W Czerwcu, tysiąc lat temu,
Polska była pogańska.
Tysiąc lat przeminęło,
Przyjdzie Noc Świętojańska.
Migotliwe świetliki
Zapalą swe sygnały
I bardzo dziwne rzeczy
Będą się w Polsce działy.
W lesie gruchną pioruny
Iluminacją zieloną.
Nad Dębem błyskawice
Zaplotą się koroną.
Z dziupli Drzewa wypełznie
Wąż stary, srebrnołuski,
Z rubinowymi oczyma
I skóra w łużyckie łuski.
Kwiat paproci w gęstwinie
Mignie na ćwierć minuty
I wtedy ludzkim altem
Zapieją złote koguty.
Zorza na ciemnym niebie
W runiczny wzór się utka.
Nie przeszkadzajcie dziwom,
Bo Noc będzie króciutka.
Wcześnie zniknie bez śladu,
Jak dreszcz magnetycznej burzy.
I dopiero za drugie
Tysiąc lat się powtórzy.
M.Hemar
Dzień dobry

Jeśli ktoś zna wiersz w oryginale, to bardzo proszę poprawić ewentualne przekręcenia i błędy.. 😀
Się zmachałam przy poprawianiu i pewności żadnej nie mam, że tak ma brzmieć
Tak to jest gdy się w pracy wycieraczkę zmienia
A tera popracujemy!! Narka
.. Kiedy znów zakwitną białe bzy
Czy pani Marta jest grzechu warta.. (?) 

Co Cię tak rozśpiewało ? i jakie ciasto byś chciała ?
Kruche z owocami

A bo wkoło wcale nie jest wesoło
Wesoło może i nie zawsze. Ale często bywa śmiesznie… 😉
No tak – pogańskie obyczaje szczątkowo przetrwały , o ile nie stopiły się ze świętami katolickimi 🙂 pan Hemar o obrzędach tajemniczo pisze 🙂
Witam :)) Zabrałem ze sobą lapcia, lecz Wi-Fi w budynku w którym mieszkam jest wyjątkowo kapryśne, podobnie jak pogoda. Zaczyna się chmurzyć, ponoć od czwartku załamanie pogody. Mam nadzieję, iż tylko chwilowe. Byle do Bożegop Narodzenia, a potem to już prawie Wielkanoc :))
Witaj optymistyczny Stateczku
Bałwanki są?!!?? 😀
Są Alleńku, łącznie ze mną :))
A nie, nieee Pan jest b.przystojnym Raczkiem
To fakt. Szczątkowo przetrwały. Chociaż wiele świąt i obrzędów obchodzimy nie wiedząc, że są pogańskie. To jest to, czego kiedyś nie mogłam zrozumieć. Amerykanie nie mają wielu naszych świąt, chociaż przecież mają tego samego papieża. Czyli religia ta sama, a święta inne

Dopiero jak poszukałam i poczytałam to się dowiedziałam, że różne pogańskie obrzędy były wchłaniane i w zależności od kraju/kontynentu są nadal obchodzone. I wcale niekoniecznie w tym samym czasie i niekoniecznie w taki sam sposób… Czy to nie dziwne?
Dobrej nocy 😀
Co się porobiło!
Bożena rządzi pogodą jak prawdziwa wiedźma, Wiedźma siedzi cicho jak mysz pod miotłą…
Misiek się już chyba roztopił albo zapadł w sen letni…
Dobranoc spod tej miotły 🙂 ” ja jeszcze z wiosną się rozkręcę ?”
Ja Ciebie proszę!! Na kolanach nie będę (jednak!)



Bo wiosna zbliża się ku końcowi!! Wiesz???
Tralalalala
PS
Nareszcie po pracy
Jeszcze mu było za chłodno, na włączenie klimy
Myślałam, że padnę… Głupio było ryknąć mu w nos, więc czym prędzej wyleciałam na podwórko i dopiero tam sobie pokwiczałam 
Łatwiej znosić wysokie temperatury, gdy wilgotność jest mniejsza…
Uśmiałam się dzisiaj, bo Jim prosił mnie, żebym zerknęła na termometr. Nie wiedział, czy już może włączyć chłodzenie, czy jeszcze powinien zaczekać. Popatrzyłam. Było 95F (czyli 35C). No to mu mówię, że coś koło 95F. Wstał z fotela i pofatygował się sam. Patrzył, patrzył… i powiedział: „A nie!!! To tylko 94F (34,44C)!!!” I usiadł z powrotem w fotelu
Jak dla mnie, to 30C jest już za ciepło, tym bardziej, że dziś jest duża wilgotność (80%) i człowiek ma wrażenie, że wszędzie jest łaźnia
Przy 28°C /w pomieszczeniu/ padam
Nie żyję! Nie tykać mnie, nie odzywać się i w ogóle niech się wszyscy ode mnie odczepią!!
No to ciekawa jestem jak byś pracowała przy temperaturze prawie 40C? Tak miałam w ubiegłym roku
Byłam mokra jak szczur i chyba nie dałoby się znaleźć suchej nitki na mnie… Otwarcie okien nic nie dawało, bo na podwórku było podobnie. Powietrze stało i nie było najlżejszego powiewu. Pot mi, dosłownie, zalewał oczy i musiałam co chwilę się wycierać, bo oczy zaczynały mnie od tego szczypać… Wypiłam wtedy chyba wiadro wody
Wracając do domu nie włączyłam klimy w samochodzie, bo się bałam, że jak po tym mokrym ubranku takie lodowate powietrze przeleci, to jeszcze jakiś paraliż mnie złapie. Dopiero w domu się schłodziłam. Ale też fakt, że byłam padnięta na amen. Nie tyle pracą, co tym upałem 

I nie wiem, jak niektórzy mogą żyć tu bez klimatyzacji!!! Nie wyobrażam sobie jak mogłabym spać w takiej temperaturze, że o innych czynnościach nie wspomnę
Podziwiam 😀
Od niedzieli powinno u nas padać, a gdybym nie podlewała ogródka, to miałabym tam Saharę
Na dziś też zapowiadają jakieś straszne burze, ale chyba tradycyjnie podleję, bo pewnie znowu bokiem przejdzie 
Dzień dobry

Dobra wiadomość! Średnia pensja wzrosła!! KOMU?? Bo u mnie od trzech lat nie drgnęła ani o grosik
Widocznie, Skowronku, nie masz tej średniej i dlatego Tobie nie wzrosła
No i masz rację 😀
Aha, poczta Onetu padła… To pewnie przez to naprawianie, od dwóch dni, konta „alla”, z którym se inf. nie mogą poradzić

Trza im Pana T. polecić!!! Oczywiście, że za godne wynagrodzenie dla onego Pana
No to se poświergoliłam
Wiecie?? Niebo mam błękitne!! Dzięki Poranna 
Dzień dobry !
🙂 Do tego stronki otwierają mi się albo nie
Przesiadłam się z Chrome, żeby w ogóle wejść na Wyspę, bo pokazywał mi się error 500 🙁
No to lecę na gimnastykę …..
Tylko się nie ponaciągaj zbyt mocno
A ja właśnie zacząłem urlopowanie!

Witajcie radośnie!
Witaj radośnie i powiedz dlaczego tak trudno wejść na Wyspę ?
Na razie nie mam problemów z wejściem na Wyspę, jedynie czasami trochę muli

Ale Bożenka ma rację, na kłopoty z komputerem i internetem Ukratek jest najlepszy
Trudno powiedzieć… Ode mnie raczej równo; nie jest to błyskawica, ale znośnie. Bodaj wczoraj miałem dwukrotnie chwilowy brak dostępu, ale kolejne odświeżenie poprawiło.
Może to ma jakiś związek z tym, że ty mieszkasz najbliżej centrum usługodawcy?
Witaj radośnie!!! Zazdraszczam urlopu, ale życzę Ci, żeby minął cudownie
i nie za szybko 
Ech, właściwy urlop to sierpień i żagle – na razie zjazd w Brzozówce i nieco rozleniwienia…
Dwa tygodnie czy nieco więcej?? 😀
PS Pan dzisiaj wyjeżdżasz??
Jutro z rańca, wracam najpóźniej w niedzielę.
Krótki ten urlop… a na kiedy planujesz Mazury i żagle ? Czy może co innego tym razem ?
oooo – napisałeś, a ja nie doczytałam 🙁
No, ale do roboty dopiero w lipcu!
To się Pan wybyczysz
Idę pod kordłę, bo mi ziiiimnooooo!!
Dobranoc 😀
Kochani! Jestem dzisiaj wieczorem tylko, bo jutro rano – wypad w plener, i to dość odległy od Internetu, więc tylko zrekapituluję – tydzień w Poznaniu i okolicach z Chrześnicą i jej amerykańskim Tatą, codziennie intensywne zwiedzanie, w sobotę – Biskupin, Strzelno, Kruszwica i Gniezno, w niedzielę – Kórnik. Plan wykonany gdzieś w 120%, wszyscy – jak sądzę – zadowoleni, chociaż zmęczeni. W międzyczasie Puchar Świata w piłce nożnej, plus niespodziewane dodatki w pracy, owszem, dość pożądane, ale zarazem czasochłonne… W sumie wychodzi na to, że najszybciej na Wyspie pojawię się w sobotę wieczorem, chociaż to wariant optymistyczny.
Czy ktoś byłby uprzejmy mi przypomnieć, na jakim kompozytorze skończyłem przed wyjazdem?
Witam Mistrzu Q 🙂
A skończyłeś na Krzysztofie Klabonie.
Cieszę się iż wyjazd okazuje się udany aby tak dalej a tymczasem do szybkiego 🙂
Pięknie dziękuję za kompozytora, w takim razie dzisiaj też coś wrzucę na dobranoc… niedługo.
Witaj Kwaku !
Nasz Wymigany dzielnie Cię zastępował serwując ciekawe utwory… ale liczę na cały alfabet od Ciebie.
No proszę, a ja nie wróciłem do wcześniejszych wpisów ani komentarzy. Absolutnie popieram prezentowanie dobrej muzyki!
Zastępować może i po trochu tak,czy dzielnie ? Raczej nie,bardziej nieudolnie 🙂
Wyimaginowany!!! Nie bądź taki skromny
To co nam pokazałeś, było cudne
A że żaden z Was tego nie komponował osobiście…
Trudno to z resztą porównywać, bo każdy z Was pokazał coś innego… 
Myślę, że pokazałeś nam trochę inny rodzaj muzyki, niż Mistrz Q… I na pewno nie gorszy
Dzięki Mistrzu Q i za muzykę i komentarz. Powiadasz, że fugi mają ścisły związek z liczbą dzieci ? Może i tak, bo J.S. Bach miał dzieciąt dwadzieścioro…. no cóż, żony miał tylko dwie….