« Zimowe ptaki W oparach białego dymu »

SZCZE…..ALE W JAKIM WYKONANIU!!!

 

Ще не вмерла Українa ні слава, ні воля,
Ще нам, браття українці, усміхнеться доля.
Згинуть наші воріженьки, як роса на сонці.
Запануєм і ми, браття, у своїй сторонці.

Станем, браття, в бій кривавий від Сяну до Дону,
В ріднім краю панувати не дамо нікому;
Чорне море ще всміхнеться, дід Дніпро зрадіє,

Ще у нашій Україні доленька наспіє.

175 komentarzy

  1. Incitatus pisze:

    Szcze ne wmerła ….po gruzińsku!
    W różnych językach słyszałem, ale to wykonanie robi na mnie niesamowite wrażenie.
    Ten hymn jest oparty na naszym – jeszcze Polska nie zginęła..A tu kawałek tłumaczenia na polski:

    Nie umarła jeszcze Ukraina ani chwała, ani wolność,
    Jeszcze do nas, bracia Ukraińcy, uśmiechnie się los.
    Zginą wrogowie nasi jak rosa na słońcu,
    Zapanujemy i my bracia, w naszym kraju.

    Duszę, ciało poświęcimy dla naszej wolności,
    Pokażemy, żeśmy bracia, z kozackiego rodu.

    Staniemy bracia do krwawego boju od Sanu do Donu,
    Panować w domu ojców nie damy nikomu.
    Czarne Morze się uśmiechnie, dziad Dniepr rozraduje,
    W naszej Ukrainie dola się odmieni…..

  2. Quackie pisze:

    Abstrahując od nie zawsze życzliwej historii i polityki na styku polsko-ukraińskim, muszę przyznać, że wykonanie wgniata w fotel. Gruzini po raz kolejny udowadniają, że polifonię mają konkursową.

  3. Tetryk56 pisze:

    Mieszkałem swego czasu w pobliżu Sanu – na szczęście na lewym jego brzegu 😉

    • Incitatus pisze:

      Wiesz, Tetryku, jak to jest. Jak się rozpęd weźmie, to kto wie dokąd się duża grupa ludzi może zapędzić!: )

      • Wiedźma pisze:

        Nasz Kazio Wielki uznał, granica zbyt blisko Krakowa ? Miał rację…. poniekąd :).. jak już nie dało rady utrzmać władzy centralnej na Rusi zwanej później Ukrainą 🙁

  4. Incitatus pisze:

    Teraz na na czas niedługi się oddalam i zostawiam Was z … polifonią!: ))
    Może Pan Sebastian też ich słyszy??

  5. Alla pisze:

    Dobry wieczór… a co tu tak pusto??? Wiosenne porządki czy cóś? 😀
    Nooo ładnie śpiewają i ten cukiereczek z loczkami uroczy.. 😀
    Senatorze tęsknota??

  6. Alla pisze:

    I tylko koni żal..
    Hej, hej, jakby co, to ja tu byłam 😀

  7. Alla pisze:

    Kurcze, wielu zaglądnęło, tylko śmiałości nie miało /chyba/, ślad po sobie zostawić w postaci wpisu.. Łeee.. 🙁

  8. Alla pisze:

    No, wiedziałam Happy-Grin

  9. Jasmine pisze:

    Dobry wieczór. 🙂

    Przepiękna polifonia wzbudziła wspomnienia sprzed lat…
    Studiowałam wtedy pedagogikę specjalną w Olsztynie a wraz ze mną wielu Ukraińców. Środowisko bardzo szczelnie zamknięte, jakimś cudem udało mi się z Nimi polubić. Jak Oni śpiewali ❗
    Prawie bratem był mi wówczas Piotr Kasjan. Ostatnią koszulę by mi oddał, piersią własną obronił. Tylko przez chwilę przeraziły mnie Jego słowa, szczere do bólu. Gdyby, to własnoręcznie poderżnąłby mi gardło. Tak rzekł pewnego wieczora gdy wypity alkohol, nie w nadmiarze, rozwiązał nam języki.
    To tak apropos bez s naszych trudnych wzajemnych kontaktów…

    • Jasmine pisze:

      Co do ptaszków, to skorzystam z okazji i tu podziękuję Mireczce. Jestem pod wrażeniem. Delighted Serducho

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Jaśminko… mimo wszystko Ukraińcy są nam najbliżsi i stąd zapewne taka zajadłość po obu stronach. Ciekawa rzecz.. Rosjanie ostatecznie rozprawili sie z Kozakami i Siczą Zaporoską, krótko ” za twarz” trzymali buntownikówa nawet, do pewnego stopnia, zawłaszczyli nazwę i mimo tego… aż takiej niechęci w Ukraińcach nie wzbudzają ? Tego nie rozumiem:(

      • Tetryk56 pisze:

        Bo Polaków postrzegali jako panów – wyzyskiwaczy. Przez wieki bogacący się Rusini (bo tak ich wówczas nazywano) polonizowali się, a naród pozostawał w biedzie. I to pozostało w tradycji…

        • Wiedźma pisze:

          No to kto był winien ? Nikt nigdy ciupasem, na siłę, ani Ukraińców ani Litwinów nie polonizował !

        • Jasmine pisze:

          Nie jest to wszystko proste, Tetryku. 🙁
          Mam wśród przodków „wyzyskiwaczy” którym do jaśniepańskiego „pałacu” kury bez rozbiegu przez okna wskakiwać mogły. Prababka uniknęła zarżnięcia przez służbę, urżnięcia palca (obrączka zejść nie chciała) i cudem po Rewolucji zbiegła do Krakowa.
          Mam nienawidzieć ❓ Kogo ❓ Swoich przodków czy braci, tak, braci ❗ Ukraińców ❓
          Dość ❗ Zacznijmy od nowa. 🙂

      • Jasmine pisze:

        Witaj Wiedźminko. 🙂 Buziak
        Ja to wiem. Dzięki Tetrykowi przeczytałam historię tamtych ziem, naszych wspólnych. Się mi porobiło i nie dokończyłam. Jak znajdę linkę to podam. Warto poczytać.

        PS: Do Piotra pretensji nie mam, nigdy nie miałam.

      • Incitatus pisze:

        Bo sprawa z Rosją była jasna i prosta. Część Chmielnicki Rosji oddał, drugą sama siłą wzięła, ale nikt w carskiej Rasieji nie zabraniał nikomu być Osetyńcem, Polakiem, Gruzinem czy Litwinem. Tak długo jak respektował prawa tego kraju i władzę cara, tak długo przysługiwały mu dokładnie te same przywileje i takie same na nim spoczywały obowiązki. Na buntowszczykow był karabin, szabla i była Sibir’, gdzie nie trzeba było wtedy straży. Ona sama pilnowała swoich mieszkańców!
        Wiedźminko, my piszemy o okrucieństwie wobec powstańców. Bunt w tak gigantycznym imperium był rzeczą bardzo niebezpieczną dla jedynowładcy, przykład mógł się rozprzestrzenić. Zwróć uwagę, że po zakończeniu walk represje szybko słabły, sądy niewielu na śmierć skazywały, a katorga…Cóż, takie były czasy!
        Armia carów, choćby! Oficerami byli w niej Rosjanie, Gruzini, Francuzi, Niemcy, Polacy, Ukraińcy….masa różnych narodowości….To byli poddani imperium rosyjskiego. I już! Ukraina nieraz się przeciw caratowi buntowała….Tylko my tę jej historię tak słabo znamy…:(

        • Wiedźma pisze:

          Prawdę mówisz… mało znamy! Owszem, czytałam „Kozaczyznę ukrainną ” Rawity – Gawrońskiego, ale to tylko do końca XVIIIw… dalej już nic.. autor w przedmowie pisze, że chce byc obiektywny… no, nie wiem..

  10. Tetryk56 pisze:

    A ja tu tkwię tuż obok cały czas 🙂
    Dobranoc wszystkim kosteczkom!

  11. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Celebrowania ciąg dalszy, nieco już swobodniejszego, ale na dłuższe posiedzenie nie mam raczej szans. Dobranoc, dzisiaj warunkowa. W razie czego – kaukaskich snów! 😉

  12. Jasmine pisze:

    To jeszcze raz ja. 🙁

    Przypomniał mi się wykładowca z Olsztyna, wówczas 86-letni, miał z nami kulturę fizyczną. Przesympatyczny Ukrainiec. Uczył nas też, między innymi, piosenek ukraińskich. To wtedy zakochałam się w ich kulturze, zwłaszcza w dumkach, bo świat odbieram przede wszystkim uszami.

    Zapamiętałam do dziś, nawet potrafię zaśpiewać…

    Taj ne chody Grycu, taj na wieczernycu
    bo na wieczernycy dziwki czarywnycy
    Kotraja dzewczyna czorny oczi majet
    to caja dzewczyna usi czary znajet

  13. Jasmine pisze:

    Wybaczcie, że jeszcze raz..obiecuję, że po raz ostatni, ale Senator wywołał duchy przeszłości…
    Moja przyjaciółka z lat licealnych pokochała Ukraińca, bliska koleżanka ze studiów, Ukrainka, Polaka. Rodziny sprzeciwiły się tym związkom. Dziewczyny postawiły na swoim. Zostały przez rodziny wyklęte.
    Jak długo, wiele lat po wojnie, wzajemna nienawiść trwać będzie ❓ 🙁

  14. Incitatus pisze:

    Dobranoc: ))
    Dziś na dobranoc zamiast karabinu maszynowego też coś o broni, ale bez filmiku: ))

    Biały brat Old Shatterhand i wódz Apaczów Winnetou utknęli w rozpadlinie skalnej i za nic nie mogli się uwolnić. Wiedzieli, ze wojownicy z ich oddziału już na pewno wyruszyli na poszukiwania, ale teren trudny – skały, wąwozy, ślady nie zachowują się na kamieniach, jakże więc znajdą trop? Trzeba ich jakoś naprowadzić. Najlepiej strzałami, ale Old Shatterhand stracił gdzieś swój słynny sztucer. Powiada więc do towarzysza niedoli:
    – Niech mój brat, Winnetou, strzeli w powietrze!
    Winnetou strzelił, czekają …. nic!
    – Niech mój brat, Winnetou znowu strzeli w powietrze – po półgodzinie powiada Old Shatterhand!
    Winnetou strzelił…czas mija…nikogo nie widać, nie słychać. Tedy Old Shatterhand mówi znowu do przyjaciela:
    – Niech mój brat, Winnetou, jeszcze raz strzeli w powietrze!
    – Dobrze – odpowiada Apacz – ale uprzedzam mego białego brata, że to jest już moja ostatnia strzała!!

  15. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Słuchajcie, a jakby tak odwrócić obyczaje i zacząć chlać od rana, a nie od wczesnego popołudnia jak to przywykliśmy czynić??

  16. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Od rana wódkę kuflami? Tego jeszcze na Wyspie nie widziałem 😉

  17. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! 🙂 Ja już będę grzeczna, tylko poproszę o wino w tym kuflu, bo wódka jest beeee Please1

    • Wiedźma pisze:

      .. a po takim kuflu wina będę szukała gdzieby skołataną głowę złożyć Wink ..

    • Incitatus pisze:

      Dzień dobry: ))

      Synek z tatusiem siedzą w knajpie. Synek wtraja, tatuś popija. W pewnym momencie mały złapał kieliszek w którym na dnie zostało kilka kropli, wypił, targnęło nim potężnie i drze się na cały głos:
      – Tata, to jest wstrętne, obrzydliwe!!
      A ojciec mu na to ze smutkiem:
      – Widzisz, syneczku, wstrętne, obrzydliwe, a tatuś musi….!!

  18. Tetryk56 pisze:

    Poranne „Na zdrowie!” dla rozochoconych Wyspiarzy 🙂

    • Incitatus pisze:

      Witaj i nalej: )
      Bo to widzisz – wypijesz i od razu inny człowiek robisz się! A ten inny też chce wypić!: )

      • Tetryk56 pisze:

        No to zdrowie obu! Delighted

        • Max pisze:

          Dzien dobry:-)) A na krzywego ryja można ? Dziękuję, no to zdrowie wszystkich obecnych ! Wracając do wczorajszej dyskusji,mam szczególny powód do własnego zdania na poruszony przez Senatora temat. Zegnając Kresy,dostałem cios od miejscowego patrioty fajerką w głowę.Upadłem,nasypano mi piasku do ust i było by kiepsko,gdyby nie pomoc nieznanej kobiety,która z siekierą w ręku wybawiła mnie z opresji.Nie miałem okazji,aby podziękować za obronę,bo po paru dniach byłem już po drugiej stronie rzeczywistosci ….. Był pażdziernik 1945r,kiedy znalazłem się w gimnazjum w Kętrzynie.Pierwszy dzien,czułem się trochę nieswojo,bowiem większość uczniów pochodziła z rodzin po Powstaniu Warszawskim,dla których byłem chamem zza Buga.Pierwszy objaw sympatii miał miejsce po lekcjach,kiedy wchodząc do szatni,zostałem zaatakowany prze dwoch ,już naszych patriotów.Wywiązała się bójka do której włączył się wożny ze szczotką,którą pare razy walnął mnie po krzyżu,a całą awanturę zakończył Dyrektor decyzją o zawieszeniu mnie na okres dwóch tygodni.Byłem w mniejszości-przegrałem,ale zapamietalem te lekcję do dnia dzisiejszego.Pozdrowionka. Amazed

  19. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 Noo nie.. i bądź tu człowieku trzeźwy, z samego rana Beer
    Zatem, pijmy wino za kolegów 😀

  20. Alla pisze:

    Dzionek jest piękny, zatem do wieczorka. Bo… nie wiadomo kiedy znowu słońce zobaczę, więc należy się jego pięknem upajać. Albo upić 😀 Jak kto woli..

    • miral59 pisze:

      Lepiej się upijać Wink Jaka może być radość z upicia się – potem tylko kac męczy Pleasure
      Kiedyś kolega z pracy pytał zdziwiony mego męża: „Jak to? Nie lubisz być pijany?!!!” Ten kolega lubił… Na każdy weekend kupował sobie zgrzewkę piwa (36-pak) i pił. Tylko to amerykańskie piwo jest cieniutkie… A przynajmniej tak mówi moja rodzina Delighted Bo oczywiście ja się na tym trunku nie znam i nie pijam. A może odwrotnie – nie pijam, więc się nie znam Happy-Grin

  21. miral59 pisze:

    Witajcie Wyspiarze z samego rana Hi

  22. Tetryk56 pisze:

    Witaj Mira!
    Mamy zbliżone poglądy na pojęcie ranka! ROTFL

    • miral59 pisze:

      Witaj 🙂
      Tylko u mnie była 7 rano, a u Was 13 Happy-Grin
      A tak w ogóle, to wstałam przed 5, tylko zanim zrobiłam parę koniecznych rzeczy, zanim poczytałam i napisałam trochę czasu minęło 🙂

  23. miral59 pisze:

    Tych nienawidzących innych narodów jest trochę. Ojciec mój też nienawidził Rosjan. Całe szczęście nie przekazał mi tego. Może dlatego, że ja chyba w ogóle nie umiem kogokolwiek nienawidzić? Tylko on spędził na Syberii parę lat, wywieziony z rodziną w 1939 roku i przeżył tam gehennę. Do końca życie nie wierzył, że się w Rosji „trochę” zmieniło. Cały czas mówił jaka tam jest bieda i jakie ciężkie życie.
    Jestem w ogóle przeciwnikiem takiego generalizowania wad, czy zalet narodowych. Owszem, nie spadliśmy z kosmosu i mamy swoją historię, tylko to co robili nasi przodkowie nie oznacza, że my też musimy, czy jesteśmy tacy sami. Przepraszam, ale trochę wkroczę w krainę polityki. Moim zdaniem wypominanie dziadka z Wermachtu, czy dziadka – oficera carskiej armii, jest tanim chwytem i może działać tylko na prostaków. Mnie nie obchodzi drzewo genealogiczne kogokolwiek. Uważam, że my sami pracujemy na swoją opinię i tylko to powinno się liczyć. Nie ma czegoś takiego jak genetyczny patriota, czy genetyczny zdrajca. A licytacja, kto kiedyś komu złego zrobił, kto bardziej zawinił i kogo trzeba bardziej potępić, jest bez sensu. Przynajmniej takie jest moje zdanie…

  24. miral59 pisze:

    Oczywiście dołączam się do toastów Cheers Jako, że u mnie jest jeszcze trochę za wcześnie, wystarczy mi to mniejsze naczynie Wink Tym bardziej, że za winem nie przepadam. Jak już, to coś mocniejszego Delicious

  25. Tetryk56 pisze:

    W Rumunii widywałem miejscowych smakoszy wychylających wielkie kufle z żółtawym płynem, co dziwne, pozbawionym pianki. Z niejakim zdziwieniem dowiedziałem się, że to nie cienkie piwo, tylko tamtejsza śliwowica zwana tsujką. Fakt, że niezbyt mocna (ok. 38%), ale naczynia robiły wrażenie!

    • miral59 pisze:

      To im gratuluję Wink 38% to wcale nie tak mało, a przynajmniej na wychylanie kufli z takim płynem Delighted Trzeba mieć do tego mocną głowę…

  26. miral59 pisze:

    Skoro wywiało wszystkich, to i ja sobie idę Sad Zajrzę później Bye

  27. Tetryk56 pisze:

    Skoro i tak tu pusto, to zapraszam na pięterko.

Skomentuj Max Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)