Wieczorem w trzeci dzień Świąt pojechałem na cmentarz odwiedzić miejsce spoczynku rodziców. Przy okazji odwiedziłem rodzinę – na miejsce dotarliśmy pod koniec dnia, czyli – jak to w zimie – tuż przed czwartą. Mrozu nie było, śniegu nie było, za to pożegnało nas słońce, również udające się na spoczynek.
Czy ktoś mi uwierzy, że to miało miejsce 27-go grudnia?
No nie są to wymarzone Białe Święta, ale i tak miły akcent na koniec!
Cudny akcent!!! I bajeczne kolory!!! Czasami zachodzące, czy wschodzące słońce tak barwi niebo i wszystko dokoła, że aż trudno uwierzyć w prawdziwość zjawiska.

Ja tak miałam przed świętami, w Elgin. Na niebo wypłynęła czerwona łuna. Wydawało się, że to od pożaru… Jeszcze takiej czerwieni na niebie nie widziałam… Żałowałam tylko, że nie mam jak zrobić porządnych zdjęć. Ten cudny zachód zasłaniały mi drzewa i budynki. Oko widziało te efekty, aparat nie tak dokładnie… Szkoda, bo miałabym cudne zdjęcia
Heloł,
Mam Świąteczny odwyk od komputera. Przesyt informacji z sieci zamula mi psychikę:-). Dlatego mnie nie było przez kilka ostatnich dni.
Kolory obłęd.
Pzdr.
Dzień dobry….
27 lipca?? Cudne widoki.
Śpię. Jak się przebudzę, to się odezwę, o!
Witajcie!
Nie ma to jak pod kordełką!
Niestety, miłe nie trwa wiecznie…
Ano nie trwa. Chociaż u nas święta w tym roku wybitnie nietypowe. Takie życie…
Dzień dobry. Ja niestety jak wyżej, tzn. jak wczoraj – witam się i lecę do pracki.
A kolory faktycznie obłędne i całkiem nie-zimowe, podobnie jak reszta pogody.
DzieńDobry:)) Przez ostatnie trzy wieczory podziwiałem pełnię księżyca przy bezchmurnym niebie, niestety ze mnie fotograf jak z kalafiora karabin maszynowy, zatem nie pokaże tego co widziałem :))
Dzień dobry

Czyli znowu będzie chrzęściło w Krakowie, gdy go będę „przełamywać”

I od razu do widzenia
Muszę lecieć do pracy, ale leń mi nie daje
Wszystkie panie już pracują nad kreacją na bal?
Tyż spokojnej.
To i ja szukam kordełki! Dobrych snów!
Spokojnej po raz trzeci! Sprzedane!
Dobranoc…. jeszcze jutro będę prawie nieobecna. Moja ośmiolatka skutecznie mnie sobą zajmuje 🙂
Wróciłam z pracy, chyba tylko po to, żeby powiedzieć dobranoc
Padam na dziób 


Miłej środy życzę
I też hycam pod kołderkę
Witajcie!
E tam, peselki! Na bale sylwestrowe się szykować, a w ostateczności bale sylwestrowe wspominać, a peselki niech się same sobą martwią!
A wiecie, że ja nigdy nie byłam na balu sylwestrowym? I w ogóle w życiu dwa razy witałam Nowy Rok nie w domu…
E no nie.. Ja tam najlepiej wspominam te, gdy byłam piękna i młoda!! I jak to mawia Wiedźminka – wysoka
„Tych lat nie odda nikt..” Łeee a szkoda
Dzień dobry. Mam zamiar skończyć robotę w TYM roku, zanim wezmę się za następną, ale w tym celu sami wiecie co – lecę do pracy…
Dzień dobry!
Bale sylwestrowe są przereklamowane ! A w ogóle co to za bal bez karety, dł
ugiej sukni i księcia ???
Mialam ci ja strojne kiecki a to na bal maturalny, a to na studenckie tańce… tylko książę sie gdzieś zapodział. I nie będę płakała
, że żadna kiecka nie była do samej ziemi 🙂
Spytaj Kopciuszka!
Dzień dobry
Takie organizowane wśród przyjaciół, w domach, to insza inszość i zawsze było fajnie
A od kilku lat spędzamy w domu i jest najfajniej
W tym roku nigdzie się nie wybieramy i już się cieszę. 
Na balu sylwestrowym byłam raz w życiu i więcej nie chcę
Odkąd mam dzieci to prawdę mówiąc nie bierze mnie balowanie. Po pierwsze dlatego, że nigdy nie miałam z kim zostawić chłopaków. Nikt z rodziny, nawet jeśli sam nigdzie nie balował, nie zapłonął chęcią pozostania RAZ W ROKU z chłopakami, a szukanie płatnej opieki w przypadku dwóch autystów… no to można sobie od razu odpuścić.
Balowanie ma poza tym taką wadę, że rano, co przez wiele lat oznaczało u nas siódmą, trzeba być na nogach, w pełnej gotowości, a o to chyba nie jest łatwo… Łatwiej nam było zrezygnować z imprez. Niestety. Ale człowiek potrafi się przystosować do wszystkiego.
Teraz wymyślamy sobie tematyczne sylwestry. Rok temu byliśmy na koncercie Stinga, dwa lata temu w Royal Albert Hall na koncercie Adele. I to wszystko we własnym domu, z szampanem w ilościach hurtowych i brakiem konieczności zamawiania nad ranem taksówki! W tym roku będzie fiesta mexicana. Carlos Santana i tortille.
To mi przypomina, jak – mając jeszcze bardzo małe dzieci – umówiliśmy się kiedyś z opiekunką właśnie na nockę sylwestrową. Wróciliśmy do domu koło 6:30, na co pani Magda (skądinąd niezmęczona, dzieci ponoć spały smacznie) zaszczebiotała: „Och, jak to miło, że państwo już jesteście, to ja mogę iść, szczęśliwego nowego roku!” i wyszła. Dzieci wstały koło 7:00.
No bo na taki bal powinno się chodzić z przyjaciółmi właśnie, przynajmniej żeby mieć na początek punkt zaczepienia. Inaczej siadasz przy stole z obcymi ludźmi i nie wiadomo, na jaki temat buzię otworzyć. A bo to wiadomo, czy pani naprzeciwko nie jest z Urzędu Skarbowego? (U Was IRS)?
TERAZ to US jest najmniejszym złem, jakie możesz spotkać przy sylwestrowym stole
My na tym Sylwestrze byliśmy z przyjaciółmi!!! Ale to długotrwałe siedzenie przy stoliku, głośna muzyka (bo przecież wszyscy muszą ją słyszeć), gwar przy stolikach, bo przecież ludzie chcieli też porozmawiać, czyli przekrzyczeć muzykę, momentami tłok na parkiecie… Wróciłam do domu utuptana w czarnoziem i prawie całkowicie trzeźwa. Powiedziałam wtedy sobie, że nigdy więcej. W prywatnym domu jest więcej możliwości pogadania, większy luz do tańczenia i muzyka nie musi ryczeć mi nad uchem. Mam chyba nadwrażliwy słuch, bo przy tak głośno ryczących głośnikach, bardzo szybko zaczyna mnie boleć głowa. Na dyskotece byłam raz w życiu i więcej nie dałam się namówić. Było o wiele za głośno jak na moje uszy

Miss Wykidajło – to jest dopiero !
Oj tam , oj tam, sylwestrowe bale są różne – kwadratowe i podłużne . Jako przewodniczący komisji socjalno -bytowej kilkakrotnie kolezankom i kolegom zorganizowałem bal sylwestrowy i nie było protestów , ani przed ani po … Natomiast sam kiedyś trafiłem na sylwestra do Ministerstwa Kultury i tu było dziwnie . Miałem zaproszenie na dwie osoby, podano ładnie napisany adres i godzinę rozpoczęcia balu 20.00 Ponieważ nie znaliśmy z małzonką spodziewanego towarzystwa to dotarliśmy na Miodową przed godziną 22 00 . Okazało się , że od godziny 20.00 do naszego przybycia , na stołach pozostał tylko bałagan i nie było odpowiedzialnej osoby , która by wskazała stolik przy który moglismy usiąść . Zdesperowany ,wyciągnąłem z jakiegoś pokoju dwa krzesła , za które grożono mi sankcjami ,bo to były jakieś zabytki . Po awanturze , ruszyliśmy z zoną pieszo do domu w dzielnicy Wola i toast spełniliśmy już na własnych śmieciach . Był to jak widać, jakiś kwadratowy Sylwester w Ministerstwie Kultury w Warszawie
Dlaczego mnie to nie dziwi ??? Przecież to było tylko Ministerstwo Kultury:))))
Dobry wieczór

Koniec roku z wielkimi emocjami. Nie tylko na Wiejskiej
Stłukłaś bańkę?
A nie

Na sesji Rady Miejskiej, Rynek 7
Ja to już pod kordełkę.
A toć spokojnej!
Kordełki są, znaczy wskakujemy w objęcia pana M !!! Dobrej nocy Szan.Państwu
Ten M. to ma powodzenie! Pozazdrościć!!!
Spokojnej po raz czeci. I zaraz będzie dobranocka w takiem razie.
Dzień dobry


Ponieważ jestem w pracy w ten sylwestrowy poranek zapraszam wszystkich, którym chciało się wstać o tej (barbarzyńskiej) porze na filiżankę aromatycznej kawy
Może uda nam się przetrwać do wieczora
-8 w sylwestra z rana…
Dzień dobry. Ja dzisiaj trochę jak Krzysztof, będę rzutem na taśmę kończył pracę, żeby mieć to już z głowy. Na szczęście mam trochę więcej niż 5 h.
A na razie kawa.
Witajcie!
Ja też doganiam koniec roku w pracy…
Powodzenia zatem w dobiciu tego „Gada”, „Ubiegłego Roku”, choć miał On także równie pogodne dni jak dzisiejszy :)))
No niechże ktoś zrobi ostatnią notkę w tym roku. Mnie nie wypada. Mam tutaj zbyt mały staż:-)
Zoe, co to znaczy ” za mały staż”? Jesteś u siebie
No i dobrze, zostało bez echa, więc zapraszam na nowe pięterko .
Zoe, ta wyspa jest enklawą wolności… Dołączyłeś do nas, masz więc takie same prawa jak inni!
Tu nie ma „dodatków od wysługi” 
Za leniwy jestem tak po prawdzie:-)