Miś i Harpie .
– Jestem Entem – rzekł posąg – ostatnim i najstarszym ze swego gatunku, widziałem jak małpy zeszły z drzewa, a twój gatunek pływał w zgodzie razem z fokami .
– Ależ Ty jesteś gigantyczny ! – Misiek w podziwie zadarł głowę, nad koroną Enta na kosmicznej wysokości znajdowała się szklana kopuła przepuszczająca promienie słoneczne.
– Moje imię jest zbyt skomplikowane, wiec nazywaj mnie Mistrzem.
– Co tylko sobie życzysz Mistrzuniu – ale nie masz czasem zamontowanej w brzuchu sprytnej windy, cobyśmy mogli, tak wiesz, bardziej się zbliżyć, od tego zadzierania łba zdrętwiał mi kark.
– Naprawdę zabawny jesteś – zahuczał Mistrz i Misiek ledwie się spostrzegł jak został opleciony pnączami i gałązkami i poszybował 100 metrów w górę, wprost na wysokość gigantycznych ust .
– Chcesz wysłuchać pełnej wersji, czy skróconej – zadudnił Mistrz .
– Nigdzie mi się nie spieszy, niech będzie pełna – sapnął Misiek usiłując się ułożyć w tym gnieździe remiza .
– Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga…
– Poproszę wersję skróconą jednak – szybko przerwał Misiek .
Mistrz wlepił w niego zdrewniałe źrenice z wyraźną dezaprobatą .
– Niecierpliwość jest małostkowością, człekozwierzu .
– Dlaczego nazywasz mnie człekozwierzem ? – Jestem człowiekiem, choć czasami mam zwierzęce instynkty – tu Misiek chciał porozumiewawczo szturchnąć łokciem Mistrza i omal nie spadł na zbity łeb w kierunku majaczącej w dole ziemi .
– Nic nie rozumiesz – powiedział flegmatycznie Mistrz – jesteś zwierzęciem, które ma czasem ludzkie odruchy, powiedz co najczęściej ci się śni ?
– Mi ?
– No, otwórz swój umysł .
Misiek zaczął się zastanawiać co też mu się śniło ostatnio, kiedy umysł zalała mu błękitna poświata z tej poświaty zaczęły się wyłaniać nierealne postacie na poły ludzkie, na poły zwierzęce splątane w dziwnym wirze jak na obrazie Malczewskiego, kłębiąc się przez umysł Miśka, zrobiły się białe jak śnieżne bałwany.
– Śnieg – powiedział Misiek – najczęściej śni mi się śnieg, zima .
– Nie zastanowiło cię to, że nigdy nie marzniesz ? Że chodzisz w lichej kapocie nawet w największe mrozy, że nigdy nie miałeś czapki, szalika czy rękawiczek ? Że potrafisz przepłynąć pod lodem jezioro, no i dzisiejszy wyczyn, miotanie koniem na odległość, nic ci nie zaiskrzyło w mózgownicy ?
– A co miało mi zaiskrzyć do cholery ???
– Jesteś Niedźwiedziem Pancernym w prostej linii potomkiem Iorka Byrnisena, króla Svalbardu, jesteś panserbjornem – patetycznie oznajmił Mistrz.
– Jasne, a słońce zawsze świeci na mój zadek – Może Wasza Mistrzość nie zauważyła, ale jestem zwykłym facetem rodzaju ludzkiego, zupełnie nieszczególnym na tle ogółu .
Mistrz prychnął z pogardą – Proste zaklęcie maskujące – Czarodziejko !
Misiek ze zdumieniem spostrzegł, że ludzkie ręce wydłużają się w dwumetrowe łapy zakończone 20 centymetrowymi pazurami, zaczął też w niepokojącym tempie wypełniać swoim jestestwem przestrzeń gniazdka, aż gałązki zaczęły boleśnie wrzynać mu się w ciało, porósł białym futrem i zobaczył czubek swego czarnego jak węgiel nosa. Klatka z witek pękła i Misiek runąłby w dół, gdyby nie pokaźny konar podstawiony mu usłużnie przez Mistrza, a i ten trzeszczał niebezpiecznie pod jego ciężarem.
– Poznaj sam siebie – zaszeleścił Mistrz i przed nosem Miśka jak parasol otworzyło się ogromne zwierciadło. Misiek gapił się w swoje odbicie jak zahipnotyzowany, w lustrze odbijał się gigantyczny biały niedźwiedź, Misiek widział już niedźwiedzie polarne w ZOO, ale ten przebijał wszelkie wyobrażenie, był po prostu monstrualny, dobre 5 metrów wysokości, łeb jak stodoła i ogromna paszcza, od ucha do ucha pełna kłów. Z niedowierzaniem kręcił łbem i ruszał rękoma jak pajacyk, a odbicie wiernie naśladowało jego ruchy.
– To jakiś tani trick, warknął – Naćpaliście mnie, albo to lustro to jakaś ściema, to nie mogę być ja .
– A jednak ! Mistrz zaszeleścił cicho – zwolennicy Ragnara Sturlussona nie zakopali mieczy nawet po jego śmierci, mają wszędzie swoich szpiegów, twój ojciec z bólem serca i przy naszej pomocy, umieścił cię w ludzkiej rodzinie dla twojego bezpieczeństwa.
– Ale ja nic nie pamiętam, to niemożliwe – Misiek pokręcił głową.
– To akurat nie jest żadnym problemem – Taka, czy mogę cię prosić?
Mózg Miśka zalał potok błękitnego światła, coś wdarło mu się do mózgu z bolesną inwazją, każda iskra na łączeniach synaptycznych została fizycznie zdominowana przez obcą błękitną jaźń, miał wrażenie, że za chwilę eksploduje mu mózg, według niego trwało to eony czasu w rzeczywistości były to sekundy.
– WITAJ PRZYJACIELU, WYMIENIAM Z TOBĄ ŚWIADOMOŚĆ. Mózg człowieka zaskowyczał w bezgłośnym, pełnym paniki zdumieniu. Bo oto nagle, bez żadnego ostrzeżenia, stał się Misiek potrójną osobowością, sobą samym, tym błękitnym stworem i panserbjornem, łapiąc się za głowę zawył przeraźliwie i padł na konar bez przytomności.
– Nie opieraj się wujciu, to będzie mniej bolesne, zajarzyła mu się w gasnącej jaźni błękitna myśl.
Obudził się na ziemi zwinięty w kłębek, pochylała się nad nim z zatroskanym wyrazem twarzy Czarodziejka, Pani B., Alauda , Jasmine, Morticia i Melancholia stały w kółku patrząc z ciekawością.
– Będzie dobrze ciotunie – błękitna jaźń wysłała sygnał do dziewczyn .
– Za kogo ty się uważasz – zasyczała Czarodziejka – Za przekaźnika Mistrza – odparła Taka z dumą – a co nie pasuje ?
Czarodziejka zmełła w ustach przekleństwo i wymamrotała zaklęcie krzyżując palce, Taką raził grom, dosłownie, uwięziona w umyśle Misia, nie miała pola manewru, skaczące iskry kłuły ją w tyłek boleśnie, jak szybko by się nie przemieszczała .
– PAX, PAX !!! – wykrzyczała duszka, czemu się ciotka wściekasz .
– Znaj swoje miejsce, jesteś TYLKO przekaźnikiem, masz wiernie przekładać to co do Miśka myślimy, bo niestety jest pozbawiony zdolności telepatycznych, nie odzywasz się nie pytana i żadnych własnych pomysłów, bo zostaniesz odesłana w Zaświaty lotem koszącym – dotarło ?
– Tak jest ! – mruknęła Taka, ledwie słyszalnie myśląc – tere fere.
– No to przydaj się na coś – Misiek się budzi, a Mistrz jeszcze nie skończył jego edukacji.
Misiek powoli dźwignął się z ziemi, pamiętał już wszystko, beztroskie dzieciństwo spędzone w Svalbardzie wśród braci i sióstr, sztuki walki wpajane mu przez mistrzów fechtunku i zapasów, wyprawę z niańką do ludzi i to jak zginęła rozdarta przez Harpie, walcząc w jego obronie. Oraz szarżę Lotnej Brygady pod wodzą Dziadka, który kosturem dosłownie zmiótł głowę Harpii usiłującej odlecieć, trzymając go w szponach, pamiętał jak Morticia z zagadkowym uśmiechem na twarzy rozpołowiła Harpię toporem jak suchą szczapę, jak Jasmine otoczyła kolejną z nich jadowicie zielonym dymem i dosłownie stopiła w cuchnącą kałużę, a Manticora na smoczych skrzydłach, urządziła rzeź w powietrzu uciekającym Harpiom, odgryzając im głowy jak kurczakom, a na ziemi szalał Rumak miażdżąc je kopytami i Czarodziejka miotając ogniste kule, tak że z pogromu nie ocalała żywa noga.
– Zbroja – powiedział – gdzie jest moja zbroja, moja dusza ?
Dzień dobry ! Witaj Iorek Byrnison, pieszczotliwie zwany Misiem……. z całą gamą odniesień
Dzień dobry 🙂 Chociaż z bajek już wyrosłam nieco, tę opowiastkę przeczytałam z przyjemnością. Masz ciekawy rodowód Miśku 🙄
Witaj Pani B 😀
To ja? Witaj Alauda 🙂 Chyba się nie pomyliłam? 🙄
Dzień dobry 😀 Wzorem Wiedźminki witam Ioreka Byrnisona.. i czekam na pojawienie się Lyry 😀
Misiaczek się rozkręca, a to znaczy, że będą kolejne odcinki(?), ku naszej radości 😀
Witam :)Lyra nie jest z tej bajki 🙂
Aha 😀
Misiak se życzy słowa krytyki.. a co ja mam krytykować? No może, żeby troszkę rozkręcił Mistrza 😀 coby mniej posągowy był 😆
Enty tak miały…. 🙂
Trudno żeby stumetrowy Ent hasał jak źrebak 🙂
Hi,hi.. Nie takie rozruszanie miałam na myśli.. 😀
Twój tekst, Twoi bohaterowie 😀 Się nie wtranżalam..
Ależ ja o to proszę, Wasze uwagi popychają fabułę, mam rozruszać Enta, zrobione 🙂
Jakby co…. to…to… ja tylko zasugerowałaaam 😉
Z Misiem należy żyć w zgodzie, o! 😆
Aha.. a Alauda to by nad Misiem zaświergoliła, zaświrowała, łezkę z ócz bystrości uroniła i.. fru.. odleciała 😀
Trudno wystawić skowronka do walki z Harpiami, skowronkowi przypisałem rolę szpiega-zwiadowcy i nie tylko 🙂
Jak nic – padnie, jak Mata Hari 😆
Wonna Jasmine 😀 otoczyła Harpię jadowicie zielonym dymem i stopiła w cuchnącą kałużę.. A takiej to mocy po Jasmince się nie spodziewałam 😆
Nooo, a Rumak z Czarodziejką w try miga roznieśli wszystko co miało siłę jeszcze(!) się ruszać 😀
ooo, niedobrze Skowronku , Manticorę pominęłaś, a ona te Harpie jak kurczaki…. chrups:)
Przecież nie mogę o wszystkich pamiętać..
Pamięć doskonałą mam – zewnętrzną lub przenośną. Jak kto woli 😀
Ciekawe, jak dzisiejszej nocy spał Rumak wraz z p.Rumakową…, o pardon, z Senatorową i.. kotami 😀 bo; lampkę zapalił Misiak.. 😆
Kolorowe sny dziś miałam 🙂 A Senatorowi nic sie nie sniło, mam taką nadzieje 🙂
Znaczy, jesienne 😀
Po świrowałam, zatem idę coś.. przegryźć 😀
Smacznego Alaudo
Aaaa podziękowawszy Pani B
A kim jest Manticia?
Krecia?? 😀
Może…
Morticia….. tak się zwie nasza Krecia !
Zagrzmiała Wiedźminka 😀
Zagrzmiała ? Skowronku, przecież wiesz, że nie mam do tego głosu 🙂
Witam ciepło i słonecznie. 🙂
My, wszystkie za to jesteśmy przemiłe, jak na dziewczęta przystało.
Dzień deszczowy i mroczny jak Miśkowa opowieść…
Proszę, na wszelki, mnie nie dyscyplinować, bo już wiem jak to boli, przeczytałam. 😆
Jak se pomyślę co może kryć się w pozornie zwykłym facecie rodzaju ludzkiego to strach się bać.
Ciąg dalszy musi nastąpić. 😆
Witaj Jasminko i popieram – ciąg dalszy musi nastąpić. A co do pogody, u mnie jest słonecznie 😀
Witaj Bożenko. 🙂 Troszkę zazdroszczę pogody. 🙂
A teraz idę po kawę, bo zasnę na krześle.
Ja moją już dopijam. 🙂
Dzień dobry Grzeczne Dziewczynki 🙂 też popijam kawę 🙂
Witaj Czarodziejko. 🙂
W miłym towarzystwie kawa bardziej smakuje. 🙂
I znów masz rację Jasminko. Zaraz sobie jeszcze doleję 🙂
Z niepokojem obserwowałam Miśkową przemianę. Na szczęście wizualnie przedstawia się o wiele korzystniej niż przedtem. A zębów i ogromu postaci obawiać się nie musimy, nie my. Bez nas bezbronny jak Harpie w zielonej mgle. 😆 Chyba, że tkwią w Nim moce o których jeszcze nie wiemy. Mistrz przywrócił Mu pamięć, niech zatem pamięta komu zawdzięcza ocalenie. Tak na wszelki.
Taki duży i taki silny ten nasz Miś 🙂
Krytyka powinna być konstruktywna 🙂 🙂
A to był wyraz uznania
Eche
uhum
Ale co się dzieje z Rumakiem? Już dawno o tej porze tutaj był
Trudno jest dzis wejść na Wyspę….i wyrzuca też 🙁
A Rumak może jest na rybach ?
Dzień dobry: )))
Nu, dobre to Miśkowe monstrum!
A blog przypomina Misia koło basenu w chłodny przedświt! Pada i leży nieprzytomnie!
I kij mu w ….w ekran!!: ((
Witaj Senatorze.:)))
Nie zauważyłam padania blogowego. Wystarczy mi zaokienne. Więcej „atrakcji” na dziś nie potrzebuję.:)
Był moment, że przymulało, ale już śmiga 🙂
Witajcie!
A teraz będzie inwokacja:
O duszko błękitna! Ty, która jesteś w stanie konserwować ludzkie odruchy w wielkich bestiach! Czyż nie zechciałabyś rozszerzyć kręgu swoich zainteresowań na niespełna 40-to milionowy naród, z którego wielu przedstawicieli pilnie wzmożenia owych odruchów potrzebuje?
Witaj Tetryku ! Piękna inwokacja, tylko nie wiem czy właściwa, bo te odruchy trzeba jednak najpierw mieć 🙂
Zwłaszcza ludzkie 🙂
Dzień dobry! Ja pospiesznie ze względu na Towarzystwo tu w domu, klaszczę w dłonie – brawo! Po takim wyjaśnieniu tła akcja może się już tylko harmonijnie rozwijać!
Witaj Kwaku… niech się Misiowi ta akcja rozwija… A Krecia nic nie mówi, że czytała już Sapkowskiego 🙂
Co za dzien… ładnie słoneczny, a mnie ogarneło totalne lenistwo… i dobrze mi z tym
Złota, polska jesień…
*** Komunikat ****

Na liście zaazulek dołożyłem dwie Miśkowe ikonki. Wiem już jak; więc proponowałbym ogólnospołeczną naradę nad listą zaazulek, które chcemy mieć dostępne (nadmiar szczęścia nie czyni).
Proponuję plebiscyt. Uruchomię wątek techniczny, na którym w komentarzach proszę o wklejanie obrazków, których na liście brak jak i tych które są zbędne (oczywiście ze stosownym opisem). W miarę ustaleń będę modyfikował listę.
Się mu połowę wybije 🙂 🙂
Komu? Misiu? 🙄
Ani mi się waż ❗ Misiek po przemianie może mieć takie zęby i tyle, ile się Autorowi podoba. Jeszcze trochę i dowiem się, że zabijanie Harpi zielonym dymem jest z naukowego punktu widzenia niemożliwe.
PS: Mam nadzieję, że tak wszystkim zakręcisz, że historia Miśka i Harpii trwać będzie jeszcze bardzo długo. Wierzę, że pomysłów Ci nie zabraknie i koniec prędko nie nastąpi. 🙂
Jest możliwe Jasminko, aptekarze kazali mi przeszukać net i znalazłem zielony dym, który potrafi rozpuścić ciało, to chlor, może mało romantyczne, ale skuteczne, a Czarodziejka strzelająca ogniem, nie jest czasem zbyt nierealna. Też mam przeprowadzić próby chemiczne z uwzględnieniem realizmu ? Pójdę się ożłopać benzyny i sprawdzę organoleptycznie, mam zapalniczkę i nie zawaham się jej użyć, następnie sprawdzę czy miła pani ma smocze skrzydła i skorpioni ogon, a na koniec Dziadkowi-Tetrykowi sprawdzę stan uzębienia, bo jak dobrze pamiętam w 2 części miał tylko dwa zęby, to jakim cudem Mu odrosły, to jakaś ściema totalna, niech oddaje szczenę,Rumak chętnie ją przyjmie i będzie bardziej realistycznie 🙂
Bożenko, twój głos w sprawie zaazulek przeniosłem pod stosowny wpis 🙂
Dzięki, zauważyłam. 🙂
Stanowczo podobają mi się ” ciotunie” w wykonaniu Błękitnej 🙂
Do Miśka za to per „wujciu” – widać Błękitna tak ma.
Nieużeli wschodni wpły’wy?
Całkiem możliwe…… 🙂
Błękitna jest oczytana wielce 🙂
To kupione z Sapkowskiego, Angoulême nazywała tak Milvę, co ją strasznie wkurzało, do czasu, aż ją sprała, spodobała mi się ta fraza z rozpędu Błękitna tytułuje wujciami i ciociami każdego jak leci
Zadziorna była ta blondyneczka 🙂 aż żal, że nie została damą dworu 🙁
Zapraszam piętro wyżej 🙂