« Antoni Słonimski recenzja sztuki Romans florencki S.Kiedrzyńskiego., 1928 rok Wszystkiego najlepszego Mistrzu Q.... !!! »

LICHO

na starych strychach
w zabytkowych więźbach mości sobie legowisko

Sprytne to licho.
Pod starą murłatą wydłubało sobie dziuplę, wygryzło cegły, wydrapało zaprawę i śpi, cały boży dzionek, jak ten suseł. A gdy zapada zmrok licho wyrusza czynić swoją powinność …

Tup, tup, tup deski trzeszczą, ciemno, choć oko wykol, licho się skrada … łuuuuup walnęło, o – ki diabeł podwalinę na drodze umieścił, wielką jak góra …
nnno – przysiadło licho na podwalinie, nogami majta i myśli, co by tu zmajstrować … ooo – wielka zardzewiała śruba, ooo – poluzujemy, jest! uśmiechnęło się licho do siebie i dalej dłubać pod belką i piaseczek wydłubywać no, sporą dziurkę wydłubało – zadowolone z siebie a teraz wielkie ucho przykłada i słucha, słucha – są !!! pracują, miłe sercu liszemu spuszczelki podżerają, podżerają, podżerają – jest dobrze …

No to licho szczęśliwe w drogę idzie, idzie, idzie czynić powinność i nagle sruuu – gwiazdy zobaczyło!!! Entliczek, pentliczek, co to ? czy to kleszcze? czy to miecze? czy może zastrzał? O, do licha – licho oprzytomniało – zastrzał! tego licho nie daruje, precz z zastrzałami! podgryziem do ostatniej zdrowej drzazgi …

Tup, tup, tup, ruszyło licho dalej, powinność swą czynić … co to ? srebrny promyk spaceruje po krokwiach, bezczelny ten księżyc, krokwie to własność licha, tylko licho może je kąsać i podgryzać i po nich spacerować, precz z krokwiami! … przyłożyło licho ucho i słucha – są!!! drążą korytarze i jedzą, jedzą … niech tam księżyc spaceruje, tyle jego, już niedługo po krokwiach będzie – hi, hi, na mur! Zadowolone z siebie licho jęzor księżycowi wywaliło i zaczęło się gramolić  do góry, na płatew – tam licho ma sporo roboty. Płatew nadgryzło do połowy a duża jest i opór stawia.

Lezie zadowolone, powinność swoją czynić, a tu plask, coś lepkiego, miękkiego, sznur dokoła liszej szyi owinęło i nuż dusić zaczyna. O żesz ty giń przepadnij niecny krzyżaku. Przyduszone licho z matni pajęczej cudem się wywinęło i po nici fruuu, zwiało do góry, na samą jętkę.
Jętka to miejsce magiczne, pod niebem samym. Rozsiadło się licho, znowu nogami majta i kombinuje – gwiazdy blisko tylko dachówki okrakiem na drodze do szczęścia liszego stoją.
Wzięło się licho i w sobie zebrało i ruszyło przed siebie mrucząc –  w łuskę? w koronkę?, łuskę? w koronkę?, łuskę? w koronkę?
O czartowska noga – w łuskę. Zachwycone licho okiem zielonym łypnęło , nogami się zaparło i  trrrach , pierwsza dachówka poszybowała , teraz krew poczuło i poszłoooo jak burza … o-o co to ? gąsior? ja mu pokażę! drugiemu też! …

Świt blady zastał licho przy rynnie, śpiewało i pracowicie zatykało odpływ cudnej urody listkami, złotymi i czerwonymi.

Gdy już skończyło czynić swoją powinność, zachwycone licho wróciło pod starą murłatę i zasnęło snem kamiennym.
Jesienny deszcz smętnie kapał na jętkę, na płatew, na słupki, na miecze, na kleszcze, na zastrzał i na podwaliny.

Licho cicho śpi.
Ale gdy zapadnie nocka licho tup, tup, tup, znowu wyruszy czynić swoją powinność …
i będzie tak wyruszało aż to, co pod niebem, ulegnie prawom grawitacji i znajdzie się w pokrzywach,

gdzie już inne licho dokończy liszego dzieła…

Ashamed

* zdjęcia to więźby dachowe klasztoru w Krzeszowie, Sanatorium w Sokołowsku i budynku poklasztornego w Strzegomiu

48 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    No pięknie! Mieliśmy tu już piekło, niebo i czyściec, krainę czystej fantazji i codzienność szarą lub nieco egzotyczną – a swojskiego, naszego licha jeszcze tu nie gościliśmy!
    Powitać!
    Mam nadzieję, ze z własnym wewnętrznym lichem już się uporałaś?

  2. Incitatus pisze:

    Dobry wieczór!: )

    A cetno dzie!!??

  3. Quackie pisze:

    Tekst pyszny, z tym że zdałby się doń słowniczek, najlepiej obrazkowy, co z czym i do czego, bo z tych fachowych słów to rozumiem krokwie, dachówki i śrubę.

    Najbardziej podobają mi się spuszczelki, to jakieś korniki?

    • Incitatus pisze:

      Quackie, to rzeczownik odczasownikowy! Weź se bezokolicznik!: )

    • Tetryk56 pisze:

      Co prawda, to prawda – ale dzięki temu historia o lichu jest jeszcze bardziej tajemnicza i nastrojowa 😉

      • Incitatus pisze:

        Trzeba z żywymi naprzód iść,
        Po życie sięgać nowe,
        A nie w uwiędłych laurów liść
        Z uporem stroić głowę.

        Wy nie cofniecie życia fal!
        Nic skargi nie pomogą:
        Bezsilne gniewy, próżny żal!
        Świat pójdzie swoją drogą!

        Adam Asnyk

    • Quackie pisze:

      No ale wszystko jedno, czy to rzeczownik odczasownikowy, czy nie, pierwsza wątpliwość, co to jest? A druga, czy te spuszczelki jedzą, czy też są jedzone?

  4. Alla pisze:

    Malinko, a za pałac/zamek w Bożkowie się nie bierzesz czasem??
    Serce się kroi patrząc jak popada w ruinę Sad

  5. Alla pisze:

    Malinka jest moją sąsiadką zza miedzy Delighted

  6. Wiedźma pisze:

    Prześliczna historyjka, Poklon a to delikatne określenie ” spuszczelki” mnie rozłożyło na łopatki 🙂 Wstrętne, żarłoczne larwy tak czule nazywać, Malinko ???

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Aż się wierzyć nie chce, że to już weekend!!! I jutro nie muszę iść do pracy Delighted Chociaż pewnie będę musiała jechać na zakupy… a nie wiem co gorsze Tired

  8. miral59 pisze:

    Malinko, działalność licha widać nie tylko w starych budowlach, w nowszych też mieszka Wink W życiu też można go spotkać, ale może to już inne licho?
    Gratulacje!!! Brawo! Twój tekst jest super, nawet jeśli (jak Mistrzowi Q) słownictwo jest trochę obce Delighted

  9. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Kieliszek w dłoń i zasuwać na górkę!! Panie Quckiego całują, a Panowie??? Wink

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)