« A. Waligórski "List Mieszka I do Dubrawki" CICER CUM CAULE czyli groch z kapustą »

Dzieciątka

s

 

29 października 1900 Kraków.
Mamy już balon, mamy bicykle,czy tam rowery, aparaturę do fotografowania osób i przedmiotów. Do pełni szczęścia brakuje nam podobno jeszcze tylko szkieletu, czyli kościotrupa, jak powiadają moje dzieciątka. Hm, kwestia przynajmniej do przemyślenia, a te już chcą, bodaj od ręki. I żeby miał szlafrok turecki….I żeby można było poruszać rękoma…. i nogami też ! Same głupstwa.
Powiem :Nie ! – jeszcze mi po cholerycznym cmentarzu zaczną grzebać, powiedzieć : Tak – nie mogę. Wzywam więc na odsiecz Lizę i z całą powagą oświadczam: Moje drogie panienki pragną mieć w domu ludzki szkielet, damom, jak wiesz , nie umiem odmawiać, uprzedzam nawet życzenia.
Proszę cię więc, zadysponuj jutro wcześniej obiad i niech Wojciech w hallu wannę ustawi. Tylko rano. Wprost z kliniki przyślę formalinę. Umarlaka przetransportuje się przed obiadem, żebym zdążył należycie go wyeksponować, nim mi pierwszy pacjent ( na jego widok) trupem padnie.
Ale, ale, kogo chcecie panienki: starca czy staruszkę ?
Na to moje panny jednogłośnie i nader tragicznie : Papo !!!
– Znowu niezadowolone? – niecierpliwię się i wychwalam korzyści z posiadania umarlaka: Rączką ruszy, nóżką tupnie, turecki szlafrok narzuci i mamy balową suknię włoży, a sam szkielet co ? – Fortel przeszedł moje oczekiwania, dzieciątkom odechciało się szkieletu i byłby spokój, gdyby Liza nie podsunęła pomysłu seansów spirytystycznych !…. Mamy więc pod własnym dachem balon, bicykle, aparat do fotografowania – do pełni szczęścia brakuje już tylko duchów we własnym domu. Zaiste na brak urozmaicenia życia rodzinnego – narzekać nie mogę.

                                               ( z korespondencji Stanisława Pareńskiego)

 

 

Osoby dramatu :
Stanisław Pareński – prof. medycyny, ojciec “ dzieciątek”
Liza Pareńska – urocza pani, jego żona
Dzieciątka i trzy panny Pareńskie : Maryna, Zofia zwana Fusiem i Liza

Stanisław Pareński – prof. medycyny, ojciec “ dzieciątek”
Liza Pareńska –urocza pani, jego żona
Dzieciątka : trzy panny Pareńskie : Maryna, Zofia zwana Fusiem i Liza

227 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Och, jeszcze zanim sobie pójdę nyny, zerknąłem na pięterko tutejsze… Zacny to pater familias i mądry. Nie ma to jak uświadomić dzieciom pewne sprawy poprzez reductio ad absurdum! Aczkolwiek mi się skojarzyło, jak to znajomi na wyraźne żądania dzieci dotyczące psa, zastosowali test: od swoich znajomych, co z kolei wyjeżdżali na urlop, wzięli na przechowanie pieska, a dzieciom powiedzieli: „Jak chcecie mieć swojego, udowodnijcie, że potraficie i będziecie się opiekować cudzym.” Po niemal dwóch tygodniach spacerów trzy razy dziennie, świątek piątek, deszcz czy słońce (pierwszy spacer ok. 6-7 rano, niezależnie od sobót i niedziel) dzieci spuściły z tonu. Mądrzy rodzice, aż by się chciało samemu takim być!

    • Wiedźma pisze:

      Pierwsza spanielka zawitała do naszego domu, gdy dziecię miało 7 lat. Naturalna koleją rzeczy, po jakimś czasie znudziło mu się wychodzenie ze szczeniakiem, więc zaniosłam pieska do sąsiadów i na pytanie syna, gdzie Ruda odpowiedziałam, że oddałam, bo mu się znudziła. Jak już się zapłakał po pas – pozwoliłam odebrać od sasiadów….. i zapowiedziałam, że jeśli znów się nie zajmie psiakiem, to oddam ją na pewno.
      Za drugim razem, ( po pewnym czasie ) moje sprytne dziecko odpowiedziało :” prędzej oddałabys mnie, niż Rudą „…. Ale psina miała wiernego kumpla Happy

  2. Tetryk56 pisze:

    Tak, sztuka bezbolesnego przekonywania własnych dzieci nie jest łatwą ani małą… powiedziałbym, że jedną z trudniejszych.

    • Wiedźma pisze:

      a papa Pareński jakże ciepły i rozumny ! I pomyśleć, że to się działo w 1990 roku, gdy zasadą w wychowaniu dzieci było, że ” dzieci się widzi, ale nie słyszy „”’. I wystarczy porównac choćby ze wspomnieniami Boya o rodzinnym domu 🙁

      • Tetryk56 pisze:

        A bo i dziś niezbyt wiele dzieci ma tak rozumnych ojców. Skąd by się zresztą brali hurtem?

      • miral59 pisze:

        Te zasady jeszcze gdzieniegdzie funkcjonują, Wiedźminko Wink Pleasure Chociaż fakt, że pomału zanikają… Coraz częściej widzę dzieciarnię rozkapryszoną i roszczeniową. Chcą mieć wszystko i to od zaraz. Weary

        • Wiedźma pisze:

          .. co oznacza, że tak są wychowywane! Kasa zamiast czasu, uwagi, rozmowy….

          • miral59 pisze:

            To fakt. Widzę, że część moich znajomych pada ze zmęczenia, ale dzieci muszą mieć wszystko… i nie rozumiem dlaczego? Nie lepiej ten czas na dodatkowe prace poświęcić na rozmowę z dziećmi, czy wspólne spacery, zabawy, czy czytanie bajeczek? Ale trzeba przecież błysnąć również przed sąsiadami… czyż nie?

            • Quackie pisze:

              Dzień dobry. Presja idzie od góry („Co powiedzą inni rodzice?!”) i od dołu („Co powiedzą rówieśnicy?!”). A wszystko niewidzialna ręka rynku i całkiem widzialne kreowanie potrzeb przez cwanych producentów i sprzedawców.

  3. Tetryk56 pisze:

    Dobranoc się z państwem! Do jutra… Pleasure

  4. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Chociaż właściwie dobry wieczór Delighted
    Ten list mnie też zachwycił Delicious Faktycznie dziwne pomysły i zachcianki miały dzieciątka Overjoy

  5. Eliza F. pisze:

    Cieszy mnie Wiedżminko droga ,że zdrówko wraca i pięterko ciekawe nam podrzuciłaś Happy-Grin.Właśnie od godziny siedzę w moim ulubionym okresie młodopolskim i uzupełniam braki o Elizie i Janie …trochę jeszcze poczytam :)pozdrwiam.

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Elizo ! Delighted ciekawy to był czas i jakież bujne osobowości…. A o której Elizie i o którym Janie doczytujesz ?

      • Eliza F. pisze:

        Wiedziałam dość o Marynie Grekowej i żonie BOYA ale mało było o ich trzeciej siostrze i bracie Janie ale dziś nadrobiłam z grubsza te braki – czytałam do 3.30 ale ja też sowa ożywiona wieczorkiem ,rankiem senna -pozdrawiam Serducho

  6. Wiedźma pisze:

    Witaj Poranna! Delighted Poproszę … Kawa1 Bardzo dziś mlecznie za oknem 🙂

  7. Wiedźma pisze:

    Na cześć kompozytorki nazwano Bądarzewska jeden z kraterów na Wenus. To prawda. Mało kto wie, że tych kraterów są tam dziesiątki, wszystkie noszą żeńskie imiona, a niektóre również nazwiska znanych kobiet. Z Polek uhonorowano w ten sposób: Marię Konopnicką, Wandę Landowską, Zofię Nałkowską, Zofię Oleśnicką. Swój krater mają, między innymi, Mona Lisa, Maria Celeste (córka Galileusza), Edith Piaf, Saskia, Alicja Toklas, Marina Cwietajewa,

  8. Alla pisze:

    Się nie przywitałam z nadmiaru wrażeń Happy-Grin
    Dzień dobry Delighted

  9. Alla pisze:

    A co do listu (bo jakoś niezwyczajnie zaczęłam od ostatnich komentarzy 😀 ) podziwiam spokój i poczucie humoru p. Pareńskiego 😀 Uwielbiam czytać… cudze, bardzo ciekawe listy. Ileż to można dowiedzieć się o autorach tychże Wink

    • Wiedźma pisze:

      Stanisław Pareński był wybitnym lekarzem…. to on odkrył związek krzywicy z brakiem światła słonecznego. Zginął, bo w wieku 70 -ciu lat wyskoczył z pociągu, żeby zdążyć na wizytę u pacjenta. Iluż ciekawych ludzi przeminęło, a my tak niewiele wiemy. Happy

      • Kneź pisze:

        Dzień dobry. 🙂
        Jako że od paru ładnych miesięcy mam okazje stykać się z lekarzami, to naszła mnie taka drobna refleksja (jako prawie szafiarkę). Otóż swego czasu można było rozpoznać lekarza po charakterystycznej walizeczce, w komplecie z dosyć starannym (aczkolwiek czasami może anachronicznym) wdzianku. I teraz rozglądam się w poszukiwaniu tej walizeczki, albo może nawet jej kosmicznej modyfikacji, bo wszak mamy już tę erę kosmiczną, z ekstranowoczesnymi przyrządami i cudownymi wynalazkami ratującymi życie i nic! Ani nawet apteczki podręcznej, w stylu samochodowej! A może ta walizeczka uległa aż takiej miniaturyzacji, że jej nie widać? Pondering

        • Wiedźma pisze:

          Witaj Kneziu ! Delighted tempora mutantur et nos mutamur in illis…..Walizeczka dzisiaj to klucz do atomu ?

          • Krzysztof z Gdańska pisze:

            Tylko dla łacinników 😀
            „tempora mutantur et nos mutamur in illis” czyli
            temperatura podobnie jak nos podlegają zmianom
            (Tuwim/Słonimski „Groch z kapustą”)

            No nie mogłem się powstrzymać! Wink

        • Alla pisze:

          Tiaa, ja ich po markach samochodów rozpoznaję, pod przychodnią 😀
          Jednego rodzinnego znam, który ma taką płaską jak lubią mieć biznesmeni lub przedstawiciele handlowi 😀
          Witam Pana K Delighted

      • Alla pisze:

        Prawda, Wiedźminko, dlatego dzięki za przybliżenie p.S.P. 🙂

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie! Kawę dopijam, mgła się podniosła i już widać… chmury!!! 😉

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Jeszcze bym spał, ale obudzili mnie Mikołaje na motocyklach, przejeżdżający pod oknami. Chyba ze 20 minut ta kawalkada przejeżdżała, jak nie dłużej, z rykiem silników, klaksonami etc. Na szczęście w tej ilości jeżdżą raz do roku. Pojechali pewnie do Krzysztofa 😉

  12. Alla pisze:

    Lecę do garów… w takt melodi Titi, titi…tititi… Happy-Grin
    Do popotem Bye

  13. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry
    Spóźniłem się na kawę Cry-Out
    I teraz muszę pić sam Cry

    • Tetryk56 pisze:

      Witaj, Krzysiu! Smacznego! Misio

      • Wiedźma pisze:

        Jak nie wystygła, to wszystko w porządku, Krzysiu ! 🙂 Happy

        • Krzysztof z Gdańska pisze:

          Kawę wypiłem… potem drugą…
          Chyba czeka mnie dziś dłuuuga praca koncepcyjno – „wklepująca”. Wykręcałem się jak mogłem, ale dłużej się nie da – na jutro muszę przygotować całą (prawie) gazetę osiedlową a tu dopiero początek za mną… chyba zostanę przy komputerze na noc Tears
          Chyba trzeba będzie przygotować trzecią… Ile kaw można dziennie bez problemów zdrowotnych wypić? Thinking

  14. Quackie pisze:

    Grrr. Odrywają mnie od komputera, jak mogą. Co to, święta idą, czy co?

    Disapproval

  15. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Powinnam od tego zacząć, ale wciągnęły mnie Wasze rozmowy Delicious

  16. miral59 pisze:

    Nie wiem czy wszystkie panie to mają, ale kocham przestawianie mebli Happy-Grin W piątek wróciłam wcześnie z pracy, to fakt. Zajęłam się obiadkiem i przy okazji zauważyłam okruchy na kuchennej podłodze. Angry Trzeba było posprzątać. Odsunęłam szafki (bo przecież tam też mogły być te okruchy) i doszłam do wniosku, że ustawię to wszystko inaczej Wink Rewolucja w kuchni!!! Mąż wróciwszy z pracy tylko popatrzył na mnie i pokiwał głową. Dawno niczego nie przestawiałam… chyba się starzeję Wink W Polsce „jeździłam” z tymi meblami średnio co pół roku, teraz raz na kilka lat Sad Syn, gdy wrócił z pracy, aż się zatrzymał w progu Overjoy Wink Ale przynajmniej żaden z nich nie jęczał, że niczego nie będą mogli znaleźć. A to już postęp Wink Overjoy
    Muszę też przyznać, że jak dla mnie paskudne są tutejsze „closety”, czyli szafy „wścienne”. Niby wygodne, ale przestawić się ich nie da Sad

    • Quackie pisze:

      Co pół roku zmiana, powiadasz? Bym tak nie mógł. Jak sobie tak pomyślę, to pod tym względem jestem strasznie zachowawczy.

      • miral59 pisze:

        Pewnie tak jak moje szczęście ślubne. On też uważał, że takie przestawianie jest za częste Wink Ale z drugiej strony… za żadnym meblem nie miałam warstwy kurzu i kolonii pająków Wink Overjoy
        Mój ojciec z kolei, gdy mama przestawiła troszeczkę meble, od razu jęczał, że niczego nie może znaleźć Overjoy Chociaż w takiej bieliźniarce, na półkach, nic się nie zmieniło… ale dane topograficzne mu się nie zgadzały Wink

        • Quackie pisze:

          Ja np. nie pozwalam ruszać niczego na moim potwornie zabałaganionym biurku, bo jak mi „z dobrego serca” ktoś posprząta, to potem nie jestem w stanie nic znaleźć.

          • miral59 pisze:

            Właśnie tym straszę swojego syna, gdy za długo utrzymuje bałagan w swoim pokoju Wink Mówię mu, że już mam dość tego bajzlu i z dobrego serca sama mu to wszystko sprzątnę Overjoy Jak na razie działa… pewnie dlatego, że już kilka razy swoją groźbę wprowadziłam w czyn Overjoy Ależ się pieklił, że niczego znaleźć nie może!!! Ale przynajmniej miał czysto Wink Pleasure

            • Krzysztof z Gdańska pisze:

              Hmmm
              Ja wczoraj postanowiłem wymienić sitko w zlewie, bo stare było zardzewiałe. W efekcie rozwaliłem pół zlewu i nie naprawię tego wcześniej niż jutro (?) bo po części muszę specjalnie jechać do hurtowni hydraulicznej.
              Co mnie podkusiło wymieniać to sitko? Thinking

              • Kneź pisze:

                Dwa tygodnie temu córa przekręciła głowice w baterii – bywa – szczególnie gdy bateria ma 20 lat. 🙂 Wodę można było regulować tylko zaworem głównym. Następnego dnia poszedłem kupić nową głowicę i od razu wziąłem drugą – słusznie, bo kolejna mi się w rękach rozleciała, gdy próbowałem ją wykręcić – starych urządzeń lepiej nie dotykać w weekend! No, chyba że obok jest czynny sklep z częściami. Happy Happy-Grin

              • Wiedźma pisze:

                Zmysł estetyczny…. w ten sposób i u mnie nastąpiły zmiany 🙂

  17. miral59 pisze:

    Miło było pogadać, ale czas mi się brać za coś, bo już od tego siedzenia zaczynam odczuwać odciski na tylnej części ciała. Małżonek w pracy, syn też w pracy, tylko ja się tak przy niedzieli leniwię Wink

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      U was, w Hameryce pracuje się w niedzielę?
      Kto by pomyślał? Pondering

      • Quackie pisze:

        O, to może Ty jesteś w Hameryce???

        Worry

      • miral59 pisze:

        Nie zawsze, ale czasami trzeba. To znaczy… małżonek, jak ma coś pilnego, to i o niedzielę zahaczy (tak to bywa, gdy ma się swój własny biznes). A syn pracuje w sklepie, który jest czynny w świątek, piątek i niedzielę, także też czasami ma tam dyżur. Tylko ja, jako samozatrudniająca się, leniuchuję i w soboty i w niedziele Happy-Grin

        • Krzysztof z Gdańska pisze:

          Ty to masz dobrze 😀
          Ja jako (m.in.) samozatrudniający się pracuję również w świątki, soboty i niedziele 🙁

  18. Quackie pisze:

    Idę pokręcić trochę. Arcydzieła nie nakręcę, ale może trochę kalorii ucieknie.

  19. Alla pisze:

    Dobranoc się z SzanPaństwem 😀
    PS Mirelko uważaj, bo od tego przestawiania, przesuwania, meble Ci się rozjadą Wink

  20. Tetryk56 pisze:

    Niedziela niedzielą, a ja tez zasuwałem.. Akcja pierniczki! Delicious

  21. Kopciuszek pisze:

    Dobry wieczór Delighted
    Wznoszę się ku górze i nadrabiam zaległości w czytaniu 🙂

  22. Kopciuszek pisze:

    List mnie zauroczył bardzo 🙂 Zabawny a jednocześnie ukazujący nad wyraz mądrą i rozsądną postawę rodzicielską 🙂
    Jak to w przysłowiu : „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” 🙂
    Poszperałam w sieci i postanowiłam, że sobie kupię tę książkę, taki spóźniony prezent Mikołajkowy Wink
    Dziękuję Wiedźminko Roses-are-red

    • Kopciuszek pisze:

      a panny Pareńskie urokliwe były bardzo 🙂 Wyczytałam, że najstarszą – Marynę – Wyspiański namalował tylko raz … mówiąc, że jest zbyt piękna 🙂

      • Wiedźma pisze:

        Witaj Księżniczko Delighted – przyznam, że przeczytałam tę książkę jednym tchem (wczoraj i dziś ) …. ale gdy trafiłam na ten list – postanowiłam natetychmiast go zamieścić – zbyt piękny, by się nie podzielić…. 🙂

  23. Wiedźma pisze:

    No i dodajmy – przezabawny klip do tego madrygału Delicious

  24. Kopciuszek pisze:

    Poniedziałkowe Dzień dobry Delighted Chyba jak większość, nie lubię poniedziałków Angry

  25. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Poniedziałkowe dzień dobry 😀

    Zapraszam na kawę
    expresso

  26. Tetryk56 pisze:

    PukPuk
    Czy wiesz, jaki dziś jest ważny dzień?
    Thinking No!No!
    Dziś jest PIERWSZY dzień RESZTY TWOJEGO ŻYCIA!
    Witajcie! Pleasure

  27. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    A może Ktoś zmieni wycieraczkę??? Na ten przykład: Krzyś Wink

  28. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Kawa się powoli przemieszcza na strategicznie dobrane pozycje, a ja się budzę. Dzisiaj dzień może być pokratkowany, bieganiem i nie tylko.

  29. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Kawa1 Popieram propozycję Skowronka, bo ta wycieraczka już jest ciężka Wink

    • Kopciuszek pisze:

      Witaj Wiedźminko 🙂 Ja poproszę o usprawiedliwienie…”wariatkowo” w pracy 🙁

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Witaj Wiedźminko!
      Pracuję nad nową wycieraczką (Tuwim) ale naszła mnie wątpliwość
      Czy na wyspie nie gościła przypadkiem księga Tuwima „Cicer cum Caule czyli groch z kapustą”? Thinking
      Nie chciałbym powtarzać opublikowanych materiałów a nie mam czasu śledzić wszystkich wpisów z ostatnich 6 lat
      Please1

      • Krzysztof z Gdańska pisze:

        Ponieważ, po przeszukaniu archiwów nie znalazłem nic o „grochu z kapustą” Tuwima, więc zapraszam na nowe pięterko 😀

      • Wiedźma pisze:

        Śmiało Krzysiu ! Ostatnio gościł „Pegaz dęba”… a Groch z kapustą jest na tyle obszerny, że na pewno trafisz na nowinki ! Yes!Yes!Yes!

Skomentuj Wiedźma Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)