Powoli pod szyb windy ściągało towarzystwo i o wyznaczonej godzinie byli wszyscy, tłum pod windą zgęstniał niewyobrażalnie, setki oczu wgapiało się w malowniczą ekipę ekspedycyjną, ekipa patrzyła na gapiów z wyższością, przybierając wystudiowane znudzone miny .
– Wszyscy są ? – Dziadek obładowany sprzętem jak juczny muł, rozejrzał się za ekipą.
– Na moja komendę zbiórka w dwuszeregu !
– A zasadził Ci kto kopa generale ? – Niedbale spytał Rumak, a co to my harcerska drużyna ?
– Wołaj windę i nie zawracaj gitary. Dziadek spojrzał przeciągle na Rumaka i wystukał kod na panelu. Jazda w górę była równie nieprzyjemna jak w dół, tylko że tym razem rozpłaszczyło ekipę na suficie 🙂 .
– Psiakość – nie można jakoś spowolnić tego diabelstwa ?, Misiek wyczołgał się spod leżącej na kupie ekipy . Byli w lesie i Misiek zaciągnął się po uszy zapachem, aż mu w płucach zagrało – Matuśku, to jest dopiero powietrze !
– Dobra – rzekł Dziadek – Idziemy szybko i bez hałasu – cel, Kneziowe zamczysko, za mną !
Dziadek swoim zwyczajem pomknął przez las jak rączy jeleń. Reszta korpusu, popatrzyła po sobie i klnąc pod nosem z wolna ruszyła jego tropem. Przodem szedł Max usłużnie odginając gałęzie przed damami, które następnie beztrosko puszczał Miśkowi w pysk, na końcu wlókł się Rumak, klnąc ile wlezie z powodu złotego budzika, bez przerwy haczącego o zarośla . Dziewczynom w końcu znudziła się wędrówka przez chaszcze i oczerety, Wiedżminka wyjęła z plecaka teleskopową miotłę i pomknęła jak pershing mając za plecami nastroszoną Ptasią Panią, Jasminkę i Panią B. Po godzinie przedzierania się przez krzaczory reszta ekipy stanęła pod masywnymi wrotami opatrzonymi solidną kołatką . Dziadek rozejrzał się po ekipie i załomotał w bramę . Nie stało się nic, brama dalej była zawarta na głucho, Dziadek dorwał się do kółka i łomotał bez ustanku, po kilku minutach otworzył się lufcik w drzwiach i pojawiło się przekrwione oko.
– Czego ?!
– My do Knezia .
– Nie ma go w domu.
– Otwieraj buraku,bo jak cię kopnę w rzyć,to ziemię obejrzysz z orbity! – Dziadek zapałał żądzą mordu.
– Moment – brama zazgrzytała niemiłosiernie i oczom wędrowców ukazało się spore podwórze, na które zaczęli się wysypywać woje. Ożywił się kneziowy dwór,
Już zbiega się rycerstwo, a każdy silny niczym tur, i każdy twarz ma czerstwą . Przodem szedł sam właściciel kneziowiska Kneź, tuż za nim podążał wieki grubas o wyglądzie żarłoka i kurdupel w krasnej czapce, wypisz – wymaluj krasnal, tylko bez brody. Za tą trójcą plącząc się we własne łapy dreptała poczwara w podobie krokodyla skrzyżowanego z Batmanem, która z radości waliła z pyska śmierdzącym siarką ogniem. W drzwiach zamczyska pojawiły się dwie niewiasty, jedną Misiek rozpoznał od razu, była to Jaga, która obrzuciła go nienawistnym spojrzeniem, drugiej nie znał, Baba była urodziwa i słusznej postury, palce splotła w małdrzyk, a buzię w ciup, jak to było w modzie, ale jednocześnie taksowała chłopów z ekipy powłóczystym spojrzeniem, niczym komornik szafę.
Zanim Kneź otworzył usta, baba stentorowym basem zahuczała :
– Czy panowie są z Najwyższej Komnaty Kontroli?
– My w gościnę Wasza Miłość – zameczał Dziadek, po czym kurcgalopkiem pomknął w stronę Baby i z wielką atencją ucałował końce jej palców. Kneź, który bacznie śledził poczynania Dziadka, wziął się pod boki i oznajmił z pychą
– Gość w dom, wino do piwnicy – znaczy się, oznajmił nie speszony tym drobnym lapsusem – Cieszymy się z tak dostojnych gości.
– Pozwólcie, że przedstawię, ciągnął dalej Kneź – Oto najdzielniejsi z dzielnych, zaprawieni w bojach, nieustraszeni Kajko i Kokosz, grubas i krasnal skinęli zdawkowo głowami.
– Takich wojów nam trzeba – zapiał Dziadek.
– Nieustraszeni co ? – Misiek powoli przepchnął się na czoło ekipy, po czym w mgnieniu oka zmienił się w pancerbjorna i zaryczał ile sił w płucach prosto w twarz najdzielniejszych z dzielnych, na placu wybuchł chaos, wojowie kinęli tarcze i oręż i rzucili się do panicznej ucieczki, Baba malowniczo omdlała, ale pierwej otaksowała odległość od wyścielanego skórą leżaka, Kneziowi wyprostowały się wąsy, ale nie drgnął nawet, za to nieustraszeni, próbując wiać, zderzyli się z hukiem i padli jeden na drugim, obrazu dopełniła poczwara, która schowała łeb w piach na podwórzu, jak struś i walnęła z tylniej rury ogniem na 10 metrów, który pozbawił leżących wojów brwi i rzęs, a na głowach rozpalił im malownicze ogniska.
– Tak myślałem – powiedział Misiek i odstąpił parę kroków krzyżując ręce na piersi.
– Posadźcie orchidee na moim grobie – zazgrzytał zębami Kneź .
– Nie desperuj Kneziu! – to tylko żarty były, Baba załagodziła sytuację.
– Wot szutniki – Kneź już udobruchany powiódł wzrokiem po gościach, którzy turlali się ze śmiechu.
– Zapraszam na komnaty, pewnieście głodni ? – Kneź podał ramię Babie i udał się w głąb zamczyska, a ekipa podążyła za nimi.
– Pełny brzuch znakomicie podnosi uroki krajobrazu – oznajmił rzeczowo grubas Kokosz z wypaloną tonsurą na czubku łba.
Sorry za pardon, ale jak powiedział Tetryk, goście, goście, dopiero poleźli, mam tylko to, obiecuję, że dopiszę resztę jeszcze w tym tygodniu, no wstyd mi, ale okoliczności się sprzysięgły przeciwko mła 🙁 🙁 🙁
Nie sorruj Miśku tylko się sprężaj, bo tygodnia do ciągu dalszego maluśko Ci zostało.

Po tym co było na niższych piętrach Kneziowi się nie dziwię, że wino do piwnicy chować chciał. Sława Wyspiarzy jak widać szerokim echem odbiła się w świecie i nie tylko.
A teraz dobranoc się z Tobą i wszystkim dzień dobry.
PS: O tym, że z Maxa dżentelmen wiedziałam. Tylko dlaczego to Misiek zawsze obrywa Miśku
Witaj, Jasminko: ))) Misiek obrywa bo mu się to należy!!: )))
Witaj Senatorze.:))) Miśka nie bić, Miśka trzeba o tak:

Dzień dobry 🙂 Wolę sam oberwać, niżli oberwać coś komuś 🙂
Miśku ! widać, że w trudnych momentach dajesz radę i to jak ! 🙂
Dzięki, ale niedopracowane to mocno, casu zbrakło, kruca bomba 🙂
Wszystko przed nami, Miśku 🙂
Jak Ci Miśku nie wstyd!!! Uśmiałam się, aż mam zajady
Witaj Mirelko… on ci nadmiernie skromny…. albo prowokuje 🙂
Wstydam się Wasza Dostojność

Chociaż przed snem, to może i dobrze 🙂 Sny będą przyjemniejsze
Witaj, Mira!
A ciekawe, co ci się śniło?
Niecierpliwie czekam na obiecany ciąg dalszy


Ta poczwara, która ” walnęła z tylniej rury ogniem na 10 metrów, który pozbawił leżących wojów brwi i rzęs, a na głowach rozpalił im malownicze ogniska”… powaliła mnie na ziemię
Ależ Ty masz pomysły!!!
Nioooo
A mnie ubawiła Baba, która omdlała malowniczo, ale pierwej otaksowała odległość od wyścielanego skórą leżaka, a Kneziowi wyprostowały się wąsy.
Fantazja iście ułańska u naszego Miśka 
Niezły jest! A co będzie jak doda sobie animuszu!!: )))
Jeszcze więcej???
Tak na oko z……. literek!: )))
Bez animuszu, weny brak 🙂 🙂
Odkorkować go proszę!: ))
Dzień dobry 😀 Pięknie Misiaczku, najzwyczajniej się nam rozkręcasz, ku naszej radości 😀 Oczywista oczywistość.. 😀
Trochę koszarowy ten humor 🙂
… sonetu nie pisałeś Miśku !
…
Pewnie Kneziowi i wąsy się rozprostowały, ale te orchidee… to raczej z naszym Rumakiem się kojarzą 😀
Już ja Mu posadzę!!! Przekorze, taż On przecie zdrowy jak Koń!!
Jak przystało na szlachetnego rodem! Rumaka! Cezara!
Witam: )))
Orchidee bardzo pasowne na ziemi wzgórek!: ))
iiii tam, na wzgórek…. w doniczce ładniej się prezentują, wiem, bo mam 🙂
…Baba załagodziła sprawę – wiadomo, nie od dziś, że wszystkie baby, przez małe „b”, jak również przez duże „B” pokojowe som!

A co to baby wywoływały wszystkie wojny???? Te większe i mniejsze?? 😀
A może by tak zrobić najazd na Kneziowisko????
Dzień dobry 🙂 Alem se pospałam 🙄 Dawno tego nie było. Jeszcze nawet nie zdążyłam zapoznać się z wycieraczką, wpierw chciałam się przywitać i pędzę do czytania
Dzień dobry Bożenko 😀 Misiaczek od samego rana wprawił mnie w doskonały nastrój.. 😀 Mam nadzieję, że starczy na calutki dzień

Witaj Skowroneczku 😀 Pięknie się sobota zaczęła, z humorem i zdrowo. Misiek jest wielki
Jest Misiaczkiem przesympatycznie – bojowym

Wszystkie wojny wybuchały przez te baby, że wspomnę Helenę, albo Goldę Meir 🙂 🙂
Misiaczku!!!???? A musieli uganiać się za Helcią, choćby i nie wiem jaką ślicznotką?? 😀 Ooo i nie byłoby konia trojańskiego.. 😀

A Golda to był facet!!!
A Kopernik była kobietą!
Noooo przecież

I miał dzieci..
Maxiu dżentelmenem jest! To wiemy nie od dziś i dlatego Panie sznureczkiem za Maxiem, niczym za Rumakiem
Z uwagą przeczytałam najazd na Kneziowisko i będę oczekiwała dalszego ciągu, jak też Kneź gości ugości.
Gość w dom, wino do piwnicy
„Czy panowie są z Najwyższej Komnaty Kontroli?”
Misiaku!!! Pisz, pisz.. bo twe Harpie z rana, jak śmietana, że se tak cytne klasykiem 😀
Misiaku, a dymkiem, to Ty się nie zaciągasz?? Niekoniecznie z ogniska… 😀
… to nie pytania są niedyskretne, tylko odpowiedzi, Skowronku
Nooo co?? Spytać się nie można, też coś…
Kopcę jak smok Miluś, przerzuciłem się na R1, to takie niby beznikotynowe fajki, sam siebie oszukuję 🙂 Ale muszę coś z tym nałogiem zrobić, bo mnie wykończy finansowo, paczka kosztuje 13.60
może przejdę na e-papierosa, mój wspólnik pali takie cuś i sobie chwali 🙂
Ale tego się nie da palić!!
Wiedźminka mnie uraczyła tym cybuchem 😀
Miśku, w kit i na szybę ten wynalazek. Moi dwaj znajomi toto kupili, popróbowali, poeksperymentowali o obaj znowu palą Davidoffy! Teraz to z ogólnie dostępnych chyba najlepsze. Ostatnia cena bodajże 12.90 złocisza!
A ja mam wprawę w rzucaniu palenia. Rzucałam dwa razy. Po pierwszym nawrocie nałogu paliłam już nie paczkę, a dwie dziennie. Powiedziałam – dość. Rzuciłam to świństwo w ciągu dwóch tygodni (pierwszy raz, z dnia na dzień). Bez żadnych plasterków, tabletek czy namiastek.
Do tego trzeba mieć Bożenko żelazną wolę, a ja słaby jestem 🙂
Czyżby baba była od Ciebie silniejsza, Miśku? Chcieć to móc 🙂
Ja też mam wprawę w rzucaniu…. tylko skuteczność kiepska 🙂
Więc nawet nie wiecie jaka to wolność. Ja nie muszę palić, myśleć, że się kończą papierosy, czy można zapalić w pomieszczeniu w którym się znajdę itd… Wiem jak było wówczas gdy paliłam, a jeszcze nie było takich zakazów jak obecnie. Nie palę ok. 20 lat i stwierdzam, że warto było zdecydować się na tę walkę.
Współczuję palaczom 🙁
Rumak, jak nic, roztrzaskał swój złoty, wielgachny budzik

A niech śpi! Dzielny i spracowany.. Byle nie w….. !!! A nie, nie.. na to, to my Mu nie pozwolimy.. Jak już to razem, kupą. Tylko i wyłącznie
Własnie, co z Rumakiem? Hop hop!!! Rumaku!!! Dosyć spania!!!
Kupą mości Pan… (?) Hop, hopppp!!!
Migdałki Rumaka 😀 na wierzchu 😀
Cegój?? Migdałków się zachciewa
!! A później o alimenty do sądu poda! 
Się niech Senator cieszy, ze może świat zaludniać!
Taż Ten Szlachetny węża ma w kieszeni!!! Wiadomo nie od dziś
Wszystkie dzieci nasze są. Przecież,o!
I dlatego jeszcze to tałatajstwo wszelakie po świecie bez uszkodzeń łazi! Swojego nie będę bił!!: )))
..Palce splotła w małdrzyk, a buzię w ciup… 😀
Małdrzyki na stół podadzą??? Mniaaaammmm
Idę coś wrzucić w puściuteńki żołądek, taż on bidulek od 12 godzin nic nie dostał 🙁
Cichutko siedzi, nawet nie piska.. 😀
A mój już piska. Do popotem
O rany !!!! Miśku ! Jaką Ty drogę wybrałeś ! Sosnowa gałąż strzeliła mi w oko,igła utkwiła w gałce i nie mogę wyciągnąć ! …. Po tym pechowym marszu,przez dwa tygodnie panowie okuliści reperowali moje prawe oko w szpitalu.Ale czego nie robi się dla dam…..Wszystko !
Witaj jak zwykle szarmancki Maxiu
Witaj poranna Bożenko!: )))
Witaj uroczy Rumaku
Dzień dobry :-)) Misiek jest wspaniałym wizjonerem.Zdarzyło się onegdaj,że przedzierając się przez gęsty sosnowy młodnik,jedna z napiętych gałęzi strzeliła mnie w twarz.Dam przy tym nie było.A igłę sosnową,która utkwiła w gałce ocznej,wyciągnął okulista w szpitalu.Trwało to jednak ponad dwa tygodnie,po których uwierzyłem,że „chłop” może w szpitalu umrzeć na oko.Pozdrowienia dla całej załogi Wyspy.

Czy Misiek znał tę Twoją nieszczęsną historię? Czyżby to było rzeczywiście wizjonerstwo?
A że umierałeś na oko, to nic dziwnego. Jesteś prawdziwym facetem, a tacy umierają nawet na katar…
Skąd ! Nie znał ! Prawdziwy wizjoner !! Po usunięciu igły z oka,ranka nie chciała się zagoić i trwało to troche za długo,ale trochę przesadziłem z tym umieraniem na oko.Myślę,że nie przekroczyłem konwencji opowiadania Misia Pancernego
Ależ skąd! Przyznasz jednak, że mężczyznom niewiele potrzeba do umierania. Gdyby musieli znosić np. bóle porodowe, to chyba co drugi by przeżył
Ja tam troje dzieci mam i mnie bóle porodowe nie nowina. Każdy zniosę! : )))
U żony…
No a niby u kogo innego? Toż to naturalne!
Witaj Maxiu… rycerski jak zawsze 🙂
Witaj łakomczuchu ! 🙂 właśnie się dowiedziałam, że małdrzyki, to nie tylko rączki ładnie skrzyżowane, ale i placuszki seroowe…. U mnie to one się serniczki nazywały
Noo takie krakowskie 😆
A ilu umarło za mityczną Ojczyznę ? Miliony. Jak widzisz ważny jest cel,dla którego się umiera.Muszę zmykać,pojawię się około 14.00.Do popotem
Witaj Wiedźminko 🙂 Nareszcie budzi się reszta
Ja już dawno nie śpię tylko zastanawiam się jak tu znowu ratować świat!
To i ja idę świat ratować. Hasło – Moja kuchnia, moim światem
Znowu?? A już kiedyś próbowałeś?? 😀
Zastanawiać się?? Oj, nieraz!!
Codziennie.
Dzień dobry Bożenko…. rano popędziłam na zakupy, bo w planie była wyprawa do lasu. Pogoda nam to zepsuła, jest i bardzo zimno i wietrznie, więc zostajemy w domu :((
Witaj Wiedźminko. Jest zimno i wietrznie, ale od rana świeciło piękne słoneczko. Teraz już się zachmurzyło i nie zachęca pogoda do spacerów. Chociaż w lesie mogłoby być mniej wiatru…
Wpadłam i wypadam, ale wrócę, podobnie jak Max ! 🙂 Humorek zawdzięczam Miśkowi ! Niech nam żyje !
Dzień dobry: ))) Uważaj na ślizgim!: )
Dzień dobry Zbawco kochany nasz ! odpadła nam wyprawa, o czym wyżej…. a uważam, oj uważam, bo jak mnie Ami pociągnęła, to w zaspę wpadłam 🙁
: ))) Przecież Ami to spanielka, toż nie dog, jak toto może tak pociągnąć?
Może, jak ma na oku coś dobrego na ząb:)
…zwłaszcza, że ma pańcię małogabarytową
..
Jedyna możliwość!!: )))
Niech żyje, a dobrze
Brawo, Misiek!
Miotła z rejestracją na cztery damy – to jest to! Dzięki temu i Max był mniej narażony 😉
Dołączam do toastu!
Dzień dobry Tetryku… 🙂 ja tam uczynna jestem.. i miotłą się podzielę
Dzień dobry ponownie.
Cieszy widzieć Was radosnych z rana. 😆
W nocy było nie mniej zabawne. Misiek zafundował mi przedsenny masaż przepony. Ciąg dalszy chcę JUŻ ❗
Pijemy od rana
No to za zdrowie na zdrowie Wyspiarzy i Gości. 
Witaj Jasminko 😀
Wiecie co? Tak mnie dręczyło jedno zdanie z Miśkowej opowieści, tak mi znajomo podjeżdżało Waligórskim, żem ruszył na poszukiwania i okazuje się żem nikiej ogar węchem obdarzony! Nasz Miśku, moi Mili, nie tylko funeralnego Blake’a czytuje, on nam tu oto jak Pana Jędrzeja przemycił i jeszcze scichapęk pewnikiem czyhał czy się kto połapie czy nie! Proszę!:
„Na basztę wlazłszy, chrobry kneź
Zawołał po łacinie:
Drużyno! Nowe szaty weź
I przybądź na dziedziniec, hej,
I przybądź na dziedziniec!
Ożywił się kneziowy dwór,
Już zbiega się rycerstwo,
A każdy silny niczym tur,
I każdy twarz ma czerstwą, hej,
Bardzo a bardzo czerstwą!
A kneź nerwowo zmierzwił wąs
I zadął w róg specjalny,
I spytał:
– Czy już wszyscy są?
Niech sprawdzi personalny, hej,
Niech sprawdzi personalny!
A gdy sprawdzono cały dwór,
Rzekł tonem zatroskanym:
Najstarsza z moich licznych cór
Dojrzała dziś nad ranem, hej,
Dojrzała dziś nad ranem!
Tu się na zamku zrobił szum,
Brzęknęły miecze w pięściach…
– Kogo dojrzała? – pytał tłum.
Dojrzała do zamęścia…hej!
Dojrzała do zamęścia!
A ten jej mężem będzie mógł
Mienić się w sposób hardy,
Kto napnie ten prastary łuk
Niewiarygodnie twardy, hej,
O, patrzcie, jaki twardy!
Już ktoś wyciąga krzepką dłoń
Wierząc, że cel osiągnie,
Ujmuje zabytkową broń,
Zapiera się i ciągnie, hej,
O rany, jak on ciągnie!
A wtem się rozległ głośny trzask…
Lud chciał zawołać „hurra”,
Ale zawodnik podniósł wrzask:
– Joj, wyszła mi ruptura, hej,
Wylazła mi ruptura!
Lecz oto drugi stawa w szrank,
Naciągnie łuk azaliż ?
Drży cały… stęka… a wtem bang!
I trafił go paraliż, hej!
I trafił go paraliż!
A kneź na ganku blady stał
I było mu niedobrze,
A trup się na dziedzińcu słał
Tak gęsto niczym w „Kobrze”, hej,
Dosłownie tak jak w „Kobrze”!
Lecz nim zaczęto serię styp,
Wystąpił na arenę
Cherlawy i szabrawy typ,
Niejaki Dreptak Zenek, hej,
Niejaki Dreptak Zenek!
Odłożył chleb, co właśnie żuł,
Odchrząknął, brzucho wciągnął,
I łuk palcami chwycił wpół,
I ciach! I go naciągnął… hej…
Bez nikakich naciągnął!!!
Następnie czknął, dokończył chleb,
Poprawił zgrzebne gacie,
Piękną kneziównę wziął za łeb
I zamknął się z nią w chacie, hej,
I zamknął się z nią w chacie!!!
A kneź o mury głową bił
I głośno biadał z płaczem:
Któż mógł przewidzieć, że on był
Aż takim naciągaczem, ha???
Aż takim naciągaczem?”!!
Skąd czerpać wiedzę o Kneziach, jak nie z Waligórskiego?

BINGO Senatorze !!! 🙂 Ale spaliłeś mi dalszy ciąg opowiadania zainspirowanego wykonaniem Tadeusza Chyły, nic to :):):)
Misiu,tak dla porządku pamiętaj,że póki co mam tylko jedno oko.w drugim tkwi igła sosnowa .Moze jakiś sympatyczny opatrunek ??
Da się zrobić Maxiu, jednooki tropiciel z opaską na oku, miodzio 🙂
Na przyszłość obiecuję zawarty dzierżyć pysk, alem był przekonany, że przemyciwszy Waligórskiego czekasz kto się kapnie.
Poszkapiłem, znaczy!: ((
Spox Senatorze :)) Wymyślę inny konkurs 🙂
Wariacje na temat Waligórskiego zawsze mile widziane 🙂 a nasz Senator jest papla
…. czasami 🙂
.. prawy rycerz musi mieć czerstwą twarz 🙂
Jutro, to nam Senator opowiadanko podrzuci na wycieraczkę. Tak!
Ewentualnie 😀
Ewentualnie. Ale po południu!
Poczekamy…. z zaciekawieniem wielkim. Ciąg dalszy wędkarskich przygód Senatorze ?:) bo ten drab ciągle za krzakami tkwi ! 🙂
Wylezie!: ))
A niech będzie! Bez ewentualnie 😀
Chmurno u mnie, zimno i w dodatku wilgotno, a ciśnienie leci z pieca na łeb….. dobrze mi się spało, nawet nie po obiedzie 🙂
… jak w przedszkolu 🙂
Będziesz do późnych godz. nocnych buszować 😀
Maxiu!! Może i Ty zasiądziesz do klawiatury i coś nam ze swoich przygód opiszesz??
Letkom se chrapnął! Jak tylko skoczkowie zaczynają prygać to mnie taka senność ogarnia, że aż strach. Pod nic mi się tak dobrze nie sypia jak pod skoki!: ))
😆 też drzymłam, ale tylko na sekund 5. Nie ma się czego wstydzić Rumaku, bo chłopcy spisali się na medal! 😀
Witam wszystkich wieczorową (u Was) porą
Słoneczko mi całym niebem świeci i mam tylko nadzieję, że nie roztopi śniegu, który w końcu spadł. Nawet trochę trawę przyprószył, chociaż nie wszędzie ją zakrył. Szykuję się na jutrzejszy wypad. Może nam się uda i zobaczę te kaniony w białym ubranku
Jak nam się uda, będę miała materiał na kolejny fotoreportaż, chociaż już bez Majeczki 
Witaj wieczorową porą Mierelko 😀 Jedź i utrwal widoki, które dzięki Tobie i my obejrzymy 😀
Akurat w kanionach już ze mną byliście i to nie jeden raz, ale jeszcze nie widziałam ich na żywo w śniegu. Oczywiście, Wy też nie
Mam tylko nadzieję, że ten śnieg do jutra się utrzyma, bo słoneczko całkiem ładnie grzeje, a po niedzieli ma przyjść kolejne ocieplenie i powyżej +12C. Nie wiem, czy jeszcze będzie w tym roku śnieg 
Bardzo obiecująco piszesz, Mirelko…. u nas zapowiadają odwilż i śnieg zniknie…. bo dzieci mają ferie od poniedziałku… Żadnych sanek, bałwanków i śnieżek…:(
No, parę dyżurnych bałwanków się znajdzie!: )))
Witaj!
Udanej wycieczki życzę – niebezinteresownie!
A jaki masz do mnie interes? Bo skoro niebezinteresownie
Liczę na interesujący fotoreportaż… Zaskoczona?
Absolutnie nie 🙂 Tak podejrzewałam, bo już mi Alla pisała, że czeka na fotoreportaż 🙂 Chciałam mieć jednak pewność
Witaj Mireczko 🙂 Nie wiesz jaki można mieć do Ciebie interes? Jedziesz na wycieczkę i zrobisz zdjęcia, prawda? Więc chyba i nam dasz je obejrzeć? Sesja z Majeczką się skończyła, a była interesująca. Czekamy na następną. Też Ci życzę udanego wypadu i pięknych zdjęć. Niebezinteresownie 🙂
Witaj Bożenko 🙂 Aż się boję. Bo jak mi zdjęcia nie wyjdą, albo nie będzie tak ładnie, jak tego oczekuję? To co będzie?
Nie bój się, bić Cię nie będziemy. Ale jestem pewna, że zdjęcia będą piękne.
Ręcznie na pewno nikt mnie nie uderzy
Raz, że za daleko, a dwa, zawsze mogę oddać 
I tak będziemy zadowoleni, że zobaczymy kawałek Hameryki. I już 😀
Na bank pokażę co będę mogła 🙂
Pokaż, pokaż!!!
Dobrej nocki…
Już czas, już czas.. Się wyłożyć 😀
PS Mirelce miłego dzionka?
Kolorowych snów
I miłego wypoczynku:)
Też powiem dobranoc 🙂 A dla Ciebie Mireczko miłego popołudnia
Dobranoc Bożenko 🙂 Miłego wypoczynku i niech Cię Mania za wcześnie nie obudzi
Ałła. ałła ! Znowu się spóźniłem 🙁
Nie turbuj się, Miśku – na nic to, Gospodyni już śpi 🙂
To zależy na co Miśku 🙂
Nie bijam nikogo!!! Nawet własnego męża
Taka jestem grzeczna 😀
Dzień dobry: )))
Dzie ta odwilż!!???
A na co Panu??? Że zapytam grzecznie?? Hę
Tęsknię do drobnej mżawki!: )))
Ustaw se Pan prysznic. Odpowiednio
Dzień dobry!! Się zapomniałam, Pan wybaczy? Oczywiście:)))
… nadciąga… nadciąga :)… ta odwilż 🙂
Dzień dobry.. Drab zza krzaków wyłazi???
Z krzaków!: )))
Aha, znaczy jest nadzieja, która umiera ostatnia. Ponoć 😀
Dzień dobry ! 🙂 prysznic, wanna…. same czyścioszki na tej Wyspie 🙂
Witajcie. Znowu świta….
Witaj o świcie, Tetryku 🙂 mnie dzis wcześnie zbudzili 🙁
Jaki ładny dzień… słońce, cienka warstwa świeżego śniegu i niezbyt zimno:) I nawet ptaki się odzywają w lesie 🙂
U mnie jasno, prószy drobny śnieżek, ale słońca nie widać…
Ahoj, Stateczku! jak się miewasz ?
Witam z rana
I od razu pożegnam 🙂 Lecę w te kaniony 🙂 Chociaż ma padać deszcz. Zobaczymy…
Miłego niedzielnego popołudnia życzę
No i mamy wędkarskie pięterko powyżej! 🙂