« Czekamy... czekamy.... VIVAT MAX!! »

Miś i Harpie

– Furda mi tam wasza misja, wasze Harpie, kiedy sam drżę z trwogi i miejsca sobie znaleźć nie mogę – załkał Kneź .
– A detalicznie, to o co się Waćpanu rozchodzi – spytał Dziadek, wśród nagle zapadłej ciszy . Kneź zaklaskał w dłonie i poprzedzana przez dwórki zjawiła się dziewoja z twarzą przybraną wschodnią modłą czarczafem, za to z gołym pępkiem.
– To moja jedyna i ukochana córka Jefte – przedstawił z dumą, niestety obawiam się, że już niedługo zostanie mi odebrana i czeka ją okrutny los .
– O, niedoczekanie! – Któż dybie na życie, a może i cnotę tej nadobnej niewiasty – Max był pod wyraźnym wrażeniem posągowych kształtów Kneziówny – która zatrzepotała rzęsami znad czarczafu i zakołysała zmysłowo biodrami .
– Posłuchajcie co mi się przytrafiło 16 roków temu – zagaił Kneź – letnią księżycową nocą z niewielkim orszakiem wybrałem się w odwiedziny do kuma, który mieszkał w grodziszczu nieopodal . Droga wypadła przez wielki bór, który rozciągał się opodaj Kneziowiska. Szliśmy wolno od czasu do czasu spoglądając na radosny miesiączek, co oświetlał piaszczystą drogę, lub spozierał w głębinę tajemniczego boru. Nagle patrzę a tu obok mnie idą stare, chude wilki i cosik sobie mruczą . Przez głowę przeleciała mi myśl, że pewnikiem to nie wilki, ino jakieś złe duchy .Toteż zaraz chwyciłem amulet zawieszony na szyi i machnąłem mieczem na lewo i prawo, ale wilki ani drgnęły. Szły sobie dalej jakby nigdy nic, a moi ludzie zaczęli znikać. Na leśnym rozdrożu stał stary ,drewniany posąg Boga Welesa, do którego dotarłem sam .Tam padłem na kolana i zacząłem się modlić, nagle największy wilk przybrał postać ludzką i rzekł – Kneziu jesteś w zasadzie trupem, ale dam ci szansę wybawienia, oddasz mi to co cię pierwej powita po powrocie do grodu, a za 16 lat przyjdę upomnieć się o swoje. To pomyślałem sobie chytrze, a kto mnie może powitać ? Pewnie nawalony strażnik, czujny smoczek, albo jeszcze czujniejsza Baba, a niech se biere, strata niewielka i zaprzysiągłem na ołtarz Boga Welesa i podpisałem cyrograf krwią. Trochę u kuma zabradziażyłem, wiecie jak jest, uczta, polowanko, uczta, polowanko i anim się obejrzał jak roczek z okładem zleciał . Wracam do chałupy skacowany jak nieszczęście, a tu brama otwarta, nikt dworzyszcza nie pilnuje, a na środku drogi w kałuży tapla się jakiś berbeć, tom wziął za kark co by się nie utopił i wkraczam w progi domu. Z sieni wychodzi moja Baba, zła czemuś jak osa i mówi .
– Widzę, że już poznałeś swoją latorośl, to twoja córka, opoju obrzydły !!!
– Co tu więcej gadać, pojutrze upływa termin, nie wiem czy Wilk się zgłosi po przychówek, czy może, dajcie bogowie, zdechł gdzieś w między czasie, ale gdyby próbował, to żywy stąd nie wyjdzie, jakem Kneź !!!
– Dziecko-niespodzianka – rzekł cicho Dziadek – dałeś się nabrać Kneziu na najstarszy numer na świecie – jeśli złamiesz umowę krwią pieczętowaną, to będziesz miał przerąbane .
– Mam gdzieś umowy – srowy, niech się ten burak zbliży do bram Kneziowiska, a porąbię go w plasterki – czyż moja jedyna latorośl – owoc mych lędźwi, mój kwiatuszek, moja piękność, ma być oddana jakiemuś śmierdzącemu mokrym psem kmiotowi ? – Radźcie co robić – Wy światowi jesteście – musi być jakiś inny sposób .
– Nigdy na to nie zezwolimy ! – Zakrzyknął z emfazą Max – po moim trupie !
Kneziówna wlepiła w Maxa ogromne czarne oczy i powoli odpięła czarczaf, Max jak zahipnotyzowany cofnął się krok do tyłu, po czym następny i klapnął bezwładnie na kolanach Miśka. Opadła kurtyna i Kneziówna zaprezentowała nochal wielkości hamulca od karuzeli, zanik dolnej szczęki i górne zęby jak nutria .
– Moj si łon ! – zasepleniła – rzucając się w stronę Maxa ze zdartym ze stołu obrusem . Max błyskawicznie zjechał z kolan Miśka pod stół i z zadziwiającą zręcznością pomknął jak strzała na czworakach w stronę wyjścia z Sali.
– O ile pamiętam casus umowy dziecka – niespodzianki, to wymaga ona zgody darowizny na bycie podarkiem, od darczyńcy, na rzecz obdarowanego – wyjaśniła Czarodziejka .
– Hę ? – inteligentnie zapytał Knaź .
– To proste, jeśli Kneziówna się nie zgodzi, to Wilk nie może jej zabrać .
– I to wszystko ? – Wystarczy, że się nie zgodzi ?
– Wystarczy – zaznaczyła Czarodziejka dobitnie .
– Ożesz go ! Dlaczego nikt mi wcześniej tego nie objaśnił, 16 lat się męczę, nie śpię po nocach, żrę jakieś zielone badziewie, wiecie ,że jak ostatnio chciałem załatwić potrzebę na łące to końcówka mojej kiszki zaczęła skubać trawę !!!???
– Niech zacznie się uczta, dawać mięsiwo, niech leje się piwo, wino i gorzałka, a tego przychlasta – tu Kneź wskazał paluchem na Bartoliniego – do lochu ! – I karmić go szczawiem wyłącznie, dodał mściwie !

180 komentarzy

  1. misiekpancerny pisze:

    Nie radzę sobie z wielkością tekstu, życzę miłej zabawy 🙂

  2. Tetryk56 pisze:

    Miśku, niechże cię! A cóżeś z Tytułem zrobił ? ROTFL

  3. Wiedźma pisze:

    Wzięłam i wyprasowałam tytuł ! 🙂 To z radości…. gdy czarczaf opadł ROTFL

  4. Tetryk56 pisze:

    A ja dołożyłem przyjazny adres i przeformatowałem. Miśku, w czym ty to piszesz?
    Tam było mnóstwo niewidocznego śmiecia za tekstem 🙁

  5. miral59 pisze:

    Dzień dobry wszystkim Hi

  6. miral59 pisze:

    Miśku!!! Myślałam, że się przewrócę ROTFL Rżałam jak rasowa kobyła 🙂 Dobrze jest tak się pośmiać przed snem. Dzięki Ci za to Brawo! Buziak

    • Incitatus pisze:

      Kobyła??? To może być interesujące!! Delicious

      • miral59 pisze:

        Trudno mnie nazwać koniem Delighted Nie ta płeć Overjoy

        • Incitatus pisze:

          Toż tym się właśnie podniecam!!: )))) Overjoy

          • miral59 pisze:

            Takie podniecenie z samego rana może nieźle zaprocentować przez cały dzień Overjoy Mnie się nie przyda, bo idę spać Wink

            • Incitatus pisze:

              Ale może tak od razu nie zasypiaj.
              Chyba, że boli Cię głowa! Delighted

              • miral59 pisze:

                Głowa mnie nie boli, ale małżonek już dawno śpi Happy-Grin Także mój ból głowy, czy też jego brak i tak nie ma znaczenia Delighted

                • Incitatus pisze:

                  Tak sam sobie spać poszedł, na żoneczkę nie zaczekał??
                  Nu, ryzykant! Beaten-up

                • miral59 pisze:

                  Mój małżonek chodzi spać o przyzwoitej porze i rzadko kiedy położy się po 22, zwykle przed Happy-Grin A wtedy, gdy pisałam ten post, było już u mnie po północy Delighted I wcale się nie martwię, że małżonek nie zaczekał na mnie, bo jakby tak czekał te ponad dwie godziny, to byłby wściekły Wink A po prawie 32 latach małżeństwa, wiemy kiedy, kto i o której powinien się położyć i oczywiście po co Happy-Grin

      • misiekpancerny pisze:

        Cieszę się Miralko, że dostarczyłem Ci trochę radości 🙂

  7. Incitatus pisze:

    Bartoliniemu pierożki ze szpinakiem do tego szczawiu, proponuję!
    Niech ma komplet!!

    • Alla pisze:

      Pierożki ze szpinakiem? To ja mu pomogę je wymiatać 😀

    • miral59 pisze:

      Nie znoszę szpinaku i to od dzieciństwa Distort Ale szczaw, to i owszem Delicious

      • Incitatus pisze:

        Szczawiowa zupka z jajeczkiem podzielonym na równe ćwiarteczki i podprawiona prawdziwą kwaśną śmietaną to jest to!
        Szpinak…..nie, nie będę się wyrażał, bo nawet pohamowawszy do maksimum mój delikatny sposób wysławiania musiałbym użyć wyrazów, których nigdy by mi nie wybaczono!
        No, może jedynie delikatnie wspomnę, że ponoć zawiera on dużo żelaza. Więcej chyba ma go jednak szyna kolejowa. Nie lepiej intensywnie ją lizać miast to zielone…… (błotko??) jeść? Brrrrrrrrrrrrrr!!!!!!

        • miral59 pisze:

          Cieszy, że masz podobne zdanie do mojego Delighted Ja lubię nie tylko szczawiówkę, ale kiedyś jedliśmy szczaw na surowo… pamiętam jak nam, dzieciom, to smakowało… Pleasure
          A szyny kolejowej też bym nie chciała lizać. Jeszcze gorsze obrzydlistwo Distort

        • Alla pisze:

          Szczawiowa zupka z dodatkiem śmietany kremówki – koniecznie 😀
          Pychotkaaaa

          • Incitatus pisze:

            No!! I po co ze szpinakiem (cob jego paralusz!!) sadzi się??: (((

            • Wiedźma pisze:

              Dzień dobry ! Szpinak zawdzięcza karierę surowca hutniczego, błędowi….. uczony jakisi przesunął,o jedno miejsce do przodu,przecinek w wyniku z badania zawartości żelaza. Szyny ze szpinaku raczej sie nie zrobi ROTFL

              • Incitatus pisze:

                Witam: ))) Ale smakuje tak samo!: )

                • Wiedźma pisze:

                  no wiesz… z czosnkiem i pieprzem smakuje całkiem, całkiem…. ale o gustach kulinarnych …. jak o kolorach :)A brukselką lubisz ? 🙂

                • Incitatus pisze:

                  Z brukselki to tylko gołąbki!: ))) Overjoy

                • misiekpancerny pisze:

                  Dla krasnali
                  ROTFL

                • miral59 pisze:

                  Nie wiem, nigdy nie próbowałam szyny kolejowej Wink Nawet jej nie polizałam Distort Ale gratuluję wysublimowanego smaku Wink Bo chyba wiesz co piszesz i z czym co porównujesz Happy-Grin

              • Wiedźma pisze:

                Senatorze, szpinak się sieje ( chyba) Happy

                • Incitatus pisze:

                  A cholera jego wi! Pewnie chwast jeden sam z siebie wszędzie rośnie, że taki dostępny!: ((

              • Incitatus pisze:

                Miśku! Jak będziesz akurat z Panią Misiową w złych (chwilowo) stosunkach, to na pytanie co ma ugotować poproś o gołąbki zawijane w brukselkę. Stosunki ulegną natychmiast znacznemu pogorszeniu!: )))

                • misiekpancerny pisze:

                  🙂 Bóg zapłać w kwestii pogarszania stosunków z misiową, jestem mistrzem i nie muszę być taki wyrafinowany 🙂 🙂

  8. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀
    Wysuwam dolną szczękę i rżę.. Happy-Grin
    A Maxiu znikł i jak nic trza list gończy za nim wysłać 😀

  9. Alla pisze:

    W ogóle to Misiaczku zaaaaaa krótkieeeee!!

  10. Alla pisze:

    Ulatniam się.. życzcie mi powodzenia! Kopa na drogę nie trza 😀
    Wieczorkiem zaglądnę… papa i miłego dzionka All-I-See-is-Love

    • Wiedźma pisze:

      Miłego Skowronku… ja za niedługo ruszam w plener… Przebiśniegi już kwitną, Proszę Państwa ! 🙂

  11. Wiedźma pisze:

    Raz jeszcze dzień dobry Wszystkim ! 🙂 a temu wilku to nikt nie wspóczuje? może ona ma też wrażiwość estetyczną jak Max:) A przeznaczenie nad nim zawisło 🙂

  12. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Kochani, wypadł mi wyjazd na cały weekend – do zobaczenia prawdopodobnie w poniedziałek!

  13. Tetryk56 pisze:

    Witajcie! Powodzenia podróżnikom i włóczykijom! A ja – do roboty… Tired

  14. Tetryk56 pisze:

    Muszę przyznać, że wbrew prezentowanym tu opiniom lubię i szczaw, i szpinak. Drogi Senatorze! Szpinak nie powinien być zmielony na błotko, tylko drobno posiekany; odpowiednio przyprawiony (odrobina pieprzu, czosnek i co komu tam w duszy gra) i do tego wrzucamy drobno posiekane jajko na twardo. Ma prawo być pyszne!
    A jak nie jest? Jak obiad jest nie do zjedzenia, zawsze można pogryźć kucharza…
    Naleśniki ze szpinakiem, pierogi ze szpinakiem, krokiety ze szpinakiem… no dobra, już się nie znęcam Wink

  15. Wiedźma pisze:

    Podzielam zdanie Tetryka w sprawie szpinaku…. jajko nawet niekonieczne. 🙂 Wybrałam się w plener i uprzejmie donoszę, że to jednak nawet nie przedwiośnie. Lód na jeziorze ma się dobrze, żadna trawka nie wyłazi spod zeszłorocznych liści, dziki czosnek… też nie. Za to słoneczko miło przygrzewało 🙂
    Nadmiar tlenu .. Happy

  16. Wiedźma pisze:

    Kneź musi zorganizować wielkie łowy, bo spiżarniach ma same jarzyny 🙂 Przy okazji na polowanie załapią się Harpie…. podpowiadam jako alternatywę do pożaru Kneziowiska 🙂 Banalne? Ani trochę, bo oduczyli się strzelać z łuków….i urządzać nagankę:)

    • Tetryk56 pisze:

      A Misiek, nieostrożnie obchodząc się z bronią, może Kneziównie szczękę naprostować! Thinking

      • misiekpancerny pisze:

        Targanie po szczękach, hmm, da się zrobić 🙂

      • miral59 pisze:

        Tylko co zrobić z tym hamulcem od karuzeli ROTFL Przecież nie da się go wcisnąć do środka, a ucięty (nawet równo), też nie będzie świetnie wyglądał Delighted No i jeszcze co z zębami? Kolor można zmienić, ale długość? Thinking

        • Tetryk56 pisze:

          Można użyć jako materiału do odbudowy szczęki, na przykład…
          I-got-an-idea

          • Wiedźma pisze:

            .. albo nałozyć aparat korekcyjny, żeby nieco cofnąć ten zgryz….albo zwyczajnie : po ząbkach i gustowana sztuczna szczęka. Tylko : bić niewiastę, jedyna latorośl Knezia ???

            • miral59 pisze:

              No cóż… Niektórzy mówią, że cel uświęca środki 🙂 Zobacz sama, Wiedźminko, do czego zdolne są kobiety (i nie tylko), żeby tylko ładnie wyglądać Wink Po takich różnych operacjach plastycznych cierpią strasznie, ale nie żałują i często decydują się na następną Delighted
              A przynajmniej tak słyszałam…

          • misiekpancerny pisze:

            Ku chwale Maxia, coś się wymyśli, da się pannie pieniek od ogryzania i zderzy się czołowo z Rumakiem ciężkozbrojnym, akurat galopującym opodal, zupełnie przypadkiem 🙂 🙂

  17. Alla pisze:

    A gdzie Bożenka z Jasminką????
    Sprawdziłam listę obecności i…??
    Dobranoc 😀

  18. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Niech SzanTow podziękuje grupowo i indywidualnie Miśkowi za obiecane na dziś Harpie bo ratuje to Was wszystkich przed lekcją o różnicach w budowie, funkcjonowaniu, brzmieniu i grze na trzech bardzo do siebie podobnych, a jakże różnych instrumentach! Nic dziwnego w podobieństwie – boć to pradziadek, dziadek i syn! Późnego wnuka nie byłbym demonstrował bo monstrum to jakoweś jest!: ((

  19. Incitatus pisze:

    Fiu, fiu!

  20. Incitatus pisze:

    Fiu!!!!

  21. Incitatus pisze:

    Dlaczego ten kaszojad w wózku nie wchodzi??

  22. Wiedźma pisze:

    Witaj Senatorze ! 🙂 Poćwiczymy ? 🙂

    • Incitatus pisze:

      Dzień dobry: ))
      Jazdę wózkiem?? Ni czorta nie idzie!: (

      • Wiedźma pisze:

        Może jednak uracz nas swoją opowieścią ? Za mała jestem na presję dla Miśka, wcale sie nie ugiął ! 🙂

        • Incitatus pisze:

          Bo jemu trzeba z podkutego trzewika!! A moja wycieraczka wymaga solidnych dwu godzin roboty! Dziś nie da rady, bo mam tylko plan, szkicu nawet śladu.

  23. Wiedźma pisze:

    :Congratulations-Baby-Girl:

  24. Wiedźma pisze:

    :New-Arrival-Baby-Boy: może to wejdzie ? 🙂

  25. Wiedźma pisze:

    No proszę, nikt nie przychodzi, Senator mnie porzucił to i ja sobie pójdę w plener….. słoneczko jest, a chmury się gromadzą 🙁

  26. Tetryk56 pisze:

    No, no, Senatorze! Zarzuciłeś nas niemowlakami…
    Gratuluję formy!
    A wewogóle to witajcie!

  27. Wiedźma pisze:

    hihi…. znaczy: Senator i ja wyroślismy z dzieci… kto inny ma to na głowie Happy-Grin

  28. Alla pisze:

    Dzień dobry 😀 Fiu, fiu…Co to będzie w lecie, skoro już na Wyspie tyle potomstwa, a bociany dopiero się zlatują 😀

  29. miral59 pisze:

    Dzień dobry 😀 Dzieci to miły temat. Oby ich było więcej, byle nie u mnie Happy-Grin

    • Bożena pisze:

      O tak, Mireczko. Ja też z dzieci wyrosłam i nawet nie mam już do nich cierpliwości 🙄

      • miral59 pisze:

        Nie tak dawno dwie moje koleżanki orzekły, że chciałyby jeszcze urodzić dziecko. Jedna w moim wieku (czyli po pięćdziesiątce), druga starsza – ponad 60 ROTFL Myślałam że się posikam 🙂 W tym wieku, to się można bawić z wnukami, a nie swoje niańczyć Delighted

        • miral59 pisze:

          Chyba już zapomniały co to znaczy takie małe dziecko w domu 🙂 Ja pamiętam i jestem już za wygodna na takie „rozrywki”…

        • Wiedźma pisze:

          M mamo moja…. a to się zebrało tym Twoim znajomym… poniewczasie. Bardzo późne dzieci mają przekichane! i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej:)

          • miral59 pisze:

            Jedna z nich ma dwóch dorosłych synów, a druga dorosłą córkę. Także nie wiem po co im na stare lata małe dziecko?!!! I to nie dlatego, że uważam 50 czy 60 lat za starość, ale jak na młodą mamusię, to już dużo za późno.
            Mnie przekonywać nie musisz, bo mam dokładnie takie samo zdanie. Na urodzenie dziecka najlepsze lata to 20-30, od biedy może być do 40. Nie później. Chyba że to nie jest planowane i tak zwany „wypadek przy pracy”. Trudno wtedy usuwać taką ciążę ze względu na wiek…

  30. Tetryk56 pisze:

    Teściowa mojej siostry trzymała się nieźle, więc gdy pojawiła się z wózkiem na ulicy, sąsiadki wypytywały z zaciekawieniem: Synek czy córeczka? – Wnuczek – odpowiadała skromnie spuszczając oczęta. Przyzwyczaiły się pomału. Gdy jednak po 2 latach pojawiła się nowa zawartość wózka, niektóre nadal pytały:Synek czy córeczka? – i dowiadywały się, że wnuczek. Za trzecim więc razem życzliwe pytania brzmiały: – Znowu wnuczek? – Nie, synek – odpowiadała spłoniona…

    • Wiedźma pisze:

      Bardzo sympatyczne:) moja znajoma wyglądała poważnie, była więc zmuszona wysłuchiwać zachwytów nad wnuczkiem…. a to był jej synek 🙁 i bardzo ją to denerwowało… Z tego powodu nigdy nie zadaję takich pytan 🙂 Happy

      • miral59 pisze:

        To mi się przypomniało, jak mama mojej koleżanki była już po pięćdziesiątce. Miała jakieś problemy z okresem i poszła do lekarza. Przekwit – taką usłyszała diagnozę. Po kilku miesiącach ten przekwit zaczął się ruszać 🙂 A po jeszcze kilku miesiącach urodziła syna (a miała dwie córki). Gdy koleżanka wychodziła na spacer z bratem w wózku, wszystkie sąsiadki były pewne, że to jej dziecko i tylko szeptały po kątach, że za mąż nie wyszła, a dziecko ma 🙂 W to, że to jej braciszek jakoś żadna nie uwierzyła Wink Moja koleżanka jest od swojego brata starsza o 21 lat…

  31. miral59 pisze:

    Spokojnej nocki wszystkim życzę i kolorowych snów Spanko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)