Gdy się człowiek robi starszy,
Wszystko w nim po trochu parszy-
wieje;
Ceni sobie spokój miły
I czeka, aż całkiem wyły-
sieje.
Wówczas przychodzą nań żale,
Szczęścia swego liczy zale-
głości.
I mimo tak smutne znamię,
Straszne go chwytają namię-
tności…
Z desperacją patrzy czarną
Na swe lata młode zmarno-
wane,
W wspomnień aureolę boską
Pręży myśli swoje rozko-
chane…
Z żalem rozważa w swej nędzy
Każde „nicniebyłomiędzy-
nami”,
Każdy nie dopity puchar,
Każdy flirt młodzieńczy z kuchar-
kami…
Wspomni z jakąś wielką gidią
Swe gruchania, ach jak idio-
tyczne,
I czuje w grzbiecie, wzdłuż szelek,
Jakieś dziwne prądy elek-
tryczne…
Jakąś gęś, z którą do rana
Szukali na mapie Ana-
tolii,
Jakiś powrót łódką z Bielan,
Jakiś wieczór pełen melan-
cholii…
Gdybyż, ach, snów wskrzesła mara,
Dziergana w rozkoszy ara-
beski.
Gdybyż bodaj raz, ach gdyby
Sycić swą CHUĆ jak sam Przyby-
szewski!…
…I wdecha zwiędłe zapachy
Nad swych marzeń trumną nachy-
lony,
I w letnią noc, w smutku szale
Łzami skrapia własne kale-
sony…
Tadeusz Boy-Żeleński
Do uroczej liryki Asnyka Boy dopisał realistyczny – choć też niepozbawiony liryki – ciąg dalszy.
Boya wina, Boya wina, Boya bardzo wielka wina
Przede wszystkim niepozbawiony humoru
Może jestem za młoda i dlatego mnie to bawi? 
Nie jesteś za młoda! Jesteś młoda w sam raz!
Stwierdzenie „za młoda” jest pojęciem względnym, tak samo jak „za stara”
Bo to wszystko zależy do czego.

Ale dziękuję Mistrzu T. za uznanie mnie za wystarczająco starą
Oj tam, oj tam – relatywizujesz!
Ale to tak przyjemnie łapać kogoś za słówka, skoro za nic innego przez internet nie mogę (na przykład za rękę)
W liceum miałem nauczycielkę, która na moje wywody cokolwiem może i niewydarzone, powiedziała, że jestem za młody żeby zrozumieć, na co bezczelnie odburknąłem – dobrze żenie za stary, co kobieta przyjęła do siebie – i słusznie. Zeźliła sie powiedziała, żebym bez ojca do szkoły nie wracał! Cóż było robić, zebrałem manatki i poszedłem po ojca. Następnego dnia on pojechał do szkoły zamiast mnie. Wrócił za jakiś czas dziwnie uśmiechając się pod wąsem. Możesz iść do szkoły, rzucił i poszedł do swoich zajęć.
Następnym razem jak coś przeskrobałem, wychowawczyni warknęła na mnie – jutro z matką masz przyjść, tylko nie z ojcem!!!
Matka wysłuchała co miała do wysłuchania i poszła. Za to po powrocie zapytała ojca – coś ty tym babom nagadał?
– Ja? E, nic, tylko powiedziały mi, że młody uznała jedną za starą! No to sobie je obejrzałem i powiedziałem, że w sumie to mówił prawdę!
Boy jest moją wielką miłością, choć przyznać trzeba, że gagatek z niego był niezły 🙂 ” ,Słówka” są nie do podrobienia….
Właśnie wróciliśmy. Przytoczony wiersz Boya jest arcydziełkiem w zakresie nietypowych rymów!
Niestety, a może stety, każde spotkanie towarzyskie w tym tygodniu prowadzi do następnego spotkania. W związku z tym jutro TEŻ mamy wieczór zajęty, a nawet, o zgrozo, popołudnie.
Ale rano i tak się przywitam normalnie (mam nadzieję?!?).
Dobranoc.
To znaczy Mistrzu Q, nie tylko popracujesz rano, ale i wieczorem masz zapewnioną rozrywkę
Czyli super!!! Co prawda będzie Cię mniej na Wyspie, ale teraz są wakacje i trzeba używać, póki można
A jeszcze jak Cię po tych imprezach rano nie boli głowa, to już w ogóle sam cymes 
A co do rymów, to faktycznie są nietypowe, ale bardzo ciekawe. Na pewno trzeba do tego mieć głowę, bo nie jest to łatwe… ale o ile pamiętam z lektur, to Boy-Żeleński ją miał
Miłego dnia wszystkim życzę
Witajcie!
Poczucie humoru TB-Ż jest znane i szeroko udokumentowane. I za to też go lubię!
Dzień dobry. Po dojrzałym namyśle jednak – ze smutkiem – byliśmy zmuszeni zrezygnować z dzisiejszego popołudniowo-wieczornego spotkania. Po prostu nie jesteśmy w stanie się wyrobić ze wszystkim przed wyjazdem 🙁
A pogoda piękna i oby tak zostało.
Dzień dobry! Jak to miło pochwalić dzień przed zachodem!

Dzień dobry Waszej Kneziowskiej Mości!
Jeżeli już, to Waszej Okrutności!

Zatem dzień dobry, Wasze Wyrafinowane Okrucieństwo!
🙁
Dzień dobry 🙂 Cieplutko 🙂
Dzień dobry, Wasza Polarna Misiowość!
Wasza Futrzastość?

Dzień dobry
Dzień dobry, Wasza Chicagowska Ptakolubność!
Z tym, że ja mieszkam we Franklin Park, a nie w Chicago… To jak tą nazwę zmienisz? Na Franklin Parkową Ptakolubność?
Hmm. Okołochicagowska?
Tutaj na Chicago z „przyległościami” mówi się Chicagoland… Może to będzie jakaś podpowiedź na wymyślenie odpowiedniej nazwy
Chociaż fakt. Chicagowska jest najprostsza
Chicagolandzka zatem! 😀
No i rozpętała się tytułomania… Same krakusy na tym blogu?
Staram się zostawić po sobie dobre wrażenie, mając w perspektywie 2 tygodnie nieobecności 😉
Bez tytułomanii też robisz dobre wrażenie
A przez dwa tygodnie nie da się o Tobie zapomnieć, nie ma obawy 
To tytułomania jest typowa dla krakusów? To znaczy, że w Polsce prawie wyłącznie krakusy mieszkają
Znana jest anegdotka o Franzu Fisherze, który zjechawszy w odwiedziny do Krakowa, nie był rozpoznawany przez kelnera w kawiarni. Tenże zapytał więc wprost:
– Bardzo przepraszam szanownego pana, ale jak mam się do pana zwracać? Panie Redaktorze, Panie Mecenasie, czy może jakoś inaczej?
Fisher nie miał wątpliwości :
– Mów do mnie po prostu – Boże Ojcze!
Anegdoty o Fiszerze są rewelacyjne ! A w Krakowie ” centusie i docentusie”….
Dobranoc się z państwem! 😉
Uprzejmie donoszę, że jutro wybywam z miasta i nie będzie mnie raczej cały dzień. Miłego weekendu!
Dobry wieczór …. albo dzień dobry
Najpierw babciogodziny u ospą dotkniętej, potem wiśnie…. padam na twarz:(
Jutro też przyjdę raczej wieczorem…. podobnie jak Ukratek wybywam w plener:)
Czyli jutro rano mało kto będzie się pojawiał na Wyspie. Bożenka wyjechana, Mistrz Q się wybiera, Wiedźminka też, Ukratek…
Skowronek ma problemy i już od dłuższego czasu milczy… Pozostali odzywają się sporadycznie… Chyba i ja muszę się gdzieś wybrać
Dobranoc się z Państwem, jak mawia Ukratek
Dzień dobry Obecnym i Wyjechanym…

…Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca…
Dzień dobry Skowroneczku!!! Jak miło znowu Cię widzieć
No wreszcie! czekałem…
Dzień dobry, jeszcze jestem, a jak jestem, to się przywitam. Dzisiaj dzień tzw. wystawki, czyli oficjalnie „zbiórki odpadów wielkogabarytowych”, więc za oknem poza tym, że cholerycznie gorąco, to jeszcze hałaśliwie – co jakiś czas pracownicy od oczyszczania podjeżdżają pod kolejny dom i łomoczą odpadami wielkogabarytowymi, ładują je na śmieciarkę.
Dzień dobry Mistrzu Q


Czyli masz nie tylko gorąco, ale i głośno… współczuję
Nie mam tego problemu, bo moja część szeregówki jest daleko od parkingu i nie słyszę takich łomotów. Za to co niektórzy sąsiedzi uwielbiają nocne harce… nie wiem co gorsze
Dzień dobry 🙂 Jeszcze cieplej 🙂 Z braku innych zajęć siedzę sobie w pracy, podejrzewam, że nawet nad wodą dzisiaj będzie totalny grill, powietrze w bezruchu całkowitym, nawet jeden listek nie drgnie 🙂 🙂
Dzień dobry Misiu
A nad wodą zawsze jest trochę chłodniej, bo woda oddaje nocny chłód… może zamiast siedzieć w pracy, powinieneś się nad nią wybrać? 
Jakoś te upały przetrzymasz… niedługo Boże Narodzenie, to się schłodzisz
Wytrzymam, choć czuję, że nadszedł koniec ery białego człowieka i innych białych stworzeń, już tydzień temu moja baba pozostawiona na pastwę słońca nad morzem, wyglądała jak Afropolak, za kolejny tydzień zbuduję jej Chatę Wuja Toma, gdzie ja nad wodę, żeby mnie upolowali jak Moby Dicka? Panikę mam na plaży wywołać w tym upale? 🙂

wrrr….. po co komu takie ciepełko ?
Akurat wszyscy tacy ciemni, to znaczy opaleni na brąz… śmiem wątpić
Przecież nie wszyscy spędzają czas na plaży, duża część pracuje i nie ma czasu ani ochoty smażyć się w pełnym słońcu. Tutaj też jak zajdziesz na plażę, to niektórzy są jak ci Afro, ale niektórzy wyglądają jakby całe życie moczyli się w mleku
I NIKT NA NICH NIE POLUJE!!! 
Dzien dobry !!!! Wlasnie pani w radiu powiedziala ” und Temperaturen bis 35 Grad ” Ufff.. znowu … no jeszcze 6 dni tutaj , potem 3 dni wesela wsrod bliskich sercu ludzi i ……
DO DOMU !!!!!!!!
Milego dnia zycze, obowiazki wzywaja…
Wiedziałem, ze jak Niemiaszki wysoko latają, to będzie upał 🙂 No i ściągnęli nam na łeb to żółte paskudztwo 🙂 🙂
Dzień dobry Maniu

Każdy by się cieszył…
6 dni, to tylko, czy aż?
Wierzę, że się cieszysz z powrotu do domu
Wlasciwie to tak pomiedzy tylko i az… Jestem tu chetnie, tylko wymiany sa za krotkie(choc tym razem to moja wina bo rzeczone wesele)..Bardziej meczy mnie ciagle kursowanie tam i z powrotem…ale ostatnio najchetniej siedzialabym w moim domku…
No tak… gdyby to były jakieś wycieczki, to chętniej by się wyjeżdżało
A tak dygować ciągle tymi samymi trasami, to nic zabawnego. A Twoje chęci rozumiem. Ja też lubię posiedzieć w domu. Tak sobie na spokojnie wszystko zrobić, posiedzieć w ogródku, czy na komputerze
O wycieczkach nie wspominam, bo chętnie bym co drugi dzień jeździła
Ale nie na długo…
A ja się cieszę, bo córka przysłała mi bilet i już wiem, że 27 sierpnia przylatuje!!! Rok jej nie widziałam, bo to na Skype się nie liczy. Przez ponad tydzień znowu będziemy czteroosobową rodziną – razem!!!
Zaraz, kto komu przysłał bilet? Jeżeli córka przylatuje do Was, to dlaczego przysłała Wam bilet? Nie wystarczyłoby, żeby poinformowała, że przylatuje?
Ona ma elektroniczny bilet, kupiony przez internet. Zawsze kopię nam wysyła, żebyśmy dokładnie wiedzieli co i jak. Nie musi przepisywać tych wszystkich informacji
Chociaż pisze szybko, bo ma wprawę (pracuje przy komputerze) 


Wolę jak ląduje na O’Hare, bo to bliziutko od nas, ale tym razem przylatuje i odlatuje z Midway, a to dobra godzina jazdy w jedną stronę
Ale co tam, grunt że będzie z nami
A, rozumiem. Zabrzmiało w pierwszej chwili tak, jak Misiek napisał niżej 😉
Moje najblizsze lotnisko jest oddalone o 1,5 godz – Wroclaw, ale czasem korzystamy z lotniska w Pradze i to jest dobre 2 godz jazdy..
To masz rzeczywiście dość daleko. Chociaż z Białegostoku, skąd pochodzę, do najbliższego lotniska w Warszawie wcale nie jest bliżej. Jak pamiętam, pociągiem pospiesznym jechało się 3 godziny…
Może Mirelka zażądała dowodu na potwierdzenie owego faktu, obejrzy bilet i odeśle córce 🙂 🙂
No i się spóźniłem 🙂 🙂
Tak, do końca sierpnia powinna zdążyć z tym odsyłaniem 😉
To poważna sprawa, wymagająca dogłębnej analizy i wielu narad rodzinnych, myślę, że nie wcześniej niż na początku września, wszelkie wątpliwości zostaną rozwiane 🙂

Miśku, to zakrawa na paragraf 22?
Mamo ja wariat! Ale skoro wiem, że jestem wariatem, to oznacza, że jestem całkowicie zdrowy psychicznie, bo który wariat powie o sobie, że jest wariatem? 🙂 🙂 Coś w tym jest Mistrzu 🙂 🙂
Córka przysłała tylko kopię, więc odsyłać niczego nie muszę
Ale mam dokładne informacje… nawet wiem na którym miejscu będzie siedziała
Zawsze się denerwuję, jak ona leci i najchętniej to bym ze dwie godziny wcześniej biegła na lotnisko
Mąż mnie hamuje, bo lepiej ten czas spędzić w domu, niż siedzieć na lotnisku i czekać
Za to z odwożeniem jej mam problem. Raz odwoziłam. Więcej nie chcę. Zamiast normalnie wrócić do domu, błąkałam się po Chicago jak głupia i nie mogła znaleźć drogi powrotnej
Jakaś taka zakręcona byłam. Także po córkę jedziemy razem, ale odwozi ją tylko mąż…
Ja mam jeszcze inny modus operandi. Włączam stronę flightradar24.com i śledzę lot na bieżąco. W ten sposób wiem, czy leci planowo, czy się nie spóźni, czy może będzie przed czasem, czy raczej po, i jestem w stanie na czas wyjechać albo zamówić taksówkę dla przylatujących.
Wow!!! 🙂 🙂
Tylko czasami ta strona kłamie i nie jest wiarygodna. Też zdarzało się nam ją sprawdzać… Rozmawiam przez telefon z córką, która mi mówi, że mają godzinne opóźnienie, bo coś tam się stało, a stronka pokazuje mi, że wystartowali i lecą
Bo zawsze przed odlotem córka dzwoni, że już wsiadła i na 100% leci. Jak przylatuje na O’Hare, to nie ma problemu, bo jak wyląduje, to dzwoni i w ciągu kilku minut (zanim odbierze bagaż) zajeżdżamy po nią. Nie musimy nigdzie czekać (tylko w domu). Z Midway jest gorzej, bo to daleko… Przecież córka nie będzie kwitła przez godzinę na lotnisku, czekając na nas. 
Coś podobnego? Mnie się jeszcze nie zdarzyło przekłamanie, może włączałaś symulację tego samego lotu z poprzednich dni, bo to można i tak wywołać, zdaje się? Zawsze można śledzić stronę lotniska docelowego z przylotami, tam też pokazują ewentualne opóźnienia, gorzej z przyspieszonym przybyciem, bo tego już zazwyczaj nie.
Ja niczego nie włączałam, bo się na tym nie znam. Mam swoich chłopców, którzy wiedzą jak to się robi
Mój syn wiele lat pracował w biurze podróży i wie jak się dowiedzieć. Nawet zna niektóre numery do różnych linii lotniczych, gdzie można uzyskać informacje na temat lotów. I jak nam wytłumaczył, to się rzadko, ale zdarza. Potem to prostują i pokazują realny lot i dokładne miejsce pobytu samolotu. Tylko skąd mogę wiedzieć, czy już nanieśli zmiany, czy nie i czy te informacje są prawdziwe… 
Cenna informacja, dobrze wiedzieć. Jak małżonka leciała w Norwegii na północ, to w pewnej chwili samolot zniknął z mapy i nie wiedziałem, czy się rozbił, czy tylko wyszedł z zasięgu odbiorników…
Inna sprawa, że O’Hare jest dużo droższe. To znaczy ma wysokie opłaty lotniskowe. Dlatego czasami, żeby mniej zapłacić za bilet, córka leci na Midway.
Kochani, zaniedługo się będziemy ewakuować 🙁 się wyłączam z Wyspy, ale jak będzie okazja, zajrzę.
To miłego spędzenia czasu i dobrej pogody życzę
Baw się dobrze 🙂 🙂
Wspanialego urlopu Mistrzu Q !!! Papa

Dobry wieczór !
Udanego urlopu Kwaku !
Nie popisałam się
: po powrocie do domu, na podłodze w kuchni znalazłam ptaka ! Bałam się, że to Migotka urządziła sobie polowanie, ale nie – ptak był żywy….Włożyłam rękawiczki, delikatnie wyniosłam na balkon i ptak odleciał ! To był jerzyk i pewnie szukał wody, a ja mu jej nie podałam ! Prawdą jest, że myślenie ma przyszłość
Inna sprawa, że woda była w otwartym naczyniu, więc może się napił i sobie urządził odpoczynek …..
Hej Wiedźminko.. 😀
A jak on bidaka wpadł do Twej kuchni??
Też chciałabyym to wiedzieć ! Balkon był otwarty…..to jedyne wytłumaczenie….
Może gonił za komarem, czy innym latającym paskudztwem, a że toto wpadło do domu, to i jerzyk…
Och, nie przejmuj się Wiedźminko
Jerzyk na pewno da sobie radę. Jerzyki jako chyba jedyne z jaskółek nie są w stanie wystartować z ziemi. Mają za długie skrzydła… z tego co pamiętam, bo nie sprawdzałam. Pomogłaś mu się podnieść z ziemi i Migotka nie zdążyła na niego zapolować
I to jest najważniejsze 

A po drugie, to i tak by nie pił, gdybyś go nadal trzymała, bo byłby przerażony. Także i tak byś go nie napoiła. Bardzo dobrze zrobiłaś
Wiedzminko ! Odpowiednia reakcja ! Super !

Quackie się urlopuje już, a ja byle do 28
Dobrej nocy..
Witajcie!
Już wróciłem, po bardzo udanym dniu
Lordzie W. czy zechcesz zastąpić Kwaka i zamieszczać wieczorną muzykę ? Ciekawie to robisz, więc mam wielką nadzieję
Ja bym się pokusił, ale nie jestem samobójcą 🙂 🙂
Iiiii, Ty lubisz ” ostrą muzę”, prawda ? a przecież nie oczekujemy kontynuacji Kwakowej serii kompozytorów 🙂
Dzień dobry 😀 i zapraszam na pięterko..