« Majeczka w USA cz. 8 List Wojciecha Kossaka do narzeczonej, Marii Kisielnickiej.. »

Jesienna zaduma

Znalezione w sieci, mam nadzieję, że Autorka mi wybaczy, że Ją zacytuję na wstępie.

Ryszard Kapuściński kojarzy się przede wszystkim z reportażem, niekoniecznie z poezją, a był przecież także poetą i myślę, że warto o tym pamiętać.
W 2005 r., w Neapolu otrzymał (za tom wierszy w wersji włoskiej) międzynarodową nagrodę Premio Napoli.
We wstępie do „Wierszy zebranych” Silvano De Fanti (włoski tłumacz m.in. poezji polskiej) pisze: „Był poetą na co dzień. Był nim, kiedy z najzwyklejszych sytuacji wydobywał ironią, niemal dziecięcą czułością, współczuciem – najskrytszy sens rzeczy i życia. Był nim, kiedy w ostatnich latach – choć świadomy swojej kruchości – nikogo swoim bólem nie obciążał. Był w tym okresie życia samą poezją, w swoim cierpieniu podobny do „róży więdnącej” z jego wiersza. Niemniej planował dalsze podróże i dalsze książki, nie miał dosyć człowieka i świata, wręcz przeciwnie. Mimo trudnych doświadczeń, jakie przeszedł w miejscach naznaczonych największym cierpieniem, Kapuściński właśnie w poezji żalił się, że świat przeleciał obok niego za szybko, że „nie dał się zatrzymać/zbliżyć/przejść na ty”.
Wiersze Ryszarda Kapuścińskiego cechuje prostota, melancholia i ogromna mądrość życiowa. Myślę, że każdy kto jest zainteresowany twórczością pisarza i nim samym, powinien zapoznać się też z jego „liryczną stroną”.

Spójrz na różę więdnącą
jest zrozpaczona
jeszcze próbuje rozbłysnąć
jeszcze chciałaby się rozchylić
otworzyć
wywołać zachwyt

ale płatki
są już jak połamane skrzydła kolibra

coraz bardziej zamknięta w sobie
nawet nie wspomina dawnej świetności
opada jej głowa
więdną usta
kurczy się
cała zajęta tylko usychaniem

* * *

Dlaczego
świat
przeleciał obok mnie
tak szybko
nie dał się zatrzymać zbliżyć przejść na ty
pognał

znikający punkt
w ogniu i dymie

* * *

Opuściły mnie siły
radość odeszła bez śladu
moje ręce błądzą
nie znajdują rzeczy pewnych

chciałbym
aby wzleciał ptak
aby zaszczekał pies

szukam dowodów
że coś jest możliwe

* * *

Dnia, który straciłeś
już nie nadrobisz,
świat poszedł naprzód,
zostałeś w tyle –
ręce masz puste
i oczy puste

siedzisz w parku
na ławce,
wpatrujesz się w mrówkę,
ale i ona zajęta poszła sobie
zostałeś sam
nikogo wokół ciebie

* * *

Autorem wierszy jest Ryszard Kapuściński.

139 komentarzy

  1. Jasmine pisze:

    Ryszard Kapuściński był najczęściej, obok Stanisława Lema, tłumaczonym za granicą polskim autorem.
    O Kapuściskim reportażyście słyszeliśmy wszyscy, czytaliśmy. Na półce z moimi ulubionymi książkami stoją wśród innych ulubionych Jego książki. Busz po polsku, Kirgiz schodzi z konia, Cesarz, Szachinszach, Lapidarium wszystkie części, Heban, Podróże z Herodotem… Brakuje tomików poezji, Nie ma Notesu, brakuje Wierszy zebranych Ryszarda Kapuścińskiego wydanych w tym roku. Nie miałam pojęcia, że pisał wiersze! Nie wiedziałam do wczoraj. Dowiedziałam się dzięki Tetrykowi. Z wygrzebanych w sieci, nie dużo ich, wybrałam co według mnie najlepsze. Nie musicie się ze mną zgadzać. 🙂

    • Jasmine pisze:

      I nie zostało mi nic prócz Boga –

      to znaczy
      zostało wszystko

      jeżeli wierzysz

      To też Ryszard Kapuściński. Dla mnie lekki szok w kontekście Jego życiorysu…

      Strasznie to wszystko skomplikowane. Na osądzenie, jednoznaczne podsumowanie zdobyć się może tylko… Nie chcę osądzać i oceniać, dlatego nie dokończę tego zdania…

      • Wiedźma pisze:

        Jaśminko, przeczytałam biografię Kapuścińskiego wg pana Domosławskiego i się zirytowałam…. a miała być taka odkrywcza …. 🙁

        • Tetryk56 pisze:

          A wiesz, mnie podobała się ta książka. Jak rzadko która biografia starała się pokazywać w bohaterze żywego człowieka – z jego poglądami, budzącymi w nas różne uczucia, i naturalną ewolucją tychże, wielkościami i słabościami…

  2. misiekpancerny pisze:

    „Cierpienie i wina”
    Tylko okryci zgrzebnym płótnem
    potrafią przyjąć w siebie
    cierpienie drugiego
    podzielić jego ból
    odziani w odporny pancerz ego
    przeczuwając że rozlegnie się jęk —
    zawczasu głuchniemy
    że ujrzymy ranę i krew —
    zawczasu ślepniemy
    mówimy sobie:
    ścieżka Golgoty jest wąska
    nie zmieści dwoje ludzi
    każdy musi iść sam
    mówią:
    unikaj cierpiącego
    choćby niechcący
    wbije w ciebie cierń —
    poczucie winy

    • Jasmine pisze:

      Tylko, Miśku. Czyj to wiersz ❓

      Odzewu o tej porze się nie spodziewałam. Dlaczego jeszcze nie śpisz ❓ 🙂

      Już wiem czyj. 🙂 Mogłam się domyślić, ale o tej porze niech będzie mi wybaczone. 🙂

      • Jasmine pisze:

        mówią:
        unikaj cierpiącego
        choćby niechcący
        wbije w ciebie cierń –
        poczucie winy.

        Unikaj, wiśta wio, łatwo powiedzieć. 🙁
        A jeśli to ja będę cierpiąca to czy zechcę żeby mnie unikać? Wbijać ciernia zapewne nie zechcę…

      • misiekpancerny pisze:

        A nie śpię bo se nocnomarkuję 🙂 A do Kapuścińskiego dołożę Różewicza „Dytyramb na cześć teściowej”
        Morze atramentu wypisali poeci
        Opiewając miłość do dziewczęcia
        Które jest czasem jak gęś
        A czasem jak cielę majowe
        Były spowijane jedwabiem słów
        Żony własne i żony cudze
        Lecz żaden rymopis nie wyśpiewał pochwały tej
        która jest matką dziewczyny
        Teściowej

        To ona zrodziła naszą jutrzenkę
        O synowie Apollina
        Ona jej strzegła jak źrenicy oka
        Ona piastuje owoce
        Naszej miłości szalonej

        Jest wysłańcem praktycznego życia
        Kalesony upierze
        skarpetki wyceruje
        i guzik utwierdzi przy koszuli
        Trzepie dywany wietrzy materace
        Rozliczne i nieskończone są jej małe prace
        Jesienią robi konfitury i kisi kapustę
        kiedy spadnie śnieg zaskrzypi mróz
        Jabłuszko znajdzie dla wnuka w komodzie
        Czasem chmura groźna i mroczna
        Przemknie po jej twarzy
        Lecz boskie niebo swe oblicze chmurzy

        Spójrzcie na jej siwe włosy
        Każdy włos to jeden dzień jedna łza
        jedna jesień jedna wiosna

        Ona czujnie patrzy i pilnuje
        By nie zgasł płomień domowego ogniska

        Kiedy trzeba miotłą odpędzi nocne ćmy
        Ona oko i ucho domu
        Stoi na straży szlachetnych praw i obowiązków

        Za wszystkie głupie żarciki
        przeproście teściową
        Starą kobietę
        Która wyciąga ręce
        Aby się ogrzać przy ognisku domowym

        Pokłońcie się do samej ziemi
        Głupie konie rżące na dźwięk
        Tego Szanownego imienia

        I powiedzcie ludzkim głosem:
        „Chodź matko do nas.”

        • Jasmine pisze:

          Nie wcinaj mi się z Różewiczem. 😛 Kapuściński poeta ma dotrwać aż się obudzą Wyspiarze, można rzec, że niepokalany. 😆

          Nie na darmo wszak przeżyłam poprzedniej nocy szok poznając Kapuścińskiego poetę. 😆

          Tylko mi się nie obraź, proszę, bo oczywiście żartuję. :):*

          • miral59 pisze:

            Niektórzy Wyspiarze jeszcze nie śpią Happy-Grin Dopiero za jakiś czas mają zamiar udać się na spoczynek. Możemy podziwiać obydwu poetów Delighted

      • misiekpancerny pisze:

        Errare humanum est 🙂 Rose

  3. misiekpancerny pisze:

    Dobrej nocy 🙂 Lampki też nie zapalę, ponieważ, jak wyżej 🙂 🙂 🙂

  4. Jasmine pisze:

    Dobranoc i dzień dobry zarazem. 🙂

    Już wiem, że w kolejnym wpisie pomęczę Was poezją Julii Hartwig. 🙂

    • miral59 pisze:

      Pomęcz Delighted

      • Jasmine pisze:

        To dopiero za czas jakiś Mireczko. 😆

        • miral59 pisze:

          Ooooooo Happy-Grin Jeszcze nie śpisz? Jak to miło z Twojej strony Delighted

        • Jasmine pisze:

          Pora taka, że przestaję kontaktować. Jeszcze rok temu z Przyjacielem z Toronto rozmawiałam do mojej 9-ej rano a dziś o tej porze padam na nos… Chyba się starzeję. 🙂

          Idę spać ❗ Zzzzzz Bye

          • miral59 pisze:

            To tak jak i ja. Był czas (wcale nie taki odległy), że rozmawiałam z Bożenką i Majeczką na telekonferencji na Skype, do 3 rano ( u mnie) i potem wstawałam o 6 rano i do pracy. Jakoś teraz nie dam rady. Padam na nos. I tak wstaję o godzinę później niż zwykle. Bo normalnie budziłam się (bez budzika) o 5 rano Delighted I pomyśleć, że kiedyś, jeszcze w Polsce, mówiłam mężowi, że trzeba być chyba psychicznie chorym, żeby się tak bez niczego budzić o 7 rano… To co powiedzieć o 5? Szkoda słów… Wink

          • miral59 pisze:

            Kolorowych snów Jasminko 🙂 🙂 🙂

            • miral59 pisze:

              Kurde The-Incredible-Hulk Co jakiś czas mi się zdarza, że zamiast na „Zaazulki” klikam na „opublikuj komentarz”. I potem już nic się nie da do tego komentarza dołożyć. Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa Poklon

      • miral59 pisze:

        Dobranoc Zzzzzz

  5. miral59 pisze:

    Zakończyłam „Majeczkę” na części 11 🙂 Ale myślę, ze rozszerzę ją o dodatkową część. Czyli o to co najbardziej ją fascynowało tutaj. Nie wspominałam o tym, ale będzie to niespodzianka Happy-Grin

  6. Jasmine pisze:

    Ale teraz SPAĆ ❗ 😆

    Do i sama nie wiem już co. 😆

    Dobranoc i dzień dobry zarazem a ja… Zzzzzz Bye

  7. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! 🙂 Nie mam kłopotów z wejściem na Wyspę…. może już się wszystko obudziło ? 🙂

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak mi się zdarzy pochopnie wysłać komentarz bez zaazula, klikam w zaazula pod nowym, pustym komentarzem – pojawia się kod zaazulka otoczony dwukropkami. Ten kod kopiuję do schowka, następnie olewam nowy komentarz, wchodzę w edycję starego, wklejam kod ze schowka – i gotowe!

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry. No to się zaczyna pracowo robić, okno zasłoniłem, bo widok mam wprost przeciwny do Senatora – szaroburo pod chmurą.

    Będę się pojawiał – nieregularnie dzisiaj.

  10. Jasmine pisze:

    Dzień dobry niech. Hi

  11. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to dzień dobry wszystkim Hi

  12. Jasmine pisze:

    Ponownie. 🙂 Pomyślało mi się, że przenieśliście się piętro wyżej. Tak tu cicho… 🙂

  13. Incitatus pisze:

    Pora kolacji. Państwo ją?

  14. Tetryk56 pisze:

    Witajcie. Home, sweet home!

  15. Wiedźma pisze:

    Trochę atrakcji dziś było…. koparka uszkodziła przewód gazowy i były spore szanse na ewakuację. Na szczęście skończyło się na strachu…Zapach gazu nie należy do miłych, oj, nie…

  16. Wiedźma pisze:

    Skończyło sie na strachu i oby tak zawsze 🙂

  17. Incitatus pisze:

    Dobranoc: )))

  18. Quackie pisze:

    Dobranoc!

  19. Jasmine pisze:

    Wybuchów tylko i wyłącznie radości wszystkim życzę. 🙂
    Dobranoc Kochani i do jutra. 🙂 Bye

Skomentuj Jasmine Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)