« Mojej St. najlepszej.. To był rok..... »

Ognista zima…

Wieczorem w trzeci dzień Świąt pojechałem na cmentarz odwiedzić miejsce spoczynku rodziców. Przy okazji odwiedziłem rodzinę – na miejsce dotarliśmy pod koniec dnia, czyli – jak to w zimie – tuż przed czwartą. Mrozu nie było, śniegu nie było, za to pożegnało nas słońce, również udające się na spoczynek.

Czy ktoś mi uwierzy, że to miało miejsce 27-go grudnia?

100 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    No nie są to wymarzone Białe Święta, ale i tak miły akcent na koniec!

    • miral59 pisze:

      Cudny akcent!!! I bajeczne kolory!!! Czasami zachodzące, czy wschodzące słońce tak barwi niebo i wszystko dokoła, że aż trudno uwierzyć w prawdziwość zjawiska. Approve
      Ja tak miałam przed świętami, w Elgin. Na niebo wypłynęła czerwona łuna. Wydawało się, że to od pożaru… Jeszcze takiej czerwieni na niebie nie widziałam… Żałowałam tylko, że nie mam jak zrobić porządnych zdjęć. Ten cudny zachód zasłaniały mi drzewa i budynki. Oko widziało te efekty, aparat nie tak dokładnie… Szkoda, bo miałabym cudne zdjęcia Delicious

  2. Zoe pisze:

    Heloł,
    Mam Świąteczny odwyk od komputera. Przesyt informacji z sieci zamula mi psychikę:-). Dlatego mnie nie było przez kilka ostatnich dni.
    Kolory obłęd.
    Pzdr.

  3. Alla pisze:

    Dzień dobry….
    27 lipca?? Cudne widoki.
    Śpię. Jak się przebudzę, to się odezwę, o!

  4. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nie ma to jak pod kordełką! Overjoy
    Niestety, miłe nie trwa wiecznie…

  5. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Ja niestety jak wyżej, tzn. jak wczoraj – witam się i lecę do pracki.

    A kolory faktycznie obłędne i całkiem nie-zimowe, podobnie jak reszta pogody.

  6. korab1 pisze:

    DzieńDobry:)) Przez ostatnie trzy wieczory podziwiałem pełnię księżyca przy bezchmurnym niebie, niestety ze mnie fotograf jak z kalafiora karabin maszynowy, zatem nie pokaże tego co widziałem :))

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    I od razu do widzenia Sad
    Muszę lecieć do pracy, ale leń mi nie daje Wink Czyli znowu będzie chrzęściło w Krakowie, gdy go będę „przełamywać” Wink Overjoy

  8. Tetryk56 pisze:

    Wszystkie panie już pracują nad kreacją na bal? Thinking

  9. Tetryk56 pisze:

    To i ja szukam kordełki! Dobrych snów!

  10. Wiedźma pisze:

    Dobranoc…. jeszcze jutro będę prawie nieobecna. Moja ośmiolatka skutecznie mnie sobą zajmuje 🙂

  11. miral59 pisze:

    Wróciłam z pracy, chyba tylko po to, żeby powiedzieć dobranoc Spanko Padam na dziób Tired
    Miłej środy życzę Delighted
    I też hycam pod kołderkę kordelka

  12. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    E tam, peselki! Na bale sylwestrowe się szykować, a w ostateczności bale sylwestrowe wspominać, a peselki niech się same sobą martwią!

    • Jo. pisze:

      A wiecie, że ja nigdy nie byłam na balu sylwestrowym? I w ogóle w życiu dwa razy witałam Nowy Rok nie w domu…

      • Alla pisze:

        E no nie.. Ja tam najlepiej wspominam te, gdy byłam piękna i młoda!! I jak to mawia Wiedźminka – wysoka Wink

        „Tych lat nie odda nikt..” Łeee a szkoda Pondering

  13. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Mam zamiar skończyć robotę w TYM roku, zanim wezmę się za następną, ale w tym celu sami wiecie co – lecę do pracy…

  14. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry! Delighted Bale sylwestrowe są przereklamowane ! A w ogóle co to za bal bez karety, dł Princess ugiej sukni i księcia ???

  15. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Na balu sylwestrowym byłam raz w życiu i więcej nie chcę Wink Takie organizowane wśród przyjaciół, w domach, to insza inszość i zawsze było fajnie Delighted A od kilku lat spędzamy w domu i jest najfajniej Happy-Grin W tym roku nigdzie się nie wybieramy i już się cieszę. Delighted

    • Jo. pisze:

      Odkąd mam dzieci to prawdę mówiąc nie bierze mnie balowanie. Po pierwsze dlatego, że nigdy nie miałam z kim zostawić chłopaków. Nikt z rodziny, nawet jeśli sam nigdzie nie balował, nie zapłonął chęcią pozostania RAZ W ROKU z chłopakami, a szukanie płatnej opieki w przypadku dwóch autystów… no to można sobie od razu odpuścić.

      Balowanie ma poza tym taką wadę, że rano, co przez wiele lat oznaczało u nas siódmą, trzeba być na nogach, w pełnej gotowości, a o to chyba nie jest łatwo… Łatwiej nam było zrezygnować z imprez. Niestety. Ale człowiek potrafi się przystosować do wszystkiego.

      Teraz wymyślamy sobie tematyczne sylwestry. Rok temu byliśmy na koncercie Stinga, dwa lata temu w Royal Albert Hall na koncercie Adele. I to wszystko we własnym domu, z szampanem w ilościach hurtowych i brakiem konieczności zamawiania nad ranem taksówki! W tym roku będzie fiesta mexicana. Carlos Santana i tortille.

      Happy-Grin

      • Quackie pisze:

        To mi przypomina, jak – mając jeszcze bardzo małe dzieci – umówiliśmy się kiedyś z opiekunką właśnie na nockę sylwestrową. Wróciliśmy do domu koło 6:30, na co pani Magda (skądinąd niezmęczona, dzieci ponoć spały smacznie) zaszczebiotała: „Och, jak to miło, że państwo już jesteście, to ja mogę iść, szczęśliwego nowego roku!” i wyszła. Dzieci wstały koło 7:00.

    • Quackie pisze:

      No bo na taki bal powinno się chodzić z przyjaciółmi właśnie, przynajmniej żeby mieć na początek punkt zaczepienia. Inaczej siadasz przy stole z obcymi ludźmi i nie wiadomo, na jaki temat buzię otworzyć. A bo to wiadomo, czy pani naprzeciwko nie jest z Urzędu Skarbowego? (U Was IRS)?

      • Jo. pisze:

        TERAZ to US jest najmniejszym złem, jakie możesz spotkać przy sylwestrowym stole Wink1

      • miral59 pisze:

        My na tym Sylwestrze byliśmy z przyjaciółmi!!! Ale to długotrwałe siedzenie przy stoliku, głośna muzyka (bo przecież wszyscy muszą ją słyszeć), gwar przy stolikach, bo przecież ludzie chcieli też porozmawiać, czyli przekrzyczeć muzykę, momentami tłok na parkiecie… Wróciłam do domu utuptana w czarnoziem i prawie całkowicie trzeźwa. Powiedziałam wtedy sobie, że nigdy więcej. W prywatnym domu jest więcej możliwości pogadania, większy luz do tańczenia i muzyka nie musi ryczeć mi nad uchem. Mam chyba nadwrażliwy słuch, bo przy tak głośno ryczących głośnikach, bardzo szybko zaczyna mnie boleć głowa. Na dyskotece byłam raz w życiu i więcej nie dałam się namówić. Było o wiele za głośno jak na moje uszy Wink Happy-Grin

  16. Wiedźma pisze:

    Miss Wykidajło – to jest dopiero !

  17. Max pisze:

    Oj tam , oj tam, sylwestrowe bale są różne – kwadratowe i podłużne . Jako przewodniczący komisji socjalno -bytowej kilkakrotnie kolezankom i kolegom zorganizowałem bal sylwestrowy i nie było protestów , ani przed ani po … Natomiast sam kiedyś trafiłem na sylwestra do Ministerstwa Kultury i tu było dziwnie . Miałem zaproszenie na dwie osoby, podano ładnie napisany adres i godzinę rozpoczęcia balu 20.00 Ponieważ nie znaliśmy z małzonką spodziewanego towarzystwa to dotarliśmy na Miodową przed godziną 22 00 . Okazało się , że od godziny 20.00 do naszego przybycia , na stołach pozostał tylko bałagan i nie było odpowiedzialnej osoby , która by wskazała stolik przy który moglismy usiąść . Zdesperowany ,wyciągnąłem z jakiegoś pokoju dwa krzesła , za które grożono mi sankcjami ,bo to były jakieś zabytki . Po awanturze , ruszyliśmy z zoną pieszo do domu w dzielnicy Wola i toast spełniliśmy już na własnych śmieciach . Był to jak widać, jakiś kwadratowy Sylwester w Ministerstwie Kultury w Warszawie Cry

  18. Alla pisze:

    Dobry wieczór Happy
    Koniec roku z wielkimi emocjami. Nie tylko na Wiejskiej Wink

  19. Jo. pisze:

    Ja to już pod kordełkę.

  20. Alla pisze:

    Kordełki są, znaczy wskakujemy w objęcia pana M !!! Dobrej nocy Szan.Państwu I-m-in-love

  21. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry
    Ponieważ jestem w pracy w ten sylwestrowy poranek zapraszam wszystkich, którym chciało się wstać o tej (barbarzyńskiej) porze na filiżankę aromatycznej kawy Wink
    expresso
    Może uda nam się przetrwać do wieczora Tired

  22. Jo. pisze:

    -8 w sylwestra z rana…

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Ja dzisiaj trochę jak Krzysztof, będę rzutem na taśmę kończył pracę, żeby mieć to już z głowy. Na szczęście mam trochę więcej niż 5 h.

    A na razie kawa.

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ja też doganiam koniec roku w pracy… Tears

    • korab1 pisze:

      Powodzenia zatem w dobiciu tego „Gada”, „Ubiegłego Roku”, choć miał On także równie pogodne dni jak dzisiejszy :)))

  25. Zoe pisze:

    No niechże ktoś zrobi ostatnią notkę w tym roku. Mnie nie wypada. Mam tutaj zbyt mały staż:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)