« Jak rozpoznać prawdziwego mężczyznę..... wg Lytty Neyd PŁOMYK... »

List Henryka Sienkiewicza do szwagierki, Jadwigi Janczewskiej

janczZ góry wiedziałem, że będę gderany, ale wyrachowałem sobie tak: nie pierwszyzna mi! Przyschnęło tyle, przyschnie i to — a Ona będzie mieć wino, które ją wzmocni i na zdrowie Jej posłuży. Ponieważ zaś gderanie było nawet mniejsze niżem się spodziewał, więc teraz mówię: cha! cha! i zacieram ręce. A będziesz Ty mi, żabo, zmęczona? A nie będziesz Ty mi się wzmacniać grzecznym napitkiem? A niech się tylko dowiem, że nie pijesz pilnie, zaraz przysyłam dziesięć nowych butelek. […] W sklepie powiedziałem, że to jest zamówione za moim pośrednictwem dla osoby niemrawej, aż z Krakowa. Dzięki reputacji, jakiej używa firma — że więc ambicja jej powinna być w tym, by wino było dobre. Bardzo się tylko martwię, że stosunkowo posyłam za mało białego, ale poprawy nic przyrzekam, bo się Dzideczki naprawdę boję. […]

Piszę dosyć. Z przyjemnością dochodzi mnie ze wszystkich stron, że I tom Wołod[yjowskiego] bardzo się podoba. Znawcy wychwalają robotę. „Kraj” umieścił obszerne, a pochlebne sprawozdanie. Powiedział między innymi, że nikt dotąd nie opisał miłości dawnej z taką siłą i pozorem rzeczywistości — i nazwał te karty świetnymi improwizacjami. Czy wiesz, że na wiecu w Poznaniu jeden z mówców cytował opowiadanie pana Muszalskiego z drugiego tomu — i czynił przy tym porównania do losu Polaków pod rządami pruskimi. Teraz „Tygodnik Ilustrowany” w pamiątkowym numerze poświęconym rocznicy 25 Szkoły Głównej dał mój portret jako jej dawnego ucznia. Jest także Prus, Chmielowski i Świętochowski. Już mi mówiono, że psuje im to krew, że postawiono mnie na czele. Naprawdę wszystko mi to jedno, bo jeśli mam trochę chełpliwości — to przed Tobą…

Jeszcze jeden szczegół tragikomiczny. Gazety donoszą, że z Grójeckiego przywieziono jakiegoś nieszczęśliwego wariata, który zwariował na tym punkcie, że jest Kmicicem. Założyłem się, że „Przegląd”, „Prawda” etc. napiszą: „Oto są skutki powieści Sienkiewicza!” […]

Nigdy nie piszesz szczegółów o swoim zdrowiu Narzekam na to bardzo. Tak się cieszę na to wino dla Ciebie! Trzeba tylko kupić kieliszek do miary, trochę większy od zwykłych stołowych, cienki, grający. Może Ci to Paryż przypomni.

Całuję Twoje ręce miłe, gładzę, lubię. Pozdrowienie Edwardowi i pannie Muni. Uważaj na swoje zdrowie bardzo i pisz o nim zawsze.

H. S. …

[Warszawa] 20 listopada 1887 roku

 

108 komentarzy

  1. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 Z góry wiem, że będę gderana… 😀
    Nic to.. Se idę … Wiadomo gdzie 😀

  2. Alla pisze:

    Czy na pewno Jadwisię z Henryczkiem łączyła jedynie szwagierska przyjaźń ?? 😀

  3. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Podziwiam skromność Pana Henryka! Prawie w niej mnie dorównuje, ale to „prawie” czyni ogrooooomną różnicę!
    Na moją korzyść, naturalnie!

  4. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    „Nie da ci ojciec, nie da ci matka, tego co dać ci może sąsiadka”…
    Ale że do sąsiadek listów się na ogól nie pisze, co najwyżej dyskretnie się puka, to dla nas to i lepiej, że pan Henryk ze szwagierką jednak był w dobrej komitywie. A żeby nie te (uzasadnione, jak sądzę!) obawy, pognałby do Zakopanego z całą cysterną wina, nie zważając na deficyt pasów Zakopianki! Overjoy

  5. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Całkiem przyjemny liścik, wino, kobiety i powieść. Też dzisiaj mam niemrawy dzień.

    Obawiam się, że dzisiaj mogę być w rozjazdach, małżonka zaplanowała dzień poza domem… Zobaczymy jeszcze.

  6. Incitatus pisze:

    Melduję posłusznie, że zakończenie zakończenia środka części środkowej drugiej części Płomyka… idzie mi jak struganie tępym kozikiem z żelaznego drzewa solidnej dzidy bojowej, podstawowego wyposażenia każdej armii w wojnie obronnej! Jeśli pacyfiści skrzywią się na myśl o tym zabójczym orężu i serca ich z tego mają rozboleć, proszeni są zastąpić słowa ze zdania pierwszego poczynając od: „zakończenie zakończenia” a kończąc na: „dzidy bojowej” pokojowym stwierdzeniem: „jak panience lekkich obyczajów w deszcz!”, przy czym „panienkę lekkich obyczajów” również mogą zastąpić (jeśli się uprą!) jednym ogólnie znanym pięcioliterowym rzeczownikiem rodzaju żeńskiego. W celowniku, oczywiście!!: (

  7. Alla pisze:

    Pora obiadowa?? Smacznego 😀
    Zmykam zakończyć piątkowe świętowanie Wink
    Do wieczorka Bye

  8. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin Ja dzisiaj na krótko, bo ładna pogoda i przydałoby się gdzieś się przewietrzyć przed poniedziałkiem Delighted Słoneczko świeci całym niebem i jest trochę mroźno. Ale ma się ocieplić Delighted

    • Alla pisze:

      Oho, będzie fotoreportaż 😀

      • miral59 pisze:

        Nie bardzo jest z czego ten fotoreportaż robić Sad Najpierw nasze wyjście się znacznie opóźniło, bo zadzwoniła siostra małżonka z problemem i musiał do niej jechać, a jak wrócił i pojechaliśmy, to było tak zimno, że czym prędzej wróciliśmy do domu Sad Mam mizernych może ze 20 zdjęć, a i to nie bardzo jest co pokazywać Worry Nie wiem dlaczego, ale nad tymi rozlewiskami było przeraźliwie zimno. Ostatecznie miałam na sobie zimową kurtkę i nie powinnam zmarznąć. Miałam jednak wrażenie, że ręce mi od tego mrozu odpadają. Gdy wróciliśmy do domu, od razu pobiegłam do termometru, sprawdzić ile jest. Było tylko -3C. Toż to przymrozek, a nie mróz!!!! Widocznie tam jest jakiś mikroklimat… A biorąc pod uwagę, że moje szczęście ślubne było tylko w letniej kurteczce, oczywiście bez czapki, czy szalika… Najpierw zrobił się czerwony (jak rodzony brat Winnetou), a potem zaczął sinieć… On się nie poskarży, to by było poniżej jego godności, ale zarządziłam odwrót, bo nie chcę, żeby się rozchorował. Wink Mnie to niczego nie ujmuje, a on zachował honor Delighted

  9. Wiedźma pisze:

    To co za oknem, nazywa sie opady przelotne….. przez chwilę nawet było słonecznie. Zmęczyłam się, robiąc ok. setki pierogów. Dumałam w tym czasie co jest takiego w tych pierogach, że są tak lubiane…. Ja mogłabym się bez nich obejść…..:)

    • miral59 pisze:

      Podziwiam, Wiedźminko Yes!Yes!Yes! Ja na lepienie pierogów jestem za leniwa Ashamed Chociaż wszyscy je lubimy… Przyznam się, że kupujemy gotowe. Smakują jak domowe, a się przynajmniej nie narobię Pleasure Prawdę mówiąc, nie bardzo wiem czego bardziej nie znoszę, gotowania, czy zakupów… Tired

  10. Quackie pisze:

    Jesteśtem z powrotem na Wyspie, uciekłem przed deszczem ze śniegiem.

  11. Tetryk56 pisze:

    Miły gość pożegnany i znów jestem w domu!

  12. Alla pisze:

    Dobranoc Państwu.. 😀
    Do jutra, oczywiście.
    Jasminko!!! Nie podoba mi się Twe milczenie 🙁

  13. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin Jakaś taka padnięta jestem i spadam na górę Spanko Miłego dnia Wyspiarze Buziaczki

  14. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))

  15. Incitatus pisze:

    Płomyk….

Skomentuj Alla Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)