« Solenizancie kochany !!! Nieubłagana logika historii »

Marzec

b

 

Śmieją się wszystkie rynny i wszystkie dachy kapią !
Chodniki błyszczą w słońcu i pod nogami chlapią…

Pod murem przemyka kot brudny, bladolicy
I niknie w tchnącym pleśnią okienku piwnicy

Pogodni aresztanci rżną mokre polana piłą
I lecą mokre trociny, których przed chwilą nie było.

Wróble wrzeszcząc ze szczęścia, jakby chodziło o nie,
Szaleją w dzikim winie, przy jakimś kapiącym balkonie.

A w podwórzu bez chory, któremu już mało trzeba,
Marzy sennie,że zakwitł modrą otchłanią nieba.

67 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Mam nadzieję, że Solenizant nie cierpi z powodu syndromu dni następnego – ale, na wszelki wypadek – zwolniłam Go z obowiązków Solenizanta Wink

    • Wiedźma pisze:

      Wierszyk pani Obertyńskiej jest mało radosny – tak jak przedwiośnie…. ale jednak niesie nadzieję, że bez zakwitnie już Delicious … już… za chwilę

  2. Tetryk56 pisze:

    Marzec od zawsze kojarzy mi się z buńczucznym zawołaniem:
    „Koty w marcu, w maju psy – zawsze my!”

  3. Max pisze:

    Dzień dobry 🙂 Znalazłem na temat artystów takie powiedzenie Coco Chanel : Gwiazdor to człowiek , który latami pracuje jak opętany by zyskać popularność , a potem zakłada ciemne okulary , żeby go nie poznano …. Wink1

  4. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Przedwiosenne dzień dobry.

    Dopiero dotarłem do komputera i mogę się przywitać.
    Jeśli ktoś ma ochotę na popołudniową kawę, to zapraszam serdecznie. expresso
    Dziś od rana wykonywałem pracę ciężką, nerwową i NIKOMU NIEPOTRZEBNĄ.
    Wszystko przez to, że wczoraj nie sprawdziłem samochodu, którym dziś miałem jechać 🙁
    W efekcie dziś zamiast wyjazdu miałem całodzienne uruchamianie samochodu Sick Tired

  5. Quackie pisze:

    Dobry wieczór już chyba? Praca jeszcze na warsztacie, ale już bez napinki, toteż na Wyspie już pobędę 🙂

    Wiersz we wpisie, rzekłbym, wiosennie świeży. W sensie tematyki, ale i spojrzenia, bo kto zwraca uwagę na aresztantów i to pracujących? I jeszcze że mokre drewno? Toć to mordęga, kiedyś próbowałem ciąć mokre. Metaforyczny bladolicy kot kojarzy mi się raczej z katzenjammerem niż z rzeczywistym czterołapym. A poza tym faktycznie, mokro w tym wierszu od wiosennych roztopów.

  6. Tetryk56 pisze:

    Czy ja wam już opowiadałem historię o pluciu do rzeczki?

  7. misiek pancerny pisze:

    Dziadek wyszedł na pomost rozprostować kości. Księżyc stał wysoko na niebie, a wilgoć wdzierała się we wszystkie zakamarki ubioru.
    – Wiosna ją mać – zamamrotał pod nosem i splunął w toń rzeki.
    Rzeka zabulgotała gwałtownie i wychynęła z niej nimfa wodna.
    – Będziesz ojcem – wyszeptała zmysłowo okazując bujną pierś.
    – Jakim cudem – Dziadek cofnął się odruchowo – ja tylko splunąłem.
    – Ale trafiłeś na podatny grunt – ziarno zakiełkowało.
    Czas stop. Zajęło mi to 5 minut 🙂 Długo jeszcze? 🙂

  8. Tetryk56 pisze:

    No dobrze, opowiadanie gotowe – ale nie chciałbym się Wiedźmie tak gwałtownie wcinać, niech marzec powisi choć do jutra. Potok może poczekać…

    • misiek pancerny pisze:

      Co ma wisieć, temu byk się ocieli, bo bez matki nie ma chatki 🙂
      Poczekam 🙂 🙂

      • Quackie pisze:

        To jest zupełnie w stylu Waligórskiego, a konkretnie Jolanty adiunktowej Wygrzmoconej, primo voto profesorowej Bassetowej 🙂

  9. Wiedźma pisze:

    Eeee…. szkoda, że nie zmieniłeś wycieraczki Ukratku ! Potoczek jest całkiem bliski wiosennym roztopom 🙂

  10. Tetryk56 pisze:

    Zapraszam zatem rano na pięterko, na przedpole Tatr, nad potoczek…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)