« Narty w mleku, cztery na sześć Zdrowych i spokojnych Świąt ... »

Teatr im. J. Słowackiego

Jak już wspominałem, przy okazji promocji miasta, hojnie wspieranej przez fundusze unijne Urząd Marszałkowski ufundował chętnym zwiedzanie jednego z ważnych miejsc na mapie kulturalnej Krakowa, a pewno i całej Polski. W Teatrze Słowackiego bywałem jako widz – tym razem miałem okazję pomyszkować po miejscach normalnie widzom niedostępnym. Impreza, choć darmowa, wymagała rejestracji telefonicznej – każdy normalny realista, mając do dyspozycji dwie tury po kilkadziesiąt osób stwierdziłby, że ani próbować nie warto! Sprzymierzeńcem okazał się… internet! Na stronie zachęcającej do udziału były podane dwa numery telefonu – oba błędne! Mądra młoda głowa, która przyjęła na siebie ciężar rejestracji całej naszej grupki porównała go z oficjalną stroną teatru, tam znalazła właściwy – i udało się! Idziemy!

W sobotnie wczesne popołudnie kilkadziesiąt osób stawiło się przed budynkiem teatru i po pobieżnym sprawdzeniu liczby z listą zarejestrowanych zostało wpuszczonych. Już sam pobyt w tak nielicznym towarzystwie we wielkim gmachu robił wrażenie.

Skomplikowany hol teatru

Widownia – na I piętrze po lewej Loża Cesarska

Zwiedzanie zaczęliśmy od widowni, gdzie, skupieni wokół prowadzącego, wysłuchaliśmy krótkiej historii teatru. Jego dzieje można znaleźć choćby w wiki, więc przytoczę tu tylko kilka ciekawostek. Samo powstanie teatru budziło wiele kontrowersji. Z powodu ograniczonych środków inwestycja rywalizowała z wodociągami miejskimi – i wygrała! Spory o lokalizację były bardzo burzliwe – ostatecznie wybrano tereny rozpadającego się gospodarstwa szpitala św. Ducha. Rozbiórka tych zabytkowych szop tak rozwścieczyła Jana Matejkę, że obraził się na Kraków i do końca życia już tu nie wystawiał…

Teatr budowano z rozmachem. Międzynarodowy konkurs architektoniczny zgromadził wiele sław… i został nierozstrzygnięty, po czym projekt powierzono zasłużonemu krakowskiemu architektowi Janowi Zawieyskiemu. Już wtedy umiano ustawiać przetargi! Widownia mieściła prawie 1000 miejsc różniących się prestiżem (i ceną!), od lóż (w tym Cesarskiej, w której nigdy nie zasiadł żaden monarcha) po tzw. jaskółki prawie pod sufitem gdzie ongiś chłonęła sztukę uboga studenteria.

Reflektory zainstalowane na piętrze „jaskółek”

Obecnie ze względu na zajęcie części lóż przy samej scenie przez liczne zestawy reflektorów, a także rezygnację z jaskółek (zanik ubogiej studenterii, zainteresowanej teatrem?) i rozsunięcie foteli pojemność widowni ograniczono do około sześciuset miejsc.

Bogaty żyrandol nad widownią

Z góry widownię oświetla ogromny, zdobny żyrandol. Aby wymienić żarówkę, trzeba zdemontować część foteli na widowni i opuścić na linach niezmiernie ciężkie cacko do poziomu podłogi – operację taką wykonuje się raz na rok; która żarówka padnie wcześniej, czeka po ciemku.
Nasyceni informacjami poszliśmy do garderoby Ludwika Solskiego, jednego z najwybitniejszych aktorów w dziejach tego teatru. Zgodnie z tutejszą tradycją, liczni utalentowani goście malunkami na ścianach zaznaczyli tu swoją obecność – niektóre autografy są całkiem świeżej daty.

Malunki, rymowanki i podpisy w garderobie Ludwika Solskiego

Sam Solski też zostawił swój autograf

Na koniec relacji jeszcze słynna kurtyna pędzla H. Siemiradzkiego, dzieło alegoryczne, bogate w szczegóły i znaczenia oraz parę ujęć innych pomieszczeń teatru.

Widok kurtyny z Loży Cesarskiej

Za zdjęcia i inicjatywę piękne podziękowania dla Maryli!

I jeszcze krótki filmik ze strony teatru:

Każde zdjęcie można obejrzeć w powiększeniu, klikając w nie.

121 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Przedstawiam parę ciekawostek na temat Teatru, bogato ilustrowanych 😉

  2. Wiedźma pisze:

    Wspaniale…. obejrzę i poczytam z poranną kawą THANK-YOU

  3. miral59 pisze:

    Też miałam poczytać i obejrzeć rano, bo padam na dziób Happy-Grin Ale nie wytrzymałam… poczytałam, obejrzałam (chociaż odnośniki obejrzę już jutro) Delicious
    Prawdziwa perełka Pleasure Nie dziwię się, że Ci się ta wycieczka podobała. Mnie też Happy-Grin

  4. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Chciałbym dziś usłyszeć o radzie miejskiej, która przedkłada budowę obiektu sztuki (niesakralnej, dodajmy!) nad nowy hipermarket, że o wodociągach już nie wspomnę!

  5. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Jestem pełen podziwu dla piękna teatru. Bardzo udana wycieczka 😀

  6. misiek pancerny pisze:

    Witam 🙂 Piękne gmaszysko i wystrój na bogato, lubię takie barokowe klimaty 🙂 🙂

  7. korab1 pisze:

    Pamiętam go doskonale jeszcze z lat czterdziestych ubiegłego wieku, taki żółto szary na zewnątrz, przytulny i ciepły wewnątrz, planty, w pobliżu dworzec PKSu, kocie łby i dziurawy asfalt. Gdzie jest ten Kraków ???

  8. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry Delighted Chyba Magdalena Samozwaniec nazwała budynek teatru …. tortem ! Miała rację, jest ozdobny i niecodzienny….

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Ja natomiast, będąc w Krakowie, przechodziłem tylko mimo (ostatnio odbywała się tam jakaś gala w związku z… Targami Książki, na których byłem, ale już na samej gali – nie 🙂 ). Relacja piękna, zdjęcia znakomite (a w dużym, ciemnym wnętrzu to niełatwe), ciekawostki wciągające.

    Mimo przedłożenia teatru nad wodociągi Kraków chyba nie ma (obecnie) problemów z wodą? No i ten żyrandol, ciekawe, ile czasu trwa taka akcja – samo opuszczanie niekoniecznie długo, ale: 1. demontaż części foteli i 2. odnalezienie w tym żyrandolowym gąszczu ciemnych żarówek to już chyba tak. A że w loży cesarskiej nie siedział żaden monarcha, to swego rodzaju znak czasu – budujemy z zadęciem, a tu klops, para (niepotrzebnie) w gwizdek. W każdym razie nikt, kto zajmował tę lożę (chyba KTOŚ z niej korzystał?) nie mógł powiedzieć, że siedział tam, gdzie Najjaśniejszy Pan 😉

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Ale to (zasiadanie w loży) może działać w drugą stronę.
      Nowobogacki Iksiński siedząc w loży cesarskiej może pomyśleć tak: Jeśli tu kiedyś zajrzy głowa koronowana, to będzie sobie mogła posiedzieć w loży, którą JA wcześniej zajmowałem! Happy-Grin

      • Quackie pisze:

        …no i chyba w tym myśleniu cały wic, bo jakby w tamtych czasach coś takiego powiedział o Najjaśniejszym Panu, zaraz by się jakiś Bretschneider znalazł 😉

    • Tetryk56 pisze:

      „siedział tam, gdzie Najjaśniejszy Pan”… mógłby siedzieć!
      Z loży korzystali różni honorowani goście, ale żaden monarcha Disapproval
      Wodociągi w Krakowie zostału oddane do użytku kilka lat później 🙂

      • Wiedźma pisze:

        Wyobrażasz sobie co by to było, gdyby w Krakowie pojawił się Miłościwie panujący Franz Joseph I ? Czyste szaleństwo… a tak musiał wystarczyć Tarnowski…. ” Sind Sie noch Professor, Herr Graf „?

      • Quackie pisze:

        No i to jest pragmatyka i rozsądek, może parę lat później, ale był czas i na teatr, i na wodociągi.

    • Wiedźma pisze:

      Specyfika czasów, Kwaku ! I Kraków i mój Szczecin w mniej więcej tym samym czasie szczęśliwie utraciły status twierdzy, fortyfikacje zburzono niemal w całości i nagle powstała przestrzeń do budowy nowego miasta…. Przyznaję ówczesnym rajcom miejskim wielką kulturę i wyobraźnię…

      • korab1 pisze:

        Czarodziejko, czasem zabytków należy się pozbyć. Dzisiaj wpisywane są na listy zabytków prawdziwe koszmarki, tylko dlatego, że miały nieszczęście przetrwać wojenne zawieruchy :))

        • Wiedźma pisze:

          To mi nieodmiennie przypomina pierwszy pobyt w Wiedniu i tabliczkę na wyświeżonym budynku : ” ten dom został zniszczony podczas II wojny światowej” ….. wyobrażasz sobie takie coś u nas ? Happy

          • korab1 pisze:

            Wyobrażam :)) Bawią mnie rozpaczliwe biadania nad losem niszczejących pałaców, dworków czy też innych szacownych ruin. Płaczkowie powinni zrozumieć, iż te budowle utraciły sens istnienia. Kiedyś utrzymywał je w stanie świetności właściciel stu tysięcy okolicznych dusz, służyły jego dumie, dawały pracę wielu ludziom. Dziś to tylko wspomnienia po utraconym czasie.
            Ps. Zamek Królewski w Warszawie ma identyczną tabliczkę jak ten dom w Wiedniu :))

            • Wiedźma pisze:

              To prawda, Stateczku ! Utrzymanie dużych pałaców czy zamków wymagało latyfundiów – kogo dziś na to stać? Szczególnie dobrze widać to na naszych ” ziemiach odzyskanych”, gdzie przed wojną były wielkie posiadłości junkierskie….

              • Wiedźma pisze:

                ..zdaje mi się, ze nie stać nas na włoski, nonszalancki stosunek do zabytków – zbyt wiele strat ponieśliśmy…

      • Quackie pisze:

        To musiało być faktycznie przełomowe doświadczenie, ale chyba zarówno in plus, jak i in minus – nagle miasto, dotąd określone i ograniczone murami, traci wyraźną granicę i rozlewa się na boki, znaczenie zyskują geodeci, bo odtąd przede wszystkim oni wiedzą dokładnie, gdzie przebiega granica (a dotąd każdy mieszkaniec mógł pokazać mur miejski i powiedzieć „O, tu się miasto kończy”)… Rewolucja w lokalizacji, ale i myśleniu.

        Swoją drogą przypomina mi się natychmiast włoska Lucca, gdzie mury (wały!) obronne do dzisiaj ciągną się wokół rdzenia, najstarszej części miasta, można po nich jeździć nawet rowerem, ale jest wyraźna cezura między starym (najstarszym) miastem, a resztą, jeszcze wyraźniejsza niż krakowskie Planty.

        • Tetryk56 pisze:

          Kontrowersje dotyczące lokalizacji teatru wiązały się z tym, iż z założenia miał on powstać wewnątrz pasa murów/plant; budynki teatru jedynie graniczą z plantami.

  10. Quackie pisze:

    Zmykam na dłuższą chwilę.

  11. Wiedźma pisze:

    HA! regularna śnieżyca za oknem ….

  12. Hirundo pisze:

    Tetryku – ucieszyłam się bardzo, że tak interesująco przedstawiłeś tajniki i zakamarki Teatru im. J. Słowackiego. Nie zauważyłam, byś robił notatki 🙂 Twój wpis ilustrowany świetnymi zdjęciami pozwala zatrzymać czas. Jakbym tam była… ponownie.

  13. Hirundo pisze:

    🙂 Ja przelotem z gwiazdki tej, być tu z Wami, to mi lżej 🙂

  14. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wczoraj w ramach przygotowań świątecznych obejrzałam „Ostatnie kuszenie Chrystusa” – skończyło się o północy i już tylko do łóżka!

  15. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Witam wszystkich słonecznie
    Hi1
    U nas od rana świeci słońce i robi się coraz cieplej. Oby tak do Wielkanocy!

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Przechwaliłem pogodę! 🙁

      Już się zachmurzyło i zaczęło padać 🙁

      Nie chwal dnia przed zachodem Cry

  16. Quackie pisze:

    Kochani, witam się i od razu żegnam, bo mieliśmy wybyć nieco później, ale kierowca usłyszała, że w południe ma być zmiana pogody na gorszą, więc wyjeżdżamy wcześniej Weary

    Mam nadzieję, że jeszcze się odezwę z życzeniami etc.

  17. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry słoneczne 🙂 🙂

  18. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie też pochmurno i chłodno. Może nawet popadać Sad
    Pogoda w kratkę, ale nie narzekam. Czas było się przyzwyczaić Wink Happy-Grin W środę mieliśmy letnią pogodę, a temperatura sporo przekroczyła 20C. W długich spodniach było mi stanowczo za gorąco TooHot! Dobrze, że chociaż koszulką miałam z krótkim rękawkiem Wink Dziś ma być tylko 11C, ale za to w niedzielę już 20, w poniedziałek tylko 8 Pondering I już niektórzy coś wspominają o kolejnych opadach śniegu… Prawdziwa pogodowa karuzela… I-see-stars

  19. Max pisze:

    Dobry wieczór 🙂 Teatr J. Słowackiego w Krakowie , to mgliste wspomnienia gimnazjalisty z okresu ” słusznie minionego ” . Głośna ostatnio sprawa podsłuchów w restauracjach , przypomina mi okres ,kiedy to po części zawodowo otarłem się o ten problem .Był to czas burzliwego rozwoju laserów w Polsce i decydenci zażyczyli sobie , aby wykorzystać technikę laserową do podsłuchów . Znalazły się pieniądze i udało się opatentować pewne rozwiązania , a nawet napisano na ten temat pracę magisterską .Jak widać temat podsłuchów nie jest nowy i może jest to po prostu ciekawość nasza , co tez ten nasz sąsiad gada … Amazed

    • Wiedźma pisze:

      Makiu… bo jesteśmy społeczeństwem informacyjnym..chcemy czy nie Worry A poinformowany to czasem ostrzeżony ? 🙂

  20. Tetryk56 pisze:

    Witajcie przedświątecznie!
    Wszyscy w wirze przygotowań?

  21. miral59 pisze:

    Przedświąteczne dzień dobry Happy-Grin
    Wczoraj miałam „latany dzień”, ale nowy samochód stoi już na parkingu Pleasure Małżonek powyciągał swoje „zaskórniaki” plus to co dało nam ubezpieczenie, plus pożyczka oprocentowana na 2,9% i raty nie wyszły nam zbyt wysokie Happy-Grin Da się wytrzymać…
    Dziś kolejny „latający dzień” Tired Ostatnie zakupy… Distort trzeba oddać wypożyczony, zgłosić w ubezpieczeniu kupno nowego samochodu (nie taki on znowu nowy – pięcioletni) i załatwić parę innych spraw… Całe szczęście nie mamy na święta żadnych gości, ani do nikogo nie idziemy, to sobie odpocznę Happy-Grin A jak będzie ładna pogoda, to może się w końcu „przewietrzymy” Delicious

  22. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry 🙂 W ramach wietrzenia tunelu powietrznego między moimi uszami, wpadłem poczytać na Wyspę 🙂

  23. Tetryk56 pisze:

    Za Jerzym Łukaszewskim ze S.O.:
    wielkanocny wtorek jako dzień wolny od pracy występuje dziś w jednym miejscu na świecie – na Tasmanii.
    Szkoda, że Tasmania tak daleko nawet od Madagaskaru…

    • miral59 pisze:

      To co ja mam powiedzieć? W poniedziałek do pracy!!! Cry-Out Wtorek, to już będzie dwa dni po świętach Wink

      • Tetryk56 pisze:

        No nie wiem, czy ty nie masz bliżej na Tasmanię niż my! Overjoy

        • miral59 pisze:

          Jak zmierzyłam linijką odległości na mapie, to mam o ok. 2 cm bliżej Wink Happy-Grin Tylko proszę mnie nie pytać ile to będzie w kilometrach Happy-Grin Overjoy Na pewno sporo…
          Ale jakoś ta „bliskość” nie przekłada się na ilość świątecznych dni Wink Overjoy

  24. quackie pisze:

    Kochani, korzystając z rzadkiej okazji, chciałem życzyć Wam zdrowych i spokojnych, dostatnich Świąt, wiosennego odrodzenia i nowego życia. Żeby Wam się wykluło z jajka-niespodzianki to, czego najbardziej pragniecie! 😉

  25. Tetryk56 pisze:

    Spodziewałem się, że Skowronek wywiesi okazjonalnego zajączka z jajeczkiem, ale chyba zbytnio ją PM zaabsorbował…

    • miral59 pisze:

      Ja też się tego spodziewałam i dlatego nie składałam życzeń… Weary
      Na razie się wstrzymam… może Skowroneczek oderwie się na chwilkę od PM i tego króliczka nam zamieści Delighted
      W razie czego, Ukratku, będziesz miał mniej do przenoszenia na nowe pięterko Wink

  26. miral59 pisze:

    Zajrzałam i wracam do swoich zajęć Tired Ale już na stałe będę w domu i nigdzie się nie wybieram Happy-Grin Wszystko z samochodem załatwione i bardzo dobrze Delighted Tylko ubezpieczenie „skoczyło” nam o $400 na rok Sad Bo samochód o 12 lat młodszy…

  27. Alla pisze:

    Wieczór dobry ??? Delighted
    Poczytałam, od A do Z, oglądnęłam też. Ślicznie u p. Juliusza jest 😀
    Ukratku, a może w tym roku okazjonalny z pod Twojej klawiatury wyjdzie??? Ciooo Wink
    Nic mi do głowy nie przychodzi. Pustostan, mózg się zawiesił – reset nie pomaga Wink

  28. Kopciuszek pisze:

    Przedświąteczne, a właściwie już Świąteczne dobry wieczór Happy
    Teatr jest przepiękny… moje klimaty Pleasure

  29. Alla pisze:

    Proszę o wybaczenie: zbudowałam 😀 Piętro 😉

  30. Alla pisze:

    Dobranoc 😀

Skomentuj misiek pancerny Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)