegać tylko na sprzątaniu i gotowaniu?!!! NIE ZGADZAM SIĘ NA TAKI PODZIAŁ RÓL!!!! Jakie to święto, skoro większość czasu mam spędzić w kuchni?!!! Zajmując się czymś czego nie znoszę prawie tak jak zakupów?!!! Oświadczyłam, że nie będę sprzątać po obiedzie i może któryś z panów byłby łaskaw… zero odpowiedzi i reakcji. Obrażeni!!! 
Pogadałam z nią jak zwykle (ponad 3 godziny) i trochę złość mi przeszła
Całe szczęście ona myśli podobnie jak ja
Już w trakcie rozmowy obejrzałam kuchnię i doszłam do wniosku, że ten bajzel mnie przerasta i nie dam rady… muszę posprzątać
To chyba takie zboczenie… no i wzięłam się za robotę 
Ale przynajmniej odpocznę. Nie tyle fizycznie, co psychicznie
Ci panowie to jednak są na prawdę z innej planety!!! Kłócić się o takie drobnostki, jakby to była sprawa życia i śmierci… Brak słów…
U Was drugi dzień świąt, a ja do pracy i muszę przyznać, że bardzo się z tego cieszę
Zadzwoniła córeczka ze świątecznymi życzeniami
Także dobrze, że jutro do pracy, chociaż mi się nie chce
Dzień dobry wielkanocnie 🙂 No to masz problem … Nie radzę jednak wtrącać się w konflikt między ojca , a syna . Poradzą sobie sami … Udawaj , że nic się nie stało , a moda na zapyziałe brody minie ,tak jak przyszła . Niestety , nie ma w tej chwili zapotrzebowania na elegancje . Wystarczy popatrzeć na ” prezenterów ” w różnych stacjach telewizyjnych , tam prawie wszyscy są nie świeży ! To nie są brody ,tylko kilkunastodniowe niechlujstwo dżentelmenów , ni pies , ni wydra . Pal sześć , jeśli pozwala sobie na to młody , ale udziela się to również panom wiekowym . Wszyscy wyglądają jak by wypuszczono ich z miesięcznego aresztu i nie ma na to rady . Moda dyktowana przez niechlujów przyjęła się i to musi jakiś czas potrwać. Zatem ciesz się póki co , z obniżenia wydatków syna na żyletki np. Rawa – Lux .
Staram się Maksiu nie wnikać za bardzo w te konflikty, ale czasami się nie da. Oni są do siebie za bardzo podobni, żeby mogli się bez problemów dogadywać. I to jest największy problem…
Poza tym małżonek zdaje się nie zauważać, że nasz syn jest dorosły. Trudno do końca życia mówić swojemu dziecku co i jak ma robić!!! I jeszcze wymagać, by dokładnie tak robił jak mu rodzice każą
To jego życie i powinien sam podejmować decyzje, a już wtrącanie się do zarostu uważam za bezsensowne. Poza tym zarost wcale nie musi być niechlujny. Jeśli broda czy wąsy są przystrzyżone równiutko i „uczesane”… niektórym panom to pasuje 
Może zaproponuj starszemu, żeby na złość synowi zapuścił długie włosy?
Zemsta jest rozkoszą bogów!
Mogłabym zaproponować, ale to jeszcze bardziej by go rozwścieczyło
Jest zwolennikiem króciutko obciętych włosów, chociaż w młodości miał kudły jak dziewczyna
Syn z resztą też woli włosy obcięte na „zapałkę” i zwykle tak się strzyże… Także tego typu zemsta działałaby i w drugą stronę
Niewiele miałaby wspólnego z rozkoszą 
To jeszcze coś opiszę
Wymyśliłam sobie taki „townhouse”, czyli szeregówkę. Kilka mieszkanek w jednym
Czyli tak jak my mamy… Wytłumaczyłam małżonkowi o co mi chodzi i nawet zrozumiał
Kupiliśmy deski z odpadów (bo tanie), a dodatkowo kupiłam odpowiednią „stopkę”, czyli taki metalowy pręt, żeby było na czym takową budkę zaczepić. Nie mamy w ogródku żadnych drzew, a na płocie byłby łatwy dostęp dla wiewiórek, które oczywiście zniszczyłyby każdy lęg… Gdy budka z 4 mieszkankami była gotowa, zaczepiliśmy ją na tym pręcie. Małżonek popatrzył i powiedział, że to jest za mało stabilne i potrzebujemy czegoś innego. Pojechaliśmy do sklepu i kupiliśmy kołek „four by four”, czyli taki 10cmx10cm. Małżonek wkopał toto w ziemię na prawie metr głęboko i orzekł, że tego żaden wiatr nie ruszy
To było we wtorek. W środę od rana widziałam ruch przy budce. Do zajęcia były 4 mieszkanka. Wróbelki jeden przez drugiego zaglądały do środka… i już wszystkie są zajęte!!!! Małżonek, który twierdzi, że z tymi ptakami „odwala” mi na stare lata, był nie mniej podekscytowany tym budowaniem niż ja
A nawet bardziej, bo ja nie miałam czasu stać i się gapić jak wróbelki noszą trawę i patyczki na budowę gniazdka
Trudno opisać jak bardzo się cieszę!!! Z tempa, w jakim budki zostały zajęte, wnioskuję, że było niesamowite zapotrzebowanie na budki lęgowe. Nawet żałuję, że są tam tylko 4 miejsca, a nie więcej… może w następnym roku dostawimy coś więcej?
Na razie nie wspominam o tym małżonkowi, żeby go nie denerwować 
Tydzień temu małżonek wybudował budkę lęgową dla wróbelków. Chciałam zrobić to sama, ale nie chciałam urazić jego uczuć… budowanie należy do męskich zajęć i niech tak zostanie
Witam:)) Zawsze kłótnie mają początek w błahych sprawach, w sprawach poważnych się negocjuje. Drobiazgi natomiast urastają do takich rozmiarów, iż nie można ich potem objąć i zrozumieć :))
Ps. Ciepło i słonecznie, prawdziwa Wielkanoc. Szykujmy się na Boże Narodzenie :))
Prawda. A nawet święta prawda, Stateczku
Niestety to prawda, Stateczku
A powinno być odwrotnie. Po co się przejmować drobiazgami i brać je sobie do głowy?!!! Życie jest za krótkie na takie „przepychanki – obrażanki” 

Ps. Masz rację, Boże Narodzenie coraz bliżej
Kiedy przeciwnikiem jest tygrys zaczynamy myśleć jak wybrnąć z opresji, kiedy nim jest pchła tylko się drapiemy :)))
Jeśli to pchła, spieszymy się by ją zabić; jeśli to tygrys, śpieszymy się by nie dać się zabić. Wszystko jedno zatem – i tak się śpieszymy…
Mam własne doświadczenie z młodym , niepokornym … Wydawało się ,że wszystko jest poukładane , wychodziliśmy razem rano , ja do pracy, a ” ciciuś ” do Liceum St. Żeomskiego . Zdziwił mnie telefon pani Dyrektor z pytaniem co dzieje się z Krzysiem ,bo od dwóch tygodni nie ma go w szkole . Od dwóch tygodni ? A przecież , przed godziną poszedł właśnie do szkoły ! Zadzwoniłem do domu …cisza . Wsiadłem w samochód ,podjechalem pod blok i zauwazyłem jak młoda panna pośpiesznie opuściła klatkę … Cholera , młodość ,ale żeby przed maturą ? W mieszkaniu zastałem trochę zmieszaną swoją latorośl i musiałem podjąć radykalną decyzję : Fryzjer , ścinasz włosy , dostajesz dzienną stawkę na utrzymanie a ja z matką wyjeżdżamy na cały miesiąc . Ty musisz zadbać o zdanie matury , dostanie się na studia , bo inaczej czeka cię byle jaka praca . Tak się stało . Ponad miesiąc zwiedzałem NRD, od Tallen ,Eisenach , Quedlinburg po Rostock . Było to ryzykowne , ale po powrocie okazało się ,że ” Ciciuś ” jednak zdał maturę i dostał się na studia politechniczne . Okazało się , że telefon pani Dyrektor ,to był przysłowiowy ostatni dzwonek , a mój wyjazd za granicę był po to, aby nie było nadziei na łatwą rodzicielską pomoc . Udało się …
Ryzykant z ciebie, Maxiu, ale szczęśliwy!
Dyrektorka Liceum byłą żoną mojego ówczesnego szefa , a ten gałgan liczył na to , że tata wszystko za niego załatwi . Maturę , studia i jeszcze dobrą pracę , przy okazji …Skonczył studia ,usamodzielnił się i dzisiaj jest dyrektorem departamentu w energetyce .
Brawo Maxiu ! Decyzja była słuszna, ale i dziecko niebyle sobie, bo się ogarnęło i dało radę !
Gratuluję pomysłu, Maksiu!!!

Dobrze, że Ci się udało
Wielkanocne dzień dobry
Święta, święta i już po…. A jutro do… No wiadomo gdzie.
Wielkanocne dobranoc
Witajcie!
Może jednak już zostanie wiosna?
DzińDybry:)) A we wtorek ranooooooo kład sie ojciec w sianooooooo
kład sie ojciec kład sie jo, lezeliśwa obydwoooooo
Ale wam dobrze!
Też bym poleżała, nawet niekoniecznie w sianie
A tu zaraz do pracy
I to dziś na długo i wyczerpująco
Wrócę późno i padnięta
Ale takie życie…
Dzień dobry. Już w domu, ale przez te wszystkie wyjazdy, przejazdy i przetwierania się, przeziębienie mi się znowu zaostrzyło
Niemniej same święta minęły dość dobrze, jeżeli nie liczyć problemów z dziećmi, na szczęście tym razem nie moimi.
Nawet w Lany Poniedziałek lano się przystojnie, umiarkowanie i kulturalnie (jak na możliwości szwagra i jego córy).
Witaj!
Mam nadzieję, że w domu szybko się wykurujesz!
Na to liczę. O ile nie będę musiał za dużo biegać poza domem.
Kuruj się, bo takie przewlekłe przeziębienia dobre nie są
Zawsze jakieś powikłania mogą się przyplątać
Wiem coś o tym z autopsji 
A u mnie Lany Poniedziałek był suchy
Co prawda się chmurzyło prawie cały dzień, ale trudno nazwać deszczem to co kapnęło z nieba
Wszędzie przeraźliwie sucho. Jak tak dalej pójdzie, grozi nam susza. Bo i śniegu za bardzo nie było…
Poświąteczne dzień dobry
Lany Poniedziałęk to ja miałam we dziś czyli we wtorek ! Równo lało i długo. A trawka zielenieje powoli.I forsycje mają żółte czubki.