W piątek, 1 stycznia małżonek doszedł do wniosku, że powinniśmy pojechać w kaniony. Już mi się nie chciało szukać czegoś zastępczego… W sobotę rano pojechaliśmy. Droga minęła spokojnie, jak to z rana w dzień wolny od pracy. Oczywiście pojechałam najpierw …